Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z FC Barceloną? Joan Laporta zabrał głos

Joan Laporta zabrał głos ws. ewentualnego przedłużenia kontraktu z Robertem Lewandowskim. Prezydent FC Barcelony pozytywnie wypowiedział się na temat polskiego napastnika.

Kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną dobiega końca wraz z końcem tego sezonu. W sierpniu Polak skończy 38 lat. Czy obie strony zdecydują się na przedłużenie współpracy? Pomimo wieku Robert wciąż jest ważną postacią drużyny Hansiego Flicka, jednak jego zarobki mocno nadszarpują budżet Dumy Katalonii. Ciężko sobie wyobrazić, by Lewandowski miał przedłużyć kontrakt bez jednoczesnej obniżki wynagrodzenia.




Od dłuższego czasu w mediach pojawia się coraz więcej plotek i domysłów na temat przyszłości Roberta Lewandowskiego. I w zasadzie nie ma w tym nic dziwnego. Tym razem oficjalnie głos zabrał Joan Laporta. Prezydent FC Barcelony nie ujawnił konkretnych szczegółów, jednak pozytywnie wypowiedział się na temat Polaka.

– Będę musiał to omówić z Deco. Zobaczymy, jak potoczy się sezon Roberta Lewandowskiego. Był kontuzjowany i strzela bramki. Jest lubiany w szatni. Ma dobre relacje z młodszymi zawodnikami i udziela im dobrych rad. Mamy zawodników, których możemy potrzebować jako zmienników – skomentował Joan Laporta.

– Deco nad tym pracuje, bardziej w kontekście letniego okienka transferowego niż zimowego. Jesteśmy w stanie poczynić znaczące inwestycje, ale nie będziemy szaleć z transferami. Barça ma do dyspozycji opcje finansowe. Jeśli uznamy, że musimy zakontraktować konkretnego zawodnika, aby naprawić drużynę, z pewnością możemy to zrobić, ale nie jest to konieczne. Jesteśmy drużyną z bardzo silnym, zdefiniowanym trzonem. Barça poradzi sobie z każdą inwestycją, jeśli uznamy to za konieczne. Nie musimy rujnować budżetu – uzupełnił Prezydent FC Barcelony.




Legia kusi Papszuna. Na stole bardzo długi kontrakt

Trwają negocjacje kontraktu Marka Papszuna w Legii Warszawa. Według ostatnich doniesień, na stole leży umowa na relatywnie długi okres.

Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera. Od czasu odejścia Edwarda Iordanescu minął już ponad miesiąc. Od kilku dni wiadomo, że następcą rumuńskiego szkoleniowca został wybrany Marek Papszun. Zanim jednak 51-latek obejmie Legię, musi porozumieć się z Rakowem odnośnie rozwiązania kontraktu. Na ten moment zdaje się jednak, że Michał Świerczewski nie odpuści tak łatwo.

Już kilka dni temu Marek Papszun przyznał wprost, że Legia chce go, a on chce pracować dla Legii. Mimo to zapewne wciąż są negocjowane warunki kontraktu. Mały szczegół ujawnił Tomasz Włodarczyk. Jego zdaniem, Legia przygotowała Papszunowi 4,5-letni kontrakt, który obowiązywałby zatem do czerwca 2030 roku. W XXI wieku żaden z trenerów Legii nie pracował tak długo.

Marek Papszun postawił Legii warunek. „Wchodzi do Legii na swoich zasadach”

Łukasz Olkowicz ujawnił warunek, jaki Marek Papszun miał postawić Legii Warszawa. Szkoleniowiec chce mieć bardzo rozbudowany sztab szkoleniowy.




Od wielu dni trwa saga związana z przejściem Marka Papszuna do Legii Warszawa. Obecnie wydaje się, że właściwym pytaniem nie jest „czy?” tylko „kiedy” 51-latek obejmie Legionistów. Zresztą sam zainteresowany wprost potwierdził, że chce dołączyć do Legii. Nie do przeskoczenia jest jednak kontrakt Papszuna z Rakowem, który trzeba by było rozwiązać.

