Lech Poznań zarobi na transferze Modera do Feyenoordu. Wiadomo, o jakiej kwocie mowa

Jakub Moder ma zostać lada moment piłkarzem Feyenoordu. Na transferze swojego wychowanka zarobi także Lech Poznań. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał, na jaką kwotę może liczyć „Kolejorz”.




Od kilku dni ciągnie się saga związana z przyszłością Modera. Wiele wskazuje na to, że pomocnik definitywnie pożegna się z Birghton. Wybór Polaka miał paść na Feyenoord. W weekend ma udać się do Holandii, aby dopiąć formalności związane z transferem.

Kasa dla Lecha

25-latek ma kosztować Feyenoord 1,5 mln euro. Z tej kwoty część przypadnie Lechowi, z którego Moder powędrował do Anglii. „Kolejorz” zapewnia sobie 10 proc. od kolejnych transferów swoich piłkarzy. W przypadku pomocnika mówimy więc o 150 tysiącach euro.




W związku z „solidarity payment”, 5 proc. od transferu zyskają również drużyny, w których Moder grał między 12. a 23. rokiem życia. Kwota 75 tys. euro zostanie rozdzielona między: Lecha, Wartę i Fortunę Wieleń.

Raków odrzucił blisko 2 miliony euro za swojego piłkarza. To wciąż za mało

Raków Częstochowa przygotowuje się do startu rundy wiosennej w Ekstraklasie. Podczas przerwy zimowej, „Medaliki” miały odrzucić atrakcyjną ofertę za swojego piłkarza. Szwedzkie media podają, że klub mógł zainkasować 1,7 miliona euro.




Raków ma za sobą udaną rundę jesienną. Częstochowianie zajmują 2. miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do liderującej Jagiellonii Białystok.

Chcą więcej

Podczas przygotowań do wznowienia zmagań w Ekstraklasie, szwedzkie media informują, że Raków odrzucił atrakcyjną ofertę za swojego piłkarza. Mowa konkretnie o Ericku Otieno. 28-latek trafił do Częstochowy w styczniu ubiegłego roku, odchodząc z AIKu.

Kenijczyk szybko odnalazł się w Ekstraklasie i przekonał do siebie kibiców. Dla Rakowa rozegrał w sumie 30 meczów, w których strzelił gola i zanotował trzy asysty.




Jak podaje szwedzki portal fotbolldirekt.se, Otieno zainteresowała się Astana. Kazachowie mieli złożyć nawet Rakowowi ofertę, opiewającą na 1,7 mln euro. Ta została jednak odrzucona.

Ogromna afera po meczu Polski na MŚ w piłce ręcznej. Niesłusznie uznano gola rywali [WIDEO]

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej rozegrała wczoraj swój drugi mecz na mistrzostwach świata. Podopieczni Marcina Lijewskiego zremisowali 19:19 z Czechami. Sporo kontrowersji wywołała decyzja sędziego, która mogła zaważyć na wyniku meczu.




Zmagania na mistrzostwach świata w Chorwacji, Danii i Norwegii, reprezentacja Polski rozpoczęła od porażki z Niemcami 28:35. „Biało-Czerwoni” w piątek mieli okazję do pierwszego zwycięstwa.

Kontrowersyjna decyzja

Polacy podejmowali Czechów, z którym od początku mecz był bardzo wyrównany. Po pierwszej połowie nasi reprezentanci przegrywali 9:12. W drugiej odsłonie odrobili jednak straty i na 20 sekund przed końcem prowadzili 19:18.

Czechom udało się jeszcze doprowadzić do wyrównania. Marcela Jastrzębskiego pokonał Vit Reichl. Choć sędziowie uznali gola rywali, to decyzja wywołała sporo kontrowersji.




Reichl złamał przepisy przy swoim trafieniu. Oddał tzw. „rzut podparty”, czyli przed rzuceniem piłki do bramki, postawił nogę w polu karnym.

Takich pieniędzy oczekuje Kallman. Gdzie trafi najlepszy strzelec Ekstraklasy?

