Bardzo nietypowa dieta Haalanda. Norweg zdradził, jak się odżywia. „Serca i wątroby”

Erling Haaland w filmie dokumentalnym na swój temat opowiedział nieco o swoim życiu. Norweski napastnik zdradził, jak wygląda jego dieta.

22-latek po przejściu do Manchesteru City prezentuje niesamowicie wysoką formę. Haaland w dotychczas rozegranych 13 meczach na wszystkich frontach strzelił aż 20 goli. Norweg wszedł do Premier League „z drzwiami” i pobija kolejne rekordy.

Nietypowa dieta

W ostatnim czasie pojawił się film dokumentalny o karierze Haalanda, zanim jeszcze ten trafił do Manchesteru. Nosi on tytuł „The Big Decision”, w którym zawodnik między innymi opowiada o tym, w jaki sposób się odżywia. Okazuje się, że jego dieta opiera się o… krowie serca i wątroby. Pożywienie to jest bogate w witaminę B, żelazo, fosfor oraz miedź i magnez.

– Myślę, że najważniejsze jest jedzenie wysokiej jakości żywności, która jest tak lokalna. Ludzie mówią, że mięso jest złe. Ale które? To z McDonald’s? Czy z miejscowej krowy jedzącej trawę – mówił Haaland. 

– Pierwszą rzeczą, którą robię rano, jest nasłonecznienie oczu, które jest dobre dla rytmu dobowego. Zacząłem też trochę filtrować wodę. Myślę, że może to mieć ogromne korzyści dla mojego ciała – dodał Norweg. 

Angielskie media sugerują, że Haaland dziennie może spożywać nawet około 6000 kalorii. „The Sun” porównuje 22-latka do Hannibala Lectera z popularnego filmu „Milczenie owiec”.

Media w Katalonii surowo o Lewandowskim. Słabe oceny. Jeden z najgorszych na boisku

Katalońskie media były rozczarowane występem Roberta Lewandowskiego przeciwko Celcie Vigo (1-0). Polski napastnik został surowo oceniony przez dziennikarzy. 34-latek nie tylko nie zdobył bramki, ale przeszedł „obok” meczu. 

Zarówno w niedawno rozegranym spotkaniu z Interem (0-1), jak i wczorajszym z Celtą (1-0) Lewandowski nie zdobył bramki. Mało tego, Polak był po prostu niewidoczny i niczym nie pomógł swojej drużynie na boisku.

Słabe oceny

Katalońskie media surowo oceniły występ 34-latka. „Sport” przyznał napastnikowi ocenę „5” w dziesięciostopniowej skali. Takie same noty otrzymało wielu innych zawodników Barcelony. Konkretnie – Alejandro Balde, Marcos Alonso, Jordi Alba, Sergio Busquets, Raphinha, Ferran Torres oraz rezerwowi Ansu Fati, Ousmane Dembele, Frenkie de Jong i Sergi Roberto.

– Niewidoczny. Słabsza wersja Lewandowskiego. Brakowało mu iskry i agresywności. Nieco bardziej odizolowany niż zwykle. Nigdy nie znalazł swojego rytmu. Był nie do poznania – pisali dziennikarze. 

Najgorszą możliwą ocenę przyznało Lewandowskiemu natomiast „Mundo Deportivo”. Tam polski napastnik otrzymał „jedynkę” w skali 1-4.

– Dyskretny. Nie miał piłek, więc poświęcił się przede wszystkim inteligentnemu tworzeniu przestrzeni dla drugiej linii – podsumowano. 

Według algorytmu whoscored.com Polak zasłużył zaledwie na 6.7. W statystykach Lewandowskiemu zaliczono zaledwie dwa strzały i cztery wygrane pojedynki główkowe. Jego podania miały dokładność raptem na poziomie 75 proc.

Fatalne wieści dla Romy i Argentyny. Paulo Dybala może przegapić mundial

Argentyna może stracić jednego ze swoich najlepszych zawodników. Paulo Dybala miał doznać kontuzji w meczu AS Romy z Lecce (2-1). O stanie zdrowia piłkarza poinformował Jose Mourinho. 

