Otoczenie Lewandowskiego kontaktowało się z Pietuszewskim. Miał otrzymać ciekawą ofertę

Oskar Pietuszewski coraz mocniej zyskuje na popularności. Młody piłkarz budzi ogromne zainteresowanie na rynku transferowym. Jednak nie same kluby mają chęć na dogadanie się z gwiazdą Jagiellonii.




17-latek gra coraz ważniejszą rolę w drużynie Adriana Siemieńca. Formą bryluje również w reprezentacji U17 i naturalnie pojawiają się głosy, że powinien dostać zaproszenie do dorosłej kadry.

Kontakt od… Lewandowskiego?

Pietuszewski wzbudza olbrzymie zainteresowanie. Co istotne, uwagę zwracają na niego nie tylko kluby, ale również agencje marketingowe.




– Jest na tyle uznanym w skali Ekstraklasy piłkarzem i na tyle znanym w Europie, że marketingowa agencja z Turcji zwróciła się do ludzi z otoczenia Oskara, żeby podpisać z nim umowę. Chcieli go reprezentować marketingowo. W Turcji dostrzegli jakiś potencjał – powiedział w programie „Ofensywni”, Piotr Wołosik.

Z nastolatkiem mieli się także kontaktować agenci, specjalizujący się stricte w prowadzeniu karier sportowych. Jedna z ofert, którą miał otrzymać, może szczególnie zaskakiwać.

– Dowiedziałem się, że zainteresowanie było też z otoczenia Roberta Lewandowskiego. Tomasz Zawiślak kontaktował się z mamą Oskara, czy z samym Oskarem, i chcieli go reprezentować już stricte sportowo. Ale potoczyło się to inaczej, Oskar jest związany z Mariuszem Piekarskim – zdradził.

Gasperini chwali Jana Ziółkowskiego! Zaznaczył także, nad czym musi popracować

Gian Piero Gasperini skomentował rozwój Jana Ziółkowskiego. Trener Romy pochwalił Polaka na ostatniej konferencji prasowej. Zwrócił jednak uwagę na jeden element, nad którym 20-latek musi jeszcze popracować.




Pod koniec sierpnia Ziółkowski oficjalnie odszedł z Legii Warszawa. 20-latka wykupiła AS Roma. „Wojskowi” otrzymali za stopera około siedem milionów euro.

„To wada, nad którą musi popracować”

Ziółkowski powoli jest wprowadzany do zespołu. Do tej pory zanotował nieco ponad pół godziny gry, ale z jakim rywalem. Gasperini dał mu 35 minut w starciu z Interem Mediolan.

Szkoleniowiec zwrócił uwagę na duży potencjał, jaki pokazuje stoper. Zaznaczył jednak również, nad czym musi popracować.




– Ziółkowski zrobił na mnie dobre wrażenie. Widziałem go na treningach i wiem, że to obiecujący zawodnik. Posiada atuty, ale też ma tendencję do częstego wykonywania wślizgów. To wada, nad którą musimy popracować – cytuje Gasperiniego portal romapress.net.

– Mecz z Interem zapewnił nam inny poziom pewności siebie. Oddaliśmy dziesięć strzałów z pola karnego przeciwko tak mocnej drużynie. To dobry znak. Problem polegał na tym, że szybko straciliśmy gola – dodał.

W mediach mówi się, że Ziółkowski ma dostać szansę w najbliższym meczu od pierwszej minuty. Roma w Lidze Europy zmierzy się z Viktorią Pilzno. Z kolei w weekend zmierzą się z Sassuolo.

Zaskakujący pomysł Mateusza Borka. Legia powinna zadzwonić po Goncalo Feio?

Niewiele wskazuje, żeby Edward Iordanescu miał na dłużej zakotwiczyć w Legii Warszawa. Tymczasem dość niespodziewany pomysł na zastępstwo rumuńskiego trenera, wysunął Mateusz Borek.