Z temacie Marka Papszuna i jego dołączenia do Legii niemal codziennie pojawiają się nowe informacje. Teraz swoje „trzy grosze” dorzucił Łukasz Olkowicz. Jego zdaniem Marek Papszun ma postawić na dużą grupę współpracowników, których ma szukać w całej Polsce.

– Mały news z Legii. Legia wiadomo, że jest konsekwentna. Kilka tygodni temu zwolniła Daniela Wojtasza ze sztabu i Dawida Golińskiego, bo musieli zrobić redukcję. No to teraz słyszy się, że z Markiem Papszunem ma przyjść 15 osób – ujawnił Łukasz Olkowicz.

– Co ciekawe, Papszun chciał na asystenta Patryka Czubaka, czyli byłego trenera Widzewa, ale jemu dobrze jest w Chorwacji. Nie chciał iść do Legii jako asystent. Z tego, co słychać, to Papszun rekrutuje w całej Polsce, więc wchodzi do Legii na swoich zasadach, bo Legia jest pod ścianą – dodał.





źródło: Przegląd Sportowy

Absolutny HIT! Na koszulce polskiego klubu pojawi się logo marki z serialu „The Office”

To jest absolutny hit marketingowy! Na koszulkach jednego z polskich klubów pojawi się logo „Kropliczanki”. Jest to fikcyjn marka stworzona na potrzeby polskiego serialu „The Office”.

Amerykański serial „The Office” uchodzi za jedną z najlepszych serii komediowych. Serial ten był tworzony w latach 2005-2013. Co ciekawe, pierwowzorem był program tworzony w Wielkiej Brytanii z lat 2001-2003, jednak to właśnie wersja amerykańska rozkochała widzów na całym świecie. W efekcie powstały kolejne adaptacje m.in. w Szwecji, Indiach czy… Polsce.




Polskie „The Office” zadebiutowało w 2021 roku. Początkowo serial wywołał mieszane odczucia, jednak z czasem zyskał sympatię wielu widzów. W sumie nagranych zostało już aż 5 sezonów. Obecnie trwa sezon piąty, w najbliższych dniach zostaną opublikowane ostatnie 3 odcinki.

Akcja polskiego „The Office” rozgrywa się w Siedlcach. Głównym miejscem akcji jest siedziba pewnego przedsiębiorstwa produkcyjnego. Jego marką jest „Kropliczanka”, woda mineralna.

We wtorek w mediach społecznościowych pojawił się ciekawy wpis. Jak się okazało, Kropliczanka została sponsorem Pogoni Siedlcem! Logo fikcyjnej marki pojawi się na koszulkach tego klubu w meczu z Wieczystą Kraków.

– Kropliczanka została sponsorem MKP Pogoń Siedlce! I nie, tym razem to nie są żarty a sama prawda! Co prawda Michałowi starczyło tylko na sponsoring jednego meczu, ale liczy się gest. 6 grudnia gracze Pogoni Siedlce zagrają z Wieczystą Kraków w specjalnych koszulkach z logotypem siedleckiego hegemona wód mineralnych – ogłoszono w social mediach Canal+, cytowane przez Pogoń Siedlce.




Aleksander Zniszczoł odpowiada na krytykę kibiców. „Zapraszam na skocznię”

W wywiadzie dla TVP Sport Aleksander Zniszczoł odpowiedział na ostatnią krytykę ze strony kibiców. Polski skoczek narciarski udzielił krótkiej odpowiedzi.




W ubiegły weekend rozpoczęto zimowy sezon skoków narciarskich. Polscy skoczkowie radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Zdecydowanie w grupie gorzej sobie radzących skoczków jest Aleksander Zniszczoł. 31-latek nie zapunktował w żadnym z 5 dotychczasowych konkursów indywidualnych. Jest on jedynym z Polaków, który nie ma na swoim koncie jeszcze ani jednego punktu.

Od samego początku sezonu Zniszczoł jest mocno krytykowany przez polskich kibiców. Zyskał on nawet humorystyczne przezwisko – „Oleksander Zniszczenka”. Sam zainteresowany został o to zapytany w wywiadzie na łamach TVP Sport. 31-latek stwierdził, że nie czyta ostatnio mediów. Odnośnie krytycznych komentarzy odpowiedział nonszalancko: „zapraszam na skocznię”.

