Nowy konkurent dla Roberta Lewandowskiego? FC Barcelona reaguje na słabą formę Polaka

Przez wzgląd na słabą formę Roberta Lewandowskiego, FC Barcelona niebawem ma pozyskać nowego napastnika. Według „AS” transfer ma być przeprowadzony jeszcze tej zimy. 




Sezon 2023/24 nie jest najlepszy w wykonaniu Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski na dobrą sprawę dopiero dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji, ale jego gra wygląda bardzo słabo. Odbija się to również na recenzjach, jakie otrzymuje w mediach.




Nowy rywal

Dziennikarze już zaczynają wyliczać mu serię meczów bez strzelonego gola. Lewandowski nie zdobył żadnej bramki w sześciu ostatnich meczach Barcelony, co szybko zostało podłapane. Przypomniano, że ostatni raz taką serię Polak miał jeszcze w Borussi Dortmund, kilkanaście lat temu.




We wtorek snajper zaliczył kolejny blady występ, tym razem przeciwko Szachtarowi Donieck w Lidze Mistrzów. Blaugrana przegrała niespodziewanie to spotkanie 0-1, a „AS” twierdzi, że niebawem możemy zobaczyć konkurenta dla „Lewego”.

– FC Barcelona zaczyna wyraźnie widzieć, że ma problem z Lewandowskim – czytamy w hiszpańskich mediach. 

Chodzi oczywiście o Victora Roque, który pierwotnie miał trafić do Katalonii po sezonie 2023/24. Barcelona zaklepała sobie bowiem zawodnika minionego lata. Słaba dyspozycja Lewandowskiego może jednak przyspieszyć jego przenosiny. Jeśli uda się spełnić wymogi finansowego fair play, to napastnik zasili szeregi zespołu Xaviego już zimą.

UEFA odrzuciła odwołanie AZ Alkmaar po meczu z Legią Warszawa

UEFA podjęła kolejne decyzje w sprawie meczu AZ Alkmaar z Legią. Federacje negatywnie rozpatrzyła wniosek holenderskiego klubu, w sprawie zawieszenia dla jednego z ich zawodników. 




Legia mierzyła się na wyjeździe z AZ miesiąc temu. Spotkanie zakończyło się nie tylko zwycięstwem gospodarzy (1-0), ale i ogromnym skandalem. Policja aresztowała Josue i Radovana Pankova, a także naruszyła nietykalność cielesną Dariusza Mioduskiego. Wcześniej miało dojść także do kilku incydentów z kibicami, o czym zrobiło się bardzo głośno w mediach.




Negatywne rozpatrzenie

W trakcie meczu doszło również do zamieszek na trybunach, za co Legia Warszawa została ukarana przez UEFĘ. Na polski klub nałożono grzywnę 15 tysięcy euro oraz zakazano sprzedaży biletów na wyjazdowe spotkanie ze Zrinjskim Mostarem (2-1) 26 października.




Nie był to jednak koniec spraw, które musiała rozpatrzeć organizacja. AZ zgłosiło się do UEFY w sprawie zawieszenia, które dostał Mayckel Lahdo za kopnięcie Yuriego Riberio w 65. minucie. Zawodnik Holendrów poza czerwoną kartką i wyrzuceniem z boiska został ukarany zawieszeniem na dwa mecze.




Holendrzy nie zgadzali się z taką decyzję i uznali ją za niesprawiedliwą , wobec czego zaapelowali do federacji o jej zmniejszenie. Gdyby UEFA pozytywnie rozpatrzyła wniosek, to Lahdo byłby gotowy na mecz z Aston Villa 9 listopada. „Noordholland Dagblad” podaje jednak, że organizacja była nie do ruszenia i podtrzymała swoją decyzję.

Dziewczyna piłkarza Śląska Wrocław chciała zjeść kamień z czajnika. Klub apeluje do kibiców

Internauci od dłuższego czasu naśmiewają się ze streamów dziewczyny Mateusza Żukowskiego ze Śląska Wrocław. Influencerka otrzymuje sporo szpilek w swoim kierunku, ale odbija się to także na zawodniku. Teraz głos w sprawie zabrał nawet sam klub. 




Żukowski trafił do Śląska minionego lata, opuszczając Rangersów. 21-latek w tym sezonie zanotował 12 występów na boiskach Ekstraklasy. Nie zanotował ani gola, ani asysty, ale mimo to nadal gra dość regularnie.




Szpilki i żarty

Mimo pozytywnych recenzji Żukowski jest też dość często krytykowany. Głównie chodzi o niewykorzystanie swojego potencjały. Mówił o tym nawet Jacek Magiera, który wprost przyznał, że 21-latek mógłby wskoczyć na poziom reprezentacyjny.




– Chłopak zupełnie nie wykorzystuje swojego potencjału: szybkości, jakości uderzenia. Na razie ten potencjał pokazuje tylko na treningach. Wtedy wymiata, robi mnóstwo fajnych rzeczy, ale zaczyna się mecz i tego nie ma. Mówię to publicznie, żeby uświadomić Mateuszowi, że on ma w swoim życiu coś zmienić – ocenił niedawno szkoleniowiec Śląska. 

Teraz o Żukowskim znowu zrobiło się głośno, ale tym razem ze względu na jego dziewczynę. 21-latek często pojawia się na streamach Oli Mizgalskiej. Podczas jednej z transmisji kobieta chciała… zjeść kamień z czajnika. Nie doszło do tego tylko ze względu na interwencję piłkarza.

Przez tę sytuację w internecie nie brakuje żartów pod adresem pary. Użytkownicy licznie wbijają szpilki i naśmiewają się z Żukowskiego oraz Mizgalskiej. Sprawą zainteresował się nawet sam Śląsk Wrocław, którego dyrektor sportowy opublikował apel na Twitterze.




– Bardzo Was proszę o rozwagę, bowiem takimi wpisami możecie naprawdę wpłynąć negatywnie nie tylko na zawodnika, ale także na cały zespół Śląska, a tego na pewno nie chcemy – napisał David Balda. 

– Mamy zaplanowaną rozmowę z Mateuszem, chcemy wyjaśnić sobie pewne kwestie… Dla nas, jako dla klubu, zawsze najważniejsze będzie dobro zawodników i całego zespołu – dodał.

Mimo śmiechów wokół Żukowskiego, sam Śląsk radzi sobie w tym sezonie Ekstraklasy wprost fenomenalnie. Drużyna Jacka Magiery jest liderem ligi po 14. kolejkach z przewagą jednego punktu nad drugą Jagiellonią i dwoma nad Lechem Poznań.

Bardzo złe wieści dla kadry U17. Konsekwencje afery alkoholowej

Kolejne wieści ws. reprezentacji Polski U17, która zmaga się z konsekwencjami afery alkoholowej. Drużyna wciąż czeka na decyzję FIFA w kwestii dowołania dodatkowych zawodników. Dotychczasowe informacje nie są jednak korzystne. 




Kilka dni temu na obozie kadry do lat 17 na Bali doszło do skandalu. Czterech piłkarzy – Oskar Tomczyk, Filip Wolski (Lech Poznań), Jan Łabędzki (ŁKS) i Filip Rózga (Cracovia) – zostali przyłapani na spożywaniu alkoholu. Zawodników natychmiastowo usunięto ze zgrupowania przed startem mistrzostwa świata w Indonezji.




Złe wieści

W związku z usunięciem wspomnianej czwórki na zgrupowaniu do dyspozycji selekcjonera Włodarskiego pozostało tylko 17 piłkarzy – w tym 3 bramkarzy. PZPN zwrócił się więc z prośbą do FIFA o możliwość dowołania dodatkowych piłkarzy. Na liście rezerwowych znaleźli się zresztą Filip Rejczyk (Legia Warszawa), Adrian Przyborek (Pogoń Szczecin) i Szymon Kądziółka (Stal Rzeszów).




