Dudek znowu uderza w Michniewicza. „Mam wrażenie, że nie ma dystansu”

Jerzy Dudek nie należy do grona zwolenników Czesława Michniewicza. Były bramkarz kolejny raz skrytykował selekcjonera. Tym razem nie spodobały mu się reakcje 52-latka na komentarze dochodzące z mediów. 

Dudek już nie raz pokazywał, że Michniewicz nie jest jego ulubionym selekcjonerem. W jednym ze swoich felietonów dla „Przeglądu Sportowego” zasugerował, aby zmienić trenera przed rozpoczęciem mundialu. Szkoleniowiec nie pozostał mu dłużny i apelował nawet, aby 49-latek dał mu pracować.

Kolejny atak

Dudek nie zamierza jednak poprzestawać i ciągnie temat dalej. Ponownie skrytykował Michniewicza, tym razem za reakcje na komentarze, dotyczące jego pracy. Zdaniem byłego reprezentanta Polski obecny selekcjoner niepotrzebnie wchodzi w polemikę.

– Mam wrażenie, że Michniewicz kompletnie nie ma dystansu do mediów. Adam Nawałka był znakomitym przykładem selekcjonera, który potrafi się od wszystkiego odciąć. Nie zwracał uwagi na opinie byłych piłkarzy i ekspertów. Każdy ma prawo do swojej, nie wszystkie będą przychylne, ale trzeba mieć odpowiedni dystans. Szkoda energii. To była najważniejsza lekcja dla Michniewicza, której nie odrobił – ocenił.

49-latek idzie o krok dalej i twierdzi, że Michniewicz nie radzi sobie z presją, jaką sam na siebie zrzucił. Odpowiedzialność ma go przygniatać na tyle, że coraz mocniej się stresuje.

– Mam nadzieję, że zawodnicy w jakiś sposób odciążą selekcjonera od burzy medialnej, która jest nieunikniona. Trener jest osobą kontrowersyjną, sam też przyczynił się do tego, co się dzieje. Podzielił środowisko zachowaniem po meczu barażowym ze Szwecją, gdy zaczepił kilku dziennikarzy. Rozpoczął tę wojenkę, więc nie może mieć teraz pretensji do nikogo, kto to kontynuuje. Szkoda, że nie spotkał się z Nawałką, zanim został selekcjonerem, być może do tego wszystkiego by nie doszło. Od tego powinien zacząć, od budowania dystansu, bo zajął posadę, która jest ważna dla całej społeczności. Pouczanie dziennikarzy nikomu nigdy nie wyszło na dobre – podsumował.