Kolejny powrót wychowanka do Lecha Poznań? Były reprezentant pojedzie na obóz przygotowawczy

Robert Gumny może wrócić do Lecha Poznań. Jak ustalił portal meczyki.pl, wychowanek „Kolejorza” pojedzie z drużyną na obóz przygotowawczy. Później zostanie podjęta decyzja, co do dłuższej współpracy.




Augsburg nie przedłużył wygasającego kontraktu Roberta Gumnego. Polak po pięciu sezonach w niemieckim klubie stał się tym samym wolnym zawodnikiem.

Powrót?

W sumie dla Augsburga Gumny rozegrał 106 meczów. Miniony sezon nie był jednak dla niego udany. Z powodu problemów zdrowotnych zagrał tylko siedem spotkań.

Po wygaśnięciu kontraktu 27-latek szuka dla siebie nowego klubu. Niewykluczone, że zdecyduje się na powrót do Lecha Poznań. Według portalu meczyki.pl, Gumny ma wyjechać z „Kolejorzem” na obóz przedsezonowy. Ten zaczyna się w poniedziałek we Wronkach.




– Obie strony nie spieszą się z decyzją o podjęciu piłkarzy. Gumny ma też inne możliwości. Podobno może wyjechać do Włoch – pisze Dawid Dobrasz.

Dla Gumnego powrót do Lecha ma być szczególnie atrakcyjny, ze względu na potencjalne występy w europejskich pucharach. Sam Lech ma traktować swojego wychowanka jako opcję do zastąpienia Rasmusa Carstensena. Obawy w klubie budzi jednak stan zdrowia piłkarza, który w ostatnim czasie stał pod znakiem zapytania.

Cezary Kulesza jasno o kandydaturze Marka Papszuna na selekcjonera. „Wiemy, ile znaczy dla Rakowa”

Do niedawna mogliśmy traktować Marka Papszuna jako poważnego kandydata do stołka selekcjonera reprezentacji Polski. Z ostatnich słów Cezarego Kulesza wynika jednak, że trener Rakowa ponownie obejdzie się smakiem.




Kilka dni temu do dymisji podał się Michał Probierz. Momentalnie pojawiła się lista nazwisk jego potencjalnych następców. Nie zabrakło na niej ciekawych opcji, jako powroty Adama Nawałki czy Jerzego Brzęczka.

„Nie fair”

Naturalnie pojawiło się także nazwisko Marka Papszuna. Szkoleniowiec Rakowa uczestniczył w rywalizacji o stołek selekcjonera już wcześniej. Przegrał jednak wówczas z Michałem Probierzem.

Teraz zapowiada się, że ponownie nie będzie mu dane przejęcie reprezentacji. Cezary Kulesza wprost oznajmił, że PZPN nie kontaktował się z Papszunem. Mało tego, miał się on od początku nie znajdować w kręgu zainteresowań federacji.




– Jego kandydatura to tylko fakt medialny. Rozumiem, że trener Papszun wyraził chęć pracy jako selekcjoner, ale bezpośredniego kontaktu z PZPN nie było. Ten temat znam tylko z doniesień medialnych. Ja z trenerem Papszunem kontaktu w tej sprawie nie miałem – powiedział Kulesza.

– Wiemy, ile trener znaczy dla Rakowa. Jak bardzo autorski jest ten projekt. Byłoby chyba nie fair, gdybym tuż przed meczami europejskich pucharów zabrał im Marka – uzupełnił dla „Przeglądu Sportowego Onet”.

Tam trafi Robert Lewandowski po FC Barcelonie? „W ciągu najbliższego roku”

W czerwcu 2026 roku wygaśnie kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną. Póki co nie wiadomo, jakie plany na dalszą karierę ma Polak. „Al-Riyadh” uważa, że zdecyduje się na „last dance” w Arabii Saudyjskiej.