Dybala w dość nieoczekiwanych okolicznościach nabawił się kontuzji. Po wykonaniu rzutu karnego Argentyńczyk zaczął utykać, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Kibice Romy od razu przeczuwali najgorsze.

https://twitter.com/dybalaupdates/status/1579337347707334656?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1579337347707334656%7Ctwgr%5E9c820e7a405d3c05036feb2c038e99d2b42c3f61%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fpaulo-dybala-nie-zagra-na-mistrzostwach-swiata-alarmujace-informacje-od-jose-mourinho-wideo%2F197776-n

„Czuje się źle”

Choć dokładne badania Dybala ma przejść w najbliższym czasie, to Jose Mourinho już teraz uchylił rąbka tajemnicy. Portugalczyk stwierdził, że sytuacja piłkarza wygląda źle. Niewykluczone, że w tym sezonie 28-latek może już nie zagrać.

– Czuje się źle, nawet bardzo źle. Nie jestem lekarzem, ale moje doświadczenie i rozmowa z Paulo wskazują na to, że już nie zobaczymy go w Romie w tym roku – wyznał Mourinho. 

Tym samym pod znakiem zapytania stanął występ Dybali na mistrzostwach świata w Katarze. Pierwszy mecz Argentyna zagra 22 listopada z Arabią Saudyjską. 30 listopada natomiast „Albicelestes” zagrają z Polską.

Xavi wstawił się za Lewandowskim. „Zagrał dobry mecz. Musimy częściej go szukać”

FC Barcelona wygrała wczoraj z Celtą Vigo 1-0. Ponownie na listę strzelców nie wpisał się Robert Lewandowski, który zaliczył bezbarwny występ. Głos w sprawie Polaka zabrał Xavi. 

Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Barcelony. W końcówce Celta miała sporo groźnych sytuacji i gdyby nie postawa Ter Stegena Blaugrana miałaby spore problemy.

Zniżka formy

Już w ostatnim meczu z Interem w Lidze Mistrzów widać było, że Barca gra gorzej, niż przed przerwą na reprezentacje. Xavi także to zauważył.

– Nie gramy tak dobrze jak przed przerwą reprezentacyjną. Musimy się poprawić – podsumował Xavi.

– Zaczęliśmy mecz dobrze, skończyliśmy źle. Było to spowodowane zmęczeniem, graniem co trzy dni. Teraz musimy przygotować się do meczu z Interem. El Clasico jest nieprzewidywalne. W zeszłym roku graliśmy słabo, a wygraliśmy 4:0, Teraz jesteśmy liderami. Musimy pokazać osobowość – dodał.

Ponownie bezbarwny występ zaliczył także Robert Lewandowski. 34-latek nie wpisał się na listę strzelców w drugim meczu z rzędu. Xavi uspokaja jednak nastroje w związku z formą Polaka.

– Myślę, że zagrał dobry mecz. W drugiej połowie na pewno czuł się mało komfortowo, ale bardzo nam pomógł. Musimy częściej go szukać i próbować grać z nim jak najwięcej – oznajmił Xavi.

Na chwilę obecną FC Barcelona lideruje w tabeli La Liga. Na koncie ma jednak tyle samo punktów, co Real Madryt. Już w niedzielę rozegra się bezpośredni mecz między obiema ekipami.

Makana Baku komplementuje Legię. „Warunki, których często nie ma w Niemczech”

W sobotę Legia Warszawa zagra z Wartą Poznań. Przed tym spotkaniem wywiadu dla „Przeglądu Sportowego” udzielił Makana Baku. Były piłkarz „Zielonych”, a obecnie zawodnik „Wojskowych” twierdzi, że stołeczny klub posiada większe możliwości sportowe niż niektóre ekipy z Niemiec. 

Baku trafił do Legii latem bieżącego roku. Niemiec wrócił do Ekstraklasy rok po tym, jak występował w Warcie Poznań. Na krótko wyjechał do swojej ojczyzny, a po drodze zaliczył także epizod w Turcji.

