Kalidou Koulibaly zaskoczył przed meczem z Legią. „Dla mnie będą faworytem”

Legia Warszawa faworytem w meczu z SSC Napoli? Takiego zadania jest Kalidou Koulibaly, lider włoskiego klubu. Senegalczyka zacytowało „TVP Sport”.

Póki co mistrzowie Polski pozostają liderem swojej grupy Ligi Europy. Po tej kolejce na pewno się to nie zmieni, gdyż Leicester wygrało ze Spartakiem, więc obie ekipy mają kolejno: cztery i trzy punkty. Legia posiada sześć „oczek”, zaś jej najbliższy rywal, a więc Napoli – zaledwie jedno.

Kurtuazja czy szacunek

Choć „Wojskowi” sensacyjnie utrzymują się na fotelu lidera po ograniu Spartaka oraz Leicester, to w czwartek mogą mieć poważne problemy. W Neapolu zmierzą się bowiem z pierwszą drużyną Serie A, a więc SSC Napoli, które od początku sezonu zachwyca formą.

Mimo że stołeczny zespół nie jest traktowany jako faworyt, to innego zdania jest Kalidou Koulibaly. Senegalczyk uważa, że Legii nie należy lekceważyć. Stoper poszedł jednak o krok dalej i stwierdził, że to właśnie mistrzowie Polski są faworytem przed najbliższą rywalizacją.

– Może uważacie inaczej, ale dla mnie Legia będzie faworytem. Dwa zwycięstwa w LE o czymś świadczą, do tego pierwsze miejsce w grupie i mecz z Leicester, bardzo dobry w wykonaniu Legii. Czeka nas trudne spotkanie – zacytował piłkarza „TVP Sport”.

– Legia to doświadczony zespół. Oni zasługują na to, by być na pierwszym miejscu, nie ma w tym przypadku. Przyjadą jutro z tymi samymi intencjami: będą na nas czekać i musimy uważać, by nie robić nic na siłę – stwierdził.

– Pierwsze miejsce w grupie? Zrobimy wszystko, ale ważne jest, aby się zakwalifikować. Wszystko może rozstrzygnąć się nawet w ostatniej kolejce. Leicester grało z nami bardzo intensywnie, ze Spartakiem poszło nam dobrze, ale czerwona kartka sprawiła, że przegraliśmy. Ta porażka wiele nas nauczyła – podsumował.

Napoli do meczu z Legią przystąpi w nieco innym składzie niż zazwyczaj. W kadrze meczowej Luciano Spaletti nie umieścił Piotra Zielińskiego, który zmagał się ostatnio z urazem. Na ławce ma usiąść także Victor Osimhen.

 

Napoli podejmie Legię bez Zielińskiego? Polak nabawił się nietypowego urazu

Czy Piotr Zieliński zagra w najbliższym meczu Napoli z Legią Warszawa? Niewykluczone, że pomocnika zabraknie w składzie liderów Serie A. 27-latek zmaga się z bólem mięśni pośladkowych. 

Już w czwartek w Neapolu Legia podejmie lokalne SSC Napoli w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Choć „Wojskowi” kiepsko radzą sobie w Ekstraklasie, to w europejskich pucharach idzie im dużo lepiej. Do spotkania z włoskim rywalem podchodzić będą z pozycji lidera grupy.

Co ciekawe, nawet w przypadku porażki mistrzowie Polski spadną najwyżej na 2. miejsce. Obecnie mają na koncie komplet punktów (6) po dwóch kolejkach. Najbliżej nich znajduje się Spartak Moskwa (3), zaś Napoli i Leicester (po 1) nie zdołają dogonić Legii, przynajmniej nie po tej kolejce.

Bez Zielińskiego?

Do tej pory ekipie Czesława Michniewicza udało się sprawić dwie niespodzianki. Na inaugurację fazy grupowej pokonali Spartak (1-0), zaś w ostatnim spotkaniu w Warszawie ograli także Leicester (1-0). Następne spotkanie zagrają jednak ze świetnie dysponowanym Napoli.