Lewandowski występuje w Barcelonie od 2022 roku. Odejście z Bayernu okazało się trafioną decyzją. Już teraz Polak zapisał się na kartach historii Blaugrany. Zyskał również marketingowo, na czym mogły skorzystać jego liczne biznesy.

Last Dance

Do tej pory 36-latkowi udało się strzelić 101 goli w 147 występach. W przyszłym sezonie będzie mieć szansę na wyśrubowanie swojego dorobku. Nie można wykluczyć, że będzie to jego ostatni sezon w Barcelonie.

Kontrakt „Lewego” wygasa w czerwcu przyszłego roku. Nie wiadomo, co zamierza robić dalej. Według „Al-Riyadh” napastnik może skierować swoje kroki do Arabii Saudyjskiej. Taki transfer pozwoliłby mu na zarobienie niewyobrażalnych pieniędzy.




– W tej chwili nie toczą się żadne rozmowy z żadnym saudyjskim klubem, ale prawdopodobnie zobaczymy, jak Lewandowski przenosi się do saudyjskiego klubu w ciągu najbliższego roku – czytamy.

Rosną akcje zagranicznego kandydata na selekcjonera. Kulesza podejmie niespodziewaną decyzję?

Do końca czerwca mamy poznać nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Po zwolnieniu Michała Probierza, Cezary Kulesza musi dokonać wyboru jego następcy. Niespodziewanie, zdaniem „Przeglądu Sportowego”, na faworyta miał wyrosnąć Nenad Bjelica.




Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski okazało się ostatnim dla Michała Probierza w roli selekcjonera. Kompromitująca porażka z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata oraz afery wokół kadry spowodowały, że szkoleniowiec podał się do dymisji. Obecnie trwają poszukiwania jego następcy.

Jednak zagraniczny?

Wydawało się, że pewniakiem do przejęcia reprezentacji będzie jeden z polskich szkoleniowców. Sam Kulesza wskazywał choćby możliwość powrotu Adama Nawałki czy Jerzego Brzęczka, ale wspomniał także o Jacku Magierze. Prezes PZPN najchętniej chciałby ponoć zatrudnić Maciej Skorżę, jednak trudno będzie wyciągnąć go z Japonii.




Tym samym na faworyta niespodziewanie zaczął wyrastać Nenad Bjelica. Podczas pracy w Lechu Poznań Chorwatowi udało się poznać realia polskiej piłki. Wysoko mają stać także w dalszym ciągu akcje Jana Urbana.

Górnik Zabrze blisko rekordu transferowego! Wielki talent o krok od przenosin do Danii

Blisko finalizacji ma być transfer Dominika Sarapaty. 17-latek wkrótce może zostać piłkarzem FC Kopenhaga. Według duńskiego portalu tipsbladet.dk, kwota zakręci się w okolicy rekordu!




Sarapata w minionym sezonie rozegrał 16 meczów w barwach Górnika Zabrze. Defensywny pomocnik zdołał przy tym strzelić jednego gola i zanotować jedną asystę. Wkrótce może wylecieć za granicę.

Rekord

Według duńskiego portalu tipsbladet.dk, 17-latkiem poważnie interesuje się FC Kopenhaga. Mistrzowie kraju mieli już nawet ustalić warunki samego transferu i kontraktu dla piłkarza.




Górnik miałby zarobić na sprzedaży Sarapaty około 4 milionów euro. Kwota ta może jeszcze wzrosnąć, nawet do 4,8 mln, po spełnieniu określonych warunków. Umowa zawodnika ma obowiązywać do czerwca 2028 roku.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze i Górnik otrzyma najwyższą kwotę za Sarapatę, stanie się on najdroższym piłkarzem w historii Górnika Zabrze. Dotychczas miano to dzierży Szymon Żurkowski, który w 2019 odszedł do Fiorentiny za 4,5 mln euro.

