Sensacyjny transfer polskiego napastnika! Lada moment trafi do 1. Ligi

Kacper Przybyłko niebawem ma trafić do Polski. Według Sebastiana Janczyka z „Weszło”, napastnik jest blisko transferu do 1. Ligi.




Przybyłko wiele lat grał w Niemczech. Od najmłodszych lat trenował w młodzieżowych drużynach Arminii Bielefeld. Po drodze zaliczył także FC Koeln, Greuther Furth i Kaiserslautern. W 2018 roku trafił natomiast do MLS.

Zawita w Polsce?

Ostatni rok Przybyłko spędził natomiast w Szwajcarii, gdzie reprezentował barwy FC Lugano. Obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem, choć wiele wskazuje na to, że nie na długo. Jego usługami ma się interesować Odra Opole.




Taką informację podał Szymon Janczyk z portalu weszlo.com. Zdaniem dziennikarza transfer ma być już na ostatniej prostej.

Fot. Screen – YouTube / Piłkarze za granicą

Dziennikarz rozjuszył trenera Crveny. Milojević był wściekły po pytaniu. „Mamy go wyrzucić z samolotