Kibice Bredy organizują zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w Polsce. Piękny gest Holendrów

Kibice holenderskiego klubu NAC Breda kolejny raz udowadniają, ile znaczy dla nich Polska. Grupa Fr0nt76 organizuje zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w naszym kraju. Darowizny będą zbierane podczas 18. Marszu Wyzwolenia im. gen. Maczka.




Przez południe Polski przetacza się kataklizm. Wiele miejscowości, szczególnie w województwie śląskim czy opolskim, zostało zalanych w wyniku intensywnych opadów deszczu. To z kolei spowodowało, że masa osób straciła dobytek swojego życia.

Pomoc z Holandii

Obecnie prowadzone są zbiórki na rzecz ofiar powodzi. Do akcji włączyło się już kilka polskich klubów, a także PZPN czy „Ludzki Gest”, czyli fundacja Kuby Błaszczykowskiego. Na tym jednak nie koniec. Zbiórkę postanowili także rozpocząć kibice stowarzyszenia Fr0nt76, sympatyzujący z holenderskim klubem NAC Breda.

Kibice będą zbierać darowizny dwukrotnie podczas Marszu Wyzwolenia, odbywającego się 21 września, a także dzień później przed wyjazdowym meczem z Feyenoordem. Pod stadionem w Bredzie zorganizowane zostanie specjalne stanowisko, gdzie będzie można przekazać najpotrzebniejsze artykuły. Zbierane będą między innymi artykuły spożywcze czy chemiczne. Później wszystko zostanie przekazane dla WOŚP.

– W tym roku dzięki Polakom obchodzimy w Bredzie 80-lecie wolności. Niestety, w Polsce ludzie doświadczają obecnie powodzi, która powoduje wiele obrażeń, zniszczeń, a nawet zgonów. Wiele osób pozostawiło swoje rzeczy, aby ewakuować się w bezpieczniejsze miejsce. Fr0nt76 chciałby się zaangażować w pomoc. W sobotę 21 września weźmiemy udział w Marszu Wyzwolenia Maczka. Dzięki temu osiągnięciu mamy nadzieję zebrać pieniądze dla ofiar powodzi w Polsce – napisało Fr0nt76.




– Możecie oddać przedmioty użytkowe, które przekażemy później WOŚP. Chodzi o żywność o długim terminie przydatności do spożycia, artykuły gospodarstwa domowego, artykuły sanitarne lub po prostu ciepłą odzież lub koce. Adres, pod którym odbywa się zbiórka to: Stadionstraat 9C, 4815 NC Breda – poinformowali kibice. 

Breda została wyzwolona przez siły polskiej Dywizji Pancernej podczas II Wojny Światowej w dniach 28-30 października 1944 roku. W tym roku przypada 80 rocznica tego wydarzenia.

Wielkie wyróżnienie dla 17-letniego Polaka! Prestiżowy klub zgłosił go do gry w Lidze Mistrzów

Kolejny Polak może niebawem wejść do pierwszej drużyny swojego zespołu. 17-letni Robert Rachwał gra na pozycji pomocnika w młodzieżowych drużynach Celtiku od ponad roku. Szkoci zdecydowali za wpisaniem go do kadry pierwszej drużyny na rozgrywki Ligi Mistrzów. 

 

O Rachwale głośno zrobiło się raptem rok temu. Wówczas, wiosną 2023 roku, podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Celtikiem Glasgow. Miał wtedy 16 lat. Większość swojego życia spędził w Szkocji, do której wyjechał razem z rodzicami, choć urodził się jeszcze w Polsce.

Wielkie wejście

Od tamtej pory piłkarsko dorastał w akademiach… Rangersów. Sercem był jednak za Celitkiem, do którego zresztą przeniósł się od razu, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Ciężką pracą wykonywaną na treningach zapracował sobie na profesjonalny kontrakt z „The Boys”. Teraz otrzymał kolejne wyróżnienie.

