Kto jest najważniejszym piłkarzem w PSG? Nicolas Anelka: „Messi musi go szanować”

Skład PSG na papierze wygląda kosmicznie. W rzeczywistości jednak ciężko utrzymać taką plejadę gwiazd w dobrej atmosferze. Nicolas Anelka w rozmowie z „Le Parisien” nieco wypowiedział się w temacie paryskiego zespołu.

Obecnie Paris Saint-Germain może pochwalić się prawdopodobnie najlepszym składem w Europie. Trudno jednak powiedzieć, aby gwiazdy wicemistrzów Ligue 1 przenosiły to na murawę.

Mbappe ważniejszy niż Messi?

Latem do stolicy Francji trafił Leo Messi z FC Barcelony. Wydawało się, że Argentyńczyk z miejsca stanie się liderem PSG, lecz tak się nie stało. Obecnie najjaśniejszą postacią w ataku paryżan jest Kylian Mbappe, co odnotował także Anelka.

– Mbappe musi poprowadzić atak, ponieważ jest numerem jeden. Messi był w Barcelonie, ale teraz ma służyć Mbappe – stwierdził były piłkarz. 

– Mbappe jest w klubie od pięciu lat i Messi musi go szanować. Jest fenomenalnym graczem pod względem szybkości. Nie ma nikogo lepszego na świecie. Jeśli Paryż chce mieć najlepszy zespół, muszą zrobić wszystko, aby go zatrzymać – Komplementował swojego rodaka.

Anelka uważa także, że gdyby Mbappe występował w La Liga lub Premier League – zdobyłby Złotą Piłkę. I to już jakiś czas temu.

– Gdyby Kylian był w Anglii lub Hiszpanii przez ostatnie trzy lata, już zdobyłby Złotą Piłkę – stwierdził.

Najlepszy piłkarz z jakim kiedykolwiek pracował Sousa? Portugalczyk nie ma wątpliwości

Paulo Sousa w swojej karierze trenerskiej, zanim objął stery reprezentacji Polski, prowadził także kilka klubów. Portugalczyk miał do czynienia z wieloma piłkarzami o różnych umiejętnościach. 51-latek nie ukrywa jednak, że największa gwiazda, z jaką przyszło mu pracować, to Robert Lewandowski.

Sousa od stycznia prowadzi reprezentację Polski. W swoim CV ma także przygody we Fiorentinie, Leicester City, Bordeaux czy Swansea City. W nich spotkał wielu piłkarzy, z których każdy miał inne umiejętności.

Z najlepszym pracuje teraz

Kto jednak zdaniem Portugalczyka był najlepszy z nich wszystkich? Okazuje się, że pracuje z nim dopiero teraz. Selekcjoner uważa, że Robert Lewandowski to piłkarz zupełnie inny od jego byłych podopiecznych.

– Jest inny niż pozostali, ale tak… Robert ciągle się rozwija. Dlaczego jest w miejscu, w którym jest? Bo ciągle zadaje pytania. Kiedy przygotowujesz mecz pod względem taktyki czy strategii, on zawsze pyta, bo myśli o piłce, myśli o niej z perspektywy wygrywania. Chce zrozumieć wiele kwestii. A to sprawia, że przy nim rośniemy i jesteśmy przygotowani na wiele spraw – przyznał 51-latek w programie „Po gwiazdku”.

– Patrząc na to z tej strony, uwzględniając wszystko, taki jest Robert. Co więcej, w reprezentacji Polski pracuje cztery, pięć razy ciężej niż w Bayernie. Także fizycznie – zaznaczył.

Bogatsza od kariery trenerskiej Sousy wydaje się być jego przygoda, jako piłkarza. W przeszłości miał okazję występować między innymi dla Benfiki, Sportingu, Juventusu, Interu czy Borussii Dortmund. W tych klubach także spotkał wielkie piłkarskie osobistości.