Problem w tym, że na godzinę 4 rano nie udzielono zgody na awaryjne dowołania. Wciąż nie można zatem wykluczyć, że Polacy przystąpią do turnieju w mocno okrojonym składzie.




Do końca wtorku poznamy ostateczną decyzję FIFA. Nie można wykluczyć, że ta zdąży się w tym czasie zmienić. Młodzieżowe mistrzostwa świata rozpoczną się już 10 listopada. Zakończenie turnieju zaplanowano na 2 grudnia.

Robert Lewandowski odejdzie z FC Barcelony? Jest klub zainteresowany Polakiem

Choć kontrakt Roberta Lewandowski jest ważny przez najbliższe kilka lat, to ciągle pojawiają się informacje o możliwym odejściu Polaka z FC Barcelony. Napastnikiem mają być zainteresowane kluby z Arabii Saudyjskiej. Sytuację monitorują jednak również drużyny zza Oceanu. 

Robert Lewandowski w 2022 roku odszedł z Bayernu Monachium i trafił do FC Barcelony. Podpisał umowę do czerwca 2026 roku, ale jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Głównym powodem ma być skuteczność kapitana reprezentacji Polski. W poprzednim sezonie „Lewy” strzelił sporo goli i walnie przyczynił się do wygrania mistrzostwa Hiszpanii. Obecnie jednak zawodzi i na ten moment ma pięć trafień po 12 meczach La Ligi.

Arabia czy USA?

W mediach w związku z całą sytuacją pojawiają się plotki o przedwczesnym zakończeniu współpracy z Lewandowskim. Jeszcze niedawno informowano o zainteresowaniu snajperem ze strony klubów z Arabii Saudyjskiej. Był również temat gry w MLS, ale sam zainteresowany uciął go we wrześniu.

– Przed pandemią koronawirusa wyjazd do MLS mocno chodził mi po głowie. Ale później zmieniłem jednak zdanie. Trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał tam po pobycie w Barcelonie – mówił dwa miesiące temu Polak. 

Tymczasem do ewentualnego przejścia Lewandowskiego do MLS wrócił Nico Bravo z TUDN USA. Dziennikarz uważa, że wiele klubów będzie chciało sięgnąć niebawem po znanego napastnika z europejskiego topu. Tym ma być właśnie nasz snajper.

– Wiele drużyn MLS będzie chciało zakontraktować znanego napastnika, a nazwisko, które pojawia się w wielu klubach to Robert Lewandowski – oznajmił Bravo. 

Lewandowski miałby przejść podobną drogę do Leo Messiego, czyli stać się kolejną gwiazdą amerykańskiej piłki, która przychodzi ze Starego Kontynentu. Transfer miałby dojść do skutku nawet latem przyszłego roku. Głównym kandydatem do ściągnięcia napastnika ma być Chicago Fire.

Deszcz fałszywych pieniędzy i potężne gwizdy. Kibice Milanu szykują powitanie dla Donnarummy

Kibice AC Milan szykują ostre powitanie dla Gianluigiego Donnarummy. Z trybun mają wybrzmiewać tysiące gwizdków. Posypie się także deszcz fałszywych banknotów. 




Donnarumma w 2021 roku odszedł z Mediolanu do PSG, czym rozwścieczył włoskich kibiców. Sytuacja mocno zaogniła się przez wcześniejsze deklaracje bramkarza, który dorastał piłkarsko w Milanie od najmłodszych lat. Wiązano z nim wówczas olbrzymie nadzieje, a mimo to zdecydował się na podpisanie kontraktu z paryżanami.




Deszcz banknotów

Sytuacja związana z przeszłością 24-latka dodaje pikanterii nadchodzącemu meczowi Ligi Mistrzów, właśnie między Milanem a PSG. Donnarumma wróci wówczas na San Siro po swoim odejściu sprzed dwóch lat. Kibice nie zamierzają przepuścić takiej sytuacji i już szykują dla swojego byłego zawodnika gorące powitanie.




