Sprzed komputera na ławkę trenerską? To możliwe!

Już od kilku lat wiele mówi się o tym, w jak dużym stopniu gra Football Manager odwzorowuje i odzwierciedla niemal wszystkie aspekty związane z prowadzeniem drużyny piłkarskiej. 1500 godzin spędzone w grze komputerowej nie jest może czymś o czym zawsze warto wspominać w swoim CV, jednak okazuje się, że w pewnych przypadkach może się to okazać pomocne. Przekonali się o tym między innymi Andrej Pavlović i Pedro Maciel, z których sylwetkami chcemy was dzisiaj zapoznać.

 

Z Football Managera do drugoligowego klubu 

 

FK Bežanija to serbski drugoligowy klub, który pod wodzą trenera Andreja Pavlovicia zwojował piłkarski świat. 11 mistrzostw Serbii w 16 sezonach i awans do półfinału Ligi Mistrzów to osiągnięcia, które mówią same za siebie. Jeśli nie jesteście w stanie przywołać z pamięci sezonu, w którym zespół z Serbii walczył o zwycięstwo w Champions League, nie musicie się specjalnie martwić. FK Bežanija zrobiła bowiem furorę wyłącznie na wirtualnych boiskach gry Football Manager 19. Prowadząc swój klub na piłkarskie wyżyny Andrej Pavlović nie miał zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o prawdziwy futbol. Wkrótce miało się to jednak zmienić.

Pavlović postanowił pochwalić się swoimi dokonaniami z FK Bežaniją i przesłać CV do siedziby serbskiego klubu. Ku jego zaskoczeniu, wkrótce otrzymał odpowiedź zawierającą ofertę pracy jako analityk danych. W ten oto sposób trener z wirtualnych boisk rozpoczął swoją piłkarską przygodę w prawdziwym świecie i po kilku miesiącach zdecydował się poinformować o rezultatach swojej pracy na portalu Reddit. Okazało się, że z Pavloviciem na pokładzie FK Bežanija wygrała pięć z sześciu kolejnych meczów i awansowała z 13. na 6. miejsce w tabeli. Co stało się potem?

– Na początku moja praca była prosta – przeanalizuj grę naszego zespołu i przygotuj raport, z którym zapozna się sztab szkoleniowy – mówi Pavlović. – Później wziąłem na siebie o wiele więcej obowiązków. W zasadzie stałem się jednoosobowym działem PR. Udało mi się nawet pozyskać pierwszego sponsora – relacjonuje.

Na boisku FK Bežanija kontynuowała dobrą passę i była o krok od wywalczenia awansu do serbskiej elity. Niestety w wyniku pandemii koronawirusa wyniki z tego sezonu nie zostały uznane za wiążące i klub Pavlovicia nie uzyskał promocji do ekstraklasy. Jak się później okazało, był to przełomowy moment w historii człowieka, który został zatrudniony przez klub na podstawie swoich osiągnięć w grze komputerowej.

– Dostałem ze szpitala ofertę pracy jako pielęgniarz i zdecydowałem, że od tego momentu będę pracował w klubie w niepełnym wymiarze godzin. W międzyczasie wizja właścicieli się zmieniła. Uznali oni, że analiza danych nie jest na tyle ważna i nie chcieli dłużej płacić za moje usługi – wspomina.

Pavlović jest obecnie profesorem w szkole medycznej – chociaż upiera się, że gdyby nadarzyła się okazja, natychmiast wróciłby do piłki nożnej. Jednocześnie zaznacza, że Football Manager nadal pozostaje częścią jego życia, choć ze względu na obowiązki zawodowe, nie może poświęcać mu już tyle czasu co wcześniej. – Football Manager jest naprawdę złożoną grą. Tak naprawdę jest czymś więcej niż zwykłą grą komputerową – ocenia. – FM nauczył mnie dokładności i tego, że warto zwracać uwagę na każdy szczegół przed podjęciem decyzji – skwitował Pavlović.

Szkocka przygoda

Równie nietypową i inspirującą historią podzielić może się Portugalczyk Pedro Maciel, który oprócz pasji do Football Managera, z równie dużym zapałem realizował się jako piłkarz – amator. W poszukiwaniu nowych możliwości Maciel podjął decyzję o przeprowadzce do Szkocji, jednak nie oznaczało to, że Portugalczyk zamierza zrezygnować ze swojego hobby.

