Mateu Alemany ponownie odejdzie z Barcelony? Kolejne trzęsienie ziemi w klubie

Mateu Alemany odejdzie z FC Barcelony. Według Gerarda Romero Hiszpanowi nie podoba się władza, jaką w klubie ma Deco. 

Blaugrana przechodzi ponowną przebudowę. Podczas letniego okienka transferowego Katalończycy pozyskali między innymi Ilkaya Gundogana czy Inigo Martineza, zaś z klubem pożegnał się Ousmane Dembele. Wkrótce jednak zmiany mogą dotknąć także zarządu.

Bomba

Według Gerarda Romero z Barcelony ponownie zamierza odejść Mateu Alemany, któremu nie spodobało się powierzenie Deco funkcji dyrektora sportowego. Informacja ta na razie pojawiła się w mediach, ale jeszcze w tym tygodniu mamy dostać oficjalne potwierdzenie. Dotychczas obaj panowie łączyli to stanowisko i mieli równe kompetencje. Joan Laporta zdecydował się jednak ograniczyć kwalifikacje Alemany’ego i postawienie na jego pomocnika.

Co ciekawe, Deco kilka miesięcy temu miał zastąpić Hiszpana, kiedy to ten nieomal opuścił już Barcelonę. Wówczas miał przenieść się do Aston Villi, ale w ostatniej chwili zrezygnował i został w Katalonii. Właśnie od tamtej pory panowie dzielili się obowiązkami.

Mianowanie Portugalczyka głównym dyrektorem znacznie zmniejszy wpływ Alemany’ego na działanie Barcy. Z tego właśnie powodu ma ponownie chcieć opuścić klub.

Niespodziewany kandydat w wyborach! Były piłkarz na liście. Kilka lat temu wygrał Puchar Polski

Koalicja Obywatelska zatwierdziła swoich kandydatów w poszczególnych okręgach do wyborów parlamentarnych. Jak się okazuje do sejmu kandydować będzie między innymi… Rafał Siemaszko! Były napastnik jest doskonale znany kibicom Arki Gdynia. 

Tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu zapowiadają się bardzo interesująco. Prawo i Sprawiedliwość może stracić władzę na rzecz Koalicji Obywatelskiej, która zbroi się nazwiskami niekoniecznie kojarzącymi się z polityką.

Z piłki do polityki

Okazuje się, że jednym ze wspomnianych nazwisk ma być Rafał Siemaszko, czyli były zawodnik Arki Gdynia, w której święcił największe sukcesy w karierze. W jej barwach grał w latach 2010-11 oraz 2015-20. To właśnie wtedy zdobył z nią Superpuchar Polski (2016/17) oraz dwukrotnie Puchar Polski (2017/18 i 2018/19).

Start byłego napastnika potwierdził w środę Donald Tusk. 36-latek trafił na listę Koalicji Obywatelskiej w okręgu gdyńsko-słupskim.

Co ciekawe Siemaszko to nie jedyna postać ze świata sportu, która wystartuje w wyborach parlamentarnych. Na liście KO znalazł się również Apoloniusz Tajner, który dawniej pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Był także trenerem Adama Małysza.

Joao Felix zaatakowany przez kibiców Atletico. Wulgarne okrzyki w kierunku piłkarza [WIDEO]

Kibice nie potraktowali zbyt łagodnie Joao Felixa podczas pierwszego meczu Atletico w nowym sezonie. „Rojiblancos” wygrali z Granadą 3-1, ale Portugalczyk otrzymał burę z trybun. 

Felix od momentu trafienia do Atletico był poddany olbrzymiej presji. Benfica otrzymała za niego aż 127 mln euro, a sam zawodnik nie dał rady nigdy udowodnić, że był wart takich pieniędzy.

Problemy, problemy…

Poprzedni sezon Portugalczyk zaczął w Madrycie, ale dokończył w Londynie. Zimą napastnik został wypożyczony do Chelsea. W pewnym momencie zadeklarował, że chciałby zostać piłkarzem „The Blues” na stałe, a następnie powiedział, że od zawsze chciał grać w FC Barcelonie. Rozsierdziło to kibiców Atletico.

