Czesław Michniewicz wskazał grupę marzeń na mundial. Ciekawy typ selekcjonera

Już w najbliższy piątek odbędzie się losowanie grup mistrzostw świata. Reprezentacja Polski znajduje się w trzecim z czterech koszyków, więc ciężko będzie ominąć silne drużyny. Czesław Michniewicz wskazał już przeciwników, na których chciałby trafić. 

Dzięki wygranej ze Szwecją (2-0) Polska zakwalifikowała się na mundial w Katarze. Turniej zaplanowano na przełom listopada i grudnia, więc do jego startu zostało jeszcze kilka miesięcy. W piątek odbędzie się natomiast losowanie fazy grupowej.

Grupa marzeń?

W internecie trwa obecnie spekulowanie, jaka grupa byłaby dla nas optymalna. Swój typ wskazał także Czesław Michniewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski na Twitterze wskazał reprezentacje, z którymi chciałby się zmierzyć.

52-latek z pierwszego koszyka chciałby trafić na Argentynę. Ominąłby tym samym Brazylię, Anglię czy Hiszpanię. Z drugiego koszyka Michniewicz wybrał natomiast USA, co jest prawdopodobnie najlepszym losem. Z czwartego koszyka padło z kolei na Kamerun.

https://twitter.com/czesmich/status/1509298702887833601

Lewandowski zamierza grać w kadrze przez kolejne lata. Mocne słowa kapitana

Mecz ze Szwecją (2-0) był ważny przede wszystkim dlatego, że zależało od niego to, czy zagramy na mistrzostwach świata w Katarze. Miał on jednak podwójną wagę. Dla kilku reprezentantów nadchodzący mundial może okazać się ostatnią dużą imprezą. Dla kilku, ale nie dla Roberta Lewandowskiego. 

Wojciech Szczęsny, Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak na katarskich boiskach mogą rozgrywać swój ostatni reprezentacyjny turniej w karierze. Kolejne mistrzostwa, tym razem Europy, odbędą się bowiem dopiero za dwa lata. W piłce to kawał czasu i nie wiadomo, jak potoczą się losy kręgosłupa naszej drużyny.

Last dance?

Wspomniana trójka ma już na karku swoje lata i niewykluczone, że po mundialu pożegna się z grą w reprezentacji. Czesław Michniewicz na antenie „Kanału Sportowego” zdradził nawet, że tuż przed pierwszym gwizdkiem Wojciech Szczęsny miał zapowiedzieć, że faktycznie będzie to dla niego ostatni turniej.

– Wojtek Szczęsny wyszedł przed szereg i powiedział, że to mecz o ostatnie mistrzostwa w jego życiu. Dla niego, Lewego i Krychy – powiedział selekcjoner. 

Michniewicz dodał również reakcję Lewandowskiego na słowa bramkarza Juventusu po zakończeniu spotkania. 33-latek zaznaczył, że nie zamierza jeszcze żegnać się z reprezentacją i chciałby uczestniczyć w kolejnych dużych imprezach.

– Ty, ale dlaczego powiedziałeś, że to moja ostatnia impreza? Ja chcę jeszcze grać na kolejnej i kolejnej – cytował kapitana reprezentacji Polski. 

Słowa napastnika Bayernu wcale nie muszą być zwykłym populizmem. Mimo upływu lat Lewandowski zdaje się rozwijać, zamiast poddawać się nieuchronnie zbliżającemu zakończeniu kariery. W bieżącym sezonie dla Bawarczyków strzelił aż 45 goli w 37 występach na wszystkich frontach. Rok temu udało mu się nawet pobić rekord legendarnego Gerda Mullera i strzelił 41 bramek w Bundeslidze.

 

Jak powiedział, tak zrobił! Matty Cash napił się polskiej wódki i dostał prezent

Matty Cash zapewnił polskich kibiców, że jeśli uda się wygrać ze Szwecją, to „napije się polskiej wódki”. Warunek został spełniony, ale czy 24-latek słowa dotrzymał? Ojciec zawodnika uchylił rąbka tajemnicy i przyznał, że przed hotelem jego syn otrzymał zaskakujący prezent. 

Reprezentacja Polski pokonała Szwecję (2-0) i zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata w Katarze. Całe spotkanie na murawie spędził Matty Cash, rozgrywając bardzo dobry występ. Z trybun jego grę oglądała natomiast jego rodzina.

