⚽️ ¡𝗚𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗟!
— RFEF (@rfef) January 4, 2025
Otro centro al área que convierte el Barça. Lewandowski remata para poner el segundo.
🆚 @UD_Barbastro – @FCBarcelona_es I 0-2 I 31'
📺 @MovistarFutbol #CopaDelReyMAPFRE I #LaCopaMola pic.twitter.com/9sbC8J9XZk
Kamil Walczak
Sebastian Szymański pożegnany w Turcji. Zimowy transfer do TOP5 na horyzoncie!
Coraz głośniej mówi się o zimowym transferze Sebastiana Szymańskiego. Turecki portal m.star.com.tr pożegnał już Polaka. Dziennikarze wieszczą rychły transfer do Fiorentiny.
Szymański nie może zaliczyć bieżącego sezonu do szczególnie udanego. Do tej pory rozegrał 26 meczów, w których strzelił 2 gole i zanotował 5 asyst. Dla porównania, poprzednie rozgrywki zakończył z 55 występami, 13 bramkami i aż 19 asystami.
Wreszcie TOP5?
Mimo nieco słabszej dyspozycji Szymańskiego, Fenerbahce nie mogło narzekać na brak ofert. Tureckie media co i rusz informowały, że do klubu zgłosił się kolejny chętny na transfer pomocnika.
Portal m.star.com.tr twierdzi, że Polak może opuścić Stambuł jeszcze w styczniu. W kontakcie z Fenerbahce ma być Fiorentina. Transfer ma być ponoć dogadany, ale wszystko zależy od ściągnięcia Andersona Talisci z Al-Nassr.
Jeśli Brazylijczyk trafi do drużyny Jose Mourinho, to Szymański powinien szybko odejść do Florencji. „Viola” miałaby zapłacić na niego 20 milionów euro. Niemniej, wspomniany portal w artykule wprost „pożegnał” 25-latka, dziękując za ponad 2 sezony spędzone w Fenerbahce.
Zaskakujące zainteresowanie Piotrem Zielińskim. Niespodziewana oferta dla Interu?
Dość zaskakujące informacje przekazał portal interlive.it. Wspomniane źródło twierdzi, że Piotrem Zielińskim ma się interesować tureckie Fenerbahce. Polaka w swojej drużynie widziałby Jose Mourinho.
Latem Zieliński zmienił Napoli na Inter. W Mediolanie gra ze zmienną regularnością. Jak na razie uzbierał 19 występów, w których strzelił 2 gole i zanotował 1 asystę.
Tureckie zainteresowanie
Choć wydawało się, że sytuacja Zielińskiego jest stabilna, to dość niespodziewanie pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony… Fenerbahce. Jak podaje portal interlive.it, Jose Mourinho mocno zabiega o ściągnięcie pomocnika. Portugalczyk chciał go także w Romie, gdy jeszcze tam pracował.
Nie można wykluczyć, że Fener złoży oficjalną propozycję Interowi. Ta miałaby opiewać na 15 milionów euro, wliczając bonusy. Wątpliwe jednak, aby taka kwota mogłaby przekonać Włochów do pozbycia się Zielińskiego.
Fuzja klubów na Ukrainie? We Lwowie może dojść do szokującej zmiany
Wkrótce na Ukrainie może dojść do sensacyjnej fuzji. Według mediów, znane kluby są bliskie połączenia w jeden projekt.
Liga ukraińska jest obecnie wstrzymana ze względu na przerwę zimową. Na rundę wiosenną piłkarze wrócą dopiero pod koniec lutego.
Zaskakująca fuzja?
Przerwa nie oznacza jednak, że nic ciekawego się w tamtejszej lidze nie dzieje. Media obiegła informacja o możliwym połączniu dwóch znanych klubów. Mowa konkretnie o lwowskich Karpatach oraz Ruchu.
Oba zespoły są największe w swoim mieście. Jeśli dojdzie do fuzji, to Lwów będzie mieć jeden, ale zdecydowanie bardzo mocny zespół.
– To bardzo szokująca decyzja, bo Ruch miał pieniądze i genialną infrastrukturę (najlepszą we wschodniej i środkowej Europie), a Karpaty pieniądze i historię – pisze na Twitterze użytkownik BuckarooBanzai.
Ależ news z ⚽️🇺🇦
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) December 31, 2024
Dwa największe zespoły ze Lwowa- Karpaty i Ruch mają się połączyć tworząc jeden wielki klub.
To bardzo szokująca decyzja, bo Ruch miał pieniądze i genialną infrastrukturę (najlepszą we wschodniej i środkowej Europie) a Karpaty pieniądze i historię. pic.twitter.com/ypq58Xq0b3
Oliver Kahn przejmie klub? Niemiec rozważa zakup niedawnego bankruta
Oliver Kahn nie zamierza długo przeciągać swojego rozbratu z piłką nożną. Według medialnych informacji, legendarny bramkarz chce pomóc upadłemu klubowi. Niemiec rozważa wykupienie Girondins Bordeaux.
Kahn niezbyt dobrze spisał się w roli prezesa Bayernu Monachium. Legenda „Die Roten” odeszła z klubu w słabych relacjach z resztą działaczy.
Na ratunek?
Jak podaje „Sud Ouest”, Kahn długo nie pozostanie bez pracy. 55-latek rozważa zakup Girdoins Bordeaux. „Żyrondyści” zostali niedawno zdegradowani do IV ligi francuskiej, gdzie zajmują obecnie 4. miejsce.
Wspomniane źródło twierdzi, że Niemiec byłby głównym inwestorem. O pomoc miał się natomiast zwrócić do Jacquesa-Henriego Eyrauda, byłego prezesa Olympique Marsylii. Ten z kolei miał u obecnego prezesa Bordeaux, Gerarda Lopeza, jakie są warunki sprzedaży klubu.
Dziennikarz Interii złapany na gorącym uczynku. Kradł teksty byłym kolegom
2025 rok rozpoczął się od mocnej akcji w dziennikarskim świecie. Szymon Janczyk z „Weszło” złapał na gorącym uczynku swojego byłego kolegę z redakcji. Jak się okazało, Jan Mazurek kradł tematy na artykuły, bo wciąż posiadał dostęp do ich panelu.
Mazurek w latach 2019-2024 pracował w „Weszło”. Niedawno zdecydował się na zmianę i związał się z „Interią”. Za jego pośrednictwem ukazało się wiele „mocnych” artykułów. Ostatnim takim był news o rozmowach Radomiaka z Jose Peseiro.
Linka zwinięta
Jak się okazuje, temat byłego selekcjonera reprezentacji Nigerii w Radomiu był całkowicie zmyślony. Była to część intrygi Szymona Janczyka, dziennikarza „Weszło”. Jak napisał on na swoim Twitterze – przyłapał Mazurka na logowaniu się do panelu swojej byłej redakcji, choć od dawna w niej nie pracował.
– Czyżbyśmy nie odcięli mu dostępu do panelu twórców? Poprosiłem dział IT o sprawdzenie tych podejrzeń i… trafiliśmy na długą listę logowań. Jan Mazurek od dawna logował się do panelu, mimo że u nas nie pracował. Przed porannym newsem o Baltazarze logował się trzykrotnie, wszystko macie na screenach – napisał Janczyk, dodając wspomniane screeny.

Jak się okazało, Mazurek przynętę połknął. Z relacji Janczyka wynika, że dziennikarz „Interii” szedł w zaparte nawet w prywatnych rozmowach, gdy już jego nieuczciwe praktyki wyszły na jaw.
