O występie Lewandowskiego piszą wszyscy! Polak bohaterem mediów w Hiszpanii, Anglii i Włoszech

Robert Lewandowski znalazł się na ustach mediów całej Europy. Występ Polaka w El Clasico spotkał się z ogromnym entuzjazmem. Piszą o nim nie tylko w Hiszpanii, ale i w Anglii czy Włoszech.




FC Barcelona rozjechała Real Madryt w El Clasico, a kapitalny indywidualny występ zaliczył Robert Lewandowski. 36-latek ustrzelił dublet, a miał okazję na dużo więcej bramek. W sumie zaliczył kapitalny indywidualny występ.

„Narzucił swoje warunki”

O świetnej grze kapitana reprezentacji Polski piszą naturalnie hiszpańskie media. Podkreślają przy tym formę, jaką ma od początku sezonu. Mecz z Real był tylko tego potwierdzeniem.

– Lewandowski jest w gazie. Po spokojnej pierwszej połowie Katalończycy przebili się przez defensywę Realu, a duży udział miał w tym ich napastnik. Niewiele zabrakło, aby Polak miał hat-tricka, ale uderzył w słupek – relacjonuje „RMC Sport”.

Występ Lewandowskiego wyszedł jednak poza Hiszpanię. O Polaku piszą także media we Włoszech czy Anglii.




– FC Barcelona ma tercet marzeń. To działa i to działa dobrze. Po pierwszej, mocno fizycznej połowie, Lewandowski narzucił swoje warunki El Clasico – napisano na stronie Gianluki Di Marzio.

– Mógł zdobyć jeszcze więcej bramek. Niemniej jego dublet sprawia, że ma gigantyczne szanse na zdobycie Trofeo Pichchi. Jeszcze ważniejsze jest, że jego forma to klucz dla Barcelony. To „Blaugrana” jest faworytem wyścigu mistrzowskiego – dodaje „The Athletic”.

Hansi Flick obiecał nagrodę piłkarzom za wygraną w El Clasico. Wiadomo, co to było

FC Barcelona przejechała się w sobotę po Realu Madryt (4-0) w El Clasico. Piłkarze mieli podwójny powód do radości. Dzięki zwycięstwu, wywalczyli sobie nagrodę, którą obiecał im sam Hansi Flick.




Dublet Roberta Lewandowskiego i gole Yamala oraz Raphinhi dały Barcelonie wysokie zwycięstwo w sobotnim Klasyku. Wynik mógł być jednak dużo wyższy, gdyby Blaugrana wykorzystała wszystkie swoje sytuacje.

„Trzy dni wolnego!”

Świętowanie cennego zwycięstwa zaczęło się jeszcze na murawie, a później przeniosło się do szatni. Wszyscy zawodnicy i sam Hansi Flick tańczyli oraz śpiewali, dając upuść radości. Przy okazji kamery zarejestrowały okrzyki piłkarzy, z którym można wywnioskować, że Niemiec obiecał drużynie nagrodę.

– Trzy dni wolnego, mamy trzy dni wolnego! – wykrzykiwali piłkarze Barcelony.

Trener AS Romy docenia Nicolę Zalewskiego. Co za słowa pod adresem Polaka! „Pokazał, że nie jest dzieckiem”

Ivan Jurić wystosował specjalne pochwały w kierunku Nicoli Zalewskiego. Trener AS Romy docenił Polaka za jego występ przeciwko Dynamo Kijów (1-0).




Kibice Romy dają jasno do zrozumienia, że nie chcą w klubie Zalewskiego. To pokłosie letniej sagi transferowej z udziałem Polaka. Przez długi czas był łączony z Galatasaray, ale ostatecznie został w Rzymie, mimo wypychania go przez pracodawców.

„Pokazał, że nie jest dzieckiem”

22-latek od pewnego czasu ponownie wkradł się w łaski Ivana Juricia. Przez kontuzję Stephana El Shaarawy’ego, Zalewski wskoczył do pierwszego składu Romy. W ostatnim meczu przeciwko Dynamo Kijów w Lidze Europy zebrał pozytywne recenzje.




– Wielkie gratulacje dla Zalewskiego za mecz z Dynamem Kijów. Był na szczycie pod względem mentalnym. Rozegrał doskonałe zawody i na poziomie mentalnym pokazał mi, że nie jest dzieckiem – przyznał Jurić na konferencji prasowej przez spotkaniem z Fiorentiną.