Większe możliwości

24-latek nie kryje swojego zachwytu z możliwości, jakie daje mu Legia. Według skrzydłowego stołeczny klub posiada lepsze zaplecze sportowe niż niektóre kluby z Niemiec.

– Legia gwarantuje fenomenalne warunki do treningów, których często nie ma nawet w Niemczech. Poziom jest wyższy, a co za tym idzie, również oczekiwania. Nie czuję presji, chcę czerpać przyjemność z piłki i się nie stresować – mówił Baku dla „Przeglądu Sportowego”.

Niemiec do Legii trafił z tureckiego Goeztepe. Wcześniej miał jednak ofertę z Lecha Poznań.

– Nie była dla mnie interesująca. Chciałem poznać nową kulturę, zmienić otoczenie oraz zyskać nowe doświadczenia, dlatego wybrałem Goeztepe – wyjaśnił.

Pedri wciąż zachwyca się Lewandowskim. „Pracuje, jakby miał 19 lat”

Pedri dalej nie może wyjść z podziwu dla Roberta Lewandowskiego. 19-latek udzielił wywiadu „Mundo Deportivo”, gdzie wypowiedział się o grze z kapitanem reprezentacji Polski. Odniósł się także do pracy Xaviego. 

Lewandowski w swoim debiutanckim sezonie w Barcelonie strzelił 12 goli w 10 występach. To świetne liczby, którymi Polak tylko udowadnia, że zmiana wyszła mu na dobre. Coraz mocniej uzależnia jednak od siebie Blaugranę, o czym pisali już hiszpańscy dziennikarze.

Zachwyty

Niemniej forma, jaką prezentuje 34-latek jest imponująca. Swojego zachwytu nad starszym kolegą nie kryje Pedri. Pomocnik Barcelony wciąż wypowiada się o Lewandowskim w samych superlatywach.

– Oglądanie Roberta na treningach i podczas spotkań to coś szalonego. On pracuje tak ciężko, jakby miał 19 lat – mówił dla „Mundo Deportivo” Pedri. 

Sam Hiszpan, mimo młodego wieku, odgrywa dużą rolę w drużynie. Wystąpił już w 10 meczach Blaugrany, tylko w tym sezonie.

– Od pierwszego dnia czułem zaufanie ze strony Xaviego. Sam zawsze oglądałem jego mecze i sam staram się tak grać. Trener stawia na mnie i na innych młodych piłkarzy, przez co czuję się bardzo dobrze – mówił pomocnik. 

Barcelona dobrze radzi sobie na krajowym podwórku, gdzie lideruje w tabeli. Gorzej radzi sobie na scenie międzynarodowej. Po trzech kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów „Duma Katalonii” ma na koncie tylko trzy punkty. W ostatnich dwóch meczach przegrała z Bayernem (0-2) i z Interem (0-1).

Bielik wróci do Derby County i dokończy sezon w Derby? „To mój klub. Jestem wdzięczny”

Choć zaledwie w lipcu Krystian Bielik został piłkarzem Birmingham City, to jeszcze w tym sezonie może wrócić do Derby County. Reprezentant Polski podkreśla, że to działacze „Baranów” mają decydujący głos. 

Derby County z Bielikiem w składzie spadło w zeszłym sezonie z Championship i obecnie występuje w League One. Czesław Michniewicz zapowiedział już kilka miesięcy temu, że nie powoła zawodnika, jeśli ten nie zmieni ligi na mocniejszą. Dlatego po trzech latach zawodnik zdecydował się na zmianę barw i poszedł na wypożyczenie do Birmingham City.

Szybki powrót?

Przez formę transferu okazuje się, że Bielik nie musi długo zagrzać miejsca w nowym klubie. Jak podkreśla sam 24-latek – decydujący głos w sprawie jego przyszłości będzie mieć Derby County, które może go ściągnąć z powrotem jeszcze przed końce rozgrywek 2022/23.

– Słyszałem, że jest taka szansa, żeby Derby ściągnęło mnie z powrotem do siebie. Pewnie będą chcieli to zrobić, jeśli pojawi się duża szansa na awans do Championship. Czy wyobrażam sobie grę w League One? Dla swojego rozwoju chciałbym grać w Championship – powiedział Bielik w „Kanale Sportowym”.