– Spotkałem faceta, który powiedział, że gra dla amatorskiej drużyny, więc zapytałem go, czy mógłbym dołączyć. Powiedział: „Oczywiście!” po czym dodał: „Muszę cię ostrzec, jesteśmy do dupy!” – wspomina.

Maciel miał wówczas już 33 lata, więc niespecjalnie przejmował się poziomem prezentowanym przez drużynę. Swoje pierwsze spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, a na boisku miał pojawić się dopiero w 60. minucie, kiedy jego Malibu FC przegrywało 0:6. – Trener zapytał mnie, na jakiej pozycji gram, a ja odpowiedziałem, że jestem środkowym pomocnikiem. Odpowiedział: Nie dzisiaj kolego, dziś będziesz napastnikiem – mówi Maciel, który po wejściu na murawę strzelił bramkę, a jego drużyna ostatecznie uległa rywalom 2:6. – Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Zapytałem ich „Dlaczego się cieszycie!? Właśnie przegraliśmy 6 – 2!”. Usłyszałem: „Po raz pierwszy nie przegraliśmy więcej niż dziesięcioma bramkami”.

Po sezonie trener Malibu FC zrezygnował ze swojej funkcji, a jego obowiązki przejąć miał Pedro Maciel. Jako jedyny z całej drużyny Portugalczyk miał bowiem większe doświadczenie związane z piłką nożną, a ponadto wszyscy w klubie byli świadomi jego zamiłowania do Football Managera. Dla Maciela było to spełnienie marzeń: ­– Pomyślałem, że mogę teraz spróbować powtórzyć mój sukces z Football Managera z prawdziwym zespołem – relacjonuje.

Nowy szkoleniowiec od razu zabrał się do pracy i rozpoczął skauting utalentowanych zawodników w szkołach i na uniwersytetach. Wyniki przyszły już w pierwszym sezonie, kiedy Malibu FC zajęło trzecie miejsce w lidze, a do szczytu tabeli zabrakło zaledwie trzech punktów. W drugim i trzecim sezonie zespół powtórzył ten sukces i ponownie uplasował się na trzecim miejscu, co trzeba uznać za całkiem niezłe wyniki jak na drużynę, która przez bardzo długi czas pełniła rolę czerwonej latarni rozgrywek.

W czwartym sezonie zespół również radził sobie całkiem nieźle. W momencie, w którym rozgrywki przerwała pandemia, Malibu FC plasowało się na piątym miejscu.

Obecnie Pedro cały czas pozostaje aktywnym piłkarzem i trenerem. Ponadto szkoleniowiec zespołu postawił sobie za cel poprawę finansów klubu. W tym celu nagłośnił swoją niecodzienną i historię i ruszył ze zbiórką środków na rozwój Malibu FC.

Nauczony doświadczeniami z gry Football Manager Maciel cały czas stawia sobie ambitne cele i zapowiada, że jeszcze przed rozbratem z futbolem chciałby zwyciężyć w rozgrywkach. Jednocześnie nieustannie zaznacza, że przygoda, która przytrafiła mu się w ostatnich latach jest dla niego spełnieniem marzeń: – Jestem doświadczonym miłośnikiem FM. Tak doświadczonym, że pamiętam jeszcze czasy trenowania Henry’ego w Juventusie. Zawsze chciałem spróbować tego w prawdziwym życiu – wspomina Maciel, któremu pasja do Football Managera umożliwiła podjęcie pracy jako trener prawdziwego zespołu.

Radosław Murawski wolał uniknąć Bodo/Glimt. „Przez ten pryzmat nie chciałem ich wylosować”

 

Lech Poznań w 1/16 finału Ligi Konferencji zmierzy się z norweskim Bodo/Glimt. Pomocnik mistrzów Polski, Radosław Murawski zabrał głos w sprawie wyników losowania na antenie Meczyków.

Murawski o losowaniu

Dwumecz Lecha Poznań z Bodo/Glimt daje Kolejorzowi nadzieje na awans do 1/8 finału. Radosław Murawski w rozmowie z Meczykami przyznał jednak, że nie chciał trafić na Norwegów. Atutem Skandynawów ma być… sztuczne boisko. Pomocnik ma jednak nadzieję, że Kolejorz „zrobi swoje”.

– Bodo/Glimt było jedną z drużyn, na które nie chciałem trafić. Nie przepadam za bardzo za sztucznym boiskiem i przez ten pryzmat nie chciałem ich wylosować. Ale też nie mówię, że jestem niezadowolony. Trzeba po prostu zrobić swoje. Musimy pojechać tam i zrobić dobry wynik, a potem zamknąć sprawy awansu na naszym stadionie – powiedział Radosław Murawski.