Według informacji podanych przez „Le Parisien” sympatycy Milanu zaopatrują się w gwizdki, które mają wybrzmiewać za każdym razem, gdy Donnarumma znajdzie się przy piłce. Ponadto z trybun mają obrzucić zawodnika fałszywi banknotami. Ma być to oczywiście nawiązanie do tego, że przed dwoma laty „Gigio” odszedł z Mediolanu do PSG przede wszystkim dla pieniędzy.




Spotkanie Milanu z PSG zaplanowano na wtorek na godzinę 21:00. Będzie to drugi mecz obu drużyn. Spotkanie we Francji wygrało PSG (3-0). „Rossonerii” mierzą się natomiast z wieloma problemami w tegorocznej edycji Champions League. Do tej pory zremisowali dwa mecze i jeden przegrali, nie strzelając ani jednego gola.

Kuriozalny błąd kierowcy autokaru. Mecz drużyny Arsenalu musiał zostać przełożony

Sobotni mecz Arsenalu U18 z rówieśnikami z Brighton został przełożony. Okazało się, że powodem decyzji było… zabłądzenie autokaru. Kierowca pojechał do innego miasta. 

Młodzieżowa drużyna Arsenalu miała dziś świetną okazję na poprawienie swojej sytuacji w tabeli. Na ten moment zajmują 7. miejsce w tabeli. Gdyby udało się jednak ograć Brighton, „Kanonierzy” zniwelowaliby stratę do liderującego Fulham.




Kierowca zabłądził

Właśnie w sobotę o godzinie 13:00 wspomniany mecz miał się odbyć. Jeorge Bird, przedstawiciel Arsenalu poinformował jednak, że spotkanie musi zostać przełożone. Powodem takiej decyzji był zaskakująco kuriozalny błąd kierowcy.




Autokar z zawodnikami pojechał nie do Brighton, a do… Bournemouth. Oba miasta dzieli około dwie godziny drogi. Na ten moment nowa data meczu nie została wyznaczona.




Tak głosowali dziennikarze ws. Złotej Piłki! Wysłannik Argentyny ostro odleciał

Do sieci wyciekły szczegóły głosowania wszystkich dziennikarzy, biorących udział w plebiscycie Złotej Piłki. Najczęściej na pierwszym miejscu pojawiał się naturalnie Leo Messi, ale walkę nawiązywał z nim Erlinga Haaland. W Większości głosy były jednak całkiem zgodne. 




Portal „Trójkolorowa Piłka” udostępnił screen z głosami krajów, uczestniczących w wyborze najlepszego piłkarza na świecie. Bez żadnego zaskoczenia, znakomita większość umieściła na pierwszym miejscu Leo Messiego.




Nie zrobili tego dziennikarze między innymi z: Beninu (Haaland), Kamerunu (Mbappe), Algierii (Haaland), WKS-u (Mbappe), Ekwadoru (Mbappe), Bahrajnu (Haaland) czy Danii (Haaland). Naturalnie na Haalanda głosowała również Norwegia.

Argentyńska czołówka

Bez zaskoczenia na Messiego głosował również dziennikarz z Argentyny. Jego pierwsza piątka prezentowała się jednak dość… zaskakująco. Na drugim umieścił Juliana Alvareza, a na trzecim – Mbappe. Czwarte i piąte miejsce zajęli kolejno Emiliano i Lautarez Martinezowie.









Ciekawe zagłosował też dziennikarz z Turcji, który na drugim miejscu za Messim umieścił… Karima Benzemę. Na czwartym natomiast znalazł się Robert Lewandowski! Podobnym tropem poszedł dziennikarz z Gwinei, który Polaka wpisał na miejsce piąte. Przed nim stawił Osimhena, Haaland i De Bruyne oraz oczywiście Messiego.

