Vladan Kovacević jakiś czas temu był bliski odejścia z Rakowa Częstochowa. Bramkarzem „Medalików” interesowała się wówczas Benfica Lizbona. Teraz Bośniak zdecydował się na skomentowanie tamtych doniesień oraz wyjaśnieniu, czemu transfer nie doszedł do skutku.
Kovacević jest piłkarzem Rakowa od 2021 roku. Świetnymi występami zapracował na miano jednego z najlepszych bramkarzy w Ekstraklasie, zaś do Częstochowy systematycznie spływały zapytania o możliwość jego wykupu. Bośniakiem interesowały się naprawdę solidne marki na czele z Benficą Lizboną. Portugalczycy chcieli według „Record” ściągnąć golkipera do siebie w 2022 roku oraz w kolejnym.
Problem z prowizją agenta
Po czasie Kovacević na łamach „Kanału Sportowego” potwierdził, że temat przenosin do Benfiki był realny. Wówczas nie chciał jednak zdradzić szczegółów oraz wyjaśnić, dlaczego nie doszedł on do skutku. Zrobił to natomiast teraz w podcaście „Alesto”.
– Tak, miałem nawet okazję rozmawiać z trenerem Benfiki Rogerem Schmidtem, zadzwonił do mnie. Nie mogłem uwierzyć, że Schmidt zrobił to osobiście. Później rozmawiałem też z dyrektorem sportowym Benfiki… Dla mnie to było nierealne, że tak duży klub tak bardzo się starał. Wszystko uzgodniliśmy. Musiały to jeszcze zrobić kluby, co myślałem, że nie będzie stanowiło problemu. Ludzie z Lizbony byli w Częstochowie. Dla Rakowa to też była duża sprawa – podkreślał Kovacević.
– Sprawa skomplikowała się z powodu agenta. Był problem z prowizją dla niego. Dowiedziałem się o tym później, choć mogłem się domyślić, o co chodziło… Rozegrałem ostatni mecz w sezonie i czekałem na transfer… Ale nigdzie nie poszedłem. Później nastąpił dla mnie trudny czas. Finalnie jednak mnie to wzmocniło, bo zobaczyłem, że mam jakość, by trafić do takiego klubu – dodał.
– Potem zdecydowałem się na zmianę agenta. Nie chciałem z nim współpracować. Rozwiązałem kontrakt i tyle – podsumował.
Kovacević ma ważny kontrakt z Rakowem do 2026 roku. W sumie dla częstochowskiego klubu zaliczył 108 meczów, w których aż 51 razy zachowywał czyste konto. Obecnie leczy jednak kontuzję.