W czwartkowym spotkaniu pierwszej kolejki Ligi Europy Lech Poznań przegrał u siebie z Benficą. Przebieg meczu mógł być nieco inny, gdyby sędzia zauważył faul Vertonghena na Skórasiu. Były międzynarodowy sędzia, Rafał Rostkowski, wypowiedział się na ten temat w TVP Sport.
Akcja toczyła się na początku drugiej połowy meczu. Michał Skóraś wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem, kiedy to Jan Vertonghen go pchnął. Skrzydłowy Kolejorza upadł, a sędzia nie podyktował rzutu wolnego. Były stoper Tottenhamu uniknął kary.
Faul był delikatny i subtelny, ale wystarczający, by przeszkodzić w kontynuowaniu akcji zawodnikowi Lecha. Vertonghen lekko popracował ręką i to dało efekt. Przewinienie nie zawsze musi być wykonywane z wielką siłą, a to był tego przykład. Obrońca powinien zostać usunięty z boiska. Był początek drugiej połowy i czerwona kartka mogła mieć wpływ na wynik spotkania – mówi Rostkowski na łamach TVP Sport.
Sędzia został trochę za akcją i miał zły kąt do oceny tej sytuacji. Jego asystent prawdopodobnie nie widział dobrze tego wydarzenia. Przydałaby się pomoc VAR, ale jak wiemy, tego na tym etapie rozgrywek jeszcze nie ma – dodał.
Osoby z kręgu Lecha Poznań nie kryły niezadowolenia z tego powodu. Złą decyzję sędziego w wywiadach po meczu wypominali m.in. Tymoteusz Puchacz i Dariusz Żuraw, trener Kolejorza. Następne spotkanie poznańskiej drużyny w Lidze Europy odbędzie się 29 października na Ibrox Stadium w Glasgow.