Benjamin Kallman prawdopodobnie odejdzie z Cracovii po zakończeniu bieżącego sezonu. Fin liczy na zdecydowaną podwyżkę, względem swoich obecnych zarobków. Piotr Koźmiński zdradził, ile dokładnie chciałby zarabiać napastnik.




Kallman prezentuje bardzo wysoką formę. W bieżącym sezonie wystąpił w 18 meczach, w których strzelił 11 goli i zanotował 7 asyst. Przewodzi tym samym w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy.

Duża podwyżka

Wysoka forma w połączniu z kontraktem, obowiązującym tylko do 30 czerwca powoduje, że Kallman stanowi łakomy kąsek na rynku transferowym. Fin znajduje się na listach Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa. Według medialnych doniesień, najwcześniej do transferu miałoby jednak dojść latem.

26-late podpisując umowę jako wolny zawodnik, będzie mieć bardzo mocną pozycję negocjacyjną. W związku z tym, będzie mógł narzucić swoje warunki przyszłemu pracodawcy.




Według Piotra Koźmińskiego, Kallman chce zarabiać 40 tysięcy euro miesięcznie. Dodatkowo oczekiwać ma 200-300 tysięcy za podpis.

Hansi Flick ma ogromny dylemat. „Występ Szczęsnego zmienił wszystko”

Po ostatnich meczach pucharowych, Hansi Flick ma mieć spory dylemat w kwestii obsady bramki. FC Barcelona niebawem zmierzy się z Getafe. Niemiec na razie ma nie mieć sprecyzowanego wyboru w kwestii podstawowego bramkarza.




Wojciech Szczęsny miał niedawno kilka okazji do zaprezentowania Flickowi swoich umiejętności. Najpierw wskoczył do bramki w meczu z UD Barbastro w Pucharze Króla (4-0).

W następnym spotkaniu – z Athletikiem Bilbao (2-0) w półfinale Superpucharu Hiszpanii – miał już bronić Pena. Hiszpan spóźnił się jednak na odprawę przedmeczową, co wykorzystał Szczęsny, wskakując do bramki.




Polak utrzymał miejsce w składzie, rozpoczynając finał przeciwko Realowi Madryt (5-2). Spotkania jednak nie dokończył. Około 60. minuty otrzymał czerwoną kartkę. W ostatnim starciu z Betisem (5-1) do bramki wrócił już Pena.

Dylemat

Początkowo wydawało się, że mimo dobrych występów Szczęsnego, wszystko wróci teraz do normy. Na opinię o Polaku miała także rzutować wspomniana czerwona karta. Tymczasem hiszpańskie media sugerują, że sprawa nie jest taka oczywista.




Kataloński „Sport” zaznacza, że Flick miał być zadowolony z gry Szczęsnego w ostatnich meczach. Niemiec ma mieć w związku z tym spory dylemat przed ligowym starciem z Getafe. Jak na razie nie podjął jeszcze decyzji w sprawie tego, kto rozpocznie najbliższe spotkanie między słupkami.

– Występ Szczęsnego w Superpucharze zmienił wszystko – pisze „Sport”.

Mimo wszystko dziennikarze dają większe szanse na grę Peni. Chociaż decyzja jeszcze nie zapadła, to podkreślono jedno – ten, który wybiegnie w podstawowym składzie na mecz z Getafe, grać będzie do końca sezonu.

Feio przed drzwiami do europejskiej piłki? Portugalczyk może współpracować z Pinim Zahavim

Kariera Goncalo Feio zdaje się nabierać coraz większego rozpędu. Według informacji „Weszło”, Portugalczykiem interesuje się agencja menadżerska, prowadzona przez Piniego Zahaviego. Nawiązanie współpracy może otworzyć mu bramy do europejskiej piłki.




Goncalo Feio przygotowuje się do rundy wiosennej Ekstraklasy. Legia Warszawa pod jego wodzą zakończyła poprzednią rundę na 4. miejscu w tabeli. Co więcej, „Wojskowi” będą także rywalizować w 1/8 Ligi Konferencji Europy.

Brama do Europy

Feio buduje sobie w Polsce nazwisko. Już teraz należy do czołowych trenerów w naszym kraju. Dobre wyniki w Ekstraklasie, ale przede wszystkim na arenie międzynarodowej, budują tylko jego renomę.