Dotrzymał słowa

Jeszcze przed startem meczu Cash zapowiedział, że jeśli „Biało-Czerwoni” wygrają ze Szwecją, to napije się polskiej wódki. Czy faktycznie dotrzymał złożonej obietnicy? Stuart Cash, ojciec zawodnika w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z „WP Sportowe Fakty” zdradził, że tak.

– Byliśmy na after party wraz z Mattym i całą kadrą. Miałem okazję poznać selekcjonera, który przypadł mi do gustu. Czy mój syn spróbował polskiej wódki, jak zapowiadał? Mogę przyznać, że tak – oznajmił.

– A jeszcze co do trunków, to syn dostał prezent od kibiców, którzy pojawili się w hotelu. To właśnie butelka polskiej wódki, Soplica. Ale Matty na pewno jej nie wypił, jest bezpieczna w mojej walizce. Za chwilę poleci z nami jako pamiątka do Anglii- dodał.

Sam Cash natomiast opublikował dzień po meczu ze Szwecją wymowny wpis na Twitterze. Czy polska wódka mu smakowała? Można przypuszczać, że tak.

https://twitter.com/mattycash622/status/1509140726189338634?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1509140726189338634%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.polsatsport.pl%2Fwiadomosc%2F2022-03-30%2Fjak-powiedzial-tak-zrobil-matty-cash-napil-sie-polskiej-wodki%2F

Skandal w meczu Senegalu z Egiptem. Piłkarze oślepiani laserami [WIDEO]

We wtorek nie tylko Polska zapewniła sobie awans na piłkarskie mistrzostwa świata. Do Kataru zakwalifikowały się także reprezentacje ze strefy afrykańskiej, w tym także Ghana i Senegal. Awans tej drugiej ekipy spowodował jednak sporo kontrowersji. 

Z Afryki na mundial zakwalifikowały się wczoraj zarówno Ghana (pierwszy raz od ośmiu lat), Senegal, Kamerun, Maroko i Tunezja. Tym samym poznaliśmy komplet drużyn z tego kontynentu, które polecą na przełomie listopada i grudnia walczyć o mistrzostwo świata.

Skandal

W meczu Senegalu z Egiptem doszło jednak do nie lada kontrowersji. Co ciekawe obie te ekipy spotkały się kolejny raz w bardzo krótkim odstępie czasu. Na początku lutego Senegalczycy wygrali finał Pucharu Narodów Afryki, pokonując Salaha i spółkę w rzutach karnych.

Teraz historia zatoczyła koło. Pierwsze spotkanie eliminacyjne zakończyło się wynikiem 1-0 dla Egiptu. W rewanżu widniał identyczny wynik, ale na korzyść Senegalu, więc sędzia zarządził konkurs „jedenastek”.

Pierwsze dwa strzały każdej z ekip okazały się niecelne. Spudłowały największe gwiazdy, jak Salah czy Koulibaly. W końcu jednak do siatki trafił Ismaila Sarr, zaś Egipcjanie dalej pudłowali. Rozstrzygającego, zwycięskiego gola dla Senegalu strzelił Sadio Mane.

W trakcie konkursu kibice oślepiali laserami strzelających piłkarzy Egiptu. Przez wciąż migające światła piłkarze nie mogli skupić się na wykonaniu celnego uderzenia. Wszystko doskonale było widać na boisko, co zarejestrowały także kamery.

https://twitter.com/HenryBushnell/status/1508895040994689025?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1508895040994689025%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76494628279388piep-skandal-w-karnych-senegal-egipt-potegi-nie-jada.html

 

Czesław Michniewicz ostro o dziennikarzach. Selekcjoner rzuca nazwiskami

Czesław Michniewicz ma powody do satysfakcji. Wczoraj reprezentacja Polski kosztem Szwecji (2-0) awansowała na piłkarskie mistrzostwa świata w Katarze. Selekcjoner nie krył wzruszenia, ale i radości z wygranego spotkania. Szczególnie cieszyło go jednak utarcie nosa dziennikarzom, o czym wspomniał w pomeczowym „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. 

Po ostatnim gwizdku na Stadionie Śląskim Michniewicz w mixed zone udzielił wywiadu Jackowi Kurowskiemu z „TVP Sport”. Przed kamerami Telewizji Polskiej ostro zrugał dziennikarza za wcześniejsze ataki w jego stronę. Więcej o tym spięciu przeczytacie TUTAJ.