Mateusz Skrzypczak fot. screen Lecha Poznań / X

Mateusz Skrzypczak w pięknych słowach podsumował powrót do Lecha. „Serce zawsze wraca tam, gdzie należy” [WIDEO]

Mateusz Skrzypczak oficjalnie wrócił do Lecha Poznań. Klub udostępnił nagranie z najlepszym obrońcą Ekstraklasy minionego sezonu. Osobiście wyjaśnił w nim, ile znaczy dla niego ten ruch.




Kibice Lecha wyczekiwali momentu, aż klub oficjalnie ogłosi powrót Skrzypczaka. Trzy lata temu obrońca odchodził z Bułgarskiej do Jagiellonii Białystok. W tym czasie zanotował gigantyczny progres, zwieńczony zdobyciem mistrzostwa Polski i grą w europejskich pucharach.

„Serce zawsze wraca”

24-latek czuł się w Białymstoku doskonale, ale i tak marzył o grze dla Lecha. Teraz będzie mieć okazję stać się liderem defensywy „Kolejorza”. W specjalnym materiale wyznał, ile znaczy dla niego powrót do Poznania.




– Pamiętam śpiew tych trybun. Zapach trawy i to uczucie, że to coś więcej niż piłka. Myślę, że duma, taka wiara w to wszystko, przede wszystkim miłość do tego klubu. Tu nauczyłem się marzyć. Tu po raz pierwszy usłyszałem swoje nazwisko z trybun. Tu po raz pierwszy zostałem mistrzem. Potem przyszedł czas, by ruszyć w drogę. Ale serce zawsze wraca tam, gdzie należy. Tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Bo dom to nie tylko miejsce. To ludzie, to barwy, to herb, którego się nie zapomina. Wracam do siebie – powiedział Skrzypczak.

Lech zapłacił Jagiellonii za Skrzypczaka 900 tysięcy euro. 24-latek podpisał kontrakt do czerwca 2029 roku.

Jeden z liderów może opuścić Lecha. „Jest pozytywnie nastawiony na opuszczenie Polski”

Lech Poznań może wkrótce stracić jednego ze swoich liderów. Według portalu „Fanatik”, Joel Pereira jest chętny na transfer do Trabzonsporu.




Pereira w pewnym momencie stracił miejsce w składzie Lecha. Portugalczykowi udało się jednak odbudować pozycję. Finalnie zanotował 33 występy, strzelił dwa gole i dołożył siedem asyst. Dołożył tym samym sporą cegiełkę do mistrzostwa Polski.

Ostatnie chwile

Wiele wskazuje na to, że wkrótce może jednak odejść z Lecha. Według portalu „Fanatik”, Pereira znajduje się na szczycie listy życzeń Trabzonsporu. Turkowie mieli już przejść do działania i rozpoczęli negocjacje z zawodnikiem.

Sam Portugalczyk ma być zainteresowany takim transferem. Jak pisze wspomniany portal: „Zawodnik jest pozytywnie nastawiony do opuszczenia Polski”.




Pereira występuje w Lechu od 2021 roku. Dla „Kolejorza” rozegrał 156 meczów.

Uznany szkoleniowiec zgłosił się do pracy w reprezentacji Polski. Cezary Kulesza odrzucił jego kandydaturę

Wielu trenerów jest obecnie łączonych z pracą w reprezentacji Polski. Jednym z nich był Jorge Sampaoli, który dawniej był selekcjonerem Argentyny. Przeciwny jego zatrudnieniu był jednak Cezary Kulesza.




Trwają poszukiwania następcy Michała Probierza. PZPN przekonuje, że nowy selekcjoner zostanie ogłoszony do końca czerwca. Obecnie najwięcej mówi się o polskim szkoleniowcu. Wśród kandydatów wymienia się Marka Papszuna, Jacka Magierę czy powrót Adama Nawałki lub Jerzego Brzęczka.