Skandaliczne zachowanie w okręgówce. Piłkarz zaatakował sędziego i uderzył go w twarz

Skandaliczna sytuacja miała miejsce przy okazji meczu świętokrzyskiej okręgówki. Pod koniec spotkania sędzia został zaatakowany przez jednego z graczy. Teraz zawodnika czeka długa przerwa od gry.




Minionej niedzieli w Skalbmierzu odbył się mecz lokalnej Victorii z Grodowią Ćmińsk w ramach 12. kolejki świętokrzyskiej klasy okręgowej. Spotkanie, mimo niemal pełnego przebiegu, zostało przerwane. Powodem było naruszenie nietykalności cielesnej arbitra głównego.




Atak na sędziego

Chodzi konkretnie o sytuację z 89. minuty, kiedy przy wyniku 1-1, prowadzący mecz Radosław Jachowski podyktował rzut karny dla gospodarzy. Pokazał także czerwoną kartkę bramkarzowi Grodowii, a ten w odwecie… uderzył sędziego w twarz.




– Podyktowałem rzut karny, a bramkarz mnie odepchnął. Wtedy pokazałem mu czerwoną kartkę, a on uderzył mnie pięścią w twarz, w okolice oka i skroni. Prawdopodobnie zakończyłbym ten mecz już po odepchnięciu, ale to wszystko działo się tak szybko, dynamicznie, że nie zdążyłem – opowiedział Jachowski w „TVP Sport”.

– Mam zrobione badania i dokumentację. Na szczęście czaszka jest cała. Złożyłem już zeznania na policji, ale prokuratura prawdopodobnie nic z tym nie zrobi, bo sędziowie piłkarscy nie są funkcjonariuszami publicznymi. Gdyby byli, to organy ścigania musiałyby się tą sprawą zająć z urzędu. Czekam, jak to się potoczy – dodał.




Za napaść na sędziego, bramkarz Grodowii został zawieszony. Komisja Dyscyplinarna Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej szybko uwinęła się ze sprawą i ukarała 36-letniego Ołeksija „Aleksa” Szrama czteroletnim zawieszeniem, Można przypuszczać, że będzie to dla niego koniec kariery.

Redakcja „TVP Sport” przypomina, że to nie pierwszy taki przypadek z udziałem golkipera. W 2011 roku również dopuścił się naruszeni nietykalności cielesnej jednego z sędziów, Jakuba Dobosza. Wówczas zawieszenie potrwało jednak tylko kilka miesięcy.

Miał być transferowy hit, wyszedł flop. Piłkarz Legii, o którym każdy zapomniał

Legia Warszawa w ostatnich latach dokonała kilku dobrych transferów, ale nie ustrzegła się niewypałów. Można do nich spokojnie zaliczyć Lindsaya Rose lub Abu Hanne. Wspomnianą dwójkę pobija jednak na głowę Ihor Charatin. 




W 2021 roku Legia dobiła targu z Ferencvarosem. Do Warszawy z Węgier przeniósł się wówczas Charatin, z którym wiązano bardzo duże nadzieje. Ukrainiec kosztował aż 900 tysięcy euro. Przemawiało za nim także jego CV. Poza grą na Węgrzech występował również w Metaliście Charków czy Dynamie Kijów – czołowych ukraińskich zespołach.




To on tam gra?

Z transferu, który zapowiadał się na papierze świetnie wyszedł jednak totalny flop. Ostatni mecz Charatina w Legii miał miejsce ponad rok temu, bo 29 października 2022 (z Jagiellonią). Od tamtej pory pełnił jedynie funkcję rezerwowego.




Ukrainiec w sumie miał okazję zagrać dla warszawskiego klubu w 25 meczach, w których zdobył jednego gola. W tym sezonie jednak nie ma po nim ani śladu. Grywa głównie w rezerwach, zaś w pierwszym zespole tylko raz usiadł na ławce zmienników. Było to natomiast jeszcze podczas eliminacji Ligi konferencji.




