Ostatnie miesiące w Legii Warszawa są nadzwyczaj emocjonujące. Niestety, nie wynika to z dobrych wyników na arenie międzynarodowej, gdyż Legia do nich nie zdołała awansować. Prezes Legii Dariusz Mioduski udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty, gdzie poruszył wiele ciekawych kwestii.
Od marca 2017 roku Dariusz Mioduski jest samodzielnym właścicielem Legii Warszawa. Prędzej władzę sprawował wraz z Maciejem Wandzelem oraz z Bogusławem Leśnodorskim. W wywiadzie z WP Sportowe Fakty zabrał głos w sprawie tego ostatniego.
– Do tej pory nie bardzo chciałem wchodzić w te polemiki, ale… Dla mnie Bogusław Leśnodorski jest jak huba. Przyczepia się do drzewa, na początku wygląda to nawet ładnie, ale potem zaczyna się drenaż i po jakimś czasie takie drzewo obumiera. Przecież on nigdy nie zainwestował w żaden klub swoich pieniędzy, nie ponosił żadnego ryzyka, a raczej głównym celem było i jest zarabianie. Legia jest tego najlepszym przykładem, ale nie tylko Legia, w kolejnych klubach, przy których się pojawiał było podobnie.
Następnie rozmowa zeszła na temat ostatnich sukcesów Lecha Poznań w Lidze Europy. Właściciel Legii został zapytany o ty, czy stołeczny klub pójdzie drogą Lecha. Mioduski udzielił jasnej odpowiedzi.
– Nie. Każdy klub ma swoją ścieżkę. Legia to najsilniejsza marka sportowa w Polsce i wyznacza swoje własne cele. Nie ma drugiego takiego klubu w Polsce. My nie możemy sobie pozwolić na to, żeby przez kilka lat nic nie wygrać.
– Co do szkolenia, to zrobili fajną robotę i to jest słuszny kierunek. I to jest jedyna rzecz, w której jesteśmy podobni. […] Szybko nadganiamy i wierzę, że wkrótce będziemy w tym lepsi. Jednocześnie musimy zdobywać trofea. To nas różni i sprawia, że mamy inną filozofię. Z Lechem możemy czasem przegrać mecz, to w piłce normalne, ale Lech nigdy nie będzie Legią.
O Vukoviciu:
– Problem pojawił się w maju. Teraz uważam, że powinienem był wymagać od Vuko więcej. On koncentrował się na tym, żeby dowieźć mistrzostwo, a ja powinienem był być wściekły, że nie wygrywamy go z 10 punktami przewagi.
O sytuacji finansowej Legii:
– Faktem jest, że po raz pierwszy od lat zamknęliśmy rok finansowy z kilkumilionowym zyskiem. Oczywiście został on skonsumowany na wydatki i pokrywanie strat związanych z pandemią. […] Gdyby nie pandemia, byłoby zdecydowanie lepiej, a gdybyśmy weszli do pucharów, to bylibyśmy już w zupełnie innym miejscu.
O zaskakująco niskiej sumie za Michała Karbownika:
– Karbownik został sprzedany, żeby zbilansować budżet. A że poniżej tego na co liczyliśmy? Inne kluby też wiedzą, że gdy do końca okienka zostają dwa dni, a jeszcze jest pandemia, to ta cena nie idzie do góry… Niewykluczone jednak, że część tego, a może i całość tego, czego oczekiwaliśmy za Michała, odzyskamy przy jego kolejnym transferze.
Dlaczego Mioduski zniknął z twittera? Czy zamierza zrezygnować ze stanowiska prezesa? Na te i więcej pytań Dariusz Mioduski odpowiedział w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty, przeczytacie go tutaj.