Popis ignorancji piłkarza Lecha Poznań. Nie wie, o co chodzi z 11 listopada

Adriel Ba Loua zamieścił absurdalny wpis na Instagramie. Piłkarz Lecha Poznań pochwalił się swoją niewiedzą, pytając, o co chodzi z dniem 11 listopada.




Dziś ma miejsce ważny dzień dla Polski. 11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. To właśnie tego dnia 1918 roku Polska odzyskała niepodległość po 123 latach zaborów. W tym roku świętujemy 106. rocznicę odzyskania niepodległości.

Przy okazji tego święta ogromną głupotą popisał się piłkarz Lecha Poznań, Adriel Ba Loua. Iworyjczyk otwarcie przyznał, iż nie wie, co wiąże się z datą 11 listopada w Polsce. Zamieścił wpis na Instagramie z podpisem „11.11. czy to coś znaczy?”. Jak na ponad 3 lata spędzone w Polsce jest to przejaw wyjątkowej ignorancji.




Kamil Grabara o braku powołania do reprezentacji Polski: „Nic to w moim życiu nie zmienia”

Na łamach „Viaplay” Kamil Grabara skomentował swoją sytuację w reprezentacji Polski. 25-latek przyznał, że brak powołania do drużyny narodowej nic nie zmienia w jego życiu.

Kamil Grabara od lat uchodzi za jeden z większych talentów wśród polskich bramkarzy. Mimo to w wieku 25 lat ma on rozegrany zaledwie 1 mecz w reprezentacji Polski. Miało to miejsce w 2022 roku, kiedy selekcjonerem był jeszcze Czesław Michniewicz. W późniejszym okresie Grabara nie rozegrał już ani jednego meczu. Co więcej, od dłuższego czasu jest on pomijany w powołaniach.




Od tego sezonu Kamil Grabara jest bramkarzem VfL Wolfsburg. Polski golkiper zbiera za swoją grę pozytywne recenzje. Nie przekłada się to jednak na powołania do reprezentacji Polski. Selekcjoner Michał Probierz od początku swojej kadencji nie powołał Grabary ani razu.

O omawianą sytuację Grabara został zapytany na łamach „Viaplay”. 25-latek nie wydaje się być szczególnie zmartwiony obecnym stanem rzeczy. Przyznał jednak, że super byłoby móc reprezentować swój kraj.

– Rozdmuchujemy ten temat zupełnie niepotrzebnie. Ja na kadrę nie jestem powoływany od x lat. Nic to w moim życiu nie zmienia. (…) Nie towarzyszą temu negatywne uczucia. Super jest reprezentować swój kraj, ale trzeba mieć możliwość. Samemu się nie powołasz – przyznał Kamil Grabara.





źródło: Viaplay

Kontrowersja sędziowska w LaLiga. Przy wyznaczaniu spalonego sędziowie pomylili but Lewandowskiego z butem obrońcy? [WIDEO]

Do niezwykle kontrowersyjnej sytuacji doszło w meczu Real Sociedad – FC Barcelona. Jak pokazały powtórki, system VAR mógł źle wyznaczyć linię spalonego, biorąc pod uwagę but nie obrońcy Realu, a atakującego Roberta Lewandowskiego.




Będąca w świetnej formie FC Barcelona w 13. kolejce LaLiga rywalizowała na wyjeździe z Realem Sociedad. Już w 13. minucie meczu niezawodny Robert Lewandowski wyprowadził Barcę na prowadzenie. Gol został jednak nieuznany. Po interwencji VAR sędziowie odgwizdali spalonego.