Rywale Lecha Poznań wypowiedzieli się po losowaniu par w Lidze Konferencji. „Nie mam zbyt wielkiego pojęcia, kim oni są” [CZYTAJ]

Pierwszy mecz pomiędzy Lechem a Norwegami odbędzie się w Skandynawii. Spotkanie zaplanowano na 16 lutego 2023 roku. Rewanż zagrają 23 lutego na stadionie przy ulicy Bułgarskiej.

Źródło: Meczyki.pl

Kahn o systemie VAR: „Dużo tu niejasności”

 

Oliver Kahn wypowiedział się na temat systemu Video Assistant Referee (VAR). Były bramkarz reprezentacji Niemiec uważa, że ta technologia potrzebuje kilku poprawek.

Kahn o VAR

Wprowadzenie systemu Video Assistant Referee podzieliło kibiców na dwa obozy. Wielu z nich uważa, że VAR zabija futbol, zabierając mu pierwiastek magii opierający się na ludzkim błędzie. Wspomniana technologia nie wywołuje u niektórych aprobaty, ze względu na przeciągające się spotkania.

Arsenal sięgnie po ukraińskie objawienie? W grę wchodzą olbrzymie pieniądze [CZYTAJ]

Swoje zdanie na temat systemu VAR wypowiedział się Oliver Kahn. 53-letni Niemiec ma mieszane uczucia co do tej technologii. Były bramkarz uważa, że VAR potrzebuje kilku korekt.

– Czy VAR powinien zostać zniesiony? Jeszcze nie, na pewno. Nie, to byłoby jeszcze za wcześnie. Niektóre decyzje podjęte za pośrednictwem VAR nie były dobre, a także częściowo błędne. Musimy się nad tym zastanowić, osoby odpowiedzialne muszą usiąść razem. Tu trzeba działać – powiedział prezes Bayernu Monachium.

Manchester United zainteresowany byłym zawodnikiem Legii Warszawa! [CZYTAJ]

– Taka jest też natura innowacji, że czasem coś idzie nie tak i wtedy trzeba to jeszcze trochę rozwinąć. Myślę, że jeśli chodzi o sprawiedliwość w piłce, to jeśli narysować pod nią linię, to już trochę posunęła futbol. Ale to, co widzimy teraz, trzeba zdecydowanie poprawić. Dużo tu niejasności – dodał Kahn.

Źródło: BILD/Transfery.info

Piłkarz Bayernu Monachium prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Klub ukarał go grzywną

 

BILD poinformował o incydencie związanym z Benjaminem Pavardem. Francuz prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Piłkarz Bayernu Monachium miał mieć 0,8 promila alkoholu w organizmie. Według nieoficjalnych informacji klub ukarał zawodnika grzywną w wysokości 50 tysięcy euro.

Jazda na podwójnym gazie

Zgodnie z niemieckim prawem w zaistniałej sytuacji Benjamin Pavard został ukarany dwoma punktami karnymi, grzywną nie mniejszą niż 500 euro oraz miesiącem pozbawienia prawa do kierowania pojazdami.

Robert Lewandowski został zapytany o Lionela Messiego. „Ciężko sobie to wyobrazić” [CZYTAJ]

Według nieoficjalnych źródeł Bayern Monachium dorzucił Francuzowi kolejną karę. Benjamin Pavard musiał zapłacić dodatkowe 50 tysięcy euro. Klub unika jednak wypowiedzi na ten temat.

– To było prawie osiem tygodni temu. Nie jest to już dla nas temat. Ostatnio Pavard gra wybitnie. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni – powiedział dyrektor sportowy klubu, Hasan Salihamidzić.

Źródło: BILD/Weszło

Grzegorz Krychowiak zażartował z Roberta Lewandowskiego. „Strzela tylko słabym zespołom”

Grzegorz Krychowiak był gościem w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. Pomocnik reprezentacji Polski we wspomnianej rozmowie zażartował z Roberta Lewandowskiego. – Strzela tylko słabym zespołom.

Nie zawiódł z Interem

FC Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów oraz przegrała starcie z Realem Madryt. Robert Lewandowski nieźle spisuje się na hiszpańskich boiskach, jednak nie do końca wychodzą mu spotkania z najlepszymi. Polak ma na swoim koncie jedynie dublet w starciu z Interem.