Odrzucony

Do pracy w reprezentacji Polski zgłaszać się mają także szkoleniowcy zza granicy. Według Sebastiana Staszewskiego jednym z nich był Jorge Sampaoli. Kandydatura Argentyńczyka spotkała się jednak z dezaprobatą Cezarego Kuleszy.




– Jeden z agentów wysłał mi informację, że chętny na prowadzenie reprezentacji Polski jest Jorge Sampaoli i czy mógłbym zapytać prezesa, czy byłby zainteresowany. Nie był – przekazał Staszewski na antenie „Meczyków”.

Sampaoli w latach 2017-2018 pracował w reprezentacji Argentyny. W swoim CV ma także kadrę Chile, czy prowadzenie Marsylii lub Sevilli. Ostatnio pracował w Rennes, z którym rozstał się w styczniu.

Pojawił się głos z rządu w sprawie Probierza. Minister zajął stanowisko. Chce dymisji selekcjonera

Przyszłość reprezentacji Polski stoi pod znakiem zapytania. W rozmowie z Bogdanem Rymanowski na temat Michała Probierza wypowiedział się Dariusz Klimczak. Minister infrastruktury stwierdził, że selekcjoner powinien podać się do dymisji.




Stołek pod Michałem Probierzem płonie. Reprezentacja Polski przegrała we wtorek z Finlandią (1-2), a na domiar złego ostatnio wybuchła afera kapitańska. W jej wyniku z gry w kadrze zrezygnował Robert Lewandowski.

Dymisja? Tak

O przyszłości Probierza mówią już wszyscy. Pojawił się nawet głos z rządu. W rozmowie z Bogdanem Rymanowski na antenie „Radia ZET” Dariusz Klimczak dostał serię szybkich pytań. Jedno z nich dotyczyło dymisji Probierza. Minister infrastruktury bez wahania odpowiedział „tak”.

– Sprawa nie jest taka prosta. Zapytałem moich synów, jak oni to widzą. Oni uważają, że rację ma Lewandowski. Ja też jestem bliższy zdania moich dzieci – wyjaśnił później.

– Uważam, że nie warto walczyć z osobą, która naprawdę mnóstwo dała tej reprezentacji. (…) Pamiętam, jak próbowano walczyć z Ronaldo w Portugalii. To jest niemożliwe. Nie warto rzucać się z motyką na słońce – dodał.




Klimczak był jednak sprawiedliwy. Od ministra oberwało się także Lewandowskiemu. Przede wszystkim dostało mu się za to, że nie przyjechał na czerwcowe zgrupowanie.

– Lewandowski też nie jest idealny. Dyplomacji mu zabrakło. Jeżeli chciał to rozegrać, to w inny sposób. Warto to robić trochę inaczej, tak żeby niekoniecznie cały świat o tym wiedział i to widział. Na pewno nie wolno narażać na stratę punktów naszej reprezentacji – podkreślił.

Źródło: Radio ZET / Bogdan Rymanowski

Apel do Probierza i Kuleszy. Obaj powinni podać się do dymisji. „Ten projekt wymknął się spod kontroli”

Łukasz Wiśniowski wystosował zdecydowany apel do Cezarego Kuleszy i Michała Probierza. Dziennikarz chce wstrząsu. Oczekuje dymisji zarówno prezesa, jak i selekcjonera.




Atmosfera wokół reprezentacji Polski jest fatalna. We wtorek „Biało-Czerwoni” przegrali z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata (1-2). Na domiar złego ostatnio wybuchła afera związana z opaską kapitańską.

Dysmisja

Po porażce na kadrę wylał się wodospad krytyki. Łukasz Wiśniowski na antenie „Meczyków” stwierdził, że najlepsze, co może obecnie spotkać kadrę, to odejście Michała Probierza. Dodatkowo, dziennikarz apeluje do Cezarego Kuleszy o ustąpienie ze stołka prezesa PZPN.