Sergio Aguero zachwycony Robertem Lewandowskim. Wskazał, do kiedy może grać na takim poziomie

Robert Lewandowski zachwyca formą w trwającym sezonie. Pod wrażeniem polskiego napastnika jest między innymi Sergio Aguero. Argentyńczyk pokusił się o śmiałą teorię odnośnie wieku, do jakiego może grać snajper FC Barcelony.




Mimo upływu lat i nieco słabszego poprzedniego sezonu. Robert Lewandowski w trwających rozgrywkach La Ligi czy Ligi Mistrzów znów zachwyca formą. Na 13 rozegranych meczów, Polak aż 15 razy ładował piłkę do siatki.

„Będzie strzelał”

Forma Lewandowskiego zachwyca wszystkich, także innych piłkarzy. Do tego grona zalicza się między innymi Sergio Aguero. Argentyńczyk ocenił, jak długo 36-latek może jeszcze grać w piłkę na najwyższym poziomie.

– Może grać do 42. albo 43. roku życia. Nie będzie już tak zwinny, ale pozostanie wystarczająco żwawy, by strzelić wiele goli – stwierdził Aguero.

– Wygląda dobrze. Będzie nadal strzelał, a tym bardziej w Barcelonie, gdzie zawsze są okazje. Napastnik musi być w polu karnym i być przebiegły. Teraz nie ma z tym problemu – dodał.




Okazję do poprawy dorobku bramkowego Lewandowski będzie mieć już w sobotę. FC Barcelona na Santiago Bernabeu zmierzy się z Realem Madryt w El Clasico.

Lider Lecha wypowiedział się o braku powołania do reprezentacji. „Nie było kontaktu”

Radosław Murawski spisuje się świetnie w bieżącym sezonie w barwach Lecha Poznań. Mimo to, Michał Probierz nie zdecydował się na powołanie pomocnika do reprezentacji Polski. Sam zainteresowany wypowiedział się w temacie na łamach „Gazety Wyborczej”.

30-latek to zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników Lecha, a także jeden z najlepszych pomocników w tym sezonie Ekstraklasy. Do tej pory rozegrał 12 meczów „Kolejorza”, zbierając świetne recenzje za swoje występy.

„Nigdzie się nie pcham”

Mimo świetnej formy, Murawski nie dostał powołania na ostatnie dwa zgrupowania reprezentacji Polski. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że Michał Probierz ma problem z pozycją defensywnego pomocnika, na której występuje 30-latek.

– To jest moje marzenie. Zawsze było i będzie. Ale bez powołania ja nie pojadę na zgrupowanie z torbą i powiem „Trenerze, jestem”. Czuję się na siłach, jestem na to gotowy, ale na koniec to ktoś inny podejmuje decyzje o powołaniach – przyznał dla „Gazety Wyborczej”.

– Nigdzie nie pcham się na siłę, nie będę tego robił, bo twardo stąpam po ziemi ciężko pracując na swoją pozycję. Jak ktoś mnie nie chce, to jak powiedziałem wcześniej, jest podanie ręki i „do widzenia”. Jeżeli moja forma nie zasługuje na powołanie, no to mi pozostaje szanować czyjeś wybory – dodał.

– Powołania to nie jest zerojedynkowy temat, bo muszę przede wszystkim pasować do koncepcji selekcjonera. Nie zawsze da się grę w klubie przełożyć na kadrę – podkreślił.

„Chyba nie było kiedy”

Przy okazji Murawski zdradził, że Probierz do tej pory się z nim w ogóle nie kontaktował. Podobnie selekcjoner potraktował zresztą Kamila Grabarę. Co może być tego powodem?

– Nie było kontaktu. Wiesz, jak to jest. Jak cię przypadkowo spotka któryś trener, to powie „Obserwujemy, obserwujemy”. Ale na koniec powie „Trzymaj się Rafał!”. A ja jestem Radek – przyznał.

– Czy zalazłem Probierzowi za skórę? Chyba nie było kiedy. Jak ja byłem dzieciakiem, to trener Probierz był w kadrze Śląska i grałem u niego, ale byłem „bajtlem”, nawet 10 lat nie miałem. Wtedy raczej nic nie zrobiłem. Później już tylko rywalizacja z drugiej strony, ale zawsze z kulturą, przybitą piątką i „Co tam u trenera?”. Nie doszukujmy się takich rzeczy. Ma swój pomysł, wielu wspaniałych zawodników i nie jest prosto wybrać – zakończył.

