Były reprezentant Polski uderza w Mielcarskiego. Mocne stanowisko

Paweł Kryszałowicz mocno wypowiedział się o pomyśle pracy Grzegorz Mielcarskiego z Fernando Santosem. Były kadrowicz dziwi się PZPN-owi. 

Od początku pracy Fernando Santosa najwięcej kontrowersji tworzy polski asystent, który ma pojawić się w sztabie Portugalczyka. Początkowo miał być nim Tomasz Kaczmarek lub Łukasz Piszczek, jednak finalnie z obu zrezygnowano. Najpewniej zostanie nim Grzegorz Mielcarski, którego popiera sam Santos. Nie każdemu się to jednak podoba.

„Nie jest trenerem”

Przeciwny kandydaturze Mielcarskiego jest między innymi Paweł Kryszałowicz. Były reprezentant Polski nie gryzł się w język i stanowczo skomentował sprawę.

– Mam wrażenie, że Santos nie jest do końca przychylny polskim trenerom i nie chce mieć ich w swoim sztabie. Co do Grzegorza, to nie powinniśmy o nim w ogóle rozmawiać w tym kontekście. Cenię jego znajomość futbolu i fachowość, ale Grzegorz nie jest trenerem. Jest świetnym komentatorem i ekspertem, w tej roli odnajduje się znakomicie, ale nie jest trenerem i nigdy nim już raczej oficjalnie nie będzie. Nigdy nie prowadził żadnej drużyny, więc w ogóle nie rozumiem, dlaczego jest brany pod uwagę – stwierdził dla tvpsport.pl.

– Chodzi o to, żeby w przyszłości polski trener mógł skorzystać z wiedzy Santosa. Jeżeli jego asystentem zostanie Grzegorz, a tak się raczej stanie, to przecież on nie skorzysta z warsztatu tego szkoleniowca. Zapewne już nigdy więcej nie będzie pracował w takiej roli, a już na pewno nie będzie samodzielnym trenerem. Podsumowując, żeby być asystentem trzeba mieć uprawnienia, a wymarzony kandydat Santosa ich nie ma. Dziwię się, że PZPN na to pozwala. Marnuje się w ten sposób potencjał Santosa, bo prawdziwy polski trener mógłby skorzystać z jego wiedzy – dodał.