Legia Warszawa ma za sobą fatalną rundę jesienną Ekstraklasy. Nie brakowało głosów, które twierdziły, że mistrzowie Polski mogą nawet spaść z ligi po wznowieniu rozgrywek wiosną. Bogusław Leśnodorski nie widzi jednak takiej możliwości. Swoimi przemyśleniami podzielił się w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.
46-latek był w przeszłości prezesem Legii. Pod jego nadzorem „Wojskowi” regularnie grali w europejskich pucharach i zdobywali mistrzostwa Polski. W 2017 roku odszedł jednak z klubu, pozostawiając piecze nad drużyną Dariuszowi Mioduskiemu.
Liga za słaba na spadek
Legia zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Zespół pod batutą Aleksandara Vukovicia przebywa na zgrupowaniu w Dubaju, gdzie przygotowuje się do rundy wiosennej. W tym okresie „Wojskowych” czeka wiele pracy, aby wspiąć się przynajmniej do środka stawki.
Bogusław Leśnodorski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przeanalizował powody tak słabej formy Legii jesienią. Zdaniem byłego prezesa klubu piłkarze nie byli przygotowani na grę na kilku frontach.
– Od lat powtarzam, że gra na dwóch frontach to zupełnie inna dyscyplina sportu. Legia nie była na to przygotowana. Trzeba mieć kompetentnych ludzi, szeroką kadrę, zmotywowanych piłkarzy, poukładany zespół, by łączyć ligę z pucharami. Kluczowe to mieć w drużynie zawodników ze stabilną formą, grupę takich piłkarzy, którzy „ciągną” klub w trudnych momentach. Jak obecnej Legii szło, to było dobrze. Ale gdy zaczęło się psuć, to już nikt nie potrafił zareagować. Dodatkowo Artur Boruc wypadł na prawie dwa miesiące przez kontuzję – stwierdził 46-latek.
Działacz został również zapytany o to, czy boi się ewentualnego spadku Legii do 1. Ligi. Jego odpowiedź była jednak zdecydowana.
– Nie, nawet przez chwilę się o to nie martwiłem. Ta liga jest za słaba, by Legia z niej spadła – ocenił.
– Wydaje mi się, że ci ludzie, którzy pojawili się teraz w klubie, tworzą na ten moment optymalną konfigurację. Nie wiem, na jak długo, jakie są dalsze plany względem Aleksandara Vukovicia i Jacka Zielińskiego, ale w kontekście tego sezonu, tylko oni mogą pozbierać zespół, powalczyć o jakieś sensowne miejsce w lidze i o Puchar Polski. […] Jest trochę tak, że jeżeli człowiek znajdzie się pod ścianą, to zaczyna racjonalizować różne swoje pomysły. W takiej sytuacji, w jakiej znalazła się Legia, lepiej sięgać po „swoich” ludzi. Jestem spokojny o wyniki z Jackiem i „Vuko”, ale za kilka miesięcy znowu zaczną się europejskie puchary i już teraz trzeba patrzeć w przyszłość – dodał Leśnodorski.