To nie koniec

Michniewicz na tym nie poprzestał. Selekcjoner był gościem pomeczowego „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. 52-latek nie pozostawił suchej nitki na reszcie dziennikarzy, którzy jeszcze niedawno krytykowali postawienie go za sterami kadry.

Rozumiem, że ktoś może być negatywnie do mnie nastawiony, jako człowieka. Wiadomo, grupa zgredów, że tak powiem: Tuzimek i ta ekipa: Kołodziejczyk, ten cały Kurowski, Stefan „mokra koszulka, spocona” [Szczepłek – przyp. red.] może oceniać mnie na różne sposoby. Tylko oceniaj mnie sportowo, nie jako człowieka, bo nie masz do tego prawa. Bo sam leżałeś w krzakach pod redakcją pobity przez zdradzonego męża. My wygrywamy bardzo trudny mecz, a on mówi, że zawodnicy nie wiedzieli, w jakim systemie zagramy. Co on pier*oli za głupoty… – ostro atakował Michniewicz. 

Michniewicz ostro do dziennikarza TVP. Padły mocne słowa

W pomeczowym wywiadzie doszło do spięcia pomiędzy Czesławem Michniewiczem a dziennikarzem „TVP”, Jackiem Kurowskim. Selekcjoner ostro odpowiedział na pytanie redaktora. 

Polsce udało się awansować na mistrzostwa świata w Katarze po wygranej ze Szwecją (2-0). Po ostatnim gwizdku Czesław Michniewicz nie zamierzał się powstrzymywać i uronił kilka łez. Jak sam przyznał, ciężko było mu utrzymać emocje na wodzy.

– Wzruszyłem się, dużo emocji, ta otoczka meczu, ranga. Fakt, że osiągnęliśmy ten cel, a nie było łatwo grać ze Szwecją – wyjaśnił na gorąco przed kamerami „TVP Sport”.

–  Cała Polska chciała wygrać ten mecz. To nie był mój egzamin. Napięcie rozkładało się na 38 milionów mieszkańców. Powtarzałem moim piłkarzom, że musimy sobie z tym poradzić – dodał.

Niestety niecała rozmowa selekcjonera z Jackiem Kurowskim przebiegała w sielankowej atmosferze. W pewnym momencie dziennikarz „TVP” zapytał Michniewicza, czy piłkarze byli zaskoczeni przygotowanym ustawieniem. Opiekun „Biało-Czerwonych” w tym momencie wybuchł.

– To bzdura, kolejny raz szukacie afery. Od trzech dni trenowaliśmy w tym ustawieniu. Mam wielką satysfakcję, że wbrew wielu ludziom, Panu i Pana kolegom udało się zbudować drużynę, która awansowała na mundial. Mam olbrzymią satysfakcję. Pisało się, że podzieliłem Polskę na pół. Ja to pamiętam i zadra została na długo – oznajmił.

https://twitter.com/kretfm/status/1508930700002709510

Wielki mecz reprezentacji Polski. Matty Cash: „Niech mi ktoś da wódkę” [REAKCJE]

Na przełomie listopada i grudnia reprezentacja Polski zagra na mistrzostwach świata w Katarze. „Biało-Czerwoni” pokonali w barażach Szwecję (2-0) i zapewnili sobie awans na największą piłkarską imprezę. Twitter po ostatnim gwizdku Daniele Orsato wprost eksplodował, podobnie jak Stadion Śląski w Chorzowie. 

Przed meczem było wiele wątpliwości odnośnie składu, taktyki czy formy poszczególnych zawodników. Ostatecznie jednak zagrało praktycznie wszystko, od obrony, przez pomoc i wahadła, aż po sam atak. Czesław Michniewicz ma powody do zadowolenia oraz pole do analizy pod kątem przygotowań do gry na mundialu.

Reakcje

A jak na zwycięstwo zareagował Twitter? Poniżej umieszczamy najciekawsze tweety, jakie udało nam się znaleźć podczas trwania meczu Polaków, jak i po jego zakończeniu.

Michniewicz nie wytrzymał

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1508908844457603087

https://twitter.com/RMnaTT/status/1508908579901870091

Spływają gratulacje

https://twitter.com/ArkaGdyniaSA/status/1508910644589912064

Kręgosłup zadziałał

https://twitter.com/JakubGuder/status/1508917204707860485

https://twitter.com/DominikFormela/status/1508906610885902336

https://twitter.com/mlanczkowski/status/1508898390758809607

https://twitter.com/KaarolKlos/status/1508898116132552706

https://twitter.com/Michal_Kolo/status/1508903700915490819

https://twitter.com/cwiakala/status/1508915742195990534

Będzie świetowane

https://twitter.com/kuba_duda2/status/1508908010638393356

https://twitter.com/xavvisto/status/1508917197208498180

https://twitter.com/mattycash622/status/1508918207754686470

Solidne ciosy

https://twitter.com/Vulnerati14/status/1508916747193233417

https://twitter.com/Polska_nowak94/status/1508917073262567426

Szykuje się udany turniej

https://twitter.com/marcel_j21/status/1508917034301722625

Historyczny awans

https://twitter.com/d_bania/status/1508916934112333827

Święto

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1508916573461000193

Jak to było z tym Szymańskim?

https://twitter.com/cwiakala/status/1508912220926840834

https://twitter.com/TwaroTwaro/status/1508907993357864966

Michniewicz? Fajny gość

https://twitter.com/W_Kowal/status/1508908651448348686

https://twitter.com/cwiakala/status/1508919192006930443

Bardzo ofiarne zachowanie Kamila Glika. Cały mecz ze Szwecją grał z kontuzją

Reprezentacja Polski pokonała Szwecję 2-0 w finale baraży i zapewniła sobie grę na mistrzostwach świata w Katarze! „Biało-Czerwoni” zaliczyli świetny występ. Na szczególne wyróżnienie zasługuje jednak blok obronny na czele z Kamilem Glikiem. Piłkarz Benevento wyznał po spotkaniu, że od pierwszej minuty… grał z kontuzją. 

Trafienie z rzutu karnego Roberta Lewandowskiego i przytomne zachowanie Piotra Zielińskiego pozwoliły reprezentacji Polski awansować na mundial. Mecz ze Szwecją zakończył się zwycięstwem ekipy Czesława Michniewicza. Co więcej, było to zwycięstwo zasłużone, a gra Polaków, szczególnie w drugiej połowie była bardzo dobra.

Poświęcenie

Doskonale w tej rywalizacji spisała się defensywa „Biało-Czerwonych”. Wojciech Szczęsny miał kilka dobrych, udanych interwencji, natomiast cały blok obronny dobrze pokrywał wolne strefy. Jak zwykle bardzo ofiarnie zagrał Kamil Glik, który kilkukrotnie ścierał się ze Szwedami i nie bał się odważnych interwencji.

Pod koniec drugiej połowy w grze stopera dało się jednak zauważyć pewien dyskomfort. Widać było, że nie czuje się najlepiej. Po zakończonym meczu przed kamerami TVP Sport zdradził, że od pierwszej minuty grał z kontuzją.

– Grałem z kontuzją od pierwszej minuty. Już przy pierwszym kontakcie z piłką poczułem ból. Nie wiem, czy jeszcze w tym sezonie zagram – oznajmił Glik. 

Miejmy nadzieję, że po powrocie do klubu okaże się, że uraz naszego piłkarza nie jest aż taki groźny. Póki co może się oddać świętowaniu awansu na mundial.

Piechniczek liczy na występ konkretnego kadrowicza. „Zapomnijmy, że nie ma Milika”

Wielkimi krokami zbliża się pierwszy gwizdek w meczu Polska-Szwecja na Stadionie Śląskim. Przed rozpoczęciem finału baraży Antoni Piechniczek udzielił wywiadu portalowi „Interia”. Były selekcjoner zdradził, że ma nadzieję na występ konkretnego reprezentanta. 

Czesław Michniewicz powołał na marcowe zgrupowanie pięciu napastników. Na mecz ze Szwecją do dyspozycji ma jednak tylko trzech. Do Polski ze Stanów Zjednoczonych nie przyleciał Karol Świderski, zaś Arkadiusz Milik doznał kontuzji w meczu kontrolnym ze Szkocją.

W odwodzie zostali zatem: Robert Lewandowski, Adam Buksa i Krzysztof Piątek. Ten ostatni jednak też miał problem po meczu ze Szkotami. 26-latek doznał groźnie wyglądającego rozcięcia w okolicy Achillesów. Z obozu reprezentacji Polski dobiegł jednak sygnał o gotowości Piątka do gry.