Niewykluczone, że Luciano Spaletti zdecyduje się na wystawienie nieco bardziej rezerwowego składu. W gronie zawodników, którzy opuszczą rywalizację może znaleźć się Piotr Zieliński. Reprezentant Polski narzekał bowiem na ból mięśni pośladkowych, o czym poinformował klub na stronie internetowej.

– Zieliński zaliczył niestandardowy trening na siłowni z powodu problemów z mięśniami pośladków – napisano w komunikacie.

Cyrk trwa. Icardi odejdzie z PSG, jeśli Wanda nie wróci. Kobieta żąda pieniędzy od klubu

Zaskakujące doniesienia odnośnie Mauro Icardiego. Argentyńczyk z powodu swoich ostatnich perturbacji życiowych może odejść z Paris Saint-Germain. Zrobi to, jeśli… nie odzyska swojej żony.

Przypomnijmy, że kilka lat temu Wanda Nara była w związku małżeńskim z Maxi Lopezem. Para miała także trójkę dzieci. Jego ówczesny przyjaciel, a więc Maruco Icardi „odbił” jednak kobiet, zaś niedawnemu koledze zabronił kontaktu z potomstwem.

Wkrótce później Icardi poślubił Wandę. Związek tej dwójki budzi wciąż wielkie emocje wśród piłkarskich mediów. Niedawno wybuchła kolejna afera w tym temacie.

Jak nastolatkowie

W skrócie: Wanda Nara usunęła kilka dni temu zdjęcia ze swoim mężem z Instagrama. Dodała również na relację krótką, acz treściwą wiadomość: „Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki”. Więcej w linku poniżej:

Mauro Icardi zdradził Wandę Nara? Wymowna wiadomość: „Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki”

Ostatnio Icardi z kolei wstawił na swoje stories zdjęcie, na którym przytula żonę. Dopisał jej także życzenia i okraszył serduszkami. Z relacji Yaniny Latorre z telewizji „El Trece” wynika, że sytuacja była bardzo niepokojąca. Dziennikarka wyjawiła szczegóły ostatnich problemów małżonków.

– Zostawia go w mieszkaniu w Mediolanie i idzie do hotelu. Po południu on ją odwiedza i wtedy właśnie wrzucają to zdjęcie, na którym ona siedzi, a on rzuca się na nią. Wygląda jak ropucha. To zdjęcie jest prawdziwe, aktualne, a on myśli, że jak je opublikuje, to ją przekona – opowiedziała Latorre.

Odejdzie, jeśli nie wróci?

Burzliwa relacja państwa Icardi stała się pożywką dla mediów i piłkarskich pudelków. Temat przewałkowano niemal na każdym portalu na świecie. Z dnia na dzień ta sytuacja staje się coraz bardziej absurdalna. Doszło nawet do tego, że 28-latek rozważa odejście z PSG, jeśli Wanda do niego nie wróci…

– On opuszcza trening, Wanda szaleje. Jeśli ona nie wróci do niego i mu nie wybaczy, on zrezygnuje i nie będzie dłużej grał dla Paris Saint-Germain – dodała Latorre.

Według dziennikarki takie zachowanie może mieć na celu wywarcie presji na władzach paryżan. Wanda Nara ma bowiem zgodzić się na powrót do swojego męża, jeśli dostanie od klubu 3 miliony euro rocznej premii za bycie agentką piłkarza. Pieniądze miałyby być oczywiście na jej wyłączność.

Co dalej ze współpracą EA Sports i FIFA? Organizacja może stworzyć… własną grę!

Powiększa się rozłam między FIFA a EA Sports. To z kolei powiększy rynek gier piłkarskich o kolejną serię? Niewykluczone, że federacja zdecyduje się na wydanie własnej gry, po zakończeniu współpracy z „Elektronikami”! 

