Czesław Michniewicz wraca do afery premiowej. „Zrobiono z nas jakichś pazernych ludzi”

Czesław Michniewicz był gościem w jednym z programów na „Kanale Zero”. Były selekcjoner reprezentacji Polski wrócił do tematu słynnej już afery premiowej.




Afera premiowa wybuchła przy okazji gry reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata w Katarze. Przed rozpoczęciem turnieju ówczesny premier Mateusz Morawiecki miał obiecać premię piłkarzom w wysokości 30 milionów złotych za wyjście z grupy. Cel udało się zrealizować. Po zakończeniu turnieju cała sprawa ujrzała światło dzienne. W przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się sprzeczne ze sobą wersje. Pokłosiem całej afery było m.in. zwolnienie selekcjonera Czesława Michniewicza.

Po blisko dwóch latach do całej afery odniósł się Czesław Michniewicz. Były selekcjoner reprezentacji Polski pojawił się na antenie „Kanału Zero”, gdzie odpowiedział na pytanie dotyczące afery premiowej. Po krótce opisał, jak to wyglądało z jego perspektywy.

– Przeszło, minęło, już nie ma do czego wracać. Źle się z tym czułem przez cały czas – ja i moja rodzina. Zrobiono z nas jakichś pazernych ludzi i tak dalej. A ta premia w żaden sposób nam nie pomagała ani nie przeszkadzała na tych mistrzostwach – rozpoczął Czesław Michniewicz.

– Ja nie rozmawiałem z zawodnikami. Tobie tyle, tobie tyle, tobie tyle… Nie było takiej rozmowy w ogóle – dodał.

– Skończyło się awanturą. […] Można to było zupełnie inaczej przedstawić. […] Gdyby Boniek był prezesem w momencie, kiedy ta afera wybuchła, to by w ogóle nie było żadnej afery. Bo porozmawiałby z dziennikarzami, a tak na placu boju pozostałem ja sam – skomentował Michniewicz.




Michał Budzich

Dodaj komentarz