Czasami, ale ostatnio przestałem (czytać internet – przyp. red.) – skomentował Zniszczoł.

Zapraszam na skocznięodpowiedział na krytyczne komentarze kibiców.

Szczęście nie chce nam coś sprzyjać. I to nie tylko mi, ale – jak sądzę – całej kadrze, chłopakom. My potrzebujemy więcej luzu. Wcześniej chciałem za bardzo, odbicie szło dobrze, ale nie leciało, bo miałem za progiem za dużo blokady. Zamiast swobodnie odlatywać, wszystko zamykałem. Zamiast w górę, szedłem do zeskoku.ocenił Zniszczoł.





źródło: TVP Sport

Marek Papszun ponownie mówi o swoim odejściu! „Jako człowiek mam prawo opuścić klub”

Marek Papszun po raz kolejny wypowiedział się na temat swojego potencjalnego odejścia z Rakowa Częstochowa. 51-latek nie przebierał w słowach i stanowczo wyraził swoje zdanie.




W czwartkowy wieczór Raków Częstochowa rozgrywał kolejny mecz w fazie zasadniczej Ligi Konferencji. Zespół dowodzony przez Marka Papszuna bez większych problemów rozprawił się z Rapidem Wiedeń, wygrywając 4:1. Dzięki wygranej, Raków jest już niemal pewny gry w fazie pucharowej, teraz pozostało się już tylko bić o miejsce w czołowej ósemce.

Po meczu z Rapidem Wiedeń Marek Papszun ponownie zabrał głos w sprawie swojej przyszłości. 51-latek stanowczo stwierdził, że ma prawo decydować o swoim życiu i ma prawo do tego, aby opuścić Raków. Podkreślił jednak, że ma ważny kontrakt z Rakowem i obecnie jest on trenerem tego klubu.




– Jako człowiek mam prawo opuścić klub, to jest moje życie. Prosiłem o nieocenianie bez wiedzy jak to jest w środku. Nie posunę się już ani o krok. Na dziś jestem trenerem Rakowa. Jeśli ktoś mi coś zarzuca, to on ma problem, a nie ja. Nie uważam, że zachowałem się nieetycznie. Chciałem być transparentny – skomentował Marek Papszun.

– Nie zrobiłem nic złego. Ja mogę sobie chcieć odejść i to powiedziałem. Powiedziałem jaka jest prawda. Mam kontrakt z Rakowem i może wypełnię go w całości, a może odejdę. Co do pisania na muralu? Nie rusza mnie to. Wiem ile oddałem temu klubowi, spałem całą noc, jestem spokojny – uzupełnił trener Rakowa Częstochowa.

Tym Legia chciała przekonać Raków. Bonus za… Ligę Mistrzów!

Media ujawniły jeden z argumentów, którym Legia Warszawa chciała przekonać Raków Częstochowa do oddania Marka Papszuna. Bonus, bo o tym mowa, miał być uzależniony od spełnienia warunku, który wydaje się być mało realny.




Przenosiny Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa są głównym tematem w polskich mediach ostatnich dni. Mimo wyraźnej chęci zmiany pracy samego Marka Papszuna, porozumienie obu klubów w tej sprawie wydaje się być dalekie od osiągnięcia. W mediach pojawiła się informacja jakoby Legia nie chciała płacić żadnej kwoty odstępnego za 51-letniego trenera, a jedynie bonusy – to miało rozwcieczyć włodarzy Rakowa.

Czym zatem Legia chciała przekonać Raków? Jakie to były bonusy? Jeden z nich został ujawniony przez „Weszło”. Jak się okazuje, Legia chciała zaproponować Rakowowi premię w przypadku awansu do fazy zasadniczej Ligi Mistrzów. Miała to być jedyna do tej pory złożona oferta przez Legię.