Czy Robert Lewandowski faktycznie był na pozycji spalonej? Ta kwestia wzbudza obecnie ogromne emocje u kibiców. Albowiem jak pokazały powtórki, przy wyznaczaniu linii spalonego VAR mógł pomylić buty Roberta Lewandowskiego i but obrońcy Realu Sociedad. I tak but Lewego błędnie wyznaczył linię spalonego, a but obrońcy Realu minimalnie wystawał poza linię. System VAR mógł zaszwankować i zidentyfikował tę sytuację jako spalony Lewandowskiego. Mimo że w rzeczywistości Robert znajdował się przed obrońcą. Poniżej załączamy opublikowane w mediach wycinki ekranu z tej sytuacji.




Tak głosował Luka Modrić w „Kopa Trophy”. Zaskoczył kibiców Realu

Ujawniono szczegółowe wyniki głosowania w plebiscycie „Kopa Trophy”. Na światło dzienne wyszły wybory poszczególnych głosujących. Duże zainteresowanie kibiców wzbudziły wybory Luki Modricia.




Plebiscyt „Trofeum Kopy” został rozstrzygnięty podczas gali „Złotej Piłki”. Zwycięzcę nagrody dla najlepszego zawodnika poniżej 21. roku życia poznaliśmy 28 października. Bez większego zaskoczenia statuetka powędrowała w ręce Lamine’a Yamala. Podium uzupełnili Arda Guler i Kobbie Mainoo.

Dziś poznaliśmy szczegółowe wyniki „Kopa Trophy”. Lamine Yamala dosłownie zdeklasował rywali. Zdobył on aż 113 punktów. Drugi Arda Guler otrzymał ich zaledwie 26.

Głos w plebiscycie Kopy mają byli zdobywcy Złotej Piłki. Organizatorzy opublikowali głosy poszczególnych wyborców. Ciekawie zagłosował Luka Modrić. Chorwat na pierwszym miejscu postawił na Lamine Yamala z Barcelony. Swojego kolegę z Realu, Ardę Gulera, usytuował na drugim miejscu. Na trzecim miejscu umiejscowił Joao Nevesa z PSG.

Wybory Modricia wywołały dość duże poruszenie ze względu na fakt, iż w swoim rankingu wyżej postawił piłkarza Barcelony, aniżeli swojego kolegę z Realu. W tego typu plebiscytach zawodnicy bardzo często stawiają na swoich rodaków i/lub kolegów z zespołu. Dla przykładu Leo Messi postawił na Yamala i Cubersiego (obaj z FC Barcelony) oraz Garnacho (reprezentacja Argentyny).




Mocne wyznanie polskiego piłkarza. „Przez 29 miesięcy nie otrzymałem wypłaty w terminie”

Maciej Górski, piłkarz Resovii Rzeszów, w jednym z ostatnich wywiadów otwarcie opowiedział o problemach klubu. Kibice dowiedzieli się teraz o zaległych wypłatach Resovii wobec zawodników i trenerów.




W ubiegłych latach Resovia Rzeszów rywalizowała na poziomie I Ligi. Po 4 sezonach na zapleczu Ekstraklasy rzeszowski zespół zanotował spadek. Obecnie Resovia rywalizuje II Lidze. Po 17 rozegranych meczach Resovia zajmuje 6. miejsce w ligowej tabeli.

Sportowo Resovia nie wygląda aż tak źle. Na ten moment zajmuje miejsce premiujące grą w barażach o awans do I Ligi. Niestety, na światło dzienne wyszły problem organizacyjne klubu. Opowiedział o nich ostatnio Maciej Górski. 34-latek gra dla Resovii od ponad dwóch lat. Jak jednak przyznał, przez cały ten okres nigdy nie otrzymał wypłaty na czas. Sprawa dotyczy także jego kolegów. Górski opowiedział o tym na łamach „PodkarpacieLive”.

– Przez 29 miesięcy, kiedy tu jestem, nigdy nie otrzymałem wypłaty w terminie, pozostali koledzy też. Teraz właściwie klub tylko stara się doprowadzić do tego, żebyśmy nie mogli złożyć pism wzywających ich do zapłaty – wyznał Maciej Górski.

