Robert Lewandowski na Times Square. Barcelona promuje sparing

 

FC Barcelona nie przestaje wykorzystywać transferu Roberta Lewandowskiego do promocji swojego tournee po Stanach Zjednoczonych. Kapitan reprezentacji Polski tym razem został główną postacią banneru reklamowego na słynnym Times Square. 

Robert Lewandowski rozegrał do tej pory dwa spotkania w barwach nowego klubu, z Realem Madryt (1:0) oraz Juventusem (2:2). Kibice Blaugrany nie doczekali się jeszcze pierwszej bramki Roberta Lewandowskiego w barwach ich klubu, ale jak zapewnia większość ekspertów najlepsze jeszcze przed nimi.

Banner na Times Square

Tournee FC Barcelony po Stanach Zjednoczonych dobiega końca, piłkarze Dumy Katalonii znajdują się obecnie w Nowym Jorku, gdzie zagrają w niedzielę mecz z New York Red Bulls. W ramach promocji tego wydarzenia na słynnym Times Square pojawił się banner reklamowy z piłkarzami FC Barcelony. Widnieje na nim: Sergio Busquets, Pedri, Sergino Dest oraz Robert Lewandowski. Obecność polskiego piłkarza na banerze w nazywanym przez wielu „centrum Stanów Zjednoczonych” jest faktem wartym odnotowania.

Spotkanie FC Barcelony z New York Red Bulls odbędzie się w niedzielę, 31 lipca o 1:00.

Szykuje się bitwa o „9”? Memphis Depay nie chce odchodzić z Barcelony

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach szykuje się mocna pozaboiskowa rywalizacja między Robertem Lewandowskim, a Memphisem Depayem. Kością niezgody może być koszulka z numerem „9”.

Robert Lewandowski został w połowie lipca nowym piłkarzem FC Barcelony. Polak ma być rozwiązaniem klubu z Katalonii na problem z brakiem „typowej 9” w składzie oraz gwarantem kilkudziesięciu bramek w sezonie. Duma Katalonii liczyła, że wraz z transferem Lewandowskiego uda się sprzedać Memphisa Depaya. Ten jednak nie jest zainteresowany odejściem z klubu.

https://twitter.com/seweryncule/status/1552226887249829888?s=21&t=jSsHPkD7VIQrHZHLaPIrdQ

Obecność Memphisa Depaya w klubie rodzi nietypowy problem. Holender dzierży obecnie koszulkę z numerem 9, a jak można się domyślić Robert Lewandowski nie wyobraża sobie gry w FC Barcelonie z innym numerem na plecach. Wynika to przede wszystkim ze stworzonej przez Polaka marki „RL9” i brak „9” może spowodować duże straty marketingowe kapitanowi reprezentacji Polski. Brak „9” u Roberta Lewandowskiego jest również problemem dla samego klubu, który szacuje, że ze sprzedaży koszulek z nazwiskiem Lewego zarobi co najmniej 20 milionów euro.

https://twitter.com/SinghaKanu/status/1552205065242288128?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1552205065242288128%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.radiozet.pl%2FPilka-nozna%2FLa-Liga%2FBarcelona-dotrzyma-obietnicy-Lewandowski-otrzyma-swoj-wymarzony-numer

Zdaniem katalońskich mediów Robert Lewandowski otrzymał od klubu z Katalonii wyraźną obietnicę przekazania mu „numeru 9”, ale nadal nie wiadomo jaki stosunek do tej obietnicy ma Memphis Depay. Czy Holender będzie skłonny na oddanie Lewemu swojego numeru? Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach.

Kamil Glik zawalczy w MMA? Obrońca został zaproszony do walki

 

Gościem ostatniego odcinka na kanale „Foot Truck” był zawodnik Wieczystej Kraków – Błażej Augustyn. Były piłkarz Górnika Zabrze przyznał, że z chęcią spróbowałby swoich sił w sportach walki. 

Lubię to od małolata. Lubiłem się bić i lubię to cały czas, w wolnym czasie trenuję. Jak skończę grać w piłkę, to mam zamiar się raz odpalić, chociaż spróbować

Błażej Augustyn wyznał, że od jakiegoś czasu trenuje u byłego polskiego boksera, olimpijczyka z Barcelony – Dariusza Snarskiego. W trakcie programu padło również nazwisko potencjalnego przeciwnika. Według Augustyna idealnym kandydatem byłby Kamil Glik, obrońcy są już podobno po pierwszych rozmowach w tym temacie.

Gadałem z Kamilem. Wymieniliśmy kilka spostrzeżeń na temat ludzi, którym można by było dokuczyć. Ja nie mam z tym problemu, aby z nim zwalczyć. Wszedłbym do klatki. Lubię Kamila, jest fajnym gościem i wiem, że też mu się to podoba

Cały program można obejrzeć tutaj:

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Chcielibyście zobaczyć taki pojedynek w oktagonie?

Kibice Lechii Gdańsk okradli z flagi kibica Lechii Gdańsk

 

Na dzisiejszym meczu 2. rundy eliminacji do Ligi Konferencji między Lechią Gdańsk, a Rapidem Wiedeń doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Na spotkanie postanowił wybrać się kibic Lechii z Anglii. Przyjechał on na stadion w Gdańsku z własną flagą „International Lechia Gdańsk Fans”. Niestety, najprawdopodobniej flaga nie wróci razem z nim do Anglii, ponieważ została skradziona.

Wszystko wskazuje na to, że kibicom z Gdańska nie spodobała się flaga „International Lechia Gdansk Fans” i postanowili oni pozbyć się jej z band stadionowych. Motywacja osób, które zdecydowały się na likwidację flagi nie jest znana. Fakt jej kradzieży został potwierdzony przez kibica na Twitterze:

Lechia Gdańsk przegrała z Rapidem Wiedeń 1:2 i tak jak angielski kibic pożegnał się z flagą tak i klub z Gdańska pożegnał się z nadziejami na awans do Ligi Konferencji.

Mimo nieprzyjemnej sytuacji z kradzieżą flagi kibic Lechii zapewnia, że jego pobyt w Gdańsku był miłym doświadczeniem. Zapewnił również, że następnym razem weźmie… lepszą flagę.