– Najbardziej kompletnym zawodnikiem, przeciwko któremu grałem, był Zinedine Zidane. Zawsze to powtarzam. Technicznie najlepszy był za to Roberto Baggio, był niesamowity – przyznał Sousa.

– W tamtym czasie miałem też okazję spotkać Gianlukę Vialliego, który był wtedy napastnikiem nowoczesnym. Tak jak Robert strzelał lewą nogą, prawą, uderzał głową, był bardzo wymagający taktycznie, bardzo dobrze rozumiał przestrzeń, pracował także na swój zespół bez piłki. I Robert jest dziś na tym poziomie – podsumował.

Przełom w historii piłki nożnej! Pierwszy raz w historii kobieta prowadzi męską drużynę w europejskiej ekstraklasie

Do wielkiego momentu w piłce nożnej doszło na Wyspach Owczych. W tamtejszej ekstraklasie Helen Lorraine Nkwocha, jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła męski zespół na pierwszoligowym szczeblu rozgrywkowym.

Często słyszy się o mężczyznach trenujących żeńskie drużyny. Czy to w piłce nożnej, czy to w siatkówce lub innych sportach. Zdecydowanie rzadziej jednak takie sytuacje mają się w odwrotnych kierunkach. Przełomu w tej sprawie dokonała jednak Brytyjka, Helen Lorraine Nkwocha.

Sromotna porażka…

Do tej pory pani szkoleniowiec zbierała doświadczenie, trenując głównie młodzieżowe zespoły, zarówno męskie, jak i żeńskie. Aktywnie uczestniczyła także w tworzeniu programów szkoleniowych i analizach meczów. Ostatnio miała jednak okazję poprowadzić profesjonalną drużynę w europejskich, pierwszoligowych rozgrywkach.

Nkwocha objęła bowiem TB Tvøroyri, zespół z Wysp Owczych, który… nie radzi sobie niestety najlepiej. W 21 meczach rozegranych w tym sezonie klub zdobył zaledwie trzy punkty. W swoim pierwszym spotkaniu z nową trenerką podejmowali HB Torshavn. Rywale rozgromili słabeusza aż 6-1. Co ciekawe jednego gola zdobył w tym meczu Michał Przybylski.

…przełomowy krok

Choć przygoda z Tvøroyri nie będzie zapewne szczególnie udana, to Nkwocha i tak może być z siebie dumna. Jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła bowiem męski zespół w pierwszoligowych rozgrywkach europejskich.

Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w Azji. W Hongkongu męską drużynę prowadziła Chan Yuen-Ting.

We Francji miał miejsce podobny precedens. Helena Costa prowadziła Clermont Foot, lecz miało to miejsce w Ligue 2. Portugalkę po zgrzytach z zarządem zastąpiła inna kobieta, tym razem Corinne Diacre. Trenerka rozstała się z klubem po trzech sezonach, obejmując reprezentację Francji kobiet.

Światełko nadziei dla FC Barcelony. Dubajska firma gotowa spłacić długi klubu!

To będzie wielki zwrot w historii FC Barcelony? Pewna dubajska firma jest gotowa spłacić dług Blaugrany! O szczegółach poinformowano w programi „El Curubito” na antenie stacji „8tv”. 

FC Barcelona ma poważne kłopoty finansowe. Hiszpański klub zmaga się z potężnym długiem i funkcjonuje na krawędzi. Problemy przełożyły się na kadrę, która w tym momencie jest zdecydowanie słabsza, niż jeszcze kilka lat temu. To z kolei przekłada się na sytuację w tabeli La Liga. Barca, jak na razie radzi sobie bardzo przeciętnie i zajmuje dopiero 6. miejsce.

Bajeczna oferta

W programie „El Curubito” podano informację, która może napawać kibiców Blaugrany optymizmem. Według doniesień dziennikarzy na horyzoncie pojawiła się dubajska firma, gotowa pokryć wszelkie długi klubu. Łącznie chcą przelać do kasy Katalończyków 1,5 miliarda euro. Dzięki takiej kwocie natychmiast udałoby się uregulować wszelkie dotychczasowe zaległości.

Warto przy tym dodać, że dawniej na Camp Nou wpływały podobne oferty. Ta jest jednak wyjątkowo korzystna. Barcelona nie musiałaby bowiem spłacać kredytu przez kolejne dwa lata. Dodatkowo, jeśli zaszłaby taka potrzeba, okres ten można wydłużyć do 12 lat!

Czy Laporta zgodzi się na propozycję z Dubaju? Czas pokaże. Na pewno jednak taka informacja daje kibicom nadzieję na lepsze jutro.

Ostre spięcie Boruca z dziennikarzem. Poszło o… wyjazd do Grecji. „Ty się poć pod serduszka”

Artur Boruc urządził sobie ostatnio weekendowy wypad do Grecji. Zachowanie bramkarza Legii Warszawa nie spodobało się Piotrowi Wołosikowi, dziennikarzowi „Przeglądu Sportowemu”. Obaj panowie starli się ze sobą na Twitterze.

Legia Warszawa w sobotę przegrała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa (2-3). W tym meczu nie zagrał Artur Boruc, który zmagał się z urazem pleców. Jego miejsce między słupkami stołecznego zespołu zajął Cezary Miszta.

Niesmaku do porażki dodał fakt, że Boruc w sobotę był w Grecji. Żona bramkarza dodała w mediach społecznościowych zdjęcie z Mykonos. To nie spodobało się kibicom Legii oraz… Piotrowi Wołosikowi.

„Pajacu”

Dziennikarz dał upust swojemu niezadowoleniu na Twitterze. Zamieścił na nim wpis, uderzający w Boruca.

– Kontuzjowany Artur Boruc w trakcie sezonu leci sobie do Grecji, w perspektywie mecz Ligi Europy itd. Albo w Grecji wybitnych specjalistów od dolegliwości pleców mają albo Legia ma tak liberalne podejście, że pracownicy mogą ucinać sobie wczasy, kiedy chcą – napisał Wołosik. 

Po 20 godzinach odpowiedział mu bramkarz Legii.

– Sprawdź wcześniej swoje info i dopiero coś pisz… kwintesencja polskiego dziennikarstwa sportowego. Albo mówi to samo albo wymyśla na poczekaniu… – odpisał Boruc. 

Na tym jednak się nie skończyło. Wołosik zarzucił Borucowi, że ten czekał prawie dobę, aby wymyślić odpowiedź, a mimo to niczego nie wyjaśnił. Wtedy też nerwy puściły 41-latkowi.

– Życie by mi wystygło pajacu. Ty się poć pod serduszka – skwitował bramkarz.

https://twitter.com/ArturBoruc/status/1442414905219379201

https://twitter.com/ArturBoruc/status/1442430404783316995

Kontrowersyjny ranking najlepszych piłkarzy 2021 roku. Szokujący zwycięzca

„FourFourTwo” skompletowało ranking 50 najlepszych piłkarzy świata w 2021 roku. Niektóre wybory portalu są, lekko mówiąc kontrowersyjne. Szczególnie jeśli dokładnie przypatrzymy się topowej trójce. 

Do końca roku zostało już coraz mniej czasu. Naturalnie więc coraz częściej będziemy świadkami rankingów, które podsumują mijające 12 miesięcy. Nie inaczej postąpił portal „FourFourtTwo”, który skompletował zestawienie najlepszych piłkarzy ostatniego roku. Jak ułożono zawodników? Jak wygląda podium?

Przejdź na następną stronę, żeby czytać dalej!

Znakomita forma Szymańskiego! Tak Polak zanotował asystę w meczu z Rubinem [WIDEO]

Sebastian Szymański prezentuje świetną formę na rosyjskich boiskach. Pomocnik w meczu z Rubinem Kazań zanotował kolejną asystę w barwach Dynamo Moskwa!