źródło: Weszło

Właściciel Rakowa Częstochowa komentuje wypowiedź Marka Papszuna. Jasne stanowisko

Właściciel Rakowa Częstochowa krótko skomentował ostatnią wypowiedź Marka Papszuna. Cała ta saga jest głównym tematem ostatnich dni w polskich mediach.




W środę miała miejsce konferencja prasowa Rakowa Częstochowa przed czwartkowym meczem Ligi Konferencji. W wydarzeniu udział wziął rzecz jasna trener Medalików, Marek Papszun. 51-latek na samym początku konferencji prasowej zszokował niemal wszystkich. Papszun stwierdził, że Legia chce go, a on chce być trenerem Legii.

Do wypowiedzi Marka Papszuna szybko ustosunkował się właściciel Rakowa Częstochowa, Michał Świerczewski. Zamieścił on wpis na Twitterze, z którego można wywnioskować, że Papszun tak łatwo nie uwolni się kontraktu wiążącego go z Rakowem.

– Chcieć to połowa sukcesu. Niewystarczająca – skomentował Michał Świerczewski.





Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Stadion Narodowy zostanie rozbudowany? Mateusz Borek grzmi! „Tragiczny pomysł”

Coraz więcej mówi się o ewentualnej rozbudowie Stadionu Narodowego. Przeciwko temu pomysłowi jest Mateusz Borek.




Stadion Narodowy w Warszawie został wybudowany z myślą o Mistrzostwach Europy, które były rozgrywane w naszym kraju w 2012 roku. Obiekt był budowany w latach 2008-2012. Pierwszy mecz na Stadionie Narodowym został rozegrany 29 lutego 2012 roku – Polska zmierzyła się towarzysko z reprezentacją Portugalii, spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Obecnie poza meczami na obiekcie odbywają się różnorodne wydarzenia kulturalne, jak chociażby koncerty.

Obiekt w Warszawie ma jednak pewne ograniczenia. Jednym z nich jest pojemność. Na meczach może zasiąść niespełna 60 tysięcy kibiców. To nie pozwala chociażby na organizowanie finału Ligi Mistrzów. W związku z tym co jakiś czas pojawia się temat ewentualnej rozbudowany stadionu. Ostatnio głos zabrał chociażby Jakub Rutnicki. Z jego wypowiedzi wynikało, że Stadion Narodowy miałby zostać rozbudowany do pojemności 80 tysięcy. W efekcie miałyby się pojawić bieżnie.




Do powyższego pomysłu rozbudowy Stadionu Narodowego odniósł się Mateusz Borek. 52-latkowi mocno nie spodobała się ta idea. Borek zauważył, że pieniądze potrzebne na modernizację obiektu przewyższyłyby płynące z tego tytułu korzyści. Ponadto stwierdził, że nie chce na stadionie bieżni, jeśli dalej ma tam grać reprezentacja Polski.

Legia zapłaci za Papszuna? Mówi się o gigantycznej kwocie

Wciąż nie wiadomo, na jakich warunkach ma trafić do Legii Warszawa Marek Papszun. Przegląd Sportowy podał kwotę, jaką rzekomo oczekuje Raków Częstochowa.

Od dobrych kilku dni polskie media żyją tematem Marka Papszuna i jego ewentualnym transferem z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa. Medialne doniesienia każą nam sądzić, że szkoleniowiec jest mocno nastawiony na pracę w Warszawie. Póki co jednak nie wiadomo, kiedy Papszun miałby podpisać kontrakt z Legią. Nie wiadomo też, na jakie warunki dogadają się oba kluby.

Papszun ma wciąż ważny kontrakt z Rakowem, który obowiązuje do końca przyszłego sezonu. Zatem ciężko sobie wyobrażać, by klub od tak oddał swojego trenera w trakcie sezonu. Możliwe, że potrzebna będzie kwota odstępnego. Zdaniem Przeglądu Sportowego, Raków ma oczekiwać za Papszuna kwoty rzędu 1-1,5 mln euro!


Legia Warszawa chce pozyskać Marka Papszuna za darmo! „Włodarze Rakowa czują się rozgoryczeni”

Kamil Głębocki przekazał nowe wieści odnośnie sytuacji Marka Papszuna. Jak się okazuje, Legia chciałaby pozyskać trenera za darmo, na co nie chce zgodzić się Raków.