Celitc zdecydował, że umieści Polaka w kadrze na rozgrywki Ligi Mistrzów. W niej Szkoci zmierzą się między innymi z Atalantą Bergamo, Borussią Dortmund czy RB Lipsk. W środę czeka ich pierwszy mecz w fazie ligowej. Rywalem „The Boys” będzie Slovan Bratysława.

 

Trudno sobie wyobrazić, aby Rachwał miał od razu dostać swoją szansę w tak poważnych rozgrywkach. Nie można jednak wykluczać, że prędzej czy później się tego doczeka. Tym bardziej, że sezon będzie długi przez reformę Ligi Mistrzów.

Ojciec Piotra Zielińskiego opowiedział o tragicznych skutkach powodzi. Dramatyczna relacja

Skutki ostatnich wydarzeń związanych z powodziami w Polsce dotykają wszystkich, niezależnie od wykonywanego zawodu czy statusu społecznego. O swojej perspektywie opowiedział na łamach „WP Sportowe Fakty” Bogusław Zieliński, ojciec Piotra.




Od kilku dni, głównie na południu Polski, dochodzi do dramatycznych wydarzeń. Mieszkańcy województwa śląskiego, małopolskiego, opolskiego czy dolnośląskiego walczą z efektami intensywnych opadów deszczu. W wielu miejscowościach doszło do powodzi i podtopień, w wyniku których masa ludzi straciła dobytek, a część ucierpiała na zdrowiu. Poszczególne osoby straciły nawet życie.

Wstrząsająca relacja

Jedną z najbardziej poszkodowanych miejscowości jest Lądek Zdrój, położony niedaleko Ząbkowic. Miejscowość została całkowicie zalana. O swojej perspektywie na tamte tragiczne wydarzenia opowiedział Bogusław Zieliński, ojciec Piotra, w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Jeszcze w piątek byłem ze znajomym w Lądku Zdrój. To około 40 kilometrów od Ząbkowic Śląskich, naszego miasta. Ludzie przyjechali do Lądka na turnusy do sanatorium, a później nie mieli jak stamtąd wyjechać. Cała okolica została zdemolowana przez falę – relacjonował. 

– U nas na całe szczęście nie było większych szkód. Ale każdy z okolicy ma kogoś, kto został dotknięty powodzią. Biuro naszej księgowej w Kamieńcu zostało zalane, musiała się przenosić. Rodzina od strony żony Piotrka straciła sklep w Lądku. Woda go zburzyła, zmiotła z powierzchni. Nie ma już nawet budynku. To był sklep w niskiej zabudowie i po prostu zniknął – dodał. 




Piotr Zieliński niedawno zanotował debiut w barwach Interu Mediolan. Do niedawna 30-latek był jeszcze zawodnikiem Napoli. Latem jego kontrakt jednak wygasł, a on sam na bazie wolnego transferu związał się nową umową z mistrzem Włoch. Pierwsze kolejki nowego sezonu Serie A opuścił z powodu drobnych problemów zdrowotnych.

Rosjanie kpią z Macieja Rybusa. „Jevtić w Serbii, a Rybus siedzi w domu”

Rosyjskie media nie odpuszczają Maciejowi Rybusowi. Dziennikarze wciąż naśmiewają się z tego, że Polak nie może znaleźć sobie klubu. 




W czerwcu Rybus rozstał się z Rubinem Kazań. Od tamtej pory pozostaje bezrobotny, choć miały się po niego zgłaszać kluby z 2. ligi rosyjskiej. Priorytetem dla zawodnika miało być jednak pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Kpiny

Mimo trudnej sytuacji Rybusa, jego agent, Roman Oreszczuk, przekonywał jeszcze kilka dni temu, że wkrótce znajdzie zawodnikowi nową drużynę. Czas mija, a 35-latek jak nie miał klubu, tak nadal go nie ma. Nie uszło to oczywiście uwadze rosyjskich mediów. Portal „Business Online” wykorzystuje okazję i naśmiewa się z byłego reprezentanta Polski.

– Darko Jevtić ma klub w Serbii, Alaksandr Martynowicz w Kazachstanie, Rybus siedzi w domu. To chyba największe rozczarowanie zeszłorocznego okna transferowego – napisali. 