Ostatni dni w Legii są niezwykle gorące. Wydaje się, że przyszłość Edwarda Iordanescu jest już przesądzona. Oficjalnie Rumun jest jeszcze trenerem Legii, ale nie wiadomo, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma.

Wielki powrót?

Na niekorzyść Legii działają także ciągłe doniesienia z mediów rumuńskich. Te wciąż przekonują, że na Iordanescu czeka posada selekcjonera ich reprezentacji. Biorąc to wszystko pod uwagę, Mateusz Borek stwierdził, że Legia powinna… zadzwonić do Goncalo Feio.




– nie wiem, czy nie rozważyłbym jeszcze jednego telefonu do Goncalo, który rozmawia z kilkoma klubami, ale z nikim jeszcze nie podpisał. Ta szatnia mu ufała, miała z nim chemię. On w tym klubie był 24 godziny na dobę. Ja wiem, że zaraz pojawią się na czacie komentarze „XD XD. Borek zwariował”. Czasami tylko trudne rozwiązania w takich trudnych sytuacjach mają prawo funkcjonować – stwierdził.

Skandaliczne zajście w Radomiu podczas meczu 15-latków. Jeden z rodziców uderzył zawodnika rywali

Do skandalicznej sytuacji doszło w Radomiu. Podczas meczu 15-latków, jeden z rodziców uderzył młodego piłkarza z drużyny przeciwnej. Skończyło się na interwencji policji.




W minioną niedzielę w Radomiu odbył się mecz Radomiaka z lokalnym Młodzikiem. Marek Wawrzynowski z „Przeglądu Sportowego Onet” przekazał, że po mniej więcej godzinie gry doszło do skandalicznej sytuacji.

Interwencja policji

Wszystko zaczęło się od faulu piłkarza Radomiaka. Impet uderzenia był na tyle silny, że zawodnik Młodzika miał wylecieć z boiska i ledwo ominąć słup, na którym była zamontowana siatka.

Widząc zajście, rodzice zawodnika ruszyli na murawę. Wywiązała się dyskusja, a ojciec piłkarza, według relacji świadków, uderzył głową 15-letniego gracza Radomiaka.




– Jak relacjonuje świadek zdarzenia, doszło do przepychanek. Ojciec piłkarza Młodzika uderzył głową 15-latka z Radomiaka. Chłopiec w ostatniej chwili się uchylił, więc cios nie był mocny, ale sędzia przerwał spotkanie. Zapytał trenera i zawodników Radomiaka, jaka jest ich decyzja, czy czują się bezpiecznie i chcą grać dalej, czy nie. Zdecydowali się zejść z boiska – pisze Wawrzynowski.

Na miejscu interweniowała policja. Sprawa została jednak szybko zamknięta. Według świadka, ojciec poszkodowanego piłkarza miał kajać się przed funkcjonariuszami.

– Ten rodzic, który uderzył chłopaka, płakał tam, tłumaczył chyba, że to przypadek, kajał się, policjanci rozmawiali z przełożonymi i odpuścili – czytamy relację jednego ze świadków.

Ależ gotuje się w Legii. Zwołano nagłe spotkanie na szczycie. Co dalej z Iordanescu?

W Warszawie wrze. Edward Iordanescu miał podać się do dymisji, ale władze klubu zarządziły kryzysowe spotkanie. Poniedziałkowy wieczór szykuje się bardzo emocjonująco.




Legia przegrała w niedzielę kolejny mecz w Ekstraklasie. Tym razem ulegli 1-3 Zagłębiu Lubin. Przed „Wojskowymi” intensywny tydzień, bo niebawem zmierzą się z Szachtarem Donieck, a następnie z Lechem Poznań.

Gorąca atmosfera

W tym trudnym momencie do dymisji miał podać się Edward Iordanescu. Taką informację podały przynajmniej TVP Sport i goal.pl. Z kolei Przegląd Sportowy dodał, że Michał Żewłakow i Fredi Bobić spotkali się z piłkarzami, którym przekazano, że mają wziąć odpowiedzialność za ostatnie wyniki.