Felix finalnie wrócił do Madrytu i nadal pozostaje zawodnikiem „Rojiblancos”. W pierwszym meczu nowego sezonu nie zagrał jednak ani minuty. Diego Simeone posadził 23-latka na ławce. Mimo to stał się niechlubnym bohaterem spotkania.

Przy okazji prezentacji składu Atletico kibice wybuczeli Felixa. Słychać było także gwizdy. Zawodnik został również zaatakowany słownie po meczu. Kibice krzyczeli w jego kierunku: „Portugalczyk, który jest sukinsynem”

Raków – Aris nie tylko o kolejną rundę Ligi Mistrzów. W grze gigantyczna kasa

Raków Częstochowa ma szansę na zyskanie dużych pieniędzy. „Medaliki” zagrają z Arisem Limassol nie tylko o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. 

Mistrzowie Polski przeszli już przez dwie rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszej wyeliminowali Florę Tallin, a w drugiej Karabach. Zapewnili sobie tym samym fazę grupową Ligi Konferencji Europy i dużą premię. Na konto Rakowa już teraz ma wpłynąć 2,94 mln euro.

Eliminacje wciąż jednak trwają, a częstochowianie walczą o awans do LM. W pierwszym meczu III rundy wygrali z Arisem Limassol 2-1 i są w dobrej pozycji przed rewanżem. Z mistrzem Cypru zagrają nie tylko o awans.

O wielkie pieniądze

Jeśli Rakowowi uda się wyeliminować Aris, to zapewnią sobie kolejne pieniądze. Tym razem otrzymają od UEFY 3,63 mln euro. Zagwarantują sobie także awans do fazy grupowej Ligi Europy.

W IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zwycięzca pary Raków – Aris zamierzy się z wygranym dwumeczu FC Kopenhaga – Sparta Praga. Poza walką o fazę grupową będą wtedy czekać także ponownie gratyfikacje finansowe. W przypadku awansu UEFA wypłaci bowiem klubowi 15,64 mln euro.

Kolejne bonusy są uzależnione z kolei od wyników w fazie grupowej. UEFA wypłaca premie za zwycięstwa, remisy oraz awanse do kolejnych rund. Premie są uzależnione od rozgrywek. Najwięcej otrzymuje się naturalnie w Lidze Mistrzów, a najmniej – w Lidze Konferencji.

Roberto Mancini szczerze o odejściu z reprezentacji Włoch: „On mi tego nie dał”

Roberto Mancini wyznał, dlaczego zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Włoch. Były selekcjoner nie przebierał w słowach i gorzko ocenił pracę z kadrą narodową. 

Informacja o odejściu Maciniego z reprezentacji była bardzo niespodziewana. 58-latek zrezygnował z pracy, mimo kontraktu ważnego aż do mundialu w 2026 roku. Tym bardziej decyzja była olbrzymim zaskoczeniem.

Gorzkie słowa

Teraz Włoch postanowił skomentować kulisy swojej rezygnacji. Jako główny powód wskazał nieporozumienia z Gabriele Gravinem, szefem kierownictwa zespołu.

– Wyjaśniłem prezydentowi, że potrzebuje wsparcia i spokoju. On mi tego nie dał. Dlatego zrezygnowałem – oznajmił 58-latek. 

– Czy powinienem wcześniej podać się do dymisji? Być może. Ale opuściłem kadrę 25 dni przed najbliższym meczem, a nie trzy – dodał.

Co ciekawe Mancini niedawno został koordynatorem w różnych kategoriach wiekowych reprezentacji Włoch. Do jego uprawnień doszło między innymi nadzorowanie kadr młodzieżowych do lat 20 i 21. Sam szkoleniowiec nie do końca uznawał to jednak za awans, a celową zagrywkę swojej federacji.

– Gravina od roku próbował dokonać zmian w moim sztabie. Powiedziałem, że możemy dodać nowe twarze, ale nie może mi zabrać dwóch członków grupy, która dobrze funkcjonowała i wygrywała. To ja powinienem decydować o zmianach. Prezydent o niektórych sprawach myślał inaczej niż ja. Zostałem zmasakrowany za swoje decyzje. Gdyby chciał, to by mi pomógł – podsumował.

