FC Barcelona wygrała wczorajsze El Clasico aż 4-0. Spotkanie mogło potoczyć się jednak zupełnie inaczej, gdyby na początku z boiska wyleciał Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk w 11. minucie ostro zaatakował Toniego Kroosa, ale nie zobaczył czerwonej kartki.
Blaugrana w niedzielę zabawiła się na Santiago Bernabeu z podopiecznymi Carlo Ancelottiego. Real Madryt był bezradny wobec drużyny Xaviego i przegrał wysoko, bo aż 0-4. Duży udział w zwycięstwie swojej drużyny miał Aubameyang, który strzelił dwa gole i dołożył jedną asystę.
Powinien wylecieć?
Losy spotkania mogły się potoczyć zgoła inaczej, gdyby Gabończyk zobaczył czerwoną kartkę na samym początku rywalizacji. W 11. minucie bezpardonowo zaatakował bowiem Toniego Kroosa, „wjeżdżając” korkami prosto w piszczel Niemca.
https://www.youtube.com/watch?v=ZBjjn7o3MAk
Sędzia nie uznał jednak, że napastnik przekroczył przepisy i nie ukarał go nawet żółtą kartką. Zdania wobec decyzji Juana Martíneza Munuera są podzielone.
Na łamach sport.pl swoje zdanie w tym temacie wypowiedział Robert Sibiga, polski arbiter, sędziujący spotkania MLS. Według niego Gabończyk powinien zobaczyć czerwoną kartkę.
– To jest czerwona kartka, ale trudna do ocenienia na żywo przez sędziego – ocenił.
– Zwolnione tempo często uwypukla wydarzenie, ale tutaj zawodnik jest spóźniony i atakuje miejsce, gdzie piłki nigdy tak naprawdę nie było. VAR nie wysłał tego zagrania sędziemu, bo noga Aubameyanga nie była całkowicie wyprostowana. On ją zgiął i nieco zamortyzował to wejście. Ale dla mnie to jest czerwona kartka – podsumował.