– Wymagania co do nas są 1-ligowe, albo ekstraklasowe. My jesteśmy w środku stawki II Ligi, natomiast pozostałe rzeczy, o których mówię, no to są na poziomie IV Ligi Podkarpackiej – dodał piłkarz Resovii Rzeszów.




Problemy Resovii wydają się być poważne. Z wypowiedzi Górskiego wynika, że klub ma zaległości wobec piłkarzy i trenerów, którzy już odeszli z klubu. Mieli oni otrzymać propozycję wypłaty zaległych wynagrodzeń w wysokości 50% ich wartości. Jeśli na to nie przystaną, to klub może ogłosić upadłość, tak relacjonuje Maciej Górski.

– Umowy, które mamy podpisane, nie są w żaden sposób respektowane. […] Nie wiem czy Resovia przystąpi do kolejnej rundy, bo osoby, które odeszły latem, otrzymały propozycję zredukowania swoich roszczeń o połowię albo inaczej nie zobaczą tych pieniędzy, bo spółka ogłosi upadłość. Takie jest stanowisko klubu wobec osób, które odeszły – Rafała Mikulca, trenera Ulatowskiego, trenera Hajdo i pozostałych zawodników – ujawnił Maciej Górski.

Żałosny żart Łukasza Gikiewicza. Paweł Wszołek odpowiada. „Nie masz szacunku”

Paweł Wszołek w mocnych słowach odpowiedział na nieprzyjemny żart Łukasza Gikiewicza wobec Patryka Kuna. „Nie masz szacunku do osób większych sportowo i ludzko od Ciebie”.

Podczas ostatniego programu „Liga Minus” na antenie „Weszło TV” niesmacznym żartem zarzucił obecny w studio Łukasz Gikiewicz. Były piłkarz wielu egzotycznych klubów zażartował z Patryka Kuna. Żart, a w zasadzie jego próba, pozostawił ogromny niesmak.




– Dzisiaj nawet przed meczem widziałem takie zdjęcie, że byli na Legia Ladies i tam dzieci do niego (Patryka Kuna – przyp. red.) podchodziły. I wyglądał właśnie jak to dziecko – zażartował Łukasz Gikiewicz.

Swojego kolegę z drużyny wziął Paweł Wszołek. 32-latek wstawił się za młodszym kolegą, publikując relację na Instagramie. Wszołek wytknął Gikiewiczowi brak kultury.




– Tyle świata zwiedziłeś, tyle obcych kultur poznałeś, tylko tej osobistej nie zdobyłeś – odpowiedział Paweł Wszołek.

– Łukasz, Nie masz szacunku do osób większych sportowo i ludzko od Ciebie – podsumował piłkarz Legii.

Hansi Flick nie wiedział o wyniku Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. „Być może bym go nie zmienił”

Hansi Flick nie wiedział o tym, iż Robert Lewandowski zbliża się do bariery 100 goli w Lidze Mistrzów. Szkoleniowiec FC Barcelony przyznał to na konferencji prasowej po meczu z Crveną Zvezdą Belgrad.




W środę FC Barcelona zaprezentowała kibicom niezłe show. Podopieczni Hansiego Flicka – pomimo problemów w pierwszej połowie – wysoko pokonali Crvenę Zvezdę Belgrad 5:2. Bramki dla Dumy Katalonii zdobyli Inigo Martinez, Raphinha, Fermin Lopez oraz Robert Lewandowski. Z czego Polak zanotował 2 trafienia.

Po wczorajszym meczu Robert Lewandowski niezwykle zbliżył się do bariery 100 goli w rozgrywkach. Dzięki zdobytym dwóm bramkom przeciwko Crvenej Zvezdzie Belgrad Polak ma na swoim koncie już 99 trafień! Polak mógł jeszcze wczoraj powalczyć o dobicie do tej okrągłej liczby. Plany Roberta oraz kibiców pokrzyżował jednak Hansi Flick, który postanowił zmienić polskiego snajpera w 78. minucie gry.