– Polak stał się wolnym agentem i mógł przenieść się za darmo do dowolnego klubu. Miał na to całe lato, ale ostatecznie nie znalazł nowej pracy. Jego agent twierdzi, że zawodnik ma oferty. Fakt pozostaje jednak faktem: Rybus nie ma klubu – dodali. 

Rybus większość swojej kariery spędził na rosyjskich boiskach. Reprezentował barwy między innymi Tereka Grozny czy Lokomotivu i Spartaka Moskwa. Ostatnio był związany z Rubinem Kazań. W 2016 roku spróbował swoich sił we Francji, gdzie trafił do Olympique Lyon. Tam jednak długo miejsca nie zagrzał.

Piękny gest fundacji Kuby Błaszczykowskiego. 250 tysięcy złotych na pomoc ofiarom powodzi

„Ludzki Gest”, fundacja Jakuba Błaszczykowskiego, przekazała 250 złotych na rzecz ofiar powodzi, które mają miejsce w Polsce. Świat sportu ponownie udowadnia, że solidaryzuje się z tragedią, przetaczającą się przez nasz kraj. 




W ostatnich dniach doszło do dantejskich scen, szczególnie na południu i zachodzie Polski. Mieszkańcy województwa dolnośląskiego, śląskiego, opolskiego i małopolskiego cierpią w wyniku powodzi. Kataklizm przetoczył się już przez wiele miejscowości, mnóstwo osób straciło swój dobytek, część została ranna. Pojawiły się również, niestety, ofiary śmiertelne.

Solidarnie

Zewsząd płyną wyrazy współczucia oraz wsparcia pod postacią zbiórek pieniędzy czy najpotrzebniejszych rzeczy dla ofiar. Obojętny nie pozostaje również świat sportu. Do akcji włączyły się już polskie kluby, jak Górnik Zabrze czy Legia Warszawa, ale także Polski Związek Piłki Nożnej czy PGE Projekt Warszawa. W najbliższym czasie planowane są kolejne akcje

Tymczasem pomoc postanowiła zaoferować fundacja Jakuba Błaszczykowskiego – „Ludzki Gest”. Jak czytamy w komunikacie, organizacja zdecydowała się przekazać 250 tysięcy złotych na rzecz poszkodowanych. Wsparcie finansowe ma pomóc w walce ze skutkami powodzi.




– W związku z tragicznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w ostatnich dniach w naszym kraju, Fundacja Ludzki Gest przekazuje wsparcie finansowe w postaci ćwierć miliona złotych (250 000 zł) na pomoc w walce ze skutkami powodzi.

Każdy kataklizm ma swoje tragiczne skutki, każdy najmniejszy gest ma wielką moc. Wspólnymi siłami możemy wesprzeć odbudowę i przywrócić nadzieję tym, którzy doświadczyli tak wielkich strat… – czytamy. 

Simone Inzaghi i włoskie media oceniły debiut Zielińskiego. „Ma być lepiej”, „Niewidoczny”

Piotr Zieliński w końcu zadebiutował w Interze Mediolan. Pierwszy mecz Polaka w barwach mistrza Włoch oceniły już media oraz Simone Inzaghi. 




Inter minionej niedzieli dość niespodziewanie stracił punkty z Monzą (1-1). Mistrzowie Włoch remis uratowali dopiero w końcówce, dzięki trafieniu Dumfriesa. W drugiej połowie na murawie pojawił się Piotr Zieliński, dla którego był to debiut w nowej drużynie.

Zadowolony trener, surowe media

30-latek w 56. minucie na boisku zmienił Henricha Mchitarjana. Od początku wykazywał się sporą aktywnością i chęcią gry. Szukał także okazji do oddania strzału. Z debiutu Zielińskiego zadowolony był Simone Inzaghi. Trener Interu zdaje sobie sprawę, że Polak nie jest jeszcze w optymalnej formie, ale wierzy, że wkrótce się to zmieni.