Polskie kluby otrzymają pieniądze za transfer Zielińskiego. Pokaźne sumy na stole

Piotr Zieliński ma niebawem dołączyć do Al-Hilal. Polak przyjął warunki umowy zaproponowanej przez Saudyjczyków. Wiadomo również, ile za transfer 29-latka dostaną jego byłe kluby.

Saga związana z przyszłością Zielińskiego dobiega wreszcie końca. Reprezentant Polski ma zostać zaprezentowany jako nowy zawodnik Al-Hilal w ciągu kilku dni, maksymalnie do środy. 29-latek przyjął ofertę arabskiego klubu, z którym podpisze trzyletni kontakt. Za sezon ma inkasować 15 mln euro.

Pieniądze dla polskich klubów

Napoli miało uzgodnić z Al-Hilal kwotę transferu na poziomie 30 mln euro. Jak się okazuje, pieniądze nie trafią tylko do włoskiego klubu. Na mocy tzw. solidarity payment pewną część mają otrzymać również dwa polskie kluby.

450 tysięcy euro ma trafić do Zagłębia Lubin, z którego Zieliński w 2011 roku wyjechał do Udinese. W sumie w zespole „Miedziowych” 29-latek grał przez cztery lata.

Kolejna część trafi do mniejszego klubu, w którym pomocnik stawiał swoje pierwsze kroki na piłkarskiej ścieżce, czyli Orzeł Ząbkowice Śląskie. Dla pierwszego klubu w karierze „Zielka” trafi 150 tysięcy euro. Będzie to pokaźny zastrzyk gotówki, gdyż Orzeł występuje na 6. poziomie rozgrywkowym w Polsce.

Część środków trafi również na konto jego byłych włoskich klubów. Poza Napoli otrzymają je zatem Udinese i Empoli.

Neymar to nie koniec transferów Al-Hilal. Dwa wielkie nazwiska na liście Saudyjczyków

Al-Hilal chce sprowadzić kolejnych wielkich zawodników. Informacje o planach Saudyjczyków przedstawił dziennikarz, Loic Tanzi z „L’Equipe”. 

W tym okienku transferowym do Arabii Saudyjskiej przeszło już wielu znakomitych piłkarzy. Na rynku transferowym szaleje między innymi Al-Hilal, które wykupiło taki zawodników, jak Malcom, Ruben Neves czy Koulibaly. Działacze nie chcą jednak na tym poprzestać.

Kolejne plany

Do wspomnianych nazwisk powinien wkrótce dołączyć Neymar. W poniedziałek Fabrizio Romano potwierdził, że Brazylijczyk dogadał się już z nowym klubem i zaakceptował warunki kontraktu. Al-Hilal jednak ciągle mało.

Loic Tanzi, dziennikarz „L’Equipe” twierdzi, że Saudyjczycy zamierzają sprowadzić jeszcze dwóch wielkich zawodników. Mowa o Marco Verrattim oraz Aleksandarze Mitroviciu.

Na ten moment bliżej transferu ma być reprezentant Włoch. Przypadek Serba jest nieco bardziej skomplikowany ze względu na weto postawione przez Fulham. Działacze Al-Hilal mają jednak nadzieję na to, że Anglicy zgodzą się na oddanie swojego napastnika i uda się dopiąć transakcję.

Skandaliczne komentarze pod adresem piłkarza Bayernu. Klub zareagował natychmiastowo

Jeden z zawodników Bayernu Monachium został zaatakowany przez kibiców po meczu o Superpuchar Niemiec. Działacze klubu natychmiast zareagowali na zaistniały incydent. 

W sobotę RB Lipsk rozbił Bayern Monachium 3-0 i zdobył Superpuchar Niemiec. Tym samym ogromny falstart zaliczyła ekipa Thomasa Tuchela. Atmosfera w klubie mistrzów kraju jest obecnie bardzo napięta.

