W poniedziałek odbyła się prezentacja i pierwsza konferencja Czesława Michniewicza jako selekcjonera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec odpowiedział na pytania dziennikarzy, po których nie brakowało emocji. Szczególnie pytanie Szymona Jadczaka rozgniewało 51-latka.
Cezary Kulesza w końcu wybrał nowego selekcjonera dla reprezentacji Polski. Prezes PZPN-u postawił na Czesława Michniewicza, który poprowadzi kadrę w meczu barażowym z Rosją. Wybór akurat tego trenera wzbudził jednak niemałe kontrowersje. Dziennikarze i kibice nie zapomnieli bowiem o aferze korupcyjnej, w jaką zamieszany pośrednio był selekcjoner.
Tłumaczenia
Afera dotyczyła ustawiania meczów, zaś udział Michniewicza nigdy nie został potwierdzony. Szkoleniowiec nie usłyszał żadnego zarzutu, lecz potwierdzono, że wykonał 711 połączeń do Ryszarda F., „Fryzjera”. Andrzej Janisz z „Polskiego Radia” na konferencji nowego selekcjonera poprosił o oświadczenie w tej sprawie.
– Widzę, co dzieję się wokół mojej osoby. Jestem człowiekiem, czytam, słucham, czyta moja rodzina, znajomi. Chcę podkreślić to, co mówił prezes Boniek, zatrudniając mnie w 2017 roku. Nic złego nie zrobiłem, nie mam żadnego zarzutu, nie byłem wbrew temu co niektórzy opowiadają świadkiem koronnym. Mam, tak jak każdy z nas, prawa, by pracować i nie mam żadnych przeciwwskazań, bym prowadził reprezentację Polski, co dzisiaj czynię – oznajmił Michniewicz.
Szymon Jadczak z „WP” również podjął ten temat. Swoje pytanie skierował jednak do Cezarego Kuleszy. Dziennikarz poprosił prezesa o komentarz dotyczący sprawy.
– To nie zostało potwierdzone. Nic mi na ten temat nie wiadomo. My dzisiaj mamy akcję Rosja. Skupmy się na meczu barażowym, a nie kopaniu się po kostkach! A my dzisiaj będziemy dzisiaj urządzać wojenki i grillować trenera w mediach? To nie jest do niczego potrzebne! Mnie interesuje aspekt sportowy, a nie prokuratorski. Czesław Michniewicz nie był osobą oskarżoną. Tyle lat pracuje w zawodzie, pracował jako trener reprezentacji U-21. Pan Czesław Michniewicz jest osobą niewinną. To mi wystarczy – odparł Kulesza.
Wybuch złości
Jadczak kontynuował temat i zwrócił się także do samego Michniewicza. Bezpardonowo zapytał selekcjonera, jak to jest prowadzić drużynę w sprzedanym meczu oraz uczestniczyć w procederze korupcyjnym. 51-latek prowadził w 2004 roku Lech Poznań, który przegrał 0-1 ze Świtem. Po latach okazało się, że spotkanie ustawiono.
– Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury. I to Pan powinien być oskarżonym! Pan insynuuje, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach. Nikt tego nie potwierdził. Pan stwierdza nieprawdę. Chcę skończyć ten temat raz na zawsze – odpowiedział Michniewicz.
– Pracowałem z “Fryzjerem” siedem lat w Amice Wronki. Był moim bezpośrednim przełożonym. Wiele osób go znało i oni do dziś pracują w polskiej piłce – dodał.