Stokowiec sprostował swoją wypowiedź. „Nikogo nie miałem zamiaru obrażać” [CZYTAJ]

Krychowiak zażartował z Lewandowskiego

Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski zapytali Grzegorza Krychowiaka o skuteczność Roberta Lewandowskiego w meczach z wielkimi. Pomocnik reprezentacji Polski postanowił wykorzystać tę okazję i zażartować z kapitana kadry.

– Strzela bramki tylko słabym zespołom – powiedział w podcaście „WojewódzkiKędzierski”.

– Wiem, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są tylko pojedyncze przykłady jak Messi. To fenomen, który może zrobić różnicę sam. Robert potrzebuje sytuacji, dośrodkowań, ofensywnej gry, by zdobywać bramki. Jest to zawodnik, który może stwarzać indywidualnie sytuacje, ale nie tak często, jak na przykład Messi – dodał.

Bejger wspomina grę przeciwko Lukaku. „Przestawił mnie jak szafę” [CZYTAJ]

https://www.youtube.com/watch?v=czon39ODFtc

Źródło: Onet/WojewódzkiKędzierski

Lech Poznań zainteresowany bramkarzem z Ekstraklasy. „Mógłby być zakontraktowany za darmo”

 

Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w sprawie działań transferowych Lecha Poznań. Dziennikarz Meczyków uważa, że władze mistrzów Polski przymierzają się do sprowadzenia Frantiska Placha z Piasta Gliwice.

Lech Poznań rozgląda się za nowym bramkarzem

Kiepska forma Artura Rudko wymusza na władzach Kolejorza poszukanie innego golkipera. Nowe informacje w sprawie potencjalnego transferu mistrzów Polski na tę pozycję przekazał Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz Meczyków uważa, że władze Lecha Poznań są zainteresowane sprowadzeniem Frantiska Placha z Piasta Gliwice.

Sławomir Peszko odejdzie z Wieczystej Kraków do rodzimego klubu? „Chciałbym tam jeszcze wrócić” [CZYTAJ]

– Nie zdziwię się, jeżeli Rudko dojdzie do porozumienia z Lecha i zimą odejdzie z klubu. Słyszę, że wciąż do Lecha przymierzany jest Plach, który nie przedłużył umowy z Piastem i mógłby być zakontraktowany za darmo. Piast jest trudnym przeciwnikiem, o czym władze Lecha przekonały się w trakcie negocjacji z Kądziorem. Teraz powinno być łatwiej, bo Plach jest do wzięcia za darmo i ja to widzę – stwierdził Tomasz Włodarczyk w Sportowym Poranku na antenie Meczyków.

– Wszyscy będą czekali też na to, co latem wydarzy się z Mrozkiem. Nie będzie na siłę ściągania z wypożyczenia tego bramkarza, ale kto wie, czy nie będzie sprowadzania Placha – dodał dziennikarz.

Źródło: Meczyki.pl

Sławomir Peszko odejdzie z Wieczystej Kraków do rodzimego klubu? „Chciałbym tam jeszcze wrócić”

 

Sławomir Peszko udzielił wywiadu tygodnikowi „Piłka Nożna”. Piłkarz Wieczystej Kraków przyznał, że po głowie chodzi mu powrót do swojego rodzimego klubu – Nafty Jedlicze.

Nie zakończy kariery w Wieczystej?

Sławomir Peszko w rozmowie z Piłką Nożną wypowiedział się na temat swojej przyszłości. Były reprezentant Polski niekoniecznie musi zakończyć karierę w Wieczystej Kraków. 37-latek przyznał, że chodzi mu po głowie powrót do klubu, który go wychował.

Katarczycy kupili sobie holenderskich kibiców na mundial. Mają kilka zadań [CZYTAJ]

– Wychowałem się w Nafcie Jedlicze, ale nigdy nie zagrałem w pierwszej drużynie tego klubu. Chciałbym tam jeszcze wrócić, pograć chwilę w lidze okręgowej – bez żadnego kontraktu, żadnej napinki, dla przyjemności – wyznał.

Źródło: Piłka Nożna

Vinicius pokazał próbkę umiejętności aktorskich. Żenująca symulacja Brazylijczyka [WIDEO]

 

Real Madryt zremisował z Gironą w niedzielnym meczu ligi hiszpańskiej. Podczas spotkania doszło do żenującej sceny. Vinicius padł jak rażony piorunem po starciu z Davidem Lopezem.