Na pomeczowej konferencji prasowej Hansi Flick wyjaśnił swoją decyzję. Niemiec zaskoczył kibiców, przyznając, że nie wiedział o wyniku Roberta. Stwierdził, że gdyby o tym wiedział wcześniej, to być może by go nie zmienił. Dodał jednak, że trzeba myśleć o przyszłości. Taka decyzja z pewnością pomogła zachować nieco sił Polakowi.

– Nie wiedziałem, że Robert Lewandowski jest tuż od 100 bramek w Lidze Mistrzów. Gdybym wiedział wcześniej to być może bym go nie zmienił. Dziś zagrał bardzo dobrze, ale musimy myśleć też o kolejnych meczach – powiedział Hansi FLick.




Michał Probierz obrażony na Matty’ego Casha? „To jest wymysł”

Michał Probierz po raz kolejny został zapytany o sytuację Matty’ego Casha w reprezentacji Polski. Selekcjoner nie odpowiedział wprost na zadawane mu pytania. Próbował jednak zdementować plotki, jakoby między nim a piłkarzem Aston VIlli była zła krew.

We wtorek ogłoszono powołania na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wśród powołanych ponownie zabrakło Matty’ego Casha. W ostatnich dniach 27-latek nabawił się kolejnego urazu. To mogło być głównym powodem, by go nie powoływać. Choć jak dobrze wiemy, Probierz nie powoływał Casha nawet wtedy, gdy ten był zdrowy.

Po raz ostatni Matty Cash pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w marcu tego roku. Rozegrał wówczas 11 minut w meczu przeciwko Estonii, po czym musiał opuścić boisko z powodu – a jakże – kontuzji. Od tamtej pory jest notorycznie pomijany przez Probierza.




Od dłuższego czasu kibice i dziennikarze zastanawiają się – dlaczego Michał Probierz nie powołuje Matty’ego Casha? W naszej piłkarskiej społeczności pojawiła się teoria, jakoby selekcjoner był pokłócony z Cashem. Według insynuacji powodem nie najlepszych relacji między panami miał być fakt nieznajomości języka polskiego u Matty’ego Casha, co ma nie podobać się Probierzowi.

Co jakiś czas Michał Probierz jest wypytywany przez dziennikarzy o sytuację Matty’ego Casha. Selekcjoner zawsze próbuje wymigać się od bezpośredniej odpowiedzi. Tym razem Probierza przepytał Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”. Probierz został zapytany między innymi o to, czy między nim a Cashem faktycznie jest zła krew, czy jest to tylko i wyłącznie wymysł.




– To jest wymysł. Trzeba pamiętać, że każdy trener i selekcjoner ma prawo do swoich wyborów. I zawsze tak będzie, że ktoś będzie niezadowolony – skomentował Michał Probierz.

– Bardzo dużo (osób – przyp. red.) zarzuca nam, że go nie powołujemy. Po pierwsze, ostatnie powołania, które były wysłane, były przed meczem, który w ogóle zagrał. Po drugie, teraz też wypadł. I tak krytyka jest trochę tak czasami… Warto spojrzeć na to trochę głębiej, jak to wygląda – dodał.

– Z Mattym jest sztab w kontakcie. Tutaj akurat nie widzę żadnych problemów. Bo też nie da się, żebym ja z 60 zawodnikami ciągle rozmawiał. Dlatego mamy podzielone role – podsumował selekcjoner.

Kluczowa wiadomość przed hitem Lech-Legia! Kibice z Poznania będą zadowoleni

Komisja Ligi ogłosiła kluczową decyzję przed hitowym meczem Lecha Poznań z Legią Warszawa. Podjęto decyzję o anulowaniu zawieszenia dla Michała Gurgula. Tym samym zawodnik będzie mógł wystąpić w nadchodzącym klasyku, który odbędzie się już w niedzielę. Komisja odpowiedziała także na wniosek Legii Warszawa.