Atak kibiców

Wspomniane spotkanie z Bayernem doskonale wspominać będzie Dani Olmo. Hiszpan skompletował hat-tricka i poprowadził swoją drużynę do pierwszego trofeum w tym sezonie. W „Die Roten” z kolei dobrze swojego debiutu nie będzie wspominać Harry Kane. Anglik rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a po wejściu na murawę nie zdołał strzelić premierowego gola.

Od pierwszych minut Tuchel postawił natomiast na Mathysa Tela. Młody Francuz grał przez ponad godzinę, jednak nie zachwycił nikogo swoją grą. Kibice Bayernu zgromadzeni na trybunach byli wściekli, widząc grę napastnika, zaś w mediach społecznościowych widać było ogrom nieprzychylnych, obraźliwych, a nawet rasistowskich komentarzy w jego kierunku.

W obronie 18-latka natychmiast stanęli działacze Bayernu. Na oficjalnej stronie klubu na Twitterze pojawił się wpis, który wziął Tela w obronę.

– Zdecydowanie potępiamy nieludzkie komentarze, na które Mathys Tel był narażony w mediach społecznościowych. Każdy, kto pisze tak obrzydliwe rasistowskie rzeczy, nie jest fanem Bayernu. Mathys, masz nasze pełne wsparcie – napisał Bayern.

Wilfredo Leon odpowiedział na zaczepki Bartmana. Wyznał, kiedy zaśpiewa hymn Polski

Wilfredo Leon po raz kolejny odniósł się do krytyki ze strony Zbigniewa Bartmana. W rozmowie z „TVP Sport” powiedział, kiedy zaśpiewa hymn. 

Początek Leona w reprezentacji Polski nie należał do najłatwiejszych. Przyjmujący musiał mierzyć się z wieloma kontuzjami, a na dodatek odpierać ataki Zbigniewa Bartmana, który zdecydowanie go krytykował. Byłemu siatkarzowi nie podobało się przede wszystkim to, że nie odśpiewał hymnu przed meczem z Niemcami w Lidze Narodów.

– Na pewno hymn kubański by zaśpiewał, a polskiego nie śpiewa – mówił Bartman w studio pomeczowym. 

– Nic nie słyszałem, skupiam się na graniu – odparł mu szybko Leon.

Kiedy zaśpiewa hymn?

Choć od wspomnianej sytuacji minęło już kilka tygodni, przyjmujący ponownie do niej wrócił. W rozmowie z „TVP Sport” ponownie odpowiedział Bartmanowi, wyjaśniając, kiedy zamierza odśpiewać Mazurka Dąbrowskiego.

– Powiedziałem rodzinie, że zaśpiewam hymn wtedy, kiedy zdobędziemy złoty medal. Nie wynika to z braku szacunku do tej tradycji czy nieznajomości utworu. Przed meczami przeżywam moment odgrywania hymnu narodowego inaczej, bardziej wewnętrznie. To, że teraz mam na swoim koncie krążek z najcenniejszego kruszcu też tego nie zmieni – wyjaśnił.

– Robię rzeczy wtedy, kiedy czuję, że powinienem je robić. Moment odśpiewania hymnu na podium miał dla mnie szczególne znaczenie. Wszystko ma swój czas. Nie robię rzeczy, ponieważ ludzie tak chcą – podkreślił.

Haaland starł się z Bernardo Silvą i… Pepem Guardiolą. Norweg zdradził, o co poszło

Już na początku sezonu Premier League Erling Haaland starł się z Pepem Guardiolą. O co dokładnie poszło? Norweg zabrał głos i rozwiał wszelkie wątpliwości. 

Manchester City wygrał w pierwszym meczu nowego sezonu Premier League z Burnley 3-0. Dwa gole zdobył Erling Haaland, który od razu pobił kolejny rekord. Napastnik został pierwszym piłkarzem, który strzelił pierwszego i drugiego gola w nowym sezonie.

Spina

Pierwszy raz Haaland pokonał bramkarza rywali już w 4. minucie meczu. Drugiego gola dołożył natomiast jeszcze przed przerwą. Tuż przed zejściem do szatni Norweg zaliczył spięcie z Bernardo Silvą, co zauważył Pep Guardiola, Szkoleniowiec stanął wówczas w obronie pomocnika i zrugał napastnika.