– Piotr to zawodnik z dużą klasą. Latem miał mały problem, ale wrócił i ma się dobrze. A ma być jeszcze lepiej – cytował szkoleniowca Gianluka Di Marzio.

– Nie widzę go jako rozgrywającej „szóstki”. Na tę pozycję mamy Hakana Calhangolu i Kristjana Asllaniego, czujemy się z nimi więcej niż dobrze. Zieliński to środkowy pomocnik, „ósemka” – dodał. 




Nieco mniej optymistyczne po występie Zielińskiego są włoskie media. „Sky Sport Italia” przyznało Polakowi „szóstkę”. Podobną notę przypisał mu także włoski oddział Eurosportu.

– Po wejściu pokazał się dobrym podaniem. Próbował ożywić grę Interu. Lepsze to niż nic – uzasadniono. 

Identycznie Zielińskiego oceniło także „TuttoMercato”. „Oczko” niżej natomiast dostał od „Corriere della Sera”, które określiło Polaka „niewidocznym”.

Trener Realu Sociedad grzmi po rzucie karnym dla Realu Madryt. „Niszczymy futbol”

Real Madryt w sobotę wygrał trzeci mecz w tym sezonie La Ligi. „Królewscy” ograli Real Sociedad (2-0). Imanol Alguacil, szkoleniowiec baskijskiego klubu jest jednak zdania, że jego drużyna została oszukana przez arbitra. 




Madrytczycy długo nie mogli przebić się przez defensywę Sociedad. Do bramki trafili dopiero w drugiej połowie, dzięki Viniciusowi, który wykorzystał rzut karny. Parę minut później w podobnej sytuacji znalazł się Kylian Mbappe. Francuz również nie zostawił złudzeń i skierował piłkę do siatki.

Oszukani?

Przy podyktowanych „jedenastkach” nie brakowało oczywiście kontrowersji. Imanol Alguacil uważa, że jego drużyna została poważnie pokrzywdzona przez sędziego spotkania. Szkoleniowiec miał obiekcje względem rzutu karnego Viniciusa. Jego zdaniem nie doszło do faulu na Brazylijczyku. Arbiter Juan Martinez Munuera podyktował jednak stały fragment po analizie VAR.

– Był tylko jeden rzut karny. Niszczymy futbol – grzmiał Alguacil.




– Jestem naprawdę wkurzony. Potrzebujemy wyjaśnień w sprawie drugiego karnego – dodawał Takefusa Kubo. 

Leo Messi wrócił po kontuzji i od razu błyszczy! Kapitalny mecz Argentyńczyka [WIDEO]

Leo Messi wrócił do gry po długiej przerwie. Argentyńczyk od razu pokazał się z dobrej strony. W meczu przeciwko Philadelphii Union dwukrotnie trafił do siatki i zanotował asystę. 




Kapitan Argentyny kilka miesięcy temu doznał kontuzji kostki, wobec czego musiał pauzować. Ostatni raz na boisko wybiegł w czerwcu.

Wciąż to ma

W ostatnim meczu Interu Miami z Philadelphią Union, w nocy z soboty na niedzielę, Messi doczekał się powrotu. Od razu pokazał się z najlepszej możliwej strony. Legenda FC Barcelony jeszcze w pierwszej połowie dwukrotnie trafiała do siatki rywali. Po zmianie stron dołożył jeszcze asystę przy trafieniu Luisa Suareza, a ten ustalił wynik meczu na 3-1.

Mecz Bournemouth – Chelsea pobił rekord Premier League! Anthony Taylor pokazał aż 16 żółtych kartek

W sobotę padł nietypowy rekord w Premier League. Anthony Taylor w meczu Bournemouth z Chelsea pokazał aż 16 żółtych kartek. Kartoniki posypały się nie tylko dla zawodników, ale także dla trenerów obu drużyn. 




Chelsea pokonała w sobotę Bournemouth 1-0 po bramce Christophera Nkunku. Na zwycięskiego gola czekaliśmy jednak do samej końcówki. Emocji za to nie brakowało. Tylko w pierwszej połowie aż sześciu zawodników zostało ukaranych żółtymi kartkami.