W ostatnich dniach światło dzienne ujrzała sprawa potencjalnego transferu z udziałem Marka Papszuna. Według medialnych doniesień, szkoleniowiec miałby odejść z Rakowa jeszcze w trakcie sezonu. Nowym miejscem pracy Papszuna miałaby być Legia Warszawa.

Omawiany wątek jest głównym tematem w polskich mediach ostatnich dni. Na światło dzienne co i rusz wychodzą nowe fakty. W poniedziałek swoje „trzy grosze” dorzucił Kamil Głębocki, który świetnie orientuje się a tematach związanych z Rakowem Częstochowa.

Według Kamila Głębockiego, Marek Papszun otrzymał pozwolenie na odejście z Rakowa po zakończeniu rundy jesiennej. Właściciel Rakowa, Michał Świerczewski, nie chce robić problemów Papszunowi, o ile Legia zapłaci odpowiednią kwotę. Z kolei Legia chciałaby, aby Raków oddał Papszuna za darmo. Obecnie stanęło na tym, że Legia chce zaoferować co najwyżej bonusy, które – jak twierdzi Głębocki – są trudne do zrealizowania. Takim podejściem Legii mają być rozgoryczeni włodarze Rakowa. Zdaniem Głębockiego, do porozumienia jest bardzo daleko.


Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Legia Warszawa chce Marka Papszuna! Trwają zaawansowane rozmowy

Legia Warszawa wciąż nie znalazła następcy Edwarda Iordanescu. Teraz na celownik stołecznego klubu trafił Marek Papszun.




Wraz z końcem poprzedniego sezonu pracę w Legii Warszawa zakończył Goncalo Feio. Poszukiwania jego następcy trwały dość długo. Ostatecznie postawiono na Edwarda Iordanescu. Rumun jednak nie zagrzał na długo w Warszawie. O jego odejściu klub poinformował 31 października.

Mimo że odejście Edwarda Iordanescu oficjalnie ogłoszono 31 października, to o jego końcu pracy mówiło się już zdecydowanie wcześniej. Mimo to władze Legii nie miały przygotowanej opcji do zastąpienia rumuńskiego szkoleniowca. W związku z tym tymczasowym trenerem został mianowany Inaki Astiz, dotychczasowy asystent.

Mamy drugą połowę listopada, a Legia wciąż nie wybrała nowego trenera. Wkrótce może się to jednak zmienić! Nowe wieści opublikował Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”. Jak czytamy, na celownik Legii trafił Marek Papszun! Obie strony prowadzą ze sobą zaawansowane rozmowy od kilku dni. Włodarczyk pisze, że porozumienie jest blisko, a Papszun jest gotowy zmienić otoczenie.





Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa
źródło: Meczyki

Tomasz Kędziora i Piotr Zieliński wkręcili kolegę, że chce go kupić Wisła Kraków. „Była afera” [WIDEO]

Tomasz Kędziora opowiedział historię, jak przed lat wraz z Piotrem Zielińskim wkręcili swojego kolegę. Dzwonić przez telefon podali się za dyrektora sportowego.

Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca. Polacy zanotowali 1 remis i 1 zwycięstwo. Biało-Czerwoni podzielili się punktami z Holandią (1:1) i po dramatycznym boju wyszarpali zwycięstwo nad Maltą (3:2). Jednocześnie zakończyły się eliminacje do Mistrzostw Świata, a nasi reprezentanci zajęli w swojej grupie 2. miejsce. Tym samym podopieczni Jana Urbana powalczą o awans na mundial w marcowych barażach.




Na kanale „Łączy Nas Piłka” pojawiły się kulisy z wyjazdu reprezentacji Polski na Maltę. W materiale uwzględniona została ciekawa anegdota opowiedziana przez Tomasza Kędziorę. 31-latek ujawnił, jak przed laty wraz z Piotrem Zielińskim wkręcili wspólnego kolegę. Tomek i Piotrek zadzwonili do niego i podali się za dyrektora sportowego Wisły Kraków.