W ostatnim spotkaniu z Soczi wydawało się, że Szymański nabawił się urazu. Z tego też powodu miał nie otrzymać powołania na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Kontuzja okazała się jednak niegroźna, a pomocnik szybko wrócił do gry i potwierdza wysoką formę.

Kręci statystyki

W niedzielę 22-latek wybiegł w podstawowym składzie Dynamo na spotkanie z Rubinem Kazań (2-0). Polak walnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu, asystując przy drugim trafieniu gospodarzy. Szymański posłał z rzutu rożnego piłkę wprost na głowę Wiaczesława Grulewa, a ten umieścił ją w siatce przyjezdnych.

https://twitter.com/matchpremier/status/1442105127788240897?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1442105127788240897%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fsebastian-szymanski-znow-potwierdzil-swietna-forme-asysta-polaka-w-meczu-ligi-rosyjskiej-wideo%2F174241-n

Dzięki asyście w meczu z Rubinem Szymański ma już na koncie trzy kończące podania oraz trzy bramki. Takie liczby Polak zgromadził po dziewięciu występach na rosyjskich boiskach. Między innymi dzięki świetnej postawie 22-latka Dynamo zajmuje 2. miejsce w tabeli rozgrywek.

Kapitalny okres Przemysława Frankowskiego! Polak w XI kolejki Ligue 1

Przemysław Frankowski znajduje się w niebywałej dyspozycji. 26-latek w Ligue 1 bryluje formą i po raz kolejny udowadnia, że przeżywa świetny okres. W ostatnim meczu z Olympique Marsylią znowu to potwierdził, co dodatkowo podkreślają francuskie media. Skrzydłowy znalazł się także w XI kolejki.

Frankowski w RC Lens zalicza kapitalne występy. Polak strzelił piękną bramkę przeciwko Olympique Marsylii (3-2) i zgarnął kolejne pochwały we francuskich mediach. 26-latek swoją formą na francuskich boiskach wprost zadziwia. Na koncie ma już 2 gole i 3 asysty w zaledwie ośmiu występach.

Komplementy

Kolejny dobry występ Frankowskiego nie przeszedł bez echa we francuskich mediach. „L’Equipe” podkreśliło, że dobra postawa skrzydłowego pozwoliła Lens pokonać rywali z Marsylii. Oceniono go na „7”, a oprócz tego redakcja umieściła go w XI kolejki Ligue 1.

https://twitter.com/RCLens/status/1442265234681614336

– Oferował drużynie wiele możliwości po prawej stronie. Po jednej z akcji znakomicie wykorzystał swoje techniczne walory oraz precyzję w lewej stopie. Strzelił wyjątkowego gola – argumentowano przy ocenie.

Mocne słowa Krychowiaka. Tak komentował swoją czerwoną kartkę na EURO

Reprezentacja Polski na tegorocznym Euro nie zdołała wygrać ani jednego meczu. „Biało-Czerwoni” nie wyszli z grupy, po drodze przegrywając ze Słowacją i Szwecją oraz remisując z Hiszpanią. Szczególnie kiepski w wykonaniu naszych zawodników było to pierwsze spotkanie. W nim także czerwoną kartkę otrzymał Grzegorz Krychowiak. Zbigniew Boniek w „Cafe Futbol” zdradził, co na ten temat powiedział mu piłkarz Krasnodaru. 

Przypomnijmy, że Polacy po indywidualnych błędach przegrywali ze Słowacją w meczu inauguracyjnym mistrzostw Europy. Po wyrównującym trafieniu wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Wtedy jednak Grzegorz Krychowiak otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Krótko po opuszczeniu boiska przez defensywnego pomocnika, straciliśmy drugiego gola i przegraliśmy mecz otwarcia.