– Derby to mój klub. Jestem im wdzięczny. Przeżyłem tam świetny okres w swoim piłkarskim życiu, mimo też dwóch ciężkich kontuzji – dodał.

– To oni będą decydowali. Jeszcze nie wiem, czy chcę tego czy nie. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, to wtedy będzie trzeba usiąść, przemyśleć i przegadać ten temat z Derby County i Birmingham City – podsumował.

Bielik nie otrzymał powołania na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. W bieżącym sezonie wystąpił w pięciu meczach Birmingham City.

Piękne słowa Cavaniego o Lewandowskim. „Jest najlepszy na świecie”

Edinson Cavani w niedawno opublikowanej rozmowie wypowiedział się na temat czołowych napastników świata. Urugwajczyk odniósł się między innymi do Roberta Lewandowskiego. Wyjaśnił, co wyróżnia Polaka na tle reszty zawodników, grających jako „dziewiątki”.

Cavani przez lata należał do czołówki piłkarskich snajperów. Obecnie 35-latek przebywa w Valencii, gdzie rozegrał dopiero dwa mecze. Nie strzelił w nich jeszcze gola.

Lewandowski wyróżniony

W rozmowie z „Relevo” Urugwajczyk został zapytany o to, jakie cechy powinien prezentować „napastnik idealny”. Cavani wskazał kilka zdolności, jakie posiadają różni piłkarze. U Benzemy wyróżnił czytanie gry, a u Messiego umiejętności techniczne. Szczególnie wyróżnił jednak Roberta Lewandowskiego.

– Widzę w nim czystego napastnika. W tym jest najlepszy na świecie. Ma wszystko, czego trzeba, żeby być „dziewiątką”, choć nowoczesny futbol wymaga innych rzeczy – stwierdził Cavani. 

Choć 35-latek uchodził za bardzo dobrego napastnika, to prawdopodobnie nigdy nie udało mu się w pełni uwolnić swojego potencjału. Jak jednak zapewnia – nie zazdrości innym piłkarzom kariery.

– Trenowałem w taki sposób, jaki uważałem za najlepszy do rywalizacji. Nie zrobiłem nic, by cieszyć czyjeś oko, lecz by wypełnić swoją duszę, swoje oczekiwania dotyczące tego, czym jest futbol. Zawsze robiłem to na 100 procent – zaznaczył.

Cavani to prawdziwy obieżyświat. Tego lata trafił do Valencii, zaś w przeszłości miał okazję występować we Włoszech (Palermo i Napoli), we Francji (PSG) i w Anglii (Manchester United). W La Liga będzie się przygotowywać do występu na mistrzostwach świata w Katarze.

Hiszpańscy dziennikarze biją na alarm ws. Barcelony. „Lewandowskidependencia”

Robert Lewandowski nie strzelił bramki przeciwko Interowi Mediolan w Lidze Mistrzów, a FC Barcelona przegrała 0-1. Hiszpańscy dziennikarze szybko przeszli z euforii nad grą 34-latka do bicia na alarm. 

Blaugrana zanotowała już drugą porażkę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Po klęsce z Bayernem Monachium (0-2) Barcelonę pokonał Inter Mediolan (0-1). Co gorsza, w żadnym z tych spotkań realnego zagrożenia nie stworzył Robert Lewandowski.

Hiszpanie biją na alarm

To właśnie dyspozycja 34-latka niepokoi hiszpańskich dziennikarzy. Eksperci zaczynają bić na alarm i uważają, że drużyna Xaviego stała się za bardzo uzależniona od bramek Lewandowskiego.

– Lewandowskidependencia [w wolnym tłumaczeniu: uzależnienie od Lewandowskiego – przyp. red.] zaczyna pojawiać się jak duch, który za bardzo przypomina czasy, gdy wszystko zależało od Messiego. Jeśli Polak nie strzeli, to nikt nie strzeli. Pokazały to dwa wyjazdowe mecze Ligi Mistrzów. Ani w Monachium, ani na San Siro gwiazdor Blaugrany nie trafił do bramki, a Barcelona przegrała – alarmuje Lluis Mascaro, dziennikarz katalońskiego „Sportu”. 