Po meczu młody snajper postanowił skomentować zaistniałą sytuację. Przyznał, że faktycznie jego zachowanie było powodem, przez który wybuchł Guardiola.

– Zawsze powtarzam, że praca z nim to przyjemność. Nie sądzę, że ktoś mógłby mnie więcej nauczyć – zaznaczył.

– Ten incydent jest związany z moją postawą. Byłem trochę zły na zachowanie Bernardo, więc Pep zdenerwował się na mnie. Ale to dobry początek nowego sezonu – podsumował Haaland.

„Obywatele” następny mecz rozegrają 19 sierpnia z Newcastle United. „Sroki” zainaugurują swój sezon dzisiaj meczem z Aston Villą.

Wiadomo, ile Bayern zapłacił za Kane’a. Podano dokładne kwoty oraz bonusy

Harry Kane jest już piłkarzem Bayernu Monachium. Ile dokładnie Tottenham otrzyma za swojego zawodnika? O szczegółach całej transakcji poinformował „The Guardian”. 

Kane został w sobotni poranek oficjalnie zaprezentowany przez Bayern jako nowa „9”. Anglik miał podpisać czteroletni kontrakt z mistrzami Niemiec. Już dziś z kolei będzie miał okazję na debiut w nowym klubie, przy okazji meczu z RB Lipsk o Superpuchar Niemiec.

Ile do kasy?

W mediach przewijało się wiele informacji o potencjalnej kwocie, jaką Bayern zapłaci Tottenhamowi. Finalnie miało stanąć na 120 milionach funtów, lecz i to nie jest do końca potwierdzone.

„The Guardian” podaje, że podstawa transferu opiewa na 86 mln funtów. Dodatkowo Bawarczycy mieli zagwarantować kolejne 19 mln w bonusach. Bayern dopłaci jeszcze 15 mln, które są zależne od wyników samego Kane’a. Spełnienie warunków ma nie być jednak szczególnie trudne.

Kane rozegrał w Anglii w sumie 320 meczów. W Premier League strzelił łącznie 213 bramek. Transfer do Bayernu to dla niego pierwszy transfer za granicę.

Piotr Zieliński odejdzie z Napoli! Polak zgodził się na transfer. Zostały formalności

Niespodziewane informacje w sprawie przyszłości Piotra Zielińskiego przekazał Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz twierdzi, że Polak jest blisko przenosin do Arabii Saudyjskiej. Sam zawodnik miał przyjąć ofertę i czeka na porozumienie klubów. 

Przyszłość Zielińskiego jest niepewna od kilku miesięcy. Wydawało się, że po zgodzie na obniżenie pensji Polak zostanie jednak w Napoli. Najwidoczniej to nie wystarczyło i teraz pomocnik znowu jest łączony z transferem do Arabii Saudyjskiej jeszcze tego lata.

Zielone światło

Nowe informacje w tej sprawie podał Fabrizio Romano. Zdaniem znanego dziennikarza sam Zieliński miał już zgodzić się na transfer do saudyjskiego Al-Ahli. Teraz do uzgodnienia zostały tylko warunki między klubami. W niedzielą Napoli miało otrzymać pierwszą ofertę opiewającą na 25 mln euro.

Jak na razie neapolitańczycy nie przyjęli jeszcze propozycji Saudyjczyków, jednak wszystko zmierza ku finalizacji transakcji. Negocjacje mają zakończyć się w przeciągu kilku dni.

Belgowie z respektem o Pogoni. Piszą o Grosickim: „Jego kariera mogła zakończyć się w rynsztoku”

Belgijskie media rozpisują się o Pogoni Szczecin przed meczem z KAA Gent. Do polskiego klubu podchodzą z respektem i zwracają uwagę na Kamila Grosickiego. Przypomnieli między innymi o problemach z przeszłości zawodnika. 

Pogoń wylosowała w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji zdecydowanie najtrudniejszego rywala. Zmierzy się z belgijskim Gentem, który uchodzi za zdecydowanego faworyta.