Szczerość

Po Spotkaniu Krychowiak nie ukrywał, że jest świadomy swojej winy w porażce. Zbigniew Boniek ujawnił swoją rozmowę z 32-latkiem, tuż po zakończonej rywalizacji ze Słowacją. O wszystkim opowiedział w niedzielnym „Cafe Futbol”.

– Krychowiak po meczu przyszedł do mnie, gdzieś przy szatni i mówi: „Panie prezesie, chciałem przeprosić, bo wam zapie***liłem EURO. Tym drugim faulem zawaliłem wam EURO – mówił były prezes PZPN. 

Warto zaznaczyć, że Boniek twardo broni Paulo Sousę. Portugalczyk ma w Polsce tak wielu zwolenników, jak i przeciwników. Wiceprezes UEFA zaznacza, że kontrakt selekcjonera można rozwiązać w przypadku braku awansu na mundial.

– Kontrakt z Paulo Sousą został tak skonstruowany, że jeśli nie zakwalifikuje się do mistrzostw świata, może zostać zwolniony bez żadnych konsekwencji finansowych – dodał Boniek.

 

Mariusz Stępiński podbija Cypr! Hat-trick w siedem minut [WIDEO]

Mariusz Stępiński ledwo dołączył do Arisu Limassol, a już podbija Cypr! 26-latek w 4. kolejce ligi cypryjskiej strzelił klasycznego hat-tricka. W sumie skompletowanie trzech trafień, licząc od pierwszego, zajęło mu zaledwie siedem minut. 

Aris Limassol w 4. kolejce ligi cypryjskiej pokonał Anorthosis (3-2). Zwycięstwo drużynie gospodarzy niemal w pojedynkę zapewnił Mariusz Stępiński! Polak sam strzelił wszystkie trzy bramki i zanotował klasycznego hat-tricka. A to wszystko w siedem minut!

Najpierw Stępiński otworzył wynik meczu, już w 12. minucie. Kolejne dwa trafienia dołożył kolejno po czterech i trzech minutach!

Poniżej wideo bramek:

https://www.youtube.com/watch?v=hHZxgKU74_c

https://www.youtube.com/watch?v=f_fENl-Vja4

https://www.youtube.com/watch?v=1oqpNex-nQE&t=3s

 

Piłkarz Atalanty chciał kupić kibicom koszulki. Nikt nie przyszedł [WIDEO]

Do kuriozalnej sytuacji doszło we Włoszech. Marten de Roon, piłkarz Atalanty Bergamo postanowił sprawić prezent kibicom swojego klubu. Niestety, plan nie poszedł po jego myśli…

De Roon trafił do Bergamo w 2017 roku z Middlesbrough. W tym czasie Holender miał okazję aż 220 razy występować w koszulce Atalanty. Jak się okazało — tak pokaźna ilość występów nie przerodziła się w sympatię fanów.

Nieudany plan

30-latek wpadł bowiem na pomysł sprawienia prezentu kibicom. Pomocnik przyszedł do klubowego sklepu, po czym nagrał film skierowany do sympatyków „Orobici”. Holender poinformował w nim, że pierwsi trzej kibice, którzy zjawią się w sklepie otrzymają od niego trykot wraz z autografem.

Niestety, plan de Roona się nie udał. Choć doświadczony piłkarz wytrwale czekał na pierwszych kibiców — nie doczekał się ich.

30-latek podszedł jednak do całej sprawy humorystycznie. Zamieścił na swoim Twitterze nagranie, w którym przebija się kilka scen z tego, jak oczekiwał na kibiców, chcących jego koszulkę. Wideo okrasił wymownym podpisem:

– Założę się, że Messi nigdy nie miał takich problemów.

https://twitter.com/Dirono/status/1440938549218586624

 

Kosecki trenuje od 3 tygodni, bo wcześniej… odpoczywał. Ostatni mecz rozegrał w maju

Jakub Kosecki udzielił mocnego wywiadu Pawłowi Paczulowi z weszło.com. Obecnie 31-latek pozostaje bez klubu po swojej przygodzie z Cracovią. W rozmowie z dziennikarzem piłkarz wyjaśnił, dlaczego tak obecnie wygląda jego sytuacja. 