Jeśli chodzi o grę Charatina w rezerwach, to tam także nie porywa. Pomocnik zagrał tylko w siedmiu meczach, w których nie zaliczył ani gola, ani asysty. Ostatni wystąpił przeciwko Koronie Kielce, w meczu przegranym 2:4. Kontrakt zawodnika obowiązuje tylko do czerwca przyszłego roku.

Trener rezerw Brighton zachwycony powrotem Modera! Piękna ocena: „Wyglądał świetnie”

Jakub Moder wrócił do gry po ponad półtorarocznej przerwie. Polak zaliczył 30-minutowy występ w drużynie rezerw Brighton i zebrał dobre recenzje. Ocenił go także trener drugiego zespołu „Mew”, Shannon Ruth.

Polak bardzo długo dochodził do siebie po kontuzji, której doznał w kwietniu ubiegłego roku. Teraz Moder znowu wchodzi do drużyny Brighton. Minionej niedzieli wyszedł w pierwszym składzie rezerw na mecz z rezerwami Arsenalu. Na murawie przebywał 30 minut, po czym zszedł z boiska. Zmiana była podyktowana założeniami taktycznymi.

Powrót do formy

Sam powrót Modera na boisko wywołał radość wśród polskich kibiców. Nastrój może jeszcze bardziej polepszyć się po słowach trenera rezerw Brighton – Shannona Rutha. Szkoleniowiec o pomocniku wypowiadał się w samych superlatywach.

– Powiedziałem w szatni, że jest on naszym największym pozytywem tego dnia. Chwała zespołowi medycznemu i zespołowi rehabilitacyjnemu, ponieważ wyglądał świetnie, gdy wrócił do gry – powiedział Ruth. 

– Odbył z nami kilka sesji treningowych i pokazał przebłyski jakościowego piłkarza, którym jest. Jestem pewien, że kiedy wróci pełni sprawny, będzie prawdziwym atutem dla pierwszej drużyny – dodał.

– Chociaż będzie rozczarowany wynikiem, to prawdopodobnie w głębi duszy będzie zadowolony, że udało mu się wytrwać i przejść do kolejnego meczu – podsumował trener, nawiązując do wysokiej porażki Brighton 3:6.

Leo Messi wróży Złotą Piłkę piłkarzowi FC Barcelony. „Odegra znaczącą rolę”

Leo Messi nie wróży swoich zachwytów nad Lamine Yamalem. Argentyńczyk wierzy, że w przyszłości piłkarz FC Barcelony sięgnie po Złotą Piłkę. 

W miniony poniedziałek odbyła się gala „France Football”. Messi odebrał na niej Złotą Piłkę po raz ósmy w karierze. W plebiscycie przebił Erlinga Haalanda czy Kyliana Mbappe, głównie dzięki zwycięstwu na mistrzostwach świata z kadrą „Albicelestes”.

Namaścił następcę?

Messi wskazał także nazwiska piłkarzy, którzy w przyszłości będą walczyć o Złotą Piłkę. Nie zabrakło zawodników, którzy już są świetni na swoich pozycjach, jak Haaland czy Vinicius. Argentyńczyk wskazał jednak także jeszcze Lamine Yamala, który niespodziewanie przebił się do składu Barcelony.

– Erling Haaland, Kylian Mbappe, Vinicius Junior i wielu innych młodych zawodników może w nadchodzących latach walczyć o Złotą Piłkę. Myślę również, że znaczącą rolę odegra Lamine Yamal. On wciąż jest bardzo młody i gra dla FC Barcelony. W przyszłości będzie walczył o tę nagrodę – powiedział Messi. 

Zaskakująca reakcja Cristiano Ronaldo na ósmą Złotą Piłkę dla Leo Messiego

Cristiano Ronaldo w dość niespodziewany sposób zareagował na ósmą Złotą Piłkę Leo Messiego. Portugalczyk wstawił bardzo wymowny komentarz do mediów społecznościowych. 