– Janku, miałem cię za dobrego dziennikarza, ale przede wszystkim dobrego kolegę. Ceniłem pracę z tobą i było mi żal, że odchodzisz. Nie wiem, ile jeszcze rzeczy bezczelnie ukradłeś, co gorsze – być może pracując u nas. Krótka rozmowa po całej sprawie utwierdziła mnie jednak w przekonaniu, że robisz to w pełni świadomie, z wyrachowaniem, bez mrugnięcia okiem – dodał, wyraźnie rozgoryczony.
🚨 JOSE PESEIRO TRENEREM RADOMIAKA! Czyli lepkie rączki @jan_mazi…
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) January 2, 2025
Niestety, Jose Peseiro, słynny trener, który pracował w Realu Madryt, nie zostanie trenerem Radomiaka. Ba, Jose nawet z Radomiakiem nie rozmawiał. W zasadzie Peseiro w Radomiu wymyśliliśmy my, dziennikarze.… pic.twitter.com/LW17bdSpuC
Źródło: Weszło/Szymon Janczyk – CAŁY TEKST
Stanowski ujawnił przychody i koszty Kanału Zero! Tyle zarobił w 2024 roku [WIDEO]
Na „Kanale Zero” pojawił się materiał podsumowujący rok działalności Kanału Zero. Krzysztof Stanowski podzielił się w nim kilkoma ciekawymi danymi. Zdradził między innymi, jakie przychody wygenerował projekt, a także ile kosztuje jego utrzymanie.
Stanowski ze swoim nowym kanałem ruszył oficjalnie 1 lutego 2024 roku. Od samego początku widać było, jak wielkim przedsięwzięciem jest dla dziennikarza. Udowadniał to zresztą jeden z pierwszych opublikowanych filmów, którym był wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą.
Przychody
11 miesięcy od startu kanału, Stanowski postanowił odpowiedzieć na nurtujące fanów pytania, odnośnie zarobków. Z dedykowanego materiału dowiedzieliśmy się, że łączne przychody, jakie wygenerował KZ wyniosły 26 751 019 zł. 20 352 019 zł z tej kwoty pochodziło od sponsorów. Pozostałe 6 399 000, to zarobki z YouTube.
Najlepiej zarabiającym materiałem na kanale okazał się film o Caroline Derpienski. W jego przypadku mowa o 138 tys. zł. Dodatkowe 94 tys. zarobiła tzw. „dogrywka”.
Koszta
Z materiału dowiadujemy się, jaki jest koszt utrzymania działalności Kanału Zero. Bez wliczania pensji Stanowskiego oraz jego wydatków i umów barterowych, wyniósł on w 2024 roku 18 225 508 zł.
Najbardziej obciążające są wypłaty dla pracowników, których w lutym było 69, a w grudniu – 110. Jak wyliczał Stanowski, obecnie w KZ pracuje między innymi: 6 grafików, 15 operatorów czy 10 osób w dziale reklamy.
Zmiana sponsorska
„Stano” przypomniał przy okazji, że KZ startowało w styczniu z dwoma sponsorami. W grudniu było ich już 18. Głównym wciąż pozostaje rocketjobs.pl, co ma jednak ulec zmianie. Stanowski potwierdził, że w 2025 roku rolę tę przejmie firma SFD.
Źródło: Kanał Zero
Joan Laporta wypunktowany. Victor Font wykorzystuje kryzys FC Barcelony
Joan Laporta zbiera masę negatywnych opinii. Czarę goryczy przelała kuriozalna sytuacja z rejestracją Daniego Olmo i Pau Victora. Prezesa FC Barcelony w liście otwartym wypunktował jego były rywal w wyborach – Victor Font.
W 2021 roku Joan Laporta wygrał wybory na nowego prezesa FC Barcelony. Wówczas rywalizował z nim Victor Font, a więc biznesmen i przedsiębiorca.
List otwarty
Ostatecznie postulaty, o których mówił Font, nie przekonały opinii publicznej. Hiszpan chciał postawić na akademię, zmodernizować klub i wrócić do tradycji Blaugrany. Joan Laporta okazał się jednak skuteczniejszy i zatriumfował w wyborach.