Jak podaje „Weszło”, Portugalczykiem interesuje się agencja „Gol International”. Jest to agencja, której szefem jest dobrze znany polskim kibicom Pini Zahavi. Z Izraelczykiem współpracuje z kolei Jerzy Kopiec, który odpowiada za rynek w naszym kraju.

Informacje, które przekazuje portal są jednak sprzeczne. Od jednego źródła słychać, że rozmowy między stronami trwają. Z drugiej strony natomiast, Feio ma zapewniać, że nie planuje takiej współpracy.

– Dwa źródła twierdzą, że rozmowy między stronami trwają. Sam Feio zarzeka się jednak, że nie planuje współpracy z Kopcem oraz Zahavim – czytamy na „Weszło”.

– Czyżby to agenci bardziej interesowali się trenerem, niż trener nimi? Nie byłoby to nic dziwnego, bo przed Goncalo Feio temat przedłużenia kontrakt z Legią Warszawa – dodano.

Barcelona sprzedała lożę VIP na Camp Nou! Umowa będzie obowiązywać wiele lat

FC Barcelona ogłosiła sprzedanie loży VIP na Camp Nou. Kupcami mieli być inwestorzy z Bliskiego Wschodu, choć nie chcą oni zdradzać swoich personaliów. Na bazie umowy Katalończycy otrzymają spory zastrzyk gotówki… choć nie tak duży, jak mogłoby się wydawać.




Blaugrana wciąż boryka się ze sporymi problemami finansowymi, przez co musi skutecznie lawirować w tych kwestiach. Ostatnio głośno było o problemach z zarejestrowaniem Daniego Olmo i Pau Victora. Choć z tym udało się tymczasowo uporać, to kłopotów nadal nie brakuje.

100 milionów za VIPa

W czwartek Barcelona ogłosiła sprzedaż loży VIP na Camp Nou. Z oficjalnego komunikatu klubu wynika, że wykupiono w sumie 475 miejsc na 30 lat. Inwestorami mają być biznesmeni z Bliskiego Wschodu.

Nie zdradzono jednak ich personaliów, ale zapewniono, że potrzebne dokumenty trafiły do władz La Liga przed 31 grudnia 2024 roku. Pozwoliło to na poprawienie sytuacji finansowej klubu. W sumie Barcelona ma uzyskać 100 milionów euro.




FC Barcelona ogłasza sprzedaż miejsc VIP na Spotify Camp Nou. Klub pracował nad tą operacją przez ostatnie miesiące i ostatecznie okazało się to kluczowe dla powrotu do zgodności z zasadami finansowego fair play LaLigiprzekazała Barcelona w komunikacie.

Korzyści wynikające z udzielenia pozwolenia na korzystanie z tego nowego produktu [miejsc VIP – przyp. red.] pozwolą klubowi przekazać inwestorom Espai Barça znaczną część kwoty długu zaciągniętego na rzecz Spotify Camp Nou przed końcem pierwszego zaplanowanego okresu płatności w sezonie 2025/26zapewniono.

Flick skomentował nieobecność Lewandowskiego z Betisem. „Jeśli nie gra Wojciech, to Robert tak samo”

Robert Lewandowski, podobnie jak Wojciech Szczęsny, choć z innych powodów, opuścił ostatni mecz FC Barcelony. Hansi Flick na konferencji prasowej został zapytany o powód odstawienia napastnika. Odpowiedź Niemca kompletnie rozbroiła.

FC Barcelona rozbiła w środę Betis (5-1) w Pucharze Króla. Tym razem jednak w meczu nie zagrał żadne Polak. Nieobecność Wojciecha Szczęsnego podyktowana była czerwoną kartką w ostatnim El Clasico. Robert Lewandowski natomiast spędził cały mecz na ławce rezerwowych.




Jeden nie gra, to drugi też

Na pomeczowej konferencji dziennikarze zapytali Flicka o powód posadzenia Lewandowskiego na ławce. Niemiec postanowił rzucić w odpowiedzi żartem.




– Jeśli Wojciech Szczęsny nie gra, to Robert tak samo – odpowiedział, śmiejąc się.