Jeszcze w poniedziałek wspomniana dwójka, Marcin Herra i Dariusz Mioduski mają odbyć kryzysowe spotkanie. Tematem rozmów ma być przyszłość Iordanescu. Na ten moment nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy Rumun odejdzie, czy jednak zostanie trenerem przynajmniej do meczu z Szachtarem.

Włosi wychwalają Jana Ziółkowskiego! „Chłopak ma charakter, nie boi się pojedynków”

Włosi nie mogą się nachwalić Jana Ziółkowskiego. Polak dostał w hitowym starciu z Interem Mediolan ponad 30 minut gry. Zaprezentował się bardzo dobrze, mimo porażki Romy.




Ziółkowski pojawił się na murawie w 56. minucie. 20-latek przeniósł się do Romy pod koniec sierpnia i zaliczył wczoraj swój trzeci występ w Serie A. Mimo poważnego rywala – zdecydowanie nie pękł i wytrzymał presję.

„Chłopak ma charakter”

Włoskie media są pod wrażeniem gry Ziółkowskiego. Podkreślają, że udźwignął ciężar spotkania. W zdecydowanej większości otrzymał najwyższe noty w zespole.




– Toczył wiele pojedynków z Pio Esposito. Z większości z nich wychodząc zwycięsko. Pomimo braku doświadczenia zaprezentował się niespodziewanie dobrze – napisał „Eurosport”, przyznając Ziółkowskiemu „szóstkę”.

– Odważny. Wyglądał dobrze, nawet w starciach z takim oponentem jak Esposito. Ma osobowość, a zatrzymanie jednej z akcji Mchitarjana było kluczowe – dodała „La Gazzetta dello Sport”.

– Chłopak ma charakter, nie boi się pojedynków z oponentami. Robi dobre wrażenie, wydaje się, że była to dobra decyzja dyrektora sportowego Frederica Massary – czytamy natomiast w „Corriere della Sera”, gdzie Polak otrzymał 6,5.

Nie można wykluczyć, że Ziółkowski jeszcze w październiku dostanie kolejne szanse na wykazanie się. AS Roma do końca miesiąca zagra jeszcze z Viktorią Pilzno, Sassuolo i Parmą.

Fot. Screen – Eleven Sports

Przełomowa technologia wchodzi do Ekstraklasy już w ten weekend! Kibice będą zachwyceni

Po raz pierwszy w historii, w meczu Ekstraklasy ma zostać zastosowana technologia Ref Cam. Pozwoli ona śledzić kibicom boiskowe wydarzenia z perspektywy sędziego.




O Ref Cam już od dawna było bardzo głośno. Informowano już zresztą, że lada moment trafi ona na nasze boiska. Portal meczyki.pl poinformował, że po raz pierwszy zostanie użyta już w ten weekend.

Przełom

Tomasz Włodarczyk przekazał, że kibice, oglądający na antenie Canal+ mecz Korony z Górnikiem, jako pierwsi zobaczą nową technologię w akcji. Za jej wprowadzenie odpowiada firma LivePark. Podczas transmisji pokazany ma być dodatkowy widok – z perspektywy sędziego, czyli w tym przypadku Szymona Marciniaka.




– Ekstraklasa, a w zasadzie LivePark, czyli firma obsługująca transmisje w imieniu ligi i nadawcy, od dawna testowała tę technologię. Teraz liga otrzymała pozwolenie od FIFA, aby użyć tego narzędzia w oficjalnym spotkaniu – pisze Włodarczyk.

Ref Cam pojawiło się już we Włoszech przy okazji derbów Juventusu z Interem. Wówczas kibice bardzo ciepło przyjęli nową technologię.