Ostatnio nie dzieje się u niego jednak najlepiej. Barcelona pod jego rządami nie dała rady zarejestrować do gry w La Lidze Daniego Olmo i Pau Victora. Ten pierwszy przyszedł do klubu latem z RB Lipsk za 55 mln euro i otrzymał kontrakt do 2030 roku.
Ta sytuacja wydaje się przelewać już czarę goryczy. Problemy swojego byłego rywala postanowił wykorzystać Font, który w liście otwartym zadaje Laporcie wiele pytań.
– Sytuacja z rejestracją Daniego Olmo i Pau Víctora jest bardzo poważna i maluje zły obraz najlepszego klubu na świecie. Podobnie jak wszyscy fani Barcelony, jesteśmy bardzo zaniepokojeni konsekwencjami sportowymi, finansowymi i instytucjonalnymi. Może to nawet skutkować utratą zawodnika, którego zakontraktowaliśmy dopiero cztery miesiące temu za 55 milionów euro z powodu złego planowania i nieprofesjonalnego zarządzania.
Mamy nadziej, że klub rozwiąże sytuację obu zawodników, ale nie możemy zaakceptować sposobu, w jaki prezydent Barçy, Joan Laporta, poradził sobie z tą kwestią. Żądamy, aby zarząd i prezydent szczegółowo wyjaśnili swoje działania i konsekwencje, w tym:
- Dlaczego zakontraktowaliśmy tak drogiego zawodnika, skoro już przekroczyliśmy limit Fair Play i nie mieliśmy jasnego planu, jak to poprawić?
- Dlaczego podjęliśmy kroki prawne, skoro wiedzieliśmy, że to nie zadziała, jak pokazały orzeczenia sądowe?
- Co klub robi teraz, żeby mieć pewność, że nie stracimy Olmo i Pau Víctora?
- Jaka jest prawda o sprzedaży miejsc VIP w Camp Nou? Czy zostały sprzedane? Którym inwestorom i na jakich warunkach?
Nie chcemy stracić zawodnika zaledwie kilka miesięcy po wydaniu na niego 55 milionów euro.
Dajemy prezydentowi odpowiednią ilość czasu na wyjaśnienie wszystkiego i pokazanie natychmiastowych działań klubu, ale będziemy czujni. Nie będziemy siedzieć bezczynnie, gdy zasoby i reputacja klubu są marnowane, co przekłada się na boisko. Barça i jej kibice zasługują na coś lepszego. Musimy zakończyć te złe praktyki i znów poczuć dumę z naszego klubu, ponieważ Barça to coś więcej niż klub – napisał Font.
Víctor Font pide explicaciones a la directiva del Barça por la no inscripción de Dani Olmo y Pau Víctor
— EL 10 DEL BARÇA (@10delBarca) January 1, 2025
Señala que este es el resultado de una gestión “llena de improvisaciones” y con una “falta absoluta de profesionalidad” pic.twitter.com/OigoJDVI2E
La Liga działa błyskawicznie. Jest reakcja na brak rejestracji Daniego Olmo i Pau Victora
Dani Olmo i Pau Victor nie zostali zarejestrowani przez FC Barcelonę do gry w lidze. Władze La Liga nie zwlekały z ogłoszeniem oficjalnego statusu zawodników. Obaj zostali wykreśleni ze strony internetowej.
Ostatnie dni grudnia minęły w Barcelonie pod znakiem walki o zarejestrowanie Daniego Olmo i Pau Victora. Blaugrana walkę tę przegrała. Nie otrzymując zgody na rejestrację piłkarzy, wraz z 1 stycznia stali się oni wolnymi zawodnikami.
Usunięci
Ani Olmo, ani Victor nie mogą tym samym grać w Barcelonie w rozgrywkach La Ligi. Władze hiszpańskiej ekstraklasy nie zwlekały ze zmianą ich statusu. Obaj zostali błyskawicznie usunięci z oficjalnej strony internetowej.