Od lat EA Sports współpracuje z FIFA, czego pokłosiem jest wypuszczana co roku gra pod szyldem organizacji. W ostatnim czasie jednak relacje na linii producent-federacja uległy pogorszeniu.

Zimna wojna

Doszło nawet do pewnego rodzaju konfliktu pomiędzy stronami. FIFA opublikowała także specjalne oświadczenie, z którego wynikają dwa interesujące wnioski.

Pierwszy: choć w tekście nie pada nazwa „Electronic Arts”, to łatwo się domyśleć, że organizacja sprzedaje pstryczka właśnie swojemu partnerowi. Jest także wniosek drugi: FIFA myśli o stworzeniu własnej gry!

– Muszą być [Gry i esport – przyp. red] przestrzenią zajmowaną przez więcej niż jedną stronę kontrolującą wszystkie prawa. Firmy technologiczne i mobilne rywalizują o współpracę z FIFA, jej platformami i globalnymi turniejami. W związku z tym FIFA współpracuje z różnymi graczami z branży, w tym deweloperami, inwestorami i analitykami – napisano w oświadczeniu.

Jeśli chodzi o tę drugą opcję, to sprawa może być nieco bardziej złożona. Rzeczywiście, może chodzić o stworzenie własnej, odrębnej i nowej gry piłkarskiej. Nie można jednak wykluczyć, że FIFA zamierza po prostu udzielić licencji większej ilości firm.

Tutaj pojawiają się natomiast informacje podane przez „New York Times”. Ustalono, że federacja zażądała od EA Sports płacenia miliarda dolarów co cztery lata, jako opłata za licencję. Amerykański producent nie chce się zgodzić na takie rozwiązanie, więc wątpliwe, aby inne podmioty były chętne do płacenia takich kwot. Dlatego nieco bardziej prawdopodobne wydaje się stworzenie nowej gry przez FIFA.

Anglicy ukarani za zamieszki przed finałem Euro 2020. Puste trybuny i grzywna

Jedno spotkanie przy pustych trybunach — taką karę otrzymała reprezentacja Anglii za zamieszki przed finałem Euro 2020. Oprócz tego federacja będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro. 

Podczas ostatnich mistrzostw Europy doszło do skandalicznych scen. Tuż przed finałem imprezy na Wembley szturmem wdarli się angielscy kibice, którzy nie posiadali biletów. Wybuchły zamieszki, doszło do bójek pomiędzy sympatykami „Synów Albionu” a włoską reprezentacją.

Jeszcze wcześniej angielscy kibice także dali się we znaki. Przed spotkaniem z Niemcami odśpiewali kontrowersyjną pieśń, czym sprowokowali fanów rywali.

Ban i grzywna

UEFA wszczęła postępowanie przeciwko zachowaniu Anglików, zaś w końcu po trzech miesiącach od tych wydarzeń ogłoszono werdykt. Decyzją organizacji „Synowie Albionu” rozegrają kolejne dwa mecze bez kibiców. Z tego drugie spotkanie pozostanie w zawieszeniu na „okres próbny dwóch lat”.

Oprócz tego FA będzie musiało zapłacić grzywnę. Wysokość kary ustanowiono na 100 tysięcy euro.

Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA postanowiła:

1. Nakazać FA rozegranie kolejnych dwóch meczów rozgrywek UEFA w roli gospodarza za zamkniętymi drzwiami, z których drugi został zawieszony na okres próbny dwóch lat od daty niniejszej decyzji, za brak porządku i dyscypliny na stadionie i wokół niego.

2. Ukarać FA grzywną w wysokości 100 000 euro za brak porządku i dyscypliny na stadionie i wokół niego, za wtargnięcie kibiców na boisko, rzucanie przedmiotami i zakłócenia podczas odgrywania hymnów narodowych – podsumowano na „WP Sportowe Fakty”.

