Przygodę z pisaniem tekstów rozpocząłem w 2018 roku. Regularnie śledzę kilka dyscyplin sportowych, lecz piłka nożna jest dla mnie numerem jeden. Na co dzień jestem studentem ekonomii. W wolnym czasie chodzę na siłownię oraz kopię się po czole w B Klasie.
Jakub Rzeźniczak wygrał sądową batalię z Kotwicą Kołobrzeg, informuje portal „e-kg.pl”. Piłkarz ma otrzymać zaległe pensje wraz z odsetkami.
Latem 2023 roku Jakub Rzeźniczak związał się z Kotwicą Kołobrzeg. Jego przygoda z tym klubem nie potrwała jednak zbyt długo. Licznik występów Rzeźniczaka w barwach Kotwicy zatrzymał się na zaledwie 17 meczach.
W styczniu 2024 roku Kotwica Kołobrzeg jednostronnie wypowiedziała umowę Jakuba Rzeźniczaka. Powód? Pamiętny występ piłkarza w telewizji. O całej tej sprawie szerzej pisaliśmy wtedy TUTAJ.
Jeszcze przed rozwiązaniem kontraktu Kotwica miała zalegać z wypłatą wynagrodzeń Rzeźniczakowi. Po wypowiedzeniu umowy przez klub sprawa trafiła do sądu. Ostatnio miała ona swój finisz, o czym poinformował serwis „e-kg.pl”. Piłkarz wygrał sprawę. Sąd zadecydował o konieczności zapłaty przez Kotwicę wszystkich zaległych pensji wraz z odsetkami. Kwota ta ma oscylować w granicach 200 tysięcy złotych.
Polskie policjantki zostały mistrzyniami świata! Po sukces sięgnęły podczas Mistrzostw Świata Służb Mundurowych w Piłce Nożnej Halowej.
Kobieca reprezentacja polskich policjantek zdobyła złoty medal podczas Halowych Mistrzostw Świata Służb Mundurowych. Turniej był rozgrywany w Holandii w dniach 18-22 listopada. Były to 42. tego typu mistrzostwa. W rozgrywkach udział wzięło w sumie 140 drużyn z całego świata.
Turniej rozpoczął się od fazy grupowej. Polki zakończyły ją na 2. miejscu w swojej grupie. Bilans Polek to 4 zwycięstwa, 1 remis i 1 porażka. To dało im awans do ćwierćfinału. W nim pokonały Hiszpanię. W półfinale rozprawiły się z Francją. W wielkim finale Polki pokonały inna drużynę z Francji wynikiem 1:0.
Nie mogło być inaczej z taką ekipą. Reprezentacja Polskiej Policji Mistrzem Świata Służb Mundurowych w Piłce Nożnej Halowej. To historyczny sukces policyjnych złotek👩✈️🇵🇱⚽🏆 pic.twitter.com/P6lUVaV6s7
Zimą Legia Warszawa może doznać poważnego osłabienia. Albowiem dwa kluby z Serie A interesują się podstawowym piłkarzem Wojskowych.
W obecnym sezonie Legia Warszawa radzi sobie całkiem nieźle. Podopieczni Goncalo Feio skutecznie łączą grę na rodzimym podwórku i na arenie międzynarodowej. Po trzech kolejkach fazy ligowej Ligi Konferencji Legia ma na swoim koncie komplet punktów. W Ekstraklasie Legia zajmuje 5. miejsce, ale ostatnio ewidentnie nabrała wiatru w żagle i wkrótce powinna zniwelować straty do czołówki.
Gra w europejskich pucharach to dla Legii nie tylko okazja do zarobienienia pieniędzy od UEFA czy do zyskania prestiżu i okazji do świętowania z kibicami. Gra z zagranicznymi klubami daje możliwość ekspozycji swoich piłkarzy. Jeden z nich zdołał już skupić swoją uwagę. A jest nim Steve Kapuadi.
W obecnym sezonie Steve Kapuadi jest jednym z kluczowych piłkarzy Legii. 26-latek rozegrał pełne 90 minut w 11 ostatnich meczach swojego zespołu. Ostatnio jego usługami zainteresowały się 2 kluby z Serie A. Zdaniem „Meczyków” Kapuadi trafił na radary Torino i Udinese. Drugi z tych klubów prowadzi były trener Legii, Kosta Runjaić.
Czy Legia sprzeda swojego podstawowego zawodnika już zimą? Tego jeszcze nie wiadomo. Wszak Legia ma już zapewniony udział w europejskich pucharach na wiosnę. Portal „Transfermarkt” wycenia Francuza na 600 tysięcy euro. „Meczyki” informują, że Legia za taką kwotę nie będzie chciała sprzedać swojego piłkarza.
Dwóch polski sędziów zostało odsuniętych od pracy w rozgrywkach organizowanych przez PZPN. „TVP Sport” nieoficjalnie informuje, iż kare wymierzy także UEFA.
