Saga transferowa związana z nowym selekcjonerem reprezentacji Polski trwa w najlepsze. W środę z grona potencjalnych kandydatów „usunięto” Andrija Szewczenkę. Dzień później okazuje się, że Ukrainiec nadal jest w kręgu zainteresowań PZPN-u. Ba, Cezary Kulesza ma mieć przygotowany plan związany z tym szkoleniowcem.
Opublikowane przez sport.pl informacje sugerowały, że Szewczenko wypadł z grona kandydatów do objęcia „Biało-Czerwonych”. Otoczenie Ukraińca, cytowane przez portal, twierdziło, że nie zasiądzie do rozmów, jeśli PZPN nie zaproponuje wynagrodzenia minimum 3 mln euro rocznie. Wydawało się zatem, że ten temat jest zakończony. Zaledwie dzień później pojawiły się jednak całkiem nowe informacje.
Niespodziewane rozwiązanie?
„WP Sportowe Fakty” nakreśliło bardzo ciekawy scenariusz. Z informacji serwisu wynika, że Cezary Kulesza widzi nowego selekcjonera we wspomnianym Szewczence. Co ciekawe miałby on stworzyć duet z Jerzym Dudkiem. Takie rozwiązanie byłoby autorskim pomysłem Kuleszy, który nie chce powielać decyzji, jakie podejmował przed laty Zbigniew Boniek.
– Kulesza chciałby mieć swojego selekcjonera a Nawałka kojarzy się jednoznacznie ze Zbigniewem Bońkiem. Poza tym cały czas przeciągają się rozmowy w sprawie kontraktu między związkiem a trenerem. Dlatego Kulesza poważniej zastanawia się czy nie sięgnąć po byłego selekcjonera Ukrainy – napisano na „WP Sportowe Fakty”.
Przypomnijmy, że jeśli taki scenariusz by się spełnił, a PZPN zapłaci Szewczence wspomnianą kwotę, to Ukrainiec zarobi niemal trzy razy więcej niż Paulo Sousa. Portugalczyk rocznie inkasował bowiem 850 tysięcy euro.
Legendarny Ukrainiec w ostatnim czasie pracował w Genoi. Choć nadal obowiązuje go kontrakt z włoskim zespołem, to niedawno został odsunięty od pracy z pierwszym zespołem. Wcześniej były napastnik związany był z rodzimą reprezentacją. Doprowadził ją do 1/4 finału podczas Euro 2020.