Niechlubny rekord

To nie był jednak koniec. Anthony Taylor, który prowadził mecz, kompletnie stracił panowanie nad widowiskiem. W sumie pokazał jeszcze kolejne 10 (!) żółtych kartoników, co stało się błyskawicznie rekordem Premier League. W sumie ukaranych zostało 6 piłkarzy Bournemouth i 8 Chelsea. Dodatkowo arbiter ukarał jeszcze trenerów obu drużyn.




Wcześniej ta kuriozalna statystka należała do meczu Tottenhamu z Sheffield United. W spotkaniu z 2023 roku, Peter Banks pokazał 13 żółtych kartek. Taylor pobił zatem rekord dość pokaźnie.

Daniele De Rossi dostał pytanie o Nicolę Zalewskiego. Wskazał, co musi zrobić, żeby wrócił do gry

Sprawa Nicoli Zalewskiego jest ostatnio bardzo gorącym tematem. Teraz swój głos zabrał w tej kwestii Daniele De Rossi. Włoch przekonuje, że nie miał nic wspólnego z odsunięciem Polaka od drużyny oraz przekazał, co musi zrobić, żeby wrócić do gry. 




Ostatnie dni okna transferowego mijały nam pod znakiem Nicoli Zalewskiego. Galatasaray zaciekle walczyła o Polaka i wydawało się, że prędzej czy później przyjmie którąś z ofert Tureckiego klubu. Tym bardziej, że na transfer naciskała sama Roma.

„Wszystko rozbija się o kontrakt”

Włosi byli na tyle nastawieni na zysk z transferu Polaka, że gdy ten definitywnie opowiedział się za pozostaniem w Rzymie, działacze odsunęli go od składu. Daniele De Rossi został zapytany na konferencji prasowej przed meczem z Genoą, o sytuację 22-latka. Szkoleniowiec przekonuje, że nie miał nic wspólnego z z wypisaniem Zalewskiego, ale zapewnia, że jeśli odnowi kontrakt, to wróci do gry.

– Zupełnie nie mam pojęcia. Decyzję o jego odsunięciu podjął klub. Dowiedziałem się o tym dosłownie niedawno. Wszystko rozbija się o jego kontrakt – stwierdził De Rossi.




– Nic nie jest przesądzone. Jeśli znajdą porozumienie w sprawie przedłużenia umowy, zostanie przywrócony do składu. Ale to pytanie należy zadać klubowi – dodał. 

Zalewski całą swoją dotychczasową karierę spędził w AS Romie, której jest wychowankiem. Do tej pory zagrał dla niej w 109 meczach. Na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski stał się jej liderem, wobec czego wydawało się, że powróci do gry w klubie, po tym jak Daniele De Rossi z niego zrezygnował. Niestety na razie będzie mu z tym ciężko.

Zbigniew Boniek ostro o wykluczeniu Zalewskiego z Romy. „Zawsze dawał sto procent. To nie ma sensu”

Zbigniew Boniek zabrał głos po tym, jak AS Roma odsunęła od składu Nicolę Zalewskiego. Były prezes PZPN nie krył swojego niezadowolenia w związku z działaniami klubu. 




Nicola Zalewski ma za sobą świetne zgrupowanie reprezentacji Polski. Wydawało się, że wahadłowy jest także na dobrej drodze do dogadania się z Romą w kwestii swojej przyszłości. Klub był już dogadany z Galatasaray, ale sam zawodnik zawetował transfer, co nie spodobało się jego obecnym pracodawcom. Ci postanowili… wykreślić go z kadry do końca sezonu. Potwierdził to zresztą sam agent piłkarza.

„To nie ma sensu”

Zawiedziony takim postępowaniem Romy jest między innymi Zbigniew Boniek, który w przeszłości również grał w Rzymie. Były prezes PZPN ocenił tę sytuacją w rozmowie z „Radio Romanista”.