Będzie zapamiętany nie tylko z gola

Vinicius Junior zapisał się na listę strzelców podczas niedzielnego spotkania Realu Madryt z Gironą (1:1). Brazylijczyk zostanie jednak zapamiętany nie tylko z trafienia. Atakujący Królewskich „popisał się” żenującym zachowaniem podczas sprzeczki z piłkarzem gości.

Szymon Żurkowski bez szans na grę w Fiorentinie. „Trener woli innych graczy” [CZYTAJ]

Vinicius popchnął Davida Lopeza po tym, gdy piłka opuściła boisko. Zawodnik Girony zdenerwował się po tym geście piłkarza Realu. Lopes postanowił wykonać ruch głową w stronę Brazylijczyka. Ten postanowił wykorzystać sytuację do symulki.

https://twitter.com/MacMiko69/status/1586769766483623938?r

Pep Guardiola o pracy z Kevinem De Bruyne. „Zrobiliśmy wszystko, poza spaniem ze sobą”

Pep Guardiola podczas konferencji prasowej wypowiedział się między innymi na temat współpracy z Kevinem De Bruyne. Szkoleniowiec Manchesteru City przyznał, że po siedmiu sezonach spędzonych w jednym klubie zrobili razem prawie wszystko. – Wszystko poza spaniem ze sobą.

Wysokie wymagania Guardioli względem De Bruyne

Pep Guardiola podczas konferencji prasowej rozwinął temat współpracy z Kevinem De Bruyne. Były trener Bayernu Monachium przyznał, że siedem sezonów spędzonych z Belgiem spowodowało, że zna go bardzo dobrze. Szkoleniowiec dodał jednak, że takie okoliczności skłaniają go do jeszcze większych wymagań wobec 31-letniego pomocnika Manchesteru City.

– Spędziliśmy ze sobą siedem sezonów i zrobiliśmy wszystko. No prawie – wszystko poza spaniem ze sobą. Wszystko. Dlatego też znam go bardzo dobrze. Z tego powodu będę zawsze stawiał większe wymagania względem niego. Bramka nie wystarczy. On potrafi to robić na ślepo. Potrzebujemy, aby cały czas był pod grą, rozwijał nasze akcje – powiedział Guardiola na konferencji prasowej.

Fred broni Antony’ego po fali krytyki. „Jesteśmy Brazylijczykami, tę jakość mamy we krwi” [CZYTAJ]

Kevin De Bruyne reprezentuje barwy Manchesteru City od 2015 roku. Belgijski pomocnik w tym czasie uzbierał 323 występy dla tego klubu, notując przy tym 89 trafień oraz 132 asysty. Umowa 31-latka z Obywatelami obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Portal transfermarkt.de wycenia go na 85 milionów euro.

Źródło: Football Daily

Były piłkarz pomógł w rozbrojeniu napastnika z Assago. W przeszłości bronił barw Napoli i Interu

 

Włoska prasa ujawniła nowe doniesienia w sprawie tragedii w Assago. Według „La Gazzetta dello Sport” w rozbrojeniu nożownika pomógł były piłkarz, Massimo Tarantino.

Tragedia we Włoszech

W czwartek w centrum handlowym w Assago 46-letni mężczyzna zaatakował przypadkowe osoby nożem. Włoska prasa twierdzi, że napastnik ranił sześć osób. Jedna z nich zginęła, był to kasjer w galerii. Obrażenia odniósł również Pablo Mari. Piłkarz wypożyczony z Arsenalu do Monzy wyjawił, że zraniono go w plecy, a potem na jego oczach zamordowano wspomnianą osobę.

Jakub Świerczok usłyszał karę. Nie zagra w piłkę przez najbliższe lata [CZYTAJ]

Były piłkarz Napoli pomógł w rozbrojeniu napastnika

Okazało się jednak, że Hiszpan nie był jedynym człowiekiem ze świata futbolu, który widział tę tragedię na własne oczy. Według „La Gazzetta dello Sport” w rozbrojeniu nożownika brał udział Massimo Tarantino. 51-latek w przeszłości grał w takich klubach, jak Napoli, Inter czy Bologna. W rozmowie z mediami Tarantino przyznał jednak, że nie czuje się bohaterem.

– Nie zrobiłem nic szczególnego – wyjaśnił dziennikarzom.