W poniedziałek w Paryżu odbyła się gala Złotej Piłki. Trofeum dla najlepszego piłkarza na świecie minionego sezonu wygrał Leo Messi. Tym samym Argentyńczyk może się pochwalić ośmioma tego typu statuetkami w gablocie. Pod tym względem jest absolutnym rekordzistą.




Wymowny komentarz

Messi w finalnej klasyfikacji wyprzedził Erlinga Haalanda i Kyliana Mbappe. Pierwszą piątek zamknęli kolejni gracze Manchesteru City – Rodri i Kevin De Bruyne. Nie każdy jednak zwycięstwo Argentyńczyka popiera.

Wyniki plebiscytu „France Football” skomentował redaktor naczelny hiszpańskiego „ASa”, Tomas Roncero. Dziennikarz zdecydowanie skrytykował wybór Messiego. Twierdzi wręcz, że piłkarz Interu Miami powinien mięć zdecydowanie mniej statuetek.




– Witajcie przyjaciele. Wiedzieliśmy, że to się stanie. Przyznali Messiemu kolejną Złotą Piłkę. Przeszedł na emeryturę w Miami, ale wyglądał na emeryta już w PSG, kiedy przygotowywał się do mistrzostw świata. Został mistrzem świata, to prawda. Ale sięgnął po puchar, mając na swoim koncie sześć goli z rzutów karnych. Mistrzostwa świata był 10 miesięcy temu, obecnie mamy listopad. Messi ma osiem Złotych Piłek, a powinien mieć pięć. Ma Złote Piłki Iniesty lub Xaviego, Lewandowskiego, który zdobył sześć trofeów w jednym sezonie i Haalanda, który był najlepszym strzelcem wszystkich rozgrywek – stwierdził Rancero. 

Wypowiedź została umieszczona na instagramowym profilu „AS”. Post odbił się szerokim echem na świecie, a zareagował na niego nawet Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który przez lata rywalizował z Messim o miano najlepszego piłkarza zamieścił pod wpisem wymowny komentarz… czterech roześmianych do łez emotek.

Polski piłkarz zmienia reprezentację! Otrzymał duński paszport, debiut już niebawem?

Michał Przybylski niebawem może zagrać w reprezentacji Wysp Owczych. Piłkarz, pochodzący ze Świnoujścia niemal całą karierę spędził w tamtejszych drużynach. Teraz otrzymał duński paszport, co pozwoli mu zagrać w farerskich barwach. 




Przybylski karierę piłkarską rozpoczął w 2016 roku. Niemal od samego początku gra na Wyspach Owczych, reprezentując tamtejsze drużyny. W latach 2018-19 grał jedynie w Widzewie Łódź, gdzie zaliczył cztery występy.




Nowy paszport

Obecnie 25-latek gra w jednej z silniejszych ekip Wysp Owczych – B36 Torshavn. Dzięki temu grał nawet w eliminacjach Ligi Konferencji, gdzie zanotował sześć meczów. Strzelił nawet bramkę przeciwko Palde FC (2-0) oraz zaliczył asystę z HNK Rijeka (1-3).

To jednak nie jedyne statystyki, którymi może pochwalić się Przybylski. Ofensywny pomocnik w sumie ma na koncie siedem goli i trzy asysty. W klubie uznają go za jednego z najważniejszych piłkarzy Torshavn.




Od jakiegoś czasu było wiadome, że piłkarz ubiega się o duński paszport, z racji swojego długiego, kilkuletniego pobytu na Wyspach Owczych. Już w rozmowie z „TVP Sport” wyznawał, że to jego marzenie od dziecka.

Teraz zdaje się, że to marzenie w końcu się spełni. Portal „Piłka Nożna na Wyspach Owczych” podał, że Przybylski dopiął swego i odebrał już wszystkie potrzebne dokumenty. Już w najbliższej przyszłości 25-latek będzie mógł zagrać dla reprezentacji Wysp Owczych. Następne zgrupowanie kadry zaplanowano na listopad, kiedy Farerzy zagrają z Norwegią towarzysko i z Albanią w eliminacjach Euro 2024.