We wtorek media obiegło nagranie z udziałem polskich sędziów pracujących przy meczu Szwecja-Azberbejdżan (6:0) w Lidze Narodów. W jednej z sytuacji polscy arbitrzy dopatrzyli się spalonego, którego w rzeczywistości nie było. Początkowo gol dla Szwecji został uznany przez Pawła Raczkowskiego, który pełnił w tym meczu rolę sędziego głównego. Po chwili VAR, za który odpowiadali także Polacy, przekazał na boisko złą informację o pozycji spalonego jednego ze Szwedów. W takiej sytuacji Paweł Raczkowski nie miał wyboru i musiał anulować gola. Sytuację tę obejrzycie TUTAJ.
Raczkowski gwizdze spalonego Isaka przy podaniu obrońcy które jest skierowane do piłkarza oznaczonego w czerwonym kółku xD pic.twitter.com/QW9TAbDuM3
Arbitrzy obecni na boisku nie popełnili w tej sytuacji błędu. Za zaistniałą sytuację odpowiada VAR. A przy okazji meczu Szwecja-Azerbejdżan za VAR odpowiadał duet Paweł Malec – Daniel Stefański.
Teraz polskich sędziów spotkała kara, o czym informuje serwis „sport.tvp.pl”. Jak się dowiadujemy z artykułu Rafała Rostkowskiego, panowie Malec i Stefański co najmniej do końca roku nie zasiądą w wozie VAR w meczach międzynarodowych. Jest to póki co decyzja nieoficjalna.
Karę Malcowi i Stefańskiemu wymierzył także PZPN. A mianowicie, Kolegium Sędziów zdecydowało odsunąć obu panów od pracy w roli sędziów głównych i sędziów VAR na poziomie centralnym. Nie wiadomo jednak, jak długo potrwa przerwa panów od pracy na szczeblu centralnym.
Jagiellonia Białystok została ukarana przez UEFA. Jest to efekt odpalenia fejerwerków przez polskich kibiców.
W tym sezonie Jagiellonia Białystok zrealizowała cel minimum i awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji. A w niej mistrzowie Polski radzą sobie całkiem nieźle. Po trzech meczach Jaga ma na swoim koncie komplet punktów. Łączy bilans bramkowy polskiego zespołu jest bardzo pozytywny i wynosi on 7:1. Jaga pokonała do tej pory FC Kopenhagę, Petrocub i Molde.
UEFA przyzwyczaiła nas do częstych kar dla polskich klubów. Często spadają one na Legię Warszawa. Tym razem ta wątpliwa przyjemność spotkała Jagiellonię Białystok. Mistrzowie Polski zostali ukarani przez Komisję Dyscyplinarną UEFA (CEDB) za ostatni mecz z Molde (3:0) w Lidze Konferencji.
Powód kary dla Jagiellonii? Odpalenie fajerwerków przez polskich kibiców. Za zaistniałą sytuację polski klub otrzymał karę w wysokości 50 tysięcy euro. Ponadto, UEFA postanowiła zamknąć część stadionu Jagi (sektor za bramką) na najbliższy domowy mecz w rozgrywkach UEFA. Kara częściowego zamknięcia stadionu została zawieszona na okres dwóch lat. Będzie ona natychmiastowo egzekwowana w przypadku powtórzenia się podobnego zdarzenia.
Werder Brema jest kolejnym niemieckim klubem, który postanowił wycofać się z portalu X (dawniej Twitter). Władzom Werderu nie podobają się zmiany w serwisie, które zostały dokonane po przejęciu portalu przez Elona Muska.
Przed kilkoma dniami głośnym echem odbiła się w mediach informacja o odejściu FC St. Pauli z Twittera. Władzom tego klubu nie spodobały się działania właściciela portalu, Elona Muska. W uzasadnieniu mogliśmy się dowiedzieć, że zdaniem władz FC St. Pauli zmiany wprowadzane na platformie zaczęły mocno ingerować w politykę. W dodatku mogliśmy przeczytać m.in. o maszynie hejtu, jaką miał stworzyć Elon Muska. Szerzej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Teraz swoje odejście z X ogłosił kolejny klub z Niemiec. Tym razem jest to Werder Brema. Zdaniem władz klubu, po rozpoczęciu urzędowania Elona Muska na platformie zaczęły rozprzestrzeniać się m.in. mowy nienawiści czy teorie spiskowe, a wszystko to pod przykrywką wolności słowa. W oświadczeniu klub wskazuje także na wpisy Elona Muska, które mają mieć charakter antysemicki i transfobiczny. A dodatkowo podaje się przykład ostatnich wyborów w USA, gdzie Musk miał wykorzystywać platformę do osobistych celów. Werder zarzuca Twitterowi także brak kontroli nad pojawiający się treściami.
– Wraz z ostatnią radykalizacją platformy została przekroczona pewna granica. Zielono-Biali opuszczają zatem X ze skutkiem natychmiastowym i mamy nadzieję, że ponad 600 000 naszych fanów będzie śledzić klub na portalu Bluesky w przyszłości – czytamy w oświadczeniu Werderu.