1 lipca bieżącego roku wygasł kontrakt Koseckiego z krakowskim zespołem. Od tamtej pory były reprezentant Polski nie znalazł sobie nowego pracodawcy. Jak sam jednak przyznaje — pracuje nad tym, aby w zimowym okresie podpisać umowę z nowym klubem.

– Teraz mam osobistego trenera, codziennie trenuję, co drugi dzień siłownia, biegi olimpijskie. Dbam o swoje ciało, kondycję, utrzymuję dietę. Robię to po to, by podpisać w grudniu czy na początku stycznia kontrakt, a potem udać się na obóz przygotowawczy. Do Cracovii poszedłem nieprzygotowany i mówiłem o tym od samego początku – stwierdził na łamach weszło.com.

Praca… od trzech tygodni

Choć widać, że Koseckiemu zależy na znalezieniu sobie nowego klubu i powrotu do regularnego grania, to z wywiadu z Pawłem Paczulem wynika… że robi to od niedawna. Jak przyznał sam 31-latek – treningi rozpoczął trzy tygodnie temu.

– Zacząłem trzy tygodnie temu treningi ze wspomnianym trenerem osobistym, mam dietę, wszystko jest na tip-top – stwierdził „Kosa”.

– Czekaj, mówisz, że zacząłeś trzy tygodnie temu. To co robiłeś od końca maja do września? – dopytywał Paczul.

– Odpoczywałem. Byłem na wakacjach. Spędziłem miesiąc z rodziną. Potem trochę sam potrenowałem, ale wiadomo, jak to jest samemu. No i od trzech tygodni mam trenera osobistego, wziąłem go wtedy, gdy postanowiłem, że nie będę do grudnia podpisywał kontraktu. Chcę być gotowy. Mam dopiero 31 lat, czuję, że pogram jeszcze cztery-pięć sezonów na wysokim poziomie, tylko potrzebuję zaufania w klubie. Czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby zrobić dwa do przodu – wyjaśnił zawodnik.

Robert Lewandowski zmienia się pod okiem Nagelsmanna. Polak zdradził swój cel

Robert Lewandowski w ostatnim czasie nieco zmienił swój styl gry. 33-latek nie jest już tylko bezwzględnym egzekutorem, ale bardzo haruje dla drużyny. Jak sam przyznaje — pomógł mu w tym Julian Nagelsmann.

Od lutego bieżącego roku Lewandowski trafiał w każdym z kolejnych 19 meczów Bayernu Monachium. Niestety, passa Polaka skończyła się w spotkaniu z Greuther Fuerth. Bawarczycy wygrali 3-1, a „Lewy” był blisko strzelenia swojego gola. Ostatecznie jednak ostatnia bramka została zapisana jako trafienie samobójcze.

Zmiana stylu

33-latek nadal pozostaje niekwestionowanym liderem pola karnego. Choć sam nie ukrywa, że pod okiem Juliana Nagelsmanna znacząco zmienił swój styl gry. O szczegółach opowiedział w rozmowie z Michałem Zachodnym z „Viaplay”.

– Wydaje się, że wszystko jest łatwe, w każdym meczu wyjdę i strzelę gola. To nie tak. Często miałem poczucie, że jest trudno, jestem zmęczony, albo nie czuję się świeży fizycznie i mentalnie – przyznał.

– Z drugiej strony miałem jednak poczucie, że muszę przełamywać bariery, nie rozmyślać nad tym, ale pomimo zmęczenia i niepełnej dyspozycji spróbować strzelić gola. Trzeba mieć głód i próbować zdobywać kolejne. To dla mnie ważne, aby wciąż powiększać ten dorobek i to nie tylko o jedną bramkę – dodał Polak.