– Wierzę, że Probierz nie jest odklejony od rzeczywistości. Wierzę, że wie, że z tej sytuacji nie ma wyjścia i trzeba to oddać w inne ręce. Przyznanie się do błędu, do własnej porażki, nie jest niczym złym. To po prostu ludzkie. Ten projekt go przerósł. Odejście byłoby najlepszym, co może zrobić dla siebie i polskiej piłki – zaznaczył Wiśniowski.

– Jeśli się nie mylę, to nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby prezes PZPN podał się do dymisji. Ten projekt wymknął mu się z rąk, spod kontroli. Ten projekt nie ma szans na uratowanie w tym układzie personalnym. Dla dobra wszystkich, dla własnego spokoju, dla uspokojenia nastrojów społecznych, bo ludzie są wściekli – apelował.

30 czerwca odbędą się wybory w PZPN. Jedynym kandydatem na prezesa związku będzie Kulesza. Według Wiśniowskiego, rezygnacja ze startu obecnego włodarza byłaby dla niego ratunkiem wizerunkowym.




– Po prostu zróbcie to dla nas wszystkich. Jeśli teraz powiecie: „dość”, to zostaniecie zapamiętani pozytywnie. To będzie oznaczać, że macie na tyle refleksji w sobie, żeby podjąć decyzję, która wszystkim przyniesie ulgę. Wystarczająco dużo już popsuliście, nie róbcie tego więcej. Dajcie chociaż spróbować nie zepsuć tego innym. Wy zepsujecie wszystko do końca – podsumował.

Michał Probierz zapytany o powrót Lewandowskiego do kadry. „To nie ja podjąłem tę decyzję”

Michał Probierz na konferencji prasowej został zapytany o sytuację z Robertem Lewandowskim. Selekcjoner podkreślił, że nie zamknął 36-latkowi drzwi do kadry.




Reprezentacja Polski przegrała we wtorek z Finlandią (1-2). Na kadrę wylała się fala krytyki. Gromy spadły także na Michała Probierza, który kilka dni przed rywalizacją odebrał opaskę kapitańską Robertowi Lewandowskiemu.

„Nie ja podjąłem tę decyzję”

Na konferencji prasowej selekcjoner został zapytany o całą aferę. Zaznaczył, że Lewandowski sam podjął decyzję o zawieszeniu kariery w reprezentacji.




– To jest wybitny zawodnik i ja mu drogi do kadry nie zamknąłem. To nie ja podjąłem tę decyzję (…) – podkreślił.

– Ja tego ruchu nie zrobiłem – dodał, zapytany o to, czy chciałby, że Lewandowski wrócił do reprezentacji.

Reprezentant Finlandii zażartował z afery w reprezentacji Polski. Wiadomo, co powiedział jednemu z kadrowiczów

Reprezentant Finlandii skomentował afery, które ostatnio wydarzyły się wokół reprezentacji Polski. Zdradził, co powiedział Karolowi Świderskiemu.




Przed meczem eliminacji mistrzostw świata, reprezentacja Polski jest szargana samymi aferami. Michał Probierz niespodziewanie zdecydował się na odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Ten w odpowiedzi zawiesił grę w kadrze, dopóki nie dojdzie do zmiany selekcjonera.

„Wreszcie zmieści się”

Afera kapitańska obiegła już media poza Polską. Naturalnie dotarła także do obozu naszych najbliższych rywali. Jere Uronen, 30-letni środkowy obrońca reprezentacji Finlandii przyznał, że w ich drużynie taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć.




– Lewandowski to oczywiście niesamowity zawodnik, ale jego brak nie zmienia niczego w naszym podejściu ani przygotowaniach. Nikt nie może mówić niczego poza domysłami. Możliwe, że w polskiej drużynie odbyło się jakieś dodatkowe spotkanie. Ale z własnego doświadczenia wiem, że większość takich rzeczy znika z głowy, gdy tylko sędzia gwizdnie na rozpoczęcie meczu – cytował zawodnika portal yle.fi.