Barcelona nadal liczy na przełom w sprawie zawodników. Według katalońskich mediów, coś może wydarzyć się 3 stycznia. Nie wiadomo jednak, co dokładnie.
Zalewski bohaterem hitowego transferu? Zimą może trafić do wielkiego klubu
Wciąż niepewna jest przyszłość Nicoli Zalewskiego. Sporo mówi się o potencjalnym odejściu Polaka z Romy tej zimy. Nowe informacje przekazał w tej sprawie Matteo Moretto.
Kontrakt Zalewskiego z Romą obowiązuje zaledwie do czerwca 2025 roku. Oznacza to, że już tej zimy Polak będzie do wyciągnięcia z klubu za darmo. Żadną tajemnicą jest fakt, że wahadłowy jest wypychany z drużyny.
Do Marsylii?
Roma była zadecydowana na sprzedanie Polaka latem do Galatasaray. Okoniem stanął jednak sam piłkarz, który zdecydował się walczyć o miejsce w składzie. Nie skończyło się to dobrze, bo na jakiś czas Zalewski został całkowicie odsunięty od drużyny.
Finalnie udało mu się wrócić do gry, ale miał problemy z regularnością. Kiedy z kolei otrzymywał swoje szanse – raczej ich nie wykorzystywał.
Wiele wskazuje na to, że dni Zalewskiego w Romie są zatem policzone. Możliwe, że z Wiecznego Miasta odejdzie jeszcze tej zimy. Według Matteo Moretto z „Relevo”, Polakiem interesować ma się intensywnie Olympique Marsylia.
Francuzi mieli już nawet poprosić Romę o dokładnego szczegóły na temat zawodnika. Strony optują za przeprowadzeniem transferu podczas najbliższego okna transferowego.
Idea Marsiglia per Nicola Zalewski.
— Matteo Moretto (@MatteMoretto) December 31, 2024
L’esterno polacco non rinnoverà con la Roma e le parti sono alla ricerca di una soluzione per gennaio.
Il club francese ha chiesto informazioni.
Diverse squadre interessate per prenderlo gratis a giugno. pic.twitter.com/Xl9maZUTA7
Otoczenie Lewandowskiego dementuje plotki o konflikcie z Probierzem. Zdecydowane stanowisko
Marek Koźmiński w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” poinformował o domniemanym konflikcie Roberta Lewandowskiego z Michałem Probierzem. Obóz kapitana reprezentacji Polski błyskawicznie odpowiedział na te rewelacje. Tomasz Zawiślak błyskawicznie odpowiedział dziennikarzowi.
Robert Lewandowski nie pojawił się na ostatnim zgrupowaniu kadry w 2024 roku. W nieobecności napastnika drugiego dna dopatrywał się Marek Koźmiński. Dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” stwierdził, że kontuzja pleców była jedynie wymówką.
– Tak, słyszałem, że zgłosił kontuzję pleców. Z tym że grał wtedy w klubowej drużynie zarówno bezpośrednio przed przerwą na kadrę, jak i tuż po niej. Ciekawe, prawda? Dla mnie to jest ewidentne, że jest konflikt Probierza z Lewandowskim. To widać – stwierdził Koźmiński.
Błyskawiczna odpowiedź
Obóz Lewandowskiego bardzo szybko odniósł się do tych doniesień. Portal meczyki.pl skontaktował się z Tomaszem Zawiślakiem, a więc przyjacielem i współpracownikiem 36-latka. Ten stwierdził, że słowa Koźmińskiego nie mają nic wspólnego z prawdą.
– Jedyny komentarz, jaki przychodzi mi do głowy, czytając te słowa, to bzdura. Robert ma bardzo dobre relacje z Michałem Probierzem i kiedy jest zdrowy, zawsze jest do dyspozycji selekcjonera – podkreślił Zawiślak.
– Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie dużo wspaniałych chwil polskiej reprezentacji i nie będziemy musieli zajmować wyssanymi z palcami konfliktami – podsumował współpracownik „Lewego”.
Olbrzymi dramat w Irlandii Północnej. 27-letni piłkarz zmarł w dzień swoich urodzin
Do ogromnej tragedii doszło w Irlandii Północnej. W dniu swoich 27. urodzin zmarł piłkarz Cliftonville, Michael Newberry. Dzisiejsze spotkanie z udziałem klubu z Belfastu zostało przełożone.
30 grudnia Newberry kończył 27 lat. Niestety, nie miał okazji do świętowania tego dnia z najbliższymi. Świat obiegła przykra informacja o nagłej i niespodziewanej śmierci młodego piłkarza.
Irlandia Północna w żałobie
O śmierci Newberry’ego poinformował jego klub – Cliftonville. Drużyna miała dziś rozegrać mecz z Dungannon Swifts. W związku z dramatem został on jednak przełożony. Podobnie postąpiono w przypadku spotkania Linfield, gdzie do niedawna występował 27-latek.
– Nasze kondolencje kierujemy do rodziny i przyjaciół Michaela, a także do wielu kolegów z drużyny, z którymi grał podczas swojej kariery oraz fanów, którzy będą wstrząśnięci i zasmuceni tą łamiącą serce wiadomością – pisze Cliftonville, dodając, że klub jest zdruzgotany tą informacją.
— Cliftonville FC (@cliftonvillefc) December 30, 2024
Szymon Marciniak wygrał w głosowaniu na „skandal roku”. Kibice nadal mu tego nie zapomnieli
Media i kibice nie dają zapomnieć Szymonowi Marciniakowi błędu z meczu Bayern Monachium z Realem Madryt. Tamta sytuacja została okrzyknięta mianem „skandalu roku”.
W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów w półfinale mierzyły się ekipy Realu Madryt i Bayernu Monachium. „Królewscy” wyszli z dwumeczu zwycięsko. Bohaterem dość niespodziewanie okazał się Joselu.
Więcej, niż o samym awansie Realu, pisano jednak o Szymonie Marciniaku. Polski arbiter podjął błędną decyzję, odgwizdując spalonego Matthijsa de Ligta. Nie uznał tym samym bramki Bayernu Monachium, która mogła wszystko zmienić.
„Skandal roku”
Niemieccy kibice byli wściekli na naszego arbitra. Wychodzi na to, że wciąż mu tamtej sytuacji nie zapomnieli. Pokazuje to ostatnie głosowanie, które zorganizował „Bild”.
Niemiecki gigant przeprowadził podsumowanie roku w kilku kategoriach. Głosy oddawać mogli kibice. W jednej z nich, a konkretnie w „skandal roku”, aż 35 proc. z nich zagłosowała na incydent z Marciniakiem.
– Sędzia Marciniak zbyt wcześnie przerwał atak Bayernu w doliczonym czasie gry z powodu rzekomego spalonego, pozbawiając go w ten sposób szansy na wyrównanie losów meczu – uzasadnia „Bild”.
Jak powiedział – tak zrobił. Paweł Bochniewicz ruszył z kanałem na YouTube!
Na początku grudnia Paweł Bochniewicz zerwał więzadła krzyżowe. Polski obrońca nie zamierzał się jednak załamać i chce walczyć o jak najszybszy powrót na boisko. Wszystko zamierza relacjonować na swoim kanale YouTube, na którym pojawił się już pierwszy odcinek.
We wrześniu 2020 roku Bochniewicz odszedł z Górnika Zabrze i trafił do holenderskiego Heerenveen. Polak jest ważnym ogniwem swojej drużyny, ale często zmaga się z problemami zdrowotnymi.
W 2021 roku zerwał więzadła krzyżowe. Wrócił jednak po kontuzji i do niedawna znowu regularnie grał w Holandii. Niestety, w grudniu ponownie doznał takiej samej kontuzji.