Dziennikarz nie chce jednak uciekać się do krytyki polskiego zawodnika. Wręcz przeciwnie. Uwypukla tym samym problem, jaki wdał się do Barcelony.

– Zasługi Lewandowskiego są niekwestionowane: ma 12 bramek w 10 meczach. Problem w tym, że koledzy nie uzupełniają go właściwie. Reszta napastników ma łącznie 7 bramek, a to bilans, który jest zbyt słaby, aby aspirować do wygrywania wielkich meczów. To i trudności w burzeniu murów obronnych, takich jak te Interu, zmuszają Xaviego do dalszej pracy nad ulepszaniem swojego projektu – dodaje Mascaro. 

Kamil Grabara zadowolony po debiucie w Lidze Mistrzów. „Nie mogę się obwiniać”

Manchester City rozgromił Kopenhagę w Lidze Mistrzów aż 5-0. W duńskiej ekipie pojawił się Kamil Grabara, który mimo wpuszczenia pięciu bramek i tak zebrał świetne opinie. Po klęsce zabrał głos i wprost powiedział, co myśli o rywalizacji z „Obywatelami”. 

Manchester nie miał większych problemów z pokonaniem Kopenhagi. Podopieczni Pepa Guardioli wygrali aż 5-0. Całe spotkanie w bramce Duńczyków spędził Kamil Grabara. Dla golkipera był to debiut w Lidze Mistrzów. Przez cały występ musiał grać jednak w specjalnej masce ochronnej, ze względu na niedawno złamaną kość twarzy.

Dobre wrażenie

Grabara oczywiście wpuścił aż pięć bramek, jednak generalnie był chwalony za swój występ. Polak zebrał bardzo dobre oceny w mediach. Sam także był zadowolony, o czym powiedział w pomeczowym wywiadzie.

– Myślę, że nie mogę się obwiniać za niektóre bramki. Powrót do gry? Oczywiście to było wspaniałe uczucie. Ale to była także bolesna droga powrotna, jednak piłka nożna nie zawsze jest bajką – przyznał dla duńskiego TV3+. 

Manchester City po trzech kolejkach pewnie zajmuje pierwsze miejsce w grupie z kompletem punktów. Na drugiej lokacie znajduje się Borussia z sześcioma „oczkami”, zaś podium zamyka Sevilla z jednym. Kopenhaga jak dotąd nie zdobyła żadnego punktu.

 

Zaskakujący problem Darwina Nuneza. „Nic nie rozumiem, kiedy mówi Klopp”

Transfer Darwina Nuneza ogłaszano jako jeden z największych ruchów letniego okna transferowego. Urugwajczyk miał stanowić konkurencję dla Erlinga Haalanda, który trafił odo Manchesteru City. Jak na razie nie spełnił jednak pokładanych w nich oczekiwań. Mało tego, boryka się z problemami komunikacyjnymi. 

Letnie wzmocnienia Liverpoolu nie przebiegły najlepiej. Na Anfield największym transferem było sprowadzenie Darwina Nuneza. Kibice „The Reds” mają dość skrajne opinie. W większości słychać jednak niezadowolenie z tego, jak 23-latek wprowadził się do zespołu.

Nie rozumie Kloppa

Choć na razie wciąż wcześnie na osądy, to do tej pory Nunez strzelił zaledwie dwa gole w barwach Liverpoolu. Od ostatnich sześciu meczów pozostaje jednak bez trafienia. Podczas spotkania Ligi Mistrzów z Rangers (2-0) Urugwajczyk ponownie nie znalazł drogi do siatki rywali.

Sam 23-latek nie ukrywa, że przeżywa obecnie gorszy okres. Szczerze zdradził, że ma problemy natury komunikacyjnej. Napastnik wprost przyznał, że nie rozumie, co mówi do niego Juergen Klopp.