„To boiskowy bandyta” – kibice ostro krytykują Lukasa Podolskiego

Lukas Podolski zalicza kiepski okres, od kiedy przeszedł do Górniak Zabrze. Kibice po ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0-1) bardzo ostro skrytykowali swojego napastnika. Chodzi o dwa brutalne faule, których dopuścił się Niemiec.

Kiedy Podolski oficjalnie dołączył do Górnika w Polsce wybuchła euforia. 36-latek w końcu spełnił swoją obietnicę i dołączył do klubu z Zabrza. Na razie jednak jego transfer to jedno wielkie pasmo rozczarowań.

Na razie nie pokazał niczego wyjątkowego na boisku. W zamian za to występuje w programach telewizyjnych czy rozkręca własne biznesy. Wydaje się, że gra w ukochanym zespole to dla niego dodatkowa, dużo mniej istotna fucha.

Brutalne wejścia

Do tej pory mimo wszystko starano się jakoś przymykać oko na słabą formę „Poldiego”. W końcu to mistrz świata z 2014 roku, wielka osobistość i generalnie lubiana postać w naszym kraju. Sytuacja powoli zaczyna się jednak zmieniać.

Podolski w dalszym ciągu nie pokazuje niczego spektakularnego, czego poniekąd wymagano od niego przed sezonem. Kibice powoli tracą do niego cierpliwość, a szalę goryczy zdaje się przelać ostatni występ piłkarza przeciwko Wiśle Kraków (0-1).

W przegranej rywalizacji z „Białą Gwiazdą” Podolski dopuścił się kolejnego brutalnego faulu. Była to druga taka sytuacja. Wcześniej, przed przerwą reprezentacyjną ostro dał się we znaki Piotrowi Tomasikowi w wygranym spotkaniu z Wisłą Płock (4-2).

– To piłkarz na specjalnych prawach. Ciekawe, jak długo – komentują kibice.

– To zwykły boiskowy bandyta, a nie żadna gwiazda – dodają.

Warto zauważyć, że żadne przewinienie nie skończyło się dla Podolskiego czerwoną kartką. Ba, żółty kartonik otrzymał tylko za faul na Tomasiku. Przy wejściu w rywalizacji z Wisłą Kraków sędzia Frankowski nie sięgnął nawet po taką karę.

Wiadomo, ile wyniesie budżet Newcastle! Zimą wydadzą mniej, niż zakładano

Ile pieniędzy zimą na transfery przeznaczy Newcastle United? Nowi właściciele nie zamierzają przesadzać i rzucać od razu ogromnych kwot. „The Telegraph” podaje, jakim budżetem będzie operować klub.

Jeszcze niedawno media spekulowały nad potencjalnym budżetem Newcastle United pod wodzą saudyjskich właścicieli. Wówczas mówiono o ponad 200 milionach euro, za które już zimą nowe władze chciałyby przebudować skład „Srok”.

Mniejsza kasa

Celem miał być przede wszystkim nowy szkoleniowiec. Początkowo mówiono o Antonio Conte, lecz według ostatnich doniesień Włoch nie przejmie nowo budowanej drużyny. Póki co na stanowisku pozostaje Steve Bruce, jednak jego przyszłość wydaje się przesądzona.

Z nowym czy starym trenerem władzom klubu i tak zależy na przebudowie składu. Choć Saudyjczycy operują niemal nielimitowanym majątkiem, to nie chcą przesadzać z transferami. Zimą budżet „Srok” ma wynieść około 60 mln euro, o czym poinformował „The Telegraph”. Będzie to zatem o wiele niższa kwota, niż początkowo zakładano. Nowym właścicielom zależy bowiem na budowie długofalowego projektu.

Piękna odpowiedź Nagelsmanna na pytanie o Haalanda. „Potrzebuję Roberta Lewandowskiego”

Na temat przyszłości Erlinga Haalanda pisze się bardzo wiele. O potencjalnym transferze Norwega zapytano Juliana Nagelsmanna. Szkoleniowiec Bayernu Monachium zaskoczył, bo w swojej odpowiedzi nawet słowem nie wspomniał o 21-latku. W zamian za to skupił się na… Robercie Lewandowskim.