Kolejny popis Mourinho. Tak skomentował swoją czerwoną kartkę. „Widzenie peryferyjne” [WIDEO]

Jose Mourinho jest jedyny w swoim rodzaju. Portugalczyk w drugiej połowie meczu z Manchesterem United został ukarany przez sędziego czerwoną kartką. Szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie w swoim stylu wypowiedział się o tej decyzji.




Fenerbahce na swoim terenie zremisowało z Manchesterem United (1-1) mecz 3. kolejki Ligi Europy. Turecki zespół prezentował się dużo lepiej od „Czerwonych Diabłów”, ale to goście wyszli pierwsi na prowadzenie. Dopiero po zmianie stron gola wyrównującego zdobył En-Nesyriego.

„Widzenie peryferyjne”

Po kilku minutach od doprowadzenia do remisu, Osayi-Samuel po starciu z Manuelem Ugarte padł w polu karnym Manchesteru. Clement Turpin, który prowadził mecz w Stambule, nie podyktował jednak „jedenastki”. Arbiter podjął decyzję po konsultacji z wozem VAR.

Piłkarzom Fenerbahce oczywiście się to nie spodobało. Wśród protestujących znalazł się także Jose Mourinho, który zobaczył za swoje zachowanie czerwoną kartkę. Tym samym nie dokończył spotkania na ławce, a w pomeczowym wywiadzie dość jasno dał do zrozumienia, co myśli o decyzji Turpina.




Powiedział mi coś niesamowitego. W tym samym momencie widział zdarzenie w polu karnym i moje zachowanie przy linii bocznej. To się nazywa widzenie peryferyjne. Jedno oko miał na pole karne, a drugie na mnie w tym samym momencie. Gratuluję mu, bo to naprawdę niesamowite. Pewnie dlatego jest jednym z najlepszych sędziów na świeciepodkreślił ironicznie.

Polska spadła w rankingu FIFA. Nie zgadniecie, kto nas wyprzedził

FIFA opublikowała najnowszą aktualizację swojego rankingu. Reprezentacja Polski zanotowała kolejny spadek. Wyprzedził ją… Egipt.




Podczas październikowego zgrupowania reprezentacja Polski nie wygrała żadnego z dwóch spotkań w Lidze Narodów. Najpierw przegrała z Portugalią (1-3), a następnie zremisowała z Chorwacją (3-3). Tym samym „Biało-Czerwoni” dopisali sobie zaledwie jeden punkt w tabeli.

Spadek w rankingu

Brak zwycięstw przełożył się także na spadek w najnowszej aktualizacji rankingu FIFA. Reprezentacja Polski podczas październikowego zgrupowania zajmowała 30 miejsce. Teraz spadła o pięterko niżej, na 31. lokatę. Co ciekawe, „Biało-Czerwoni” zostali wyprzedzeni przez… Egipt, który dwukrotnie ograł Mauretanię.




Z interesujących nas zmian doszło do przetasowań wśród naszych rywali z Ligi Narodów. Portugalia awansowała na 7. miejsce kosztem Holandii, zaś Szkocja przeskoczyła Słowenię i osiadła na 51. Chorwacja nie zmieniła swojego miejsca i wciąż znajduje się na pozycji 12.

Czołowa piątka pozostała natomiast bez zmian. Ranking wciąż otwierają Argentyńczycy, tuż za nimi znajduje się Francja, a podium zamyka Hiszpania. Topkę uzupełniają kolejno: Anglia i Brazylia.

Hiszpania zachwycona występem Lewandowskiego z Bayernem. „Wykonał świetną robotę”

FC Barcelona w 3. kolejce Ligi Mistrzów przejechała się po Bayernie Monachium (4-1). Jedną z bramek dla Blaugrany strzelił Robert Lewandowski. Hiszpańska prasa docenia wkład Polaka.




Bezsprzecznym bohaterem Barcelony w rywalizacji z Bayernem był Raphinha. Brazylijczyk ustrzelił hat-tricka i został wybrany najlepszym piłkarzem na boisku.

Superlatywy

Gola na 2-1 dla Barcelony strzelił jeszcze w pierwszej połowie Robert Lewandowski. Hiszpańskie media doceniają wkład Polaka w zwycięstwo. Zauważają, że poza wykorzystaniem sytuacji bramkowej, wykonał nieocenioną pracę na murawie.

– Lewandowski zrobił to, o co go poproszono. Zdobył bramkę, gdy nadarzyła się na to okazja. Wykonywał także świetną robotę w grze tyłem do bramki rywala – pisze „Sport” który przyznał Lewandowskiemu „ósemkę” w dziesięciostopniowej skali.

