W zeszłym tygodniu podczas meczu PSG z Basaksehir doszło do skandalu na tle rasistowskim. Jeden z „głównym bohaterów” zajścia, Demba Ba udzielił wywiadu, w którym wrócił do tego zdarzenia. Zdradził również, że wciąż ma żal do Thomasa Tuchela.
Przypomnijmy, że mecz został przerwany i rozegrany dzień później, po tym, jak jeden z sędziów krzyknął w kierunku piłkarza tureckiego klubu „ten czarny”. Zawodnicy obu drużyn w geście protestu zeszli do szatni i nie wrócili na murawę Parc des Princes.
Demba Ba nie odpuszczał
Były napastnik m.in. Chelsea nie miał zamiaru puścić płazem arbitrowi użycia rasistowskiego określenia. Jeszcze przed zejściem z boiska wdał się z nim w ostrą kłótnię.
“Nigdy nie mówisz “ten biały facet”, mówisz po prostu “ten facet”. Więc czemu na czarnego faceta mówisz “ten czarny facet”?” – mówił do rumuńskiego sędziego.
Zobacz, jak Demba Ba przemawiał do kolegów w szatni. „Nie, nie wychodzę!”
To nie koniec
Senegalczyk udzielił ostatnio wywiadu, w którym wraca do wydarzeń z Paryża. W rozmowie z „TRT World” 35-latek przyznał, że nie nadal ma pretensje do Thomasa Tuchela oraz zdradził kilka swoich przemyśleń „na chłodno”.
„Żałuję, że jeden z elementów z Paryża nie został odpowiednio pokazany. Nigdy nie zaakceptuję tego, jak on nas potraktował. Mówię tu o trenerze PSG” – mówił napastnik.
„Nigdy tego nie zaakceptuję, a gdy go zobaczę następnym razem, powiem mu to. Nie zamierzam się w to zagłębiać, on powinien to zrobić. Przeprowadził jedną lub dwie rozmowy z graczami z naszego zespołu i po prostu obwiniał nas za to, co się stało. Teraz to jego problem, nie mój” – kontynuował.
Demba Ba pochwalił także postawę kolegów ze swojego zespołu oraz piłkarzy rywali:
„Czapki z głów dla graczy Basaksehiru, ponieważ czuli, że trzeba coś zrobić. Czapki z głów dla graczy PSG, ponieważ mogli zostać na boisku i powiedzieć, że chcą grać, a zdecydowali się przerwać spotkanie”