Buksa przed szansą?

Sytuacja polskiej linii ataku jest więc w kiepskim stanie. W obliczu problemów reszty zawodników rosną zatem szanse na występ Adama Buksy. Na wstawienie napastnika New England Revolution liczy Antoni Piechniczek.

– Zapomnijmy o tym, że nie ma Milika i nie dojechał Świderski. Jest zawodnik, który jest moim czarnym koniem, z uwagi na doskonałą grę w powietrzu. Chodzi mi o Adama Buksę. On nie jest kontuzjowany i może zastąpić Milika – stwierdził były selekcjoner. 

Według przedmeczowych spekulacji Czesław Michniewicz zacznie spotkanie z jednym nominalnym napastnikiem. W tej roli ma się oczywiście znaleźć Robert Lewandowski.

Gareth Bale rozważa powrót do Walii. Niespodziewany transfer 32-latka?

Nie jest tajemnicą to, że Gareth Bale znajduje się na wylocie z Realu Madryt. „Królewscy” kilkukrotnie próbowali pozbyć się Walijczyka, lecz bezskutecznie. Najbliższego lata wygaśnie jednak jego kontrakt i w końcu pożegna się z Santiago Bernabeu. Portal „Wales Online” wskazuje zaskakujący klub, z którym 32-latek mógłby podpisać nową umowę.

Bale praktycznie nie gra już w Realu. Carlo Ancelotti postawił na skrzydłowego zaledwie pięć razy w bieżącym sezonie. Niejednokrotnie Walijczyk pokazywał, że nie zależy mu już na grze w Madrycie, a znacznie poważniej traktuje narodową reprezentację. Dla swojego kraju w ostatnim meczu z Austrią popisał się nawet dwoma trafieniami.

Powrót do ojczyzny?

Odejście Bale z Santiago Bernabeu jest więc przesądzone. Pytanie zatem, jaka przyszłość czeka 32-latka. Według „Wales Online” rozważa on nietypową opcję. Piłkarz zastanawia się nad podpisaniem kontraktu z Cardiff City.

W swoim rodzinnym mieście mógłby liczyć na regularne występy, czego nie dostaje w Realu Madryt. Dziennnikarze dodają, że dla Bale’a bardzo ważne jest przygotowanie się do nadchodzących mistrzostw świata. W Cardiff miałby spełnione ku temu wszelkie warunki.

Reprezentacja Walii w czerwcu ma się zmierzyć w finale baraży ze zwycięzcą meczu Szkocja-Ukraina. Z wiadomych powodów spotkanie nie mogło się odbyć w pierwotnie zaplanowanym na marzec terminie.

Selekcjoner Rosji ma nadzieję, na… powtórzenie baraży. „Byłoby idealnie”

Reprezentacja Rosji została zawieszona w strukturach FIFA i UEFA po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Tym samym „Sborna” nie mogła wziąć udziału w meczach barażowych o wyjazd na mistrzostwa świata. Walerij Karpin ma nadzieję na „triumf sprawiedliwości i zdrowego rozsądku”. 

Rosjanie nadal nie mogą pogodzić się z dyskwalifikacją. 24 marca miało dojść do starcia „Sbornej” z Polską. Od wyniku tego spotkania zależało, kto awansuje do finału baraży. Dziś wiemy, że we wtorek na Stadionie Śląskim „Biało-Czerwoni”, którzy wygrali walkowerem, zagrają ze Szwecją.

Powtórzona drabinka?

Na wschodzie panuje przekonanie, że FIFA i UEFA postąpiły niesłusznie, wykluczając Rosję. Dziennikarz sports.ru ma nadzieję, że mecze barażowe zostaną powtórzone z udziałem ich reprezentacji. Tego samego zdania jest Walerij Karpin, selekcjoner kadry.

– Byłoby idealnie, gdybyśmy dostali prawo walki w barażu o awans na mistrzostwa świata. A jak będzie to wyglądać, to już nie moja decyzja – stwierdził szkoleniowiec. 

– Sytuacja zmienia się każdego dnia. Na razie możemy tylko mieć nadzieję na lepsze jutro. Liczymy, że nastąpi triumf sprawiedliwości i zdrowego rozsądku – dodał.