Siedem milionów za Jakuba Kamińskiego? Zamieszanie wokół przyszłości reprezentanta Polski

Wypożyczenie do FC Koeln okazuje się na razie strzałem w „dziesiątkę” dla Jakuba Kamińskiego. Możliwe, że po sezonie Polak zostanie nawet wykupiony z Wolfsburga. „Wolfsburger Allgemeine Zeitung” podaje, że kwota może oscylować w okolicach siedmiu milionów euro.




Początek sezonu 2025/26 jest zdecydowanie najlepszym w karierze Kamińskiego, od kiedy zdecydował się na wyjazd z Lecha Poznań. Rozegrał już sześć meczów dla FC Koeln, w których strzelił trzy gole. Stał się także pierwszym wyborem Jana Urbana w reprezentacji Polski.

Siedem milionów?

Kamiński gra na tyle dobrze, że już rozkochał w sobie kibiców Koeln. Niewykluczone, że po sezonie klub zdecyduje się go nawet wykupić. Zresztą w umowie między stronami miała być zawarta taka opcja.

Nie do końca jasna wydaje się jednak kwota. „Wolfsburger Allgemeine Zeitung” podaje, że Kamiński miałby trafić na stałe do Kolonii za siedem milionów euro. Informację potwierdzał także wcześniej „Bild”.




Z kolei portal geissblog.koeln twierdzi, że kwota jest niższa. Mowa konkretnie o trzech milionach. Jeśli przygoda Kamińskiego w Koeln będzie dalej przebiegać w ten sposób, kwota transferu definitywnego nie będzie jednak grać wielkiej roli.

UEFA nadal nie ukarała Maccabi za skandal w meczu z Rakowem. I na razie się to nie zmieni. Jest komunikat od federacji

Już ponad dwa miesiące minęły od skandalu, jaki wydarzył się podczas meczu Rakowa Częstochowa z Maccabi Hajfa. UEFA nadal nie wydała żadnego komunikatu w kwestii kary dla Izraelczyków. I nie zapowiada się, żeby miała to zrobić w najbliższym czasie.




Raków grał z Maccabi w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Spotkanie rozgrywano w Węgrzech, na neutralnym terenie. Na trybunach wywieszono wówczas skandaliczny transparent, który oskarżał Polaków o mordowanie Żydów w czasie II Wojny Światowej.

Nic się nie zmienia…

Przedstawiciele Rakowa zgłosili oficjalny protest do UEFA krótko po meczu. Federacja wciąż nie ukarała jednak Maccabi w żaden sposób. O rozwój tej prawy postanowił zapytać „Kanał Sportowy”.




– Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA wyda decyzję w tej sprawie w stosownym czasie, jednak dokładna data nie została jeszcze ustalona. W tym momencie nie mamy żadnych nowych informacji – przekazano za pośrednictwem KS.

Wciąż zatem nie wiemy, czy i kiedy Maccabi otrzyma karę od UEFA. Federacja najwidoczniej nie zamierza się śpieszyć z podjęciem decyzji.

Widzew szokuje! Czubak zwolniony, nowy trener błyskawicznie ogłoszony

Widzew Łódź ogłosił zatrudnienie nowego trenera. Dwuletni kontrakt z klubem podpisał Igor Jovicević.




Pod koniec sierpnia Patryk Czubak zastąpił w Widzewie zwolnionego Zeljko Sopicia. Do tej pory poprowadził drużynę w pięciu meczach Ekstraklasy, notując dwa zwycięstwa i trzy porażki. Tego bilansu już jednak nie poprawi.

Z zaskoczenia

Nie będzie mieć ku temu okazji, bo Widzew ogłosił, że Czubak został zastąpiony przez Igora Jovicevicia. 51-latek w przeszłości pracował w Dinamie Zagrzeb czy Łudogorcu. W poprzednim sezonie wygrał zresztą mistrzostwo, puchar i superpuchar Bułgarii.