Problemy z hazardem

Mimo teoretycznie lepszej pozycji belgijskie media szanują „Portowców”. Z respektem podchodzą do rywali, zwracając szczególną uwagę na jej lidera – Kamila Grosickiego. Dziennikarze przypominają trudną przeszłość, którą ma za sobą „Grosik”.

– Kiedyś był tak uzależniony, że jego matka musiała sprzedać dom, teraz zagra przeciwko KAA Gent. Lokalny bohater kiedyś tak mocno tkwił w szponach hazardu, że jego piłkarska kariera mogła zakończyć się w rynsztoku – napisano na „Gazet Van Antwerpen”.

– Pogoń Szczecin jest już trudniejszym przeciwnikiem niż Słowacy z Żyliny – dodano na „De Morgen”.

Także trener Gentu docenia klasę Pogoni i zaznacza, że to zdecydowanie trudniejszy przeciwnik, niż poprzednio. Docenił również kibiców „Portowców”.

– Pogoń ma więcej indywidualnej jakości, lepiej radzi sobie w pojedynkach, łatwiej zdobywa przewagę. Więc każdy mecz jest innego kalibru. W Szczecinie za drużyną stanie 20 tysięcy fanów. To będzie piekielna atmosfera – zaznaczył Hein Vanhaezebrouck.

Pierwszy mecz między Gentem a Pogonią odbędzie się już dziś o 20:00 w Belgii. Rewanż czeka nas za tydzień w Szczecinie.

Tak przebiegła rozmowa Kuleszy z Santosem. Prezes zdradził kulisy telefonu do selekcjonera

Cezary Kulesza ujawnił kulisy rozmowy z Fernando Santosem sprzed kilku tygodni. Chodzi o doniesienia, według których Portugalczyk miał otrzymać ofertę z Arabii Saudyjskiej. Narastało wówczas napięcie w PZPN, tym bardziej że selekcjoner nie odbierał telefonu od prezesa. 

W ostatnim czasie wizerunek Polskiego Związku Piłki Nożnej został poważnie nadszarpnięty. Na razie sytuacja zdaje się być jednak w miarę ustabilizowana i nie zapowiada się, aby kolejne afery wyszły na światło dzienne. Wydaje się również, że Fernando Santos chce nadal pracować z reprezentacją Polski i dopełni kontrakt.

Kulisy rozmowy

Cezary Kulesza nie ukrywa, że chce utrzymać dobre relacje z selekcjonerem. Nawet gdyby chciał go zwolnić to wie, że wizerunek federacji ponownie bardzo porządnie by oberwał. W tym celu nawet w najgorszych momentach starał się być w ciągłym kontrakcie z Santosem.

– Kiedy pojawiły się plotki o zainteresowaniu nim z Arabii Saudyjskiej, on wracał z wakacji i był na lotnisku. W naszym kraju ruszyły spekulacje, które nie były niczym potwierdzone. Nikt w związku nie wierzył, że to może być prawda. Trener Santos ma z nami umowę i chce dalej z nami pracować. Prawda jest taka, że kiedy z trenerem skontaktował się sekretarz Wachowski, to na początku trener nie zrozumiał pytania o dalszą współpracę. Przez chwilę nawet pomyślał, że to my chcemy się z nim rozstać – powiedział Kulesza w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

Co ciekawe, Kulesza zdradził, że Jakub Kwiatkowski sam dodał na Twittera wpis, który sugerował, że PZPN panikuje, że nie może skontaktować się z Santosem. Jak powiedział, był „zaskoczony wypowiedzią rzecznika związku, bo nie konsultował jej”.

Dodatkowo prezes PZPN zaznaczył, że selekcjoner ma pełne poparcie związku i jego samego. Może liczyć na wszelką pomoc i pozostaje z nim w dobrych relacjach.

– Ma w budynku PZPN biuro dla siebie i całego sztabu. Kiedy tylko jest w Polsce, to spotykamy się i rozmawiamy. Trener wie, co dzieje się w naszej piłce. To dobry fachowiec i niech dokończy to, co zaczął – oznajmił Kulesza.