Tak zagramy ze Szwecją? Dwie wersje ustawienia składu

Czesław Michniewicz stoi przed niezwykle trudnym zadaniem. W swoim zaledwie drugim meczu za sterami reprezentacji Polski ma zmierzyć się ze Szwecją o awans na tegoroczne mistrzostwa świata. Jak ustawi „Biało-Czerwonych” nasz selekcjoner?

Reprezentacja „Trzech Koron” to drużyna, która wyjątkowo nam nie sprzyja. Rzadko mieliśmy okazję cieszyć się z wygranej nad Szwecją. Nawet podczas ostatnich mistrzostw Europy doznaliśmy bolesnej porażki 2-3.

Jak zagramy?

Większość piłkarzy na konferencjach prasowych podkreślała, że chcieliby się zrewanżować za to ostatnie spotkanie. Możemy być zatem pewni, że na murawę Stadionu Śląskiego wyjdą zmotywowani. A jak zamierza ustawić ich Czesław Michniewicz?

Portal meczyki.pl przewiduje, że w linii obrony przed Wojciechem Szczęsnym stanie trójka stoperów, składająca się z Kamil Glika, Jana Bednarka i Krystiana Bielika. Obecność tego ostatniego jest pokłosiem kontuzji, jakiej doznał Bartosz Salamon. Pierwotnie to gracz Lecha Poznań był przymierzany do gry w „trójce”.

Na prawym wahadle pewniakiem jest natomiast Matty Cash. Jeśli chodzi o drugą stronę, to największe szanse daje się Bartoszowi Bereszyńskiemu. W linii pomocy zagrać mogą natomiast: Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński i Sebastian Szymański.

W takim ustawieniu Robert Lewandowski pozostałby w ataku sam. Niewykluczone więc, że Czesław Michniewicz zdecyduje się na wymianę jednego z pomocników na Adama Buksę.

Drugi scenariusz

Tomasz Włodarczyk w programie „Sportowy Poranek” na antenie kanału „Meczyki” na YouTube przedstawił jednak inną, różniącą się nieco wersję składu. Dziennikarz stwierdził, że w rolę lewego wahadłowego może wcielić się Sebastian Szymański. Wówczas Bartosz Bereszyński mógłby zagrać jako jeden ze stoperów obok Kamila Glika i Jana Bednarka. Takie posunięcie spowodowałoby przesunięcie Krystiana Bielika do linii pomocy.

Dodatkowo Włodarczyk zaznacza, że byłoby to posunięcie taktyczne, gdyż ustawienie zmieniałoby się w zależności od fazy meczu. Na papierze gralibyśmy systemem 3-4-2-1, ale przechodziłby on w 4-2-3-1. W tym drugim ustawieniu Bartosz Bereszyński wchodziłby w miejsce Szymańskiego, który zmieniałby się w ofensywnego pomocnika.

Potencjalne składy Polski:

  1. Wojciech Szczęsny – Krystian Bielik, Kamil Glik, Jan Bednarek – Matty Cash, Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak, Bartosz Bereszyński – Piotr Zieliński, Sebastian Szymański (lub Adam Buksa) – Robert Lewandowski
  2. Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Matty Cash, Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Sebastian Szymański – Piotr Zieliński, Jakub Moder – Robert Lewandowski.

Wiadomo, z kogo zrezygnował Michniewicz. Poznaliśmy kadrę na mecz ze Szwecją

Dziś reprezentacja Polski na Stadionie Śląskim rozegra arcyważny mecz przeciwko Szwecji. Stawką jest awans na tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Czesław Michniewicz ogłosił już kadrę na spotkanie z „Trzema Koronami”. Wiadomo, z których piłkarzy zrezygnował.

Michniewicz powołał na marcowe zgrupowanie 33 zawodników. Przed meczem ze Szwecją musiał skompletować jednak kadrę, składającą się z 23 reprezentantów. Niestety na czas nie zdążyli się wykurować Bartosz Salamon oraz Arkadiusz Milik, którzy doznali kontuzji w sparingu ze Szkocją.

Kto skreślony?

Dwóch innych zawodników miało więcej szczęścia. Mowa o Krzysztofie Piątku i Szymonie Żurkowskim, których sztab medyczny reprezentacji zdążył postawić na nogi. Obaj znaleźli się w kadrze meczowej na Szwecję.