Lech ma gotową strategię na kolejne okna transferowe. Rząsa wskazał priorytety [CZYTAJ]

Źródło: La Gazzetta dello Sport/Meczyki

Skandal z udziałem reprezentanta Polski! Pobił turystę za… zrobienie zdjęcia

Do niemałej afery doszło z udziałem Kamila Glika. Przed dwoma laty obrońca reprezentacji Polski pobił turystę. Teraz usłyszał wyrok.

O całej sprawie poinformował „Fakt”. Z doniesień dziennika wynika, że Kamil Glik miał pobić turystę, który „przypadkowo zrobił mu zdjęcie”. Do zdarzenia doszło latem 2020 roku, jednak dopiero teraz sytuacja ujrzała światło dzienne. Spięcie Glika z turystą miało miejsce na Mazurach we wsi Skorupki.

Piłkarz Juventusu pod wrażeniem Arkadiusza Milika. „Trudniej go upilnować niż Vlahovicia” [CZYTAJ]

Szczegóły zdarzenia

Z relacji dowiadujemy się, że rzeczony turysta podczas wakacji zrobił zdjęcie jednego z domków dla dzieci, który znajdował się na jednej z prywatnych posesji. Jak się okazało, nieruchomość należała do Kamila Glika. Nieświadomy okoliczności turysta szybko został zaatakowany przez piłkarza reprezentacji Polski. Ponadto Glik wyrzucił telefon swojego nieprzyjaciela. 34-latek miał przekazać, że wypił wcześniej jedno piwo. Z kolei jego żona stwierdziła, że wypił dwa i dodała, że zachowanie jej męża mogło być spowodowane otrzymywaniem licznych pogróżek.

Kontrowersyjne słowa Michała Probierza. „Polski trener poradziłby sobie w Barcelonie” [CZYTAJ]

Glik ukarany grzywną

Po dwóch latach Sąd w Giżycku ogłosił wyrok w tej sprawie. Kamil Glik został ukarany grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych i 5 tysięcy złotych dla poszkodowanego.

– Pokrzywdzony nie wiedział, do kogo należy posesja, na której dostrzegł ciekawy domek dla dzieci – przekazał sędzia Danuta Hryniewicz.

– Do tego procesu nie powinno dojść, mojemu klientowi wystarczyłyby przeprosiny. Nawet nie wnosiliśmy o te 5 tys., sąd sam uznał, że poszkodowanemu się należą – skomentował adwokat.

Karim Benzema wzruszony po triumfie w Złotej Piłce. „Śnię. To było marzenie od dziecka”

 

Karim Benzema wygrał plebiscyt Złotej Piłki 2022. Napastnik Realu Madryt wypowiedział się na temat tego osiągnięcia w rozmowie z telewizją klubową. Francuz przyznał, że zdobycie takiego wyróżnienia było jego marzeniem od dziecka.

Wiodąca postać Królewskich

Karim Benzema był kluczowym zawodnikiem Realu Madryt w poprzednim sezonie. Francuz w kampanii 2021/2022 zanotował 46 występów. W tym czasie zaliczył 44 trafienia i 15 asyst. 34-latek poprowadził Królewskich do triumfu w Lidze Mistrzów i lidze hiszpańskiej.

Prezydent Francji gratuluje Karimowi Benzemie. „24 lata po Zidane” [CZYTAJ]

W związku z tymi osiągnięciami Karim Benzema był faworytem do wygrania Złotej Piłki. Tak jak przypuszczało wielu ekspertów, France Football nagrodziła napastnika Realu Madryt. Piłkarz w rozmowie z klubowymi mediami przyznał, że było to jego marzeniem od dziecka.

– Śnię. To było marzenie od dziecka. Jestem dumny z tej Złotej Piłki. Jak powiedziałem, dziękuję całemu Realowi i kolegom, bo bez to byłoby niemożliwe. Również kibicom, którzy zawsze popychają mnie do dawania z siebie maksimum. Również prezesowi. To świetna chwila… – powiedział Karim Benzema w rozmowie z Real Madrid TV.

Maurizio Sarri narzeka na kierunek rozwoju piłki nożnej. „To śmieszne” [CZYTAJ]

– Co mogę dodać? Myślę teraz o momencie, w którym przyszedłem do Realu. Miałem 21 lat i pierwsze 3-4 miesiące były trudne, bo byłem młody, ale zawsze miałem w głowie tę Złotą Piłkę. Dzisiaj mam ją w rękach i jestem bardzo dumny z mojej pracy – dodał Francuz.

https://twitter.com/Benzema/status/1582170858738528256

Źródło: realmadryt.pl/Real Madrid TV