– Podjąłem decyzję, że musi odpocząć. Wszystko jest w porządku – uzupełnił po chwili.

W sprawie odpoczynku wypowiedział się także Robert Lewandowski. Napastnik potwierdził, że jego nieobecność była ustalona z Flickiem na długo przed meczem z Betisem.

– Tak, taki był plan. Wiadomo, że tych meczów mamy bardzo dużo do końca sezonu, więc trzeba trzymać siłę na te najważniejsze. Dzisiaj zadanie wykonane. Mecz pod nasze dyktando, dużo miejsca było na boisku. Można było spokojnie rozgrywać piłkę i stwarzać sobie mnóstwo sytuacji. Takie mecze na pewno się przydają – zaznaczył Lewandowski.

– Wielu chłopaków dzisiaj zagrało. Grudzień to był dla nas ciężki czas, parę punktów niepotrzebnie straciliśmy. Wyciągnęliśmy wnioski. To była lekcja, że trzeba zawsze do końca i w stu procentach być przygotowanym. Ten sezon jest moim zdaniem wyjątkowy. W styczniu dwa dodatkowe mecze Ligi Mistrzów. Niektóre drużyny grać będą jeszcze w lutym play-offy w Lidze Mistrzów, wychodzi cztery dodatkowe tygodnie grania w dwa miesiące. To jest ogrom, mega duża różnica. Mam nadzieję, że wygramy kolejny mecz z Benfiką i zakwalifikujemy się bezpośrednio do 1/8, bo taki jest plan. Nie ukrywam, że dla wielu piłkarzy marzec i kwiecień mogą być trudnym okresem, by te siły zbierać. Z każdego takiego meczu jak dzisiaj, gdzie ktoś odpoczywa, gdzie tempo jest na dużo niższym poziomie, trzeba czerpać jak najwięcej, żeby tych sił w końcówce sezonu nie zabrakło – podsumował.

Saudyjczycy przechodzą samych siebie. Cristiano Ronaldo dostał chorą ofertę kontraktu

Al-Nassr jest gotowe naprawdę na wiele, żeby tylko nakłonić Cristiano Ronaldo do pozostania w klubie. Portugalczyk przy podpisaniu nowego kontraktu może liczyć na dużą podwyżkę. To jednak nie koniec. „Marca” sugeruje, że dostanie nawet… udziały.




Wraz z końcem bieżącego sezonu wygasa kontrakt Ronaldo z Al-Nassr. Od jakiegoś czasu w mediach pojawiają się informacje, że Portugalczyk ma być niezadowolony z rozwoju drużyny. To z kolei prowadzi do wątpliwości, czy zdecyduje się na przedłużenie umowy przed jej zakończeniem.

Udziały w klubie?

Powoli wszystko ma jednak zmierzać w dobrą stronę. „Marca” podaje, że Al-Nassr jest gotowe jeszcze bardziej ozłocić swoją gwiazdę. Ronaldo miałby otrzymać propozycję podpisania nowego, rocznego kontraktu, który opiewałby na kwotę 183 milionów euro. Ale to nie wszystko.




Dalsza część umowy zakłada, że Cristiano Ronaldo otrzyma pięć procent udziałów w klubie. Poza tym, 39-latek miałby uzyskać wpływy w kwestii transferów Al-Nassr. Wszystko po to, aby przekonać go, że projekt jest wart jego dalszej uwagi.

„Marca” dodaje, że jeśli dojdzie do szybkiego podpisania kontraktu, to pierwsi dwaj wskazani przez Ronaldo zawodnicy, trafią do Arabii jeszcze zimą. Co ciekawe, ten miał już wskazać jednego z nich. Mowa konkretnie o Casemiro, z którym Ronaldo dogadywał się świetnie w Realu Madryt, a teraz ponownie chciałby z nim grać.

Skandal w La Lidze. Piłkarz oskarżony o celowe łapanie żółtych kartek. Zarabiali na tym jego koledzy

W Hiszpanii doszło do bardzo dużego skandalu. Piłkarz Sevilli, Kike Salas, został zatrzymany przez policję. Zawodnikowi zarzuca się celowe łapanie żółtych kartek, aby jego znajomi mogli zarabiać na obstawianiu zakładów u bukmachera.




