Bardzo ofiarne zachowanie Kamila Glika. Cały mecz ze Szwecją grał z kontuzją

Reprezentacja Polski pokonała Szwecję 2-0 w finale baraży i zapewniła sobie grę na mistrzostwach świata w Katarze! „Biało-Czerwoni” zaliczyli świetny występ. Na szczególne wyróżnienie zasługuje jednak blok obronny na czele z Kamilem Glikiem. Piłkarz Benevento wyznał po spotkaniu, że od pierwszej minuty… grał z kontuzją. 

Trafienie z rzutu karnego Roberta Lewandowskiego i przytomne zachowanie Piotra Zielińskiego pozwoliły reprezentacji Polski awansować na mundial. Mecz ze Szwecją zakończył się zwycięstwem ekipy Czesława Michniewicza. Co więcej, było to zwycięstwo zasłużone, a gra Polaków, szczególnie w drugiej połowie była bardzo dobra.

Poświęcenie

Doskonale w tej rywalizacji spisała się defensywa „Biało-Czerwonych”. Wojciech Szczęsny miał kilka dobrych, udanych interwencji, natomiast cały blok obronny dobrze pokrywał wolne strefy. Jak zwykle bardzo ofiarnie zagrał Kamil Glik, który kilkukrotnie ścierał się ze Szwedami i nie bał się odważnych interwencji.

Pod koniec drugiej połowy w grze stopera dało się jednak zauważyć pewien dyskomfort. Widać było, że nie czuje się najlepiej. Po zakończonym meczu przed kamerami TVP Sport zdradził, że od pierwszej minuty grał z kontuzją.

– Grałem z kontuzją od pierwszej minuty. Już przy pierwszym kontakcie z piłką poczułem ból. Nie wiem, czy jeszcze w tym sezonie zagram – oznajmił Glik. 

Miejmy nadzieję, że po powrocie do klubu okaże się, że uraz naszego piłkarza nie jest aż taki groźny. Póki co może się oddać świętowaniu awansu na mundial.