Fot. Wojciech Czarnociński / widzew.com

Brzęczek wystawił laurkę jednemu z młodzieżowców. „Jest zawodnikiem, który moim zdaniem ma duży potencjał”

Młodzieżowa reprezentacja Polski rozbiła w miniony wtorek rówieśników ze Szwecji aż 6-0. Po ostatnim gwizdku, Jerzy Brzęczek słał pochwały pod adresem Tomasza Pieńki. Zwrócił również uwagę na nadchodzące starcie z Włochami.




„Biało-Czerwoni” pod wodzą byłego selekcjonera dorosłej kadry spisują się znakomicie. W czterech meczach eliminacji mistrzostw Europy, kadra U21 zaliczyła komplet zwycięstw i zajmuje 1. miejsce w grupie ex aequo z Włochami. We wtorek Polacy rozbili Szwecję aż 6-0, a Tomasz Pieńko popisał się hat-trickiem.

„Ma duży potencjał”

Kapitan młodzieżówki otrzymał zresztą po spotkaniu masę komplementów od Jerzego Brzęczka. Selekcjoner podkreślił, że Pieńko ma duży potencjał.




– Jest kapitanem i zawodnikiem, który moim zdaniem ma duży potencjał. Ma szczęście albo pecha, że mieszka w Częstochowie. Od czasu do czasu rozmawiamy, spotykamy się i analizujemy pewne rzeczy. Na dzień dzisiejszy duży plus dla niego, bo zdobył trzy bramki, z czego ostatnia była wyjątkowa. Ale, jak powiedziałem, to efekt pracy całego zespołu – zaznaczył Brzęczek.

– Mamy młodych zawodników i mam nadzieję, że lodu nad głowami zarówno u nich, jak i u całego sztabu nie zabraknie. Musimy być świadomi tego, co nas czeka za miesiąc. Oczywiście trzeba się z tego cieszyć, bo razem ze sztabem mamy niesamowitą satysfakcję. Dziękuję sztabowi trenerskiemu i medycznemu oraz wszystkim zaangażowanym osobom za wykonaną pracę, która przynosi efekty – dodał.

Podczas listopadowego zgrupowania, Polacy zmierzą się z Włochami, z którymi współdzielą pozycję lidera grupy. Obie drużyny wygrały wszystkie dotychczasowe mecze w eliminacjach. Zapowiada się emocjonujący mecz, ale Brzęczek wierzy w zwycięstwo swoich podopiecznych.




– Oczywiście, w każdym meczu wychodzimy, żeby wygrać. Nie będziemy jednak traktować tego spotkania, jakby to był najważniejszy mecz. To nasze piąte spotkanie i w tym meczu liczą się trzy punkty. Takie jest nasze nastawienie – podkreślił.

– Nie możemy dać się zwariować, ani myśleć, że będzie to dla nas decydujące spotkanie. Włosi to bardzo dobra, solidna drużyna, ale będziemy starali się zaprezentować dobrze pod względem taktycznym, fizycznym, by osiągnąć zwycięstwo – zapewnił, podsumowując.

Piotr Zieliński jasno o pracy Jana Urbana. „Wniósł dużo spokoju. Idziemy za nim w ogień”

Jan Urban zalicza świetny start w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Zgadzają się nie tylko wyniki, ale również relacje z piłkarzami. Piotr Zieliński jasno dał do zrozumienia, że szkoleniowiec przekonał do siebie kadrowiczów.




Michał Probierz zostawił po sobie zgliszcza reprezentacji. Urban obejmował kadrę w bardzo trudnym momencie. Na start zremisował jednak z Holandią, po czym zaliczył trzy wygrane – z Finlandią, Nową Zelandią oraz Litwą.

„Idziemy za nim w ogień”

Poza wynikami, znacząco poprawiła się też atmosfera. Widać, że Urban przekonał do siebie reprezentantów. Jasno powiedział o tym Piotr Zieliński po wygranej z Litwinami.