– Być może jestem trochę stronniczy w tej kwestii, ale znam Nicolę i jego bliskim. I gdyby trzeba było sprawdzić, kto spośród wszystkich piłkarzy jest największym Romanistą, to on byłby pierwszy. Zalewski jest największym fanem tego klubu! Kocha ten zespół, te barwy, kocha Rzym – cytuje działacza portal romapress.net.




– Nie zrobił nic, żeby odsunąć go od składu. Ba, zawsze dawał z siebie sto procent. Jemu, tak jak i innym zawodnikom mógł przydarzyć się spadek, ale nie uważam, że zrobił cokolwiek, by zasłużyć na wykluczenie ze składu. To nie ma sensu – podsumował. 

Hiszpanie wskazują powody odrodzenia Lewandowskiego. Wpływ miały mieć 3 czynniki

Robert Lewandowski świetnie wszedł w nowy sezon. Napastnik ponownie potrafi zachwycać swoją grą. Hiszpańskie media wskazały, co przyczyniło się do odrodzenia kapitana reprezentacji Polski. 




FC Barcelona w bieżącym sezonie wygrała wszystkie mecze i wypracowała już cztery punkty przewagi nad Realem Madryt. Dużą cegiełkę do świetnego startu dorzucił Robert Lewandowski, który zdobył już cztery bramki oraz zanotował jedną asystę.

Co się stało?

Hiszpańskie media zastanawiają się teraz, co wpłynęło na aż taką poprawę dyspozycji snajpera Barcelony. Według katalońskiego „Sportu” duży wpływ miał mieć transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt i chęć nawiązania rywalizacji z Francuzem. Poza tym dużo miało dać Lewandowskiemu ponowne spotkanie z Hansim Flickiem.




„Sport” wskazuje także, że poprawie uległą ogólna atmosfera w drużynie. Lewandowski miał na nowo porozumieć się ze swoimi kolegami, a ci mieli zaakceptować jego boiskowe zachowania.

Co dalej z Mateuszem Musiałowski w Omonii? „Nikt go nie skreślił”

Wydawało się, że Mateusz Musiałowski po przejściu do Omonii Nikozja szybko podbije ligę cypryjską. Tak się jednak na razie nie stało. Tamtejszy dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przekonuje natomiast, że priorytetem dla Polaka ma być powolne wprowadzanie do nowej drużyny i nabywanie doświadczenia. 




Od wielu lat Musiałowski był kreowany na wielki talent polskiej piłki. Dowodem na to miały być zresztą przebłyski, jakie pokazywał, gdy dostawał szansę w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. 20-latek na początku bieżącego sezonu zdecydował się jednak na zmianę drużyny i trafił finalnie do Omonii Nikozja. Na Cyprze do tej pory zanotował zaledwie 10 minut w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Wciąż czeka na ligowy debiut.

„Nikt go nie skreślił”

Wiadomo już, że w Lidze Konferencji, mimo awansu Omonii, Musiałowski sobie nie pogra. Klub wykreślił go z kadry na te rozgrywki. Dziennikarz Pantelis Panteli z portalu 24sports.com.cy twierdzi jednak, że nie oznacza to, że 20-latek nie dostanie szansy.

– Nikt go nie skreślił. Trener Valdas Dambrauskas ma na niego plan – przekonywał dziennikarz cytowany przez portal „WP Sportowe Fakty”. 

– Powodów sytuacji Musiałowskiego jest kilka. W Omonii ciągle w niego wierzą, a litewski szkoleniowiec uważa go za bardzo utalentowanego piłkarza i z pewnością da mu wkrótce szansę w Cyprus League – dodał. 




– Klub z Nikozji potrzebował uzupełnienia na „10” i świadomie zainwestował w Polaka pod kątem przyszłości. Na ten moment wygląda to tak, że będzie się wprowadzać go stopniowo. Rozwój w lidze i zdobywanie doświadczenia ma być priorytetem. Dambrauskas zamierza sporo rotować składem między rozgrywkami, więc o szanse gry można być spokojnym – uspokoił.