– Żeśmy go wkręcili, że go Wisła Kraków chce kupić. (…) Żeśmy zadzwonili jako dyrektor sportowy Wisły Kraków do kolegi jednego, że go chcą kupić – opowiedział Tomasz Kędziora.

– Ten już się zagrzał, się zgodził już w trakcie rozmowy i zaczął dzwonić do klubu swojego w Czechach, że on odchodzi. I ten klub z Czech zadzwonił chyba do związku, że jak to jest, że w trakcie zgrupowania transfery się robi. I była afera – dodał.

Adam Delimat ujawnił, że w tej historii chodziło o Jakuba Legierskiego. Cała trójka jest z rocznik 1994. Obecnie Legierski nie gra już na poziomie profesjonalnym. W przeszłości występował jednak m.in. w czeskiej Karvinie, a w Polsce chociażby w MKS-ie Kluczbork.




Ile zarabiają piłkarze na Malcie? Polski bramkarz ujawnia

Jeden z polskich piłkarzy grających na Malcie ujawnił zarobki w tamtejszej lidze. Jego zdaniem zdecydowana większość piłkarzy ma profesjonalne kontrakty.




Reprezentacja Polski jest już na finiszu eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Przed nami ostatnie spotkanie. W poniedziałek podopieczni Jana Urbana zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Malty. Pierwsze spotkanie między tymi zespołami rozgrywane w Polsce zakończyło się wygraną Białp-Czerwonych wynikiem 2:0.

Jak wyglądają realia gry w lidze maltańskiej? Szczegóły na łamach Kanału Sportowego ujawnił jeden z polskich piłkarzy, który jest obecnie zawodnikiem zespołu Gzira United. Dowiadujemy się, że najlepsi zawodnicy mogą liczyć na zarobki rzędu 10 tysięcy euro miesięcznie.

Ekstraklasa maltańska jest profesjonalna. 80-90 procent piłkarzy jest na profesjonalnych umowach, Maltańczycy czasami chodzą dodatkowo do pracy, ale zagraniczni zawodnicy są na profesjonalnych umowach. Poziom? Ciężko mi to porównać do Polski, ale taki Hamrun by się w Ekstraklasie utrzymał. A reszta to może środek, dół tabeli pierwszej ligiocenił Aleksander Łubik.

– Najlepsi zawodnicy w lidze zarabiają około 10 tysięcy euro miesięcznie. Za 10 tysięcy euro na Malcie można fajnie żyć. Klub na ogół zapewnia mieszkanie, auto. To jest taka kwota, za którą fajnie można żyć ujawnił.




Mocna przemowa Jakuba Kamińskiego przed meczem z Holandią. „Ludzie się bili, żeby dostać bilety” [WIDEO]

W kulisach meczu Polska-Holandia pokazana została przemowa Jakuba Kamińskiego. 23-latek starał się zmotywować swoich kolegów płomienną przemową.




Trwa listopadowa przerwa reprezentacyjna. Za nami pierwszy mecz reprezentacji Polski. W piątek drużyna Jana Urbana mierzyła się z reprezentacją Holandii. Po bardzo dobrej grze ze strony Biało-Czerwonych spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Przed nami jeszcze jedno starcie z udziałem Polaków – w poniedziałek czeka nas mecz z Maltą.

Na kanale „Łączy Nas Piłka” pojawił się materiał wideo przedstawiający kulisy meczu Polska-Holandia. Pokazana została między innymi przedmeczowa przemowa Jakuba Kamińskiego. 23-latek mocną przemową starał się zmotywować całą drużynę. Wypowiedź Kamińskiego została dobrze przyjęta przez kibiców w mediach społecznościowych.

 Panowie, bili się [ludzie – przyp. red.], k***a, żeby bilety dostać na ten mecz. Czym się mamy odwdzięczyć? Walką i dobrą grą k***a. Od tylu lat nie wygraliśmy. To co Grosik powiedział. I tylko [jako – przyp. red.] drużyna, k***a, wygracie. Tylko drużyna – powiedział Jakub Kamiński.




EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.