– Dla reprezentanta Polski było to wyjątkowe spotkanie. Wszedł w nie, będąc w bardzo dobrej dyspozycji i ją podtrzymał. Strzelił gola i ciężko pracował w obronie – dodaje „Marca”.

– Jego trafienie na 2:1 było bardzo ważne. Nie pozostawiło wątpliwości, że będzie to wieczór Barcelony. Miał też udział przy pierwszej bramce, otwierając przestrzeń dla Raphinhi. Zdobył 15. bramkę w sezonie – podkreśla „Mundo Deportivo”.




Blaugrana w najbliższym czasie nie może zwolnić tempa. Już w weekend zmierzy się w El Clasico z Realem Madryt, a kilka dni później czeka ich derbowe spotkanie z Espanyolem.

Wielki powrót Mario Balotellego! Włoch o krok przed zaskakującym ruchem

Dość niespodziewanie pojawiły się informacje o możliwym powrocie Mario Balotelliego do Serie A. Według Nicolo Schiry, Włoch ma być bliski transferu do Genoi.




34-latek należy do grona najbardziej zmarnowanych talentów ostatnich lat. Od gry w klubach pokroju Interu Mediolan, Manchesteru City, Liverpoolu czy Milanu, trafiał do coraz słabszych drużyn. Ostatnio Adaną Demirsporem, ale obecnie pozostaje bezrobotny.

Powrót do domu

Jak się jednak okazuje, może się to niebawem zmienić. Sam Balotelli przyznał niedawno publicznie, że marzy mu się powrót do ligi włoskiej. Nicolo Schira natomiast poinformował, że szybko znalazł się na niego chętny.




Mowa konkretnie o Genoi, której 34-latek miał dać zielone światło na finalizację rozmów już dwa tygodnie temu. W podpisaniu kontraktu przeszkodził jednak wtedy Andres Blazquez, czyli dyrektor generalny klubu. Obecnie sprawa ma się mieć zgoła inaczej i Balotelli jest bliski podpisania umowy do końca bieżącego sezonu.

Co ciekawe, napastnik ma zarabiać w Genoi 250 tysięcy euro. Niewykluczone, że do wypłaty dojdą jeszcze jakieś premie za występy czy gole.

Wojciech Szczęsny opuści El Clasico. Co z debiutem Polaka? Padła data

Sytuacja Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie nieco się skomplikowała. Polski bramkarz nie zadebiutował w meczu Sevillą, wbrew temu, co pisały media. Kiedy możemy spodziewać się więc 34-latka w pierwszym składzie Blaugrany? Odpowiedź na to pytanie na łamach „WP Sportowe Fakty” przekazał dziennikarz, Arnau Blanch.




Według medialnych doniesień sprzed kilkunastu dni, Wojciech Szczęsny miał zadebiutować w Barcelonie meczem z Sevillą. Termin wydawał się idealny, bo w środę Duma Katalonii gra z Bayernem Monachium, a w weekend czeka ją hitowe starcie z Realem Madryt.

Debiut po Klasyku?

Hansi Flick postanowił jednak pójść pod prąd i dał kredyt zaufania Inakiemu Penii. To właśnie wychowanek Barcelony zagrał przeciwko Sevilli, co Niemiec jasno zakomunikował. Ponad to ma zagrać także przeciwko Bayernowi Monachium. Wiele wskazuje na to, że jeżeli nie popełni żadnego rażącego błędu, to nie odda miejsca w bramce także na El Clasico.




Nie oznacza to jednak, że Szczęsny w ogóle nie zadebiutuje. Według Arnau Blancha, hiszpańskiego dziennikarza, Polak może otrzymać swoją szansę w prestiżowym meczu. Mowa konkretnie o derbach z Espanyolem.

– Flick zdecydował, że z Sevillą i Bayernem będzie grał Pena, bo ma za sobą więcej treningów z zespołem, pewną ciągłość. Jest w tym logika. Myślę, że Szczęsny nie zadebiutuje wcześniej niż po najbliższym El Clasico – ocenia Blanch.

– Przyjście Szczęsnego jest tu dobrze postrzegane. Zobaczymy, jak będzie się spisywał na boisku. Natomiast poza boiskiem, np. w udzielanych przez niego ostatnio wywiadach, wydawał się być otwarty, szczery. Został dobrze odebrany – dodał dla „WP Sportowe Fakty”.