– Taka sytuacja nie miałaby prawa wydarzyć się w naszej reprezentacji. Może to wynika z naszej fińskiej mentalności. W reprezentacji Francji by mnie to nie zdziwiło, ale u nas? Trudno to sobie wyobrazić. Jesteśmy trochę inni. Wykorzystajmy to i zgarnijmy trzy punkty – dodał.




Uronen w latach 2023 i 2024 występował wspólnie z Karolem Świderskim w Charlotte FC. Fin przyznał, że skontaktował się ze swoim byłym kolegą. W związku z całą aferą pozwolił sobie nawet na żart.

– Powiedziałem mu z przymrużeniem oka, że teraz wreszcie zmieści się w podstawowym składzie, skoro najlepsi zawodnicy nie grają – wyznał.

Jakub Kamiński zabawił się w Jana Bednarka przed meczem z Finlandią. „Wszyscy mogą myśleć o urlopach”

Reprezentacja Polski nie przestaje zaskakiwać. Jakub Kamiński wprost stwierdził, że mecz z Finlandią może nie być najłatwiejszy, bo… kadrowicze mogą myśleć o urlopach.




„Biało-Czerwoni” wygrali kilka dni temu z Mołdawią (2-0) mecz sparingowy. Już we wtorek czeka ich kolejne spotkanie, tym razem o punkty. W eliminacjach mistrzostw świata podejmą na wyjeździe Finlandię.

Urlopy…

Mecz zapowiada się na kluczowy, jeśli chodzi o naszą grupę eliminacyjną. Podobnie uważa Jakub Kamiński. W rozmowie z „RMF FM” zaznaczył jednak, że będzie to trudne starcie. Także przez to, że piłkarze mogą już myśleć o… urlopach.




– Myślę, że dziennikarze jak i my również zdajemy sobie sprawę, że to będzie arcyważny mecz odnośnie eliminacji. Nie jest też to łatwe, bo wszyscy mogą myśleć o urlopach już po tym meczu – wypalił.

– Wiadomo będziemy wybierać się na te urlopy po sezonie, ale swoją robotę trzeba wykonać. To jest kadra narodowa i bardzo ważny mecz tych eliminacji, więc miejmy nadzieję, że zadanie wykonamy i dopiszemy trzy punkty – sprostował po chwili.

Przed starciem z Finlandią Polacy zajmują pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej. W pierwszych dwóch meczach zdobyli sześć punktów. Najpierw wygrali z Litwą (1-0), a następnie pokonali Maltę (2-0). Aby utrzymać fotel lidera, „Biało-Czerwoni” muszę chociaż zremisować w Helsinkach.

Nie tylko Lech Poznań! Kolejny polski klub zainteresowany Luquinhasem

Wciąż istnieje możliwość pozostania Luquinhasa w Ekstraklasie. Daniel Trzepacz ustalił, że nie tylko Lech Poznań interesuje się Brazylijczykiem. Rozmowy z 28-latkiem miała rozpocząć także Pogoń Szczecin.




Luquinhas nie będzie w przyszłym sezonie piłkarzem Legii Warszawa, do której wrócił na wypożyczenie latem ubiegłego roku. Kilka dni temu pojawiły się jednak informacje, że może zostać w Polsce. Piłkarz miał być zainteresowany przenosinami do Lecha Poznań.

Inny interesant

Na horyzoncie pojawił się jednak jeszcze inny gracz. Według Daniela Trzepacza, rozmowy z Luquinhasem rozpoczęła Pogoń Szczecin. „Portowcy” mieli skontaktować się zarówno z Brazylijczykiem, jak i jego agentem.




– Sporo ostatnio ploteczek, ale ta wychodzi z bardzo dobrego źródła. Poczynione zostały już pierwsze ruchy, aby ściągnąć do Pogoni Luquinhasa znanego z występów w Legii. Nawiązany został już kontakt z agentem i klubem zawodnika – przekazał Trzepacz.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.