W miniony weekend Lech Poznań zaliczył ogromną wpadkę w Ekstraklasie. Kolejorz poległ w starciu z Puszczą Niepołomice 0:2. Wpływ na końcowy wynik z pewnością miała czerwona kartka dla Michała Gurgula. 18-latek wyleciał z boiska już w 23. minucie gry.

Czerwona kartka dla Gurgula od samego początku budziła wiele kontrowersji. Wielu kibiców twierdziło, że decyzja, którą podjął sędzia Paweł Raczkowski, była błędna i wypaczyła wynik rywalizacji. Więcej o tej sytuacji pisaliśmy TUTAJ. Po zakończeniu rywalizacji władze Lecha postanowiły złożyć protest w sprawie niesłusznego wykluczenia Gurgula.

Komisja Ligi pozytywnie rozpatrzyła wniosek Lecha Poznań. Jak czytamy w oświadczeniu, Komisja Ligi podjęła decyzję w oparciu o opinię Kolegium Sędziów PZPN, które stwierdziło błąd sędziego Raczkowskiego. Tym samym zawieszenie Michała Gurgula zostało anulowane. Zatem będzie on mógł wystąpić w niedzielnym meczu przeciwko Legii.




Po ostatniej kolejce protest złożyła także Legia Warszawa w sprawie żółtych kartek dla Goncalo Feio i Bartosza Kapustki. Oba wnioski zostały oddalone. Tym samym w nadchodzącym hicie Ekstraklasy Legia będzie musiała radzić sobie bez swojego trenera.

źródło: Ekstraklasa

Michał Probierz ujawnia problem reprezentacji Polski. „W Polsce nie mamy gdzie trenować”

Na łamach „TVP Sport” Michał Probierz szerzej opowiedział o problemie, z jakim musi zmagać się reprezentacja Polski. Selekcjoner stwierdził, że pracę sztabowi i piłkarzom bardzo ułatwiłoby centrum treningowe, którego w naszym kraju póki co nie ma.

Temat budowy centrum treningowego dla piłkarskiej reprezentacji Polski przewija się od kilku lat. Póki co jest to jednak jedynie mrzonka. Przeszkodą w budowie takiego ośrodka są przede wszystkim finanse. W związku z brakiem własnych boisk polska drużyna narodowa musi korzystać z obiektów innych podmiotów. Ostatnio reprezentacja często pojawiała się w centrum treningowym Legii Warszawa.

Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski będzie wyglądało nieco inaczej niż do tej pory. A to dlatego, że Biało-Czerwoni rozpoczną przygotowania nie w Polsce, a w Portugalii. Tam odbędą kilka treningów, a następnie rozegrają mecz z reprezentacją Portugalii. Dopiero po nim Polacy wrócą do kraju.

Nieco szerzej o braku centrum treningowego reprezentacji Polski na łamach „TVP Sport” opowiedział Michał Probierz. Selekcjoner liczy, że plany Cezarego Kuleszy się ziszczą i w naszym kraju powstanie odpowiedni ośrodek.




Na dziś sytuacja jest taka, że w Polsce nie mamy gdzie trenować. Podczas ostatnich zgrupowań dojeżdżaliśmy prawie godzinę do ośrodka treningowego Legii. W tych warunkach pogodowych byłoby to bardzo uciążliwe i mogłoby skutkować przeziębieniamiskomentował Michał Probierz.

Szkoda, że przez tyle lat w naszym kraju nie dało się zbudować centrum treningowego dla reprezentacji. Mam nadzieję, że plan Cezarego Kuleszy wejdzie w życie. Budowa centrum treningowego to kluczowa sprawa w kwestii rozwoju nie tylko pierwszej reprezentacji, ale też drużyn młodzieżowychzauważył selekcjoner.





źródło: sport.tvp.pl