 Michniewicz skreślił natomiast sześciu innych piłkarzy. Selekcjoner zrezygnował z: Bartłomieja Drągowskiego, Marcina Kamińskiego, Przemysława Płachety, Patryka Kuna, Przemysława Frankowskiego i Konrada Michalaka. Cała grupa będzie mogła oglądać mecz z „Trzema Koronami” z trybun Stadionu Śląskiego.

Świetne informacje przed meczem ze Szwecją. Piłkarze wracają do zdrowia

Po meczu towarzyskim ze Szkocją (1-1) pod wielkim znakiem zapytania stał występ Krzysztofa Piątka w spotkaniu barażowym ze Szwecją. Tomasz Włodarczyk w programie „Sportowy Poranek” na kanale „Meczyków” podał jednak, że napastnik Fiorentiny będzie do dyspozycji Czesława Michniewicza. To świetne wieści dla naszego selekcjonera. 

24 marca Polska zagrała sparing z reprezentacją Szkocji. Niestety, mimo że był to mecz towarzyski, to nasza drużyna odniosła wiele kontuzji. Boisko musieli jeszcze w pierwszej połowie opuścić Bartosz Salamon oraz Arkadiusz Milik, w którego miejsce wszedł Krzysztof Piątek.

26-latek również nie miał łatwego życia. Snajper „Violi” doznał groźnego rozcięcia w okolicy ścięgna Achillesa. Sztab reprezentacji Polski stawał na głowie, aby przywrócić Piątka do zdrowia na wtorkowy mecz ze Szwecją. Problemem było nawet założenie buta przez naszego napastnika.

Będzie gotowy

W ostatnich dniach, w zasadzie od zakończenia rywalizacji ze Szkocją, trwała więc walka o postawienie Piątka na nogi. Tomasz Włodarczyk w programie „Sportowy Poranek” na kanale „Meczyków” przekazał jednak dobre informacje. Z jego ustaleń wynika, że zarówno strzelec bramki przeciwko Szkocji oraz Szymon Żurkowski będą do dyspozycji Czesława Michniewicza przeciwko Szwecji.

– Mam dla wszystkich bardzo dobre informacje sprzed kilku minut. Potwierdzone: w 23-osobowej kadrze na mecz ze Szwecją są Piątek i Żurkowski – zdradził dziennikarz. 

Spotkanie finałowe baraży o mistrzostwa świata w Katarze odbędzie się dzisiaj o 20:45. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie zasiąść ma komplet publiczności.

Roman Abramowicz zaatakowany bronią chemiczną? Stwierdzono podobne objawy

Roman Abramowicz znajdował się w delegacji, która uczestniczyła w rozmowach pokojowych między Rosją a Ukrainą. Według brytyjskich mediów oligarcha wraz z dwiema innymi osobami, miał wykazywał objawy zatrucia bronią chemiczną. Poszkodowani mieli już wrócić do zdrowia. 

W nocy z 3 na 4 marca 2022 roku obyły się negocjacje pokojowe między Ukrainą a Rosją. Roman Abramowicz miał znajdować się w trzyosobowej delegacji ukraińskiej, która pośredniczyła w rozmowach.

Niepokojące objawy

Według „Wall Street Journal” u oligarchy oraz pozostałych osób zespołu, w tym posła Rustema Umerowa, stwierdzono objawy zatrucia bronią chemiczną. Doświadczyli oni zakrwawienia oczu i bolesnego łzawienia oraz łuszczenia się skóry na rękach i twarzy.

Abramowicz miał nawet stracić wzrok na kilka godzin. Leczono go w Stambule, po czym wrócił do zdrowia. Ofiary oskarżają Kreml o atak bronią chemiczną.

„Bellingcat” potwierdza wersję „WLS”. Z relacji brytyjskiego serwisu śledczego wynika jednak, że do zdarzenia doszło po rozmowach przypadających na noc z 3 na 4 marca. Następnego dnia po negocjacjach delegacja miała wyruszyć do Stambułu na nieformalne spotkanie ze stroną rosyjską.

„Bellingcat” uważa, że taki atak miał na celu zastraszenie ofiar, a nie ich zabicie. Dawka, jaką potraktowano wysłanników była zbyt mała, aby mogła wywołać trwałe uszkodzenia. Christo Grozew, członek zespołu „Bellingcat” nie wyklucza także użycia promienia mikrofalowego.

– Ich celem nie było zabicie, ale ostrzeżenie – stwierdził. 

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.