Bayern Monachium to jeden z klubów, które stale monitorują sytuację Erlinga Haalanda. Napastnik w najbliższej przyszłości opuści Borussię Dortmund, a ręce na niego zacierają już europejskie potęgi.

Zainteresowanie Bawarczyków to żadna tajemnica. Już jakiś czas temu Hasan Salihamidzić publicznie przyznał, że Norweg znajduje się pod obserwacją ich działaczy.

Nagelsmann? Top

Dziennikarze mimo to nadal nie dają spokoju ani przedstawicielom Bayernu, ani jego trenerowi. Na konferencji prasowej Juliana Nagelsmanna padło pytanie o to, czy Haaland jest mu potrzebny w składzie „Die Roten”. Odpowiedź szkoleniowca była… zaskakująca.

– Potrzebuję Roberta Lewandowskiego w jego najlepszej formie. Robert jest piłkarzem, z którym chętnie pracuję i którego kontrakt obowiązuje jeszcze przez długi czas w Monachium – stwierdził klarownie 34-latek.

 

Mohamed Salah najlepszym piłkarzem na świecie? Jurgen Klopp nie ma wątpliwości

Liverpool łatwo poradził sobie z Watfordem, wygrywając aż 5-0. Świetny występem w barwach „The Reds” popisał się Mohamed Salah. Komplementów pod adresem Egipcjanina nie szczędził Jurgen Klopp.

Liverpool bez większych problemów dopisał sobie kolejne trzy punkty w ósmej kolejce Premier League. Watford uległ na własnym stadionie przyjezdnym aż 5-0. Duży wpływ na wynik miał Mohamed Salah.

Choć to Roberto Firmino popisał się hat-trickiem, to Egipcjanin także miał udany występ. Najpierw asystował przy bramce Sadio Mane, zaś w 54. minucie przeprowadził fenomenalną akcję, przypominając niemal Leo Messiego z najlepszych lat.

Nie ma lepszych?

Porównanie do Argentyńczyka nie pojawiło się tu z przypadku. Wielu angielskich ekspertów porównywało Salaha do gwiazdy PSG. Pod wrażeniem występu Egipcjanina był także Jurgen Klopp.

– Dajcie spokój, kto jest lepszy od Salaha w tej chwili? Nie ma nikogo lepszego… i to jest jasne – stanowczo stwierdził szkoleniowiec Liverpoolu.

– To nie jest coś, o czym wiem od wczoraj. On jest w takiej formie już od jakiegoś czasu. Najpierw znakomita asysta, potem wyjątkowy gol. On jest na szczycie, wszyscy to widzimy – zaznaczył.

– Nie musimy mówić o tym, co Ronaldo i Messi zrobili dla światowej piłki nożnej i jak długo dominowali. W tej chwili najlepszy jest jednak Salah – podsumował Niemiec.

Mauro Icardi zdradził Wandę Nara? Wymowna wiadomość: „Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki”

Mauro Icardi rozstał się z Wandą Nara? Takie wnioski mogą nasuwać się po ostatnich wydarzeniach na instagramowym profilu żony zawodnika PSG. 

Związku Icardiego z Wandą nikomu raczej nie trzeba przedstawiać. W przeszłości kobieta była w związku małżeńskim z Maxi Lopezem. W 2013 roku ich małżeństwo się jednak zakończyło, na co duży wpływa miał… Mauro Icardi, wówczas przyjaciel zawodnika.

Koniec związku?

Wiele wskazuje na to, że obecnie piłkarz PSG i Wanda mają między sobą konflikt. Kobieta usunęła ze swojego konta na Instagramie wszystkie zdjęcia z mężem, zaś na relacji dodała wymowny wpis.

– Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki – napisała Wanda.

https://twitter.com/GFFN/status/1449465043557494787

Skauci z zagranicy obejrzą mecz Legii z Lechem. Których piłkarzy będą obserwować?

W niedzielę przy ulicy Łazienkowskiej odbędzie się hitowe starcie w Ekstraklasie. Legia Warszawa podejmie brylujący w tym sezonie Lech Poznań. Ranga spotkania przyciąga skautów z wielu europejskich klubów. 

„Kolejorz” prezentuje wysoką formę od startu rozgrywek 2021/22. Obecnie podopieczni Macieja Skorży zajmują 2. miejsce w tabeli Ekstraklasy, lecz do tej pory okupowali fotel lidera. Wyprzedza ich jedynie Lechia Gdańsk, która w sobotę wygrała swój mecz z Termaliką. Różnica między ekipami wynosi zaledwie jeden punkt.

Legia natomiast spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Mistrzowie Polski zajmują dopiero 15. miejsce, tuż przed strefą spadkową. „Wojskowi” mają co prawda dwa mecze zaległe, jednak w ośmiu rozegranych spotkaniach uzyskali zaledwie 9 punktów.

Prestiżowe starcie

Tak czy inaczej, spotkanie Legii i Lecha zawsze budzi olbrzymie emocje. Nie inaczej jest w tym przypadku, mimo gorszej dyspozycji mistrzów Polski. Hitowe spotkanie Ekstraklasy to także szansa dla skautów z zagranicznych klubów.

Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” przekazał, że na trybunach przy Łazienkowskiej zasiąda między innymi obserwatorzy z Niemiec. Skauci Herthy Berlin i Hoffenheim mają w planach przyjrzeć się bliżej poczynaniom Mahira Emrelego. Mówi się także o zainteresowaniu ze strony Borussii M’Gladbach.

W Warszawie zawitają również osoby z Lille, które chcą obejrzeć Jakuba Kamińskiego i Mikaela Ishaka. Z podobnymi celami stawi się prawdopodobnie skaut Fiorentiny.

Dodatkowo dziennikarz wspomniał, że mecz oglądać będą przedstawiciele z nieco mniejszych klubów. Jednym z nich ma być FC Midtjylland, zaś drugim – Slavia Praga.

Robert Lewandowski trenował indywidualnie. Polak walczy o powrót do formy [WIDEO]

„Sky Sports” puściło nagranie z indywidualnego treningu Roberta Lewandowskiego. 33-latek odbył specjalną sesję, na której pracował na wykończeniem. 

Lewandowski w ostatnim czasie nie strzelił gola w trzech meczach z rzędu. Zaciął się w spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt, a następnie do siatki nie trafił w spotkaniach z San Marino i Albanią. Wcześniej zdobył dublet w Lidze Mistrzów, jednak przeciwko drużynie Furth w Bundeslidze także nie ustrzelił bramki.

Specjalny trening

Taka passa „Lewemu” nie zdarza się często. Naturalne więc jest, że wywołała ona u niego sporą frustrację. Ambicja 33-latka nie pozwala mu bezczynnie patrzeć na zniżkę formy. Napastnik odbył w piątek indywidualny trening.

Kamery „Sky Sports” nagrały, jak snajper wykonuje polecenia trenera, a następnie staje w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem. Wszystko po to, aby w najbliższym meczu z Bayerem Leverkusen odblokować się i ponownie zacząć trafiać do bramki.

https://twitter.com/Sky_Torben/status/1448956746454732800?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1448956746454732800%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Ftak-trenuje-robert-lewandowski-specjalne-zajecia-dla-polaka-wideo%2F175383-n

Paulo Sousa wyjeżdża do Anglii nie tylko dla Casha. Weźmie udział w spotkaniu PZPN

Paulo Sousa pojawi się na mecz Aston Villi z Wolverhampton. Do tej pory wydawało się, że Portugalczyk wybiera się do Anglii, aby obejrzeć występ Matty’ego Casha. Poza tym miał później spotkać się z piłkarzem, starającym się o polski paszport. Okazuje się jednak, że nie jest to jedyny cel selekcjonera.