Salas jest piłkarzem Sevilli od stycznia 2023 roku. Do tej pory zaliczył 43 mecze na poziomie La Ligi. W bieżącym sezonie gra rozegrał natomiast łącznie 16 spotkań.

Dobry kolega

Do tej pory nie było jednak o nim szczególnie głośno. Portal „El Confidencial” podaje, że policja zatrzymała 22-latka pod zarzutem celowego łapania żółtych kartek. Na tym procederze zarabiać mieli jego znajomi, którzy stawiali na takie zakłady pieniądze u bukmacherów.




Cała sprawa ma dotyczyć sezonu 2023/24. W sumie Salas otrzymał w nim 10 żółtych kartek, z czego aż siedem w dziewięciu ostatnich meczach rozgrywek. Jeśli zarzuty się potwierdzą, Hiszpan może trafić do więzienia nawet na 3 lata.

Oczywiście, poza pozbawieniem wolności, Salasowi grozi również inna kara. Potwierdzenie się takich zarzutów może oznaczać spory uszczerbek na jego sportowej karierze. A mówimy przecież o ciągle młodym zawodniku.

Tyle miały kosztować bilety na PGE Narodowy! „Podniesienie cen o 150%”

Tomasz Włodarczyk w poniedziałek poinformował, że reprezentacja Polski najbliższe domowe mecze o punkty będzie rozgrywać na Stadionie Śląskim. Do tematu podłączył się także Mateusz Borek. Współwłaściciel Kanału Sportowego zdradził kolejne szczegóły w sporze między PZPN a operatorem PGE Narodowego.




Poniedziałek 13 stycznia 2025 roku przejdzie do historii polskiej piłki. Tego dnia pojawiła się informacja o zmianie domowego stadionu reprezentacji Polski pierwszy raz od 2012 roku.

Tomasz Włodarczyk poinformował, że PZPN nie dogadał się w kwestii wynajmu PGE Narodowego na kolejny rok. W związku z tym zdecydowano o wyprowadzce ze stołecznego obiektu i przenosinach na Stadion Śląski. Oficjalne potwierdzenie decyzji ma się ukazać we wtorek.

Bilety droższe o 150 proc.

Kolejnej części szczegółów w tej sprawie udzielił Mateusz Borek. Potwierdził, że kością niezgody między federacją, a operatorem stadionu, były kwestie finansowe. Zarząd Narodowego miał oczekiwać dużo większych pieniędzy, niż poprzednio.




Współwłaściciel Kanału Sportowego twierdzi, że przy zachowaniu podobnego zarobku, ceny na domowe mecze reprezentacji Polski wzrosłyby niebotycznie. Mowa nawet o wzroście o 150 proc. Oferta była dla PZPN nie do przyjęcia, wobec czego zdecydowano się na przeprowadzkę na Stadion Śląski.

@superbetpl Reprezentacja Polski wyprowadza się ze STADIONU NARODOWEGO 🏟️ Tyle mogłyby kosztować bilety na mecz 😮 #piłkanożna ♬ Will to Live – Jacob Yoffee

Reprezentacja Polski odchodzi z PGE Narodowego! Koniec pewnej ery

W poniedziałkowe popołudnie gruchnęła dość niespodziewana informacja. Reprezentacja Polski kończy rozgrywanie meczów domowych na PGE Narodowym. Strony nie dogadały się w sprawie stawki za wynajem obiektu w Warszawie.




„Biało-Czerwoni” od momentu oddania Stadionu Narodowego do użytku w 2012 roku, rozgrywają na nim zdecydowaną większość meczów domowych. Mowa tu zarówno o spotkaniach o punkty, jak i towarzyskich. Przez lata PGE Narodowy był wręcz nazywany „Domem” reprezentacji Polski.

Przeprowadzka

Według informacji podanych przez Tomasza Włodarczyka – to już jednak przeszłość. Dziennikarz portalu meczyki.pl przekazał, że reprezentacja wyprowadza się z Narodowego i w najbliższym czasie mecze domowe ma rozgrywać na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W poniedziałek miało już dojść do podpisania umowy między PZPN a operatorem.




