Dramatyczne wieści po meczu z Chorwacją. Polak trafił do szpitala w ciężkim stanie. „Rokowania są różne”

Pojawiają się bardzo nieprzyjemne informacje po meczu Chorwacja – Polska w Lidze Narodów. Według kibicowskiego profilu Górnika Konin, po spotkaniu jeden z polskich kibiców doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. To pokłosie zamieszek.




Reprezentacja Polski w minioną niedzielę przegrała drugi mecz w Lidze Narodów z Chorwacja (0-1) w Osijeku. Kilka dni wcześniej „Biało-Czerwoni” pokonali w Glasgow Szkocję (3-2). Jak się okazuje, ostatnie spotkanie było opłakane w skutkach nie tylko ze względu na wynik.

Poważny stan

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło do nieprzyjemnych incydentów. Według medialnych doniesień grupa 50 młodych, chorwackich kibiców napadła na dużo mniejszą grupę Polaków. Wśród nich mieli znaleźć się mężczyźni w średnim wieku. Policja miała wówczas zatrzymać pięć osób.

To nie był jednak koniec. Dużo poważniejsze sceny odbyły się również po zakończeniu spotkania. W wyniku interwencji służb porządkowych, jeden z polskich kibiców upadł na ziemię i uderzył głową o beton. Na profilu kibicowskim Górnika Konin czytamy, że mężczyzna trafił do szpitala w stanie ciężkim. W obszernym wpisie opisano szerzej zaistniałą sytuację oraz przekazano więcej informacji o stanie zdrowia kibica.




– Niestety jedna z interwencji nadpobudliwej tego dnia chorwackiej policji przyniosła tragedię dla jednego z kibiców Górnika Konin. Po uderzeniu głową w beton doznał urazu czaszki i mimo próśb o udzielenie mu natychmiastowej pomocy, z opóźnieniem, dopiero po proteście wszystkich przetrzymywanych został odtransportowany na oddział ratunkowy szpitala w Osijeku.

Obecnie jego stan jest poważny i kluczowe dla niego będą najbliższe dni. Wszyscy trzymamy za niego kciuki i modlimy się o jego zdrowie. Na miejscu nie zostanie sam – czuwa przy nim nasza delegacja, przyjeżdża również rodzina, wezwany na pomoc został konsul RP w Chorwacji. Wsparło nas wielu polskich kibiców obecnych również w Osijeku, próbujemy korzystać także z pomocy miejscowych fanów piłkarskich – wszystkim już teraz bardzo dziękujemy.

Rokowania są różne i nie wiemy, jak długo nasi kibice będą musieli zostać na miejscu. Urlop, praca, czy obowiązki rodzinne już teraz dla nikogo nie mają znaczenia – czytamy.