– W ostatnim czasie na pewno skupiłem się na tym, aby jeszcze bardziej pomagać drużynie poprzez moją grę. Wiadomo, że zawsze będę miał w głowie strzelanie goli, ale rozgrywanie, kreowanie akcji i próbowanie czegoś nowego to mój kolejny cel i wyzwanie – ocenił 33-latek.

Niespodziewany gość na murawie. Pies zabrał piłkę i założył siatkę piłkarzowi [WIDEO]

W Bośni i Hercegowinie doszło do niecodziennej sytuacji. Podczas meczu FK Sloboda Tuzla – NK Posusje na murawę wtargnął pies, który najpierw zabrał sobie piłkę, a następnie… założył siatkę jednemu z piłkarzy. 

Gdy Josip Serdarusić, pomocnik NK Posusje był przy piłce, nagle zaatakował go niespodziewany rywal. Był nim pies, który skutecznie odebrał mu piłkę. Na tym jednak się nie skończyło.

Czworonożny drybler

Niespodziewany gość na murawie po odebraniu futbolówki pędził z nią dalej. Przez dłuższy czas nie dawał się złapać, a po drodze zdołał nawet założyć siatkę innemu zawodnikowi przyjezdnych. Ofiarą psiego dryblera stał się Tomislav Barisić.

Ostatecznie nieproszonego gościa usunięto z boiska. Wspomniany Barisić przytrzymał piłkę, kiedy jeden z rezerwowych podniósł i przeniósł czworonożnego zawodnika.

 

Brzęczek skomentował słynne 8 sekund milczenia Lewandowskiego. „Był sfrustrowany”

Po spotkaniu Ligi Narodów z Włochami (0-2) Robert Lewandowski milczał przez osiem sekund w pomeczowym wywiadzie. Było to bardzo wymowne zachowanie ze strony kapitana reprezentacji Polski, które wręcz zatrzęsło ziemią. Jednocześnie było to przedostatnie spotkanie, w którym Jerzy Brzęczek prowadził „Biało-Czerwonych”. 

Przypomnijmy, że 15 listopada ubiegłego roku Robert Lewandowski po porażce z Włochami stanął przed kamerami TVP Sport. Wówczas, kiedy otrzymał pytanie o plan taktyczny na to spotkanie… zamilkł. Przez osiem sekund z ust kapitana nie wydobył się żaden dźwięk.

Wtedy też pewnym stało się, że posada Jerzego Brzęczka jest zagrożona, jak nigdy dotąd. I to też się sprawdziło. W styczniu Zbigniew Boniek zwolnił bowiem Brzęczka i zastąpił go Paulo Sousą.

Frustracja

Przez osiem kolejnych miesięcy Jerzy Brzęczek rzadko udzielał się w mediach. Nie przeprowadzano z nim wywiadów, nie komentował specjalnie całej sytuacji.

W czwartek gościł jednak u Małgorzaty Domagalik w programie „Niech Gadają” na antenie „Kanału Sportowego”. Były selekcjoner opowiedział nieco o odczuciach związanych z decyzją Bońka, o czym możecie przeczytać w linkach poniżej.

W rozmowie z Domagalik Brzęczek odniósł się również do wspomnianych ośmiu sekund milczenia Lewandowskiego. Jak twierdzi szkoleniowiec – 33-latek był po prostu sfrustrowany.

– Jechaliśmy tam z nadziejami, z ambicjami, ale zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań. Nie zrealizowaliśmy założeń. Robert nie miał w tym meczu żadnej sytuacji. Był sfrustrowany. Takie zachowanie uderza w trenera – przyznał.

– Robert jednak powiedział potem, że miał wtedy w głowie czarną dziurę. To się zdarza. Był sfrustrowany. Rozumiem Roberta, rozmawialiśmy o tym – dodał Brzęczek.