Cash od jakiegoś czasu stara się o otrzymanie obywatelstwa. 24-latek chciałby występować w biało-czerwonych barwach i niebawem wszelkie formalności zostaną dopięte.

W celu sprawdzenia na żywo możliwości piłkarza Aston Villi do Anglii wybiera się Paulo Sousa. Portal meczyki.pl informował o tym w piątek, dodając, że Portugalczyk odbędzie również spotkanie z prawym obrońcą.

Napięty grafik

Tomasz Włodarczyk dodaje, że nie jest to jedyny cel podróży selekcjonera. Szkoleniowiec weźmie także udział w spotkaniu organizowanym przez PZPN w ambasadzie RP w Londynie. Będzie mógł tam porozmawiać z młodymi zawodnikami, na co dzień i trenującymi na Wyspach.

Jak podaje dziennikarz „Meczyków”, spotkanie organizowane jest w ramach kolejnej odsłony projektu „Gramy dla Polski”. Włodarczyk wyjaśnił, na czym będzie ono polegać.

– Podczas takiego spotkania trenerzy i skauci PZPN rozmawiają z zaproszonymi piłkarzami i piłkarkami polskiego pochodzenia, którzy na co dzień mieszkają za granicą – czytamy w artykule.

Artur Wichniarek o formie Lewandowskiego: „Robert nie przyzwyczaił się do niestrzelania goli”

Robert Lewandowski w ostatnim czasie znalazł się w nieco gorszej formie. 33-latek nie strzelił bramki w trzech spotkaniach z rzędu, co rzadko mu się zdarza. Nad sytuacją Polaka w felietonie dla „Przeglądu Sportowego” pochylił się Artur Wichniarek. 

Snajper Bayernu Monachium przyzwyczaił nas do swojej regularności. Lewandowski w zeszłym sezonie pobił rekord Gerda Mullera, zaś w obecnych rozgrywkach kontynuował swoją strzelecką passę. W ostatnim czasie coś się jednak zacięło.

Kryzys?

Od trzech meczów 33-latek nie był w stanie umieścić piłki w siatce. Zarówno w meczu Bayernu z Eintrachtem (1-2) oraz w dwóch spotkaniach reprezentacji Polski: z San Marino (5-0) i Albanią (1-0). Ostatni raz, kiedy „Lewy” zanotował bramkę miał miejsce 29 września. Wówczas w Lidze Mistrzów dwukrotnie ustrzelił Dynamo Kijów (5-0).

Z tego powodu niemieckie media zaczęły pisać o kryzysie Lewandowskiego. „Sport Bild” sugerował, że Polak nie jest zadowolony z sytuacji w klubie oraz jest sfrustrowany zainteresowaniem Bawarczyków Erlingiem Haalandem. Władze „Die Roten” zdążyły już jednak zdementować te doniesienia.

Głos w sprawie domniemanego kryzysu zabrał także Artur Wichniarek. W felietonie dla „Przeglądu Sportowego” były piłkarz tłumaczył sytuację kapitana reprezentacji Polski.

– Widać wyraźnie, że Robert nie przyzwyczaił się do niestrzelania goli. Obecna sytuacja go zaskakuje. Było widać, że Robert bardzo chciał przełamać niemoc strzelecką. Z drugiej strony, nie jest tak, że Polak ma słabe wejście w sezon, wręcz przeciwnie – napisał.

– Lewy nie ma kryzysu, tylko znalazł się w sytuacji, do której ani siebie, ani nas nie przyzwyczaił. Nie zdobył bramki w trzech kolejnych meczach kadry i w dwóch spotkaniach Bundesligi, co jest rzadkością. Nie sądzę, żeby ten dwumecz miał decydować o przyznaniu Złotej Piłki. Jeśli miałoby tak być, to uważam, że trzeba by schować ten plebiscyt do szafy – dodał.