Włodarczyk dodaje, że kością niezgody w kwestii gry na PGE Narodowym okazały się pieniądze. Koszt wynajmu stadionu musiał być naprawdę olbrzymi, jeśli federacja zdecydowała się na całkowitą przeprowadzkę.

– Decyzja PZPN jest więc szokiem i kończy pewną erę, choć w kuluarach od kilku miesięcy mówiło się, że negocjacje ws. nowych stawek idą bardzo opornie. Cena zaproponowana przez operatora musiała wzrosnąć na tyle diametralnie, że federacja zdecydowała się na tak radykalny krok. Konkretne liczby są objęte tajemnicą handlową, ale mówi się, że wynajem Narodowego na mecz reprezentacji to do tej pory koszt na poziomie nieco powyżej miliona złotych. Gdy staramy się ustalić nowy cennik, słyszymy o kwocie ponad dwukrotnie wyższej – pisze Włodarczyk.

Oficjalne potwierdzenie tej decyzji ma zostać przekazane we wtorek. Jeśli faktycznie tak się stanie, to reprezentacja Polski rozegra eliminacje mistrzostw świata na Stadionie Śląskim. Możliwe, że odbędzie się tam także finał Pucharu Polski w 2025 roku.

Źródło: Meczyki.pl / Tomasz Włodarczyk.

Kolejka chętnych po Krzysztofa Piątka! Zainteresowani z różnych stron świata

Krzysztof Piątek budzi spore zainteresowanie na rynku transferowym. Media sugerowały, że niebawem może zostać bohaterem głośnej transakcji. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podzielił się swoimi ustaleniami z kibicami.




„Piona” ma już na koncie 23 gole, licząc wszystkie rozgrywki w tym sezonie. W samej lidze mówimy natomiast o 13 trafieniach, dzięki czemu w klasyfikacji strzelców wyprzedza takie nazwiska, jak: Edin Dżeko, Ciro Immobile czy Victor Osimhen.

Kolejka chętnych

Świetna forma, jaką prezentuje napastnik sugeruje, że wkrótce może ponownie zmienić klub. Sporo mówiło się niedawno choćby o Fenerbahce. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, kolejka jest znacznie dłuższa. Sięgać ma nawet za Ocean.




– Piątkiem znów interesują się poważne kluby, z topu tureckiego, jak i lig TOP5 w Europie. Ale jest też poważne zapytanie na poziomie 10 mln euro – a tyle gdzieś będzie chciał Basaksehir, jeśli miałby go sprzedawać – z MLS – powiedział w programie.

– Zobaczymy, jak to się potoczy. Czy zrealizuje się zimą, czy Piątek i jego otoczenie poczekają do lata. Nie przesądzałbym, że dojdzie do transferu tu i teraz, natomiast faktem jest, że te telefony i zapytania o Piątka są – uzupełnił Włodarczyk.

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Komplement dla Polaka

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Niemiec podkreśla, że cieszy go reakcja drużyny na tę sytuację.




W finale Superpucharu Hiszpanii, FC Barcelona rozbiła Real Madryt i wygrała aż 5-2. „Królewskim” nie pomógł nawet fakt, że od 60. minuty grali w przewadze. Wówczas z boiska wyleciał Wojciech Szczęsny, który zobaczył czerwoną kartkę po faulu na Kylianie Mbappe.

„Broniliśmy jak drużyna”

W miejsce Polaka pojawił się Inaki Pena. Po ostatnim gwizdku Hansi Flick nie był szczególnie zły na Szczęsnego. A przynajmniej nie mówił o tym w otwarty sposób. Co więcej, zdobył się na komplement pod jego adresem.




– Gra w dziesiątkę przeciwko Realowi nie jest łatwa. Mamy dwóch fantastycznych bramkarzy. Broniliśmy się jak drużyna – zaznaczył.

Naturalnie więcej czasu poświęcił Peni. Hiszpan pojawił się w nieoczekiwanym momencie na murawie i musiał szybko złapać rytm.

– Pena po wejściu na boisku spisał się świetnie. Sposób, w jaki broniliśmy, sprawił, że jestem dumny. A gole, które strzelaliśmy były piękne. Możemy być szczęśliwi z wielu rzeczy – podsumował.