– Prawda jest taka, że nic nie rozumiem, kiedy mówi Klopp. Muszę prosić kolegów, żeby wyjaśnili to, co powiedział – wyznał Nunez. 

– Myślę jednak, że Klopp ma bardzo klarowny styl gry. Prosi nas, żebyśmy robili proste rzeczy, nie bali się grać, byli pewni siebie. A kiedy tracimy piłkę, mamy od razu zakładać pressing. O to zawsze nas prosi, wszystko jest jasne. Trochę trudno było mi się przystosować. Wierzę, że zrobię to wraz z upływem czasu. Mam wsparcie kolegów z drużyny – dodał.

Słaba postawa Nuneza to jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Liverpool ma ogromne problemy w bieżącym sezonie. Jak na razie zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli Premier League. Do liderującego Arsenalu, z którym zagra w najbliższą niedzielę, traci już jedenaście punktów.

Chcesz pracować u Podolskiego? Niemiec szuka pracowników. Atrakcyjne zarobki

Lukas Podolski poza grą dla Górnika Zabrze prowadzi swój interes. Mistrz świata z 2014 roku jest właścicielem sieci lokali, serwujących kebaby w Niemczech. Jak podaje „Bild” – poszukuje obecnie pracowników. 

Biznes Podolskiego całkiem nieźle prosperuje. Na tę chwilę wraz z partnerem biznesowym ma dziewięć lokali serwujących kebaby. Mieszczą się w rejonach Kolonii i Bonn. 37-latek planował także wejść do przemysłu festiwalowego.

– Jak wszystko, z czym zmaga się były napastnik Bayernu i 1. FC Koeln, jego imperium kebabów jest teraz historią sukcesu. W ramach 'Lieferando Restaurant Awards’ sieć została wyróżniona w kategorii 'Najlepsza restauracja Kebab’. Ponad 110 000 klientów głosowało online na 560 nominowanych restauracji – opisywał „Bild”.

Poszukiwani pracownicy

Jak wiadomo, biznes wymaga odpowiedniego zaplecza pracowniczego. Podolski nie jest w tym temacie wyjątkiem i poszukuje obecnie pracowników. „Bild” podaje, że piłkarz Górnika szuka osób na trzy stanowiska: księgowego, przedstawiciela handlowego i administratora HR.

Księgowemu Podolski jest gotowy płacić 2500 euro brutto (około 12 tysięcy złotych). W Niemczech daje to około 1700 euro netto (ponad 8 tysięcy złotych). Praca odbywać się ma od poniedziałku do piątku. Podolski wymaga od potencjalnych księgowych:

  • talentu organizacyjnego
  • sprawnego przygotowywania i kontroli sal konferencyjnych
  • korespondencji i organizacja biura
  • profesjonalnego przyjęcia ważnych gości
  • umiejętności komunikacyjnych
  • zdolności do obsługi komputera/tableta i znajomość pakietu MS Office
  • mile widziana także znajomość języków obcych i szkolenie handlowe

Według „Bilda” jedynym minusem jest brak możliwości pracy zdalnej. Umowa podpisana z potencjalnym pracownikiem ma obowiązywać przez 12 miesięcy.

Sousa obejmie giganta Serie A?! Portugalczyk zauważony w Mediolanie

Paulo Sousa od zwolnienia z Flamengo łączony jest z objęciem któregoś klubu Serie A. Jak podają włoskie media, Portugalczyk jest obecnie w Mediolanie. To właśnie jego typuje się na następcę Simone Inzaghiego. 

W czerwcu Flamengo zwolniło Sousę. Od tamtej pory 52-latek pozostaje bez zatrudnienia, ale zainteresowanie szkoleniowcem wykazują europejskie kluby. „Sport Mediaset” przekazuje, że Portugalczyk znajduje się obecnie w Mediolanie.

Następca Inzaghiego

Zarząd Interu ma intensywnie poszukiwać następcy obecnego szkoleniowca. Jedną z opcji ma być właśnie Sousa, który pojawił się dziś w Mediolanie. Szkoleniowiec prawdopodobnie obejrzy spotkanie Interu z Barceloną w Lidze Mistrzów.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.