Mimo gorszej formy Lewandowski i tak prowadzi w tabeli strzelców Bundesligi. 33-latek strzelił siedem bramek w trwających rozgrywkach, podobnie jak Erling Haaland. Norweg zaciął się w tym samym momencie co snajper Bayernu.

Zapowiedziano strajk sędziów! Arbitrzy atakują Polski Związek Piłki Nożnej

Sędziowie oficjalnie ogłosili strajk przeciwko Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Arbitrzy protestować będą z powodu niezadowolenia z podwyżek i braku należytej ochrony prawnej. Wszystko opisano w oświadczeniu na profilu „Strajk Sędziów Piłkarskich” na Facebooku.

Sędziowie prowadzący mecze na profesjonalnym szczeblu mają zapewnione komfortowe warunki pracy. Choć narażeni są na duży stres, to w związku z tym otrzymują całkiem niezłe wynagrodzenie. Dużo gorzej ma się natomiast sytuacja niżej.

Dosyć

Arbitrzy, którzy prowadzą nieprofesjonalne mecze oraz traktują ten zawód jako dodatek mogą jednak narzekać. Często są także ofiarami ataków słownych lub cielesnych, czy to ze strony zawodników, czy to działaczy klubów.

W związku z powyższym grupa sędziów zdecydowała się zejść z PZPN-em na wojenną ścieżkę. W mediach społecznościowych ogłoszono strajk.

– Protest Sędziów Piłki Nożnej odbędzie się w dniach 30-31 października 2021 roku. Ma to na celu zasygnalizowanie problemu jakim są skandalicznie niskie stawki sędziowskie, które w porównaniu do zarobków corocznie tracą na wartości praktycznie od 2003 roku. Obiecane podwyżki o 30-40 zł od 2022 roku nie satysfakcjonują nikogo, a rosnące koszty (w tym paliwo po 6 zł) sprawiają, że z miesiąca na miesiąc ubywa sędziów i obserwatorów w niższych ligach. Ponadto w ostatnim czasie nasilająca się agresja do sędziów i fala hejtu wylewana przez działaczy sprawia, że sędziowie nie chcą sędziować meczów – napisano na profilu „Strajk Sędziów Piłkarskich” na Facebooku.

– Sytuacja jaka nastąpi w dniach 30-31.10.2021 roku nie jest żadnym buntem, a jedynie koniecznością przekazania opinii publicznej i nieświadomym działaczom skali problemu. Nie jest to również inicjatywa przedstawicieli władz sędziowskich tylko głos sfrustrowanych sędziów piłkarskich. Arbitrzy to większości pasjonaci, którzy pragną z najwyższą fachowością prowadzić zawody piłkarskie, ciągle doskonaląc swój warsztat. Chcą za to otrzymywać adekwatne do bieżących zarobków wynagrodzenie – dodano.

Żądania

Sędziowie mają do Związku kilka postulatów. O tym także napisano w oświadczeniu.

– Proszę nie identyfikować z akcją żadnych konkretnych osób a problem nie pojawił się wczoraj tylko narasta od kilku lat! Postulaty jakie wnosimy to:

– Zdecydowana i adekwatna do rosnących zarobków podwyżka ekwiwalentów od 1 stycznia 2022 roku,

– Ochrona prawna i związkowa dla sędziów piłkarskich w związku z wydarzeniami jakie miały miejsce w ostatnim czasie(naruszenie nietykalności cielesnej sędziów), tzn. radykalne zwiększenie kar za takie zachowanie.

– Udział przedstawiciela sędziów w spotkaniu z PZPN w partycypowaniu przy tworzeniu nowych stawek od 2022 roku.

W oczekiwaniu na reakcję PZPN – Sędziowie Piłkarscy – podsumowano.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.