Ekipa Fantasy przekazały plany, co do swojej dalszej działalności. Grupka „Fifaczy” postanowiła zrezygnować z organizacji streama charytatywnego. W zamian „Lachu” i spółka chcą zorganizować mecz charytatywny. Panowie chcą, aby był to memoriał im. Dawida „Dev” Błacha.
Młodszym kibicom piłki nożnej nie trzeba przedstawiać, czym jest Ekipa Fantasy. Dla tych nieco starszych mamy małe wyjaśnienie. W skład Ekipy Fantasy wchodzi grupka youtuberów, których działalność w sieci opiera się na tworzeniu materiałów przede wszystkim z serii gier FIFA (obecnie EA FC). Panowie często wspólnie nagrywają filmy, a przez ostatnie lata zawsze spotykali się w grudniu, by zebrać pieniądze na rzecz potrzebujących, organizując w tym celu transmisje charytatywne. Tę akcję udało im się przeprowadzić przez 10 lat z rzędu. Tylko podczas ostatniej edycji zdołali uzbierać ponad 600 tysięcy złotych.
Wstrząsające wydarzenie
W kwietniu tego roku polski internet obiegła niesamowicie smutna wiadomość. W wieku zaledwie 31 lat zmarł jeden z członków Ekipy Fantasy, Dawid „Dev” Błach”. Do śmierci doszło podczas gry na orliku.
Koniec live’a charytatywnego
Po odejściu Dawida wielu fanów zastanawiało się, co dalej z Ekipą Fantasy? Dziś poznaliśmy odpowiedź. Na kanale Ekipy Fantasy pojawił się film, w którym Lachu, Jcob, Koza, Kamyk i N3jxiom poopowiadali nieco o dalszych planach całej grupy. Z materiału dowiadujemy się, że panowie rezygnują z dalszej organizacji live’a charytatywnego. Jednym z powód takiej decyzji jest oczywiście śmierć Deva. Po drugie, panowie czuli, że ciężko byłoby im powtórzyć niewątpliwy sukces z poprzedniej edycji.
Nowa inicjatywa
To jednak nie koniec działalności charytatywnej Ekipy Fantasy. Panowie poinformowali o nowej inicjatywie, której chcą się podjąć już w przyszłym roku. Tą inicjatywą jest mecz charytatywny Ekipy Fantasy. Panowie chcą, aby był to memoriał im. Dawida „Dev” Błacha.
Szczegóły meczu charytatywnego
W opublikowanym we wtorek materiale poznaliśmy kilka konkretnych szczegółów co do samego wydarzenia. Miałoby się ono odbyć na większym obiekcie. Plan jest taki, by wydarzenie było biletowane. Cały zysk miałby zostać jednak przeznaczony na cele charytatywne. Jednocześnie w internecie miałaby być dostępna darmowa transmisja. Na tym konkrety się jednak kończą. Jednocześnie panowie przekazali, że szukają obiektu, na który miałby się odbyć ów mecz. Jeśli ktoś z czytelników ma możliwość pomocy w organizacji takiego wydarzenia charytatywnego, może skontaktować się bezpośrednio z którymś z panów.
Jan Tomaszewski na gorąco skomentował poniedziałkowy mecz z reprezentacją Szkocji. Były reprezentant Polski twierdzi, że selekcjoner Michał Probierz powinien sam podać się do dymisji.
Poniedziałkowe spotkanie z reprezentacją Szkocji skończyło się dla reprezentacji Polski ogromną klęską. Po pierwsze, Biało-Czerwoni przegrali ze Szkocją. Po drugie, co bardziej bolesne, reprezentacja Polski spada do Dywizji B Ligi Narodów.
Co dalej z reprezentacją Polski? W przyszłym roku czekają nas eliminacje do Mistrzostwa Świata 2026. Czy reprezentację poprowadzi Michał Probierz? W mediach zaczęły pojawiać się opinie, by może zmienić selekcjonera. Tego samego zdania jest Jan Tomaszewski. Były reprezentant Polski twierdzi, że Michał Probierz nie powinien zostać zwolniony, a sam powinien podać się do dymisji.
– Wydaje mi się, że tu nie trzeba zwalniać Michała Probierza. Sądzę, że Michał zachowa się jak prawdziwy mężczyzna. (…) Powinien sam się podać do dymisji. Dlatego, że nie ma żadnych efektów – skomentował Jan Tomaszewski.
– W tej chwili nie ma innego wyjścia, niż podanie się do dymisji i zachowanie się jak mężczyzna – uzupełnił.
Jan Tomaszewski podzielił się swoim pomysłem co do zmian w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski. Jego zdaniem, Michał Probierz powinien zostać… asystentem. Selekcjonerem z kolei powinien zostać… Niemiec.
– Będę jeszcze raz podkreślał. Michał Probierz powinien być asystentem, bo on zna tych młodych zawodników – ocenił Tomaszewski.
– Natomiast, moim zdaniem, trenerem dla polskiej reprezentacji powinien być Niemiec. Bo jest ta sama strefa geograficzna, strefa czasowa. Powinniśmy zaufać jakiemuś niemieckiemu trenerowi – dodał.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.