– Fajnie to wszystko wygląda, zazębia się. Wniósł dużo spokoju do naszej reprezentacji. Idziemy za nim w ogień, żeby wyniki były jak najlepsze – ocenił Zieliński.




W listopadzie reprezentacja Polski zakończy eliminacje. Czeka ją starcie z Holandią oraz Maltą. Najprawdopodobniej „Biało-Czerwoni” nie dadzą rady wskoczyć jednak na pierwsze miejsce w tabeli.

Do tego potrzebowaliby zwycięstwa w obu meczach. Musieliby także liczyć na potknięcie „Oranje” z Litwą. Zajęcie 2. miejsca oznacza z kolei udział w barażach o mundial.

Boniek wbił szpilkę Probierzowi po wygranej z Litwą. „Gdyby nie gatki o garniturach”

Zbigniew Boniek po wygranej reprezentacji Polski z Litwą opublikował wpis na Twitterze. Wbił przy okazji szpilkę w Michała Probierza.




Sytuacja „Biało-Czerwonych” w tabeli eliminacji mistrzostw świata zrobiła się bardzo komfortowa. Reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce za Holandią. Po wygranej z Litwą na koncie mamy 13 punktów, o 3 więcej niż Finlandia.

„Gdyby nie było…”

Jan Urban od objęcia sterów w kadrze wprowadził przede wszystkim spokój. Selekcjoner do tej pory rozegrał 4 mecze – 3 wygrał i jeden, najtrudniejszy, bo z Holandią, zremisował. Z „Oranje” zmierzymy się zresztą ponownie już w listopadzie.

Nawet zwycięstwo może jednak niewiele zmienić w kwestii naszej grupy. Holendrzy musieliby zaliczyć dodatkowo potknięcie z Litwą, abyśmy mogli ich przeskoczyć w tabeli.




Taki stan rzeczy zawdzięczamy przede wszystkim porażce w Helsinkach pod koniec kadencji Michała Probierza. Zwrócił na to uwagę Zbigniew Boniek. Wbił przy tym szpilkę byłemu selekcjonerowi.

– ….. i pomyśleć, ze w tej słabej grupie, gdyby nie było kończenia kariery Lewandowskiego, gdyby nie było gatki o garniturach, gdyby nie było ciągłego galimatiasu, mecz z Holandią byłby o awans do Mundialu – napisał na Twitterze.

Polscy dziennikarze dalej w formie. Urban został zapytany o tajemniczą kartkę. „Ale ciekawski jesteś”

Na konferencji prasowej Jana Urbana w Kownie, polski dziennikarze zwrócili uwagę na tajemniczą kartkę, którą wyjął selekcjonera. Szkoleniowiec szybko wyjaśnił zamieszanie.




W niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się na wyjeździe z Litwą w ramach eliminacji mistrzostw świata. Jak zwykle, dzień przed spotkaniem, Jan Urban pojawił się na konferencji prasowej.

Tajemnicza kartka

Polscy dziennikarze, jak zwykle zresztą, nie zawiedli. Tym razem ogromną ciekawość zwróciła… kartka, którą analizował Urban.




– Zauważyłem, że w trakcie wypowiedzi Bartosza Kapustki analizował pan jakąś kartkę, którą ma pan jeszcze przed sobą z rozpisanym składem. To jest skład reprezentacji Litwy, czy nasz przygotowany na mecz? Może nam pan pokaże, o co chodzi? – dopytywał selekcjonera Dominik Wardzichowski.

Faktycznie selekcjoner potwierdził, że to skład reprezentacji Litwy, wskazując na flagę. Dodał po chwili z uśmiechem także, że posiada drugą kartkę.

– Flaga jest… flaga, to znaczy, że skład reprezentacji Litwy, tak – odparł.

– Ale jak ciekawski jesteś, to mam jeszcze tutaj inny nasz. Później, później… – dodał po chwili.

Fot. YouTube – Łączy nas Piłka/ Screen

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.