Episode 1
Podobnie jak przed trzema laty, Bochniewicz ponownie nie załamuje rąk i zamierza wrócić na boisko. Tym razem jednak wszystko chce relacjonować na swoim kanale w serwisie YouTube. Start projektu zapowiedział w rozmowie z portalem „Weszło”.
– Kiedy pierwszy raz zerwałem więzadło krzyżowe, oglądałem materiał Héctora Bellerína, który podzielił się kulisami powrotu do zdrowia. Za granicą niektórzy piłkarze to robili, ale nie z Polski. Kiedy już wiedziałem, że z kolanem jest źle, szukałem o tym informacji na Youtubie. Nic nie znalazłem. Dlatego stwierdziłem: dobra, robię to. Zacząłem nagrywać rozmowy z lekarzami czy z rodziną, jeździłem do Poznania, żeby sprawdzać swój stan i mieć inną opinię, co też rejestrowałem. Aż wreszcie gdy padła ostateczna diagnoza, poszukałem profesjonalnej firmy, która mogłaby realizować filmy – wyjaśnił.
I faktycznie, jak powiedział – tak zarobił. Na kanale Bochniewicza 29 grudnia pojawił się pierwszy odcinek z serii, w której zobaczymy jego zmagania o powrót do gry. Zawodnik potwierdził, że jego plan zakłada, że kolejne epizody będą pojawiać się co tydzień właśnie w niedzielę.
Śląsk Wrocław potwierdza problemy z wypłatami piłkarzy. „Mamy kilkunastodniowe zaległości”
Śląsk Wrocław szybko zareagował na wieści o kłopotach finansowych. Rzecznik prasowy klubu w rozmowie z portalem „Weszło” potwierdził problem z płatnościami. Zapewnia jednak, że nie ma mowy o żadnym kryzysie.
28 grudnia Piotr Potępa poinformował na Twitterze, że Śląsk Wrocław miał nie wypłacić piłkarzom ostatniej pensji. Ponadto, zawodnicy mieli nie otrzymać premii za grę w Lidze Konferencji Europy. Biorąc pod uwagę ostatnie zawieszenia licencji Lechii Gdańsk i Kotwicy Kołobrzeg, kibice zaczęli zastanawiać się nad przyszłością WKS-u.
Docierają do mnie informacje, że Śląsk Wrocław nie wypłacił piłkarzom pensji za listopad 2024. To jednak nie koniec. Klub ciągle zalega z wypłatą premii dla zawodników za występ w Lidze Konferencji Europy.
— Piotr Potępa (@PiotrPotepa) December 28, 2024
Dla usprawiedliwiaczy i poszukiwaczy dziennikarskiego spisku przeciwko…
Uspokojone nastroje
Śląsk zdecydował się błyskawicznie odnieść do wpisu Potępy. Za pośrednictwem rzecznika prasowego, Jędrzeja Rybaka, potwierdzono problemy z płynnością finansową. W rozmowie z portalem „Weszło” zaznaczył jednak, że jest to chwilowy kłopot, który nie zagraża przyszłości klubu.
– Jak to często w klubach piłkarskich bywa pod koniec roku, przychody wyraźnie spadają, a wydatki pozostają na stałym poziomie, z czego wynikają opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń dla piłkarzy pierwszej drużyny. Faktycznie, jeśli chodzi o pensje zawodników, pierwszy raz od ponad roku mamy kilkunastodniowe zaległości. Nie są one jednak wysokie, a piłkarze otrzymali już informacje o możliwych terminach wyrównania. Staramy się, by nastąpiło to jak najszybciej. Opóźnienie w żadnym stopniu nie zagraża przyznaniu licencji dla klubu – oznajmił Rybak.
O ile finanse wydają się nie być w takim razie problemem Śląska, o tyle zdecydowanie są nim ostatnie wyniki. WKS zajmuje po rundzie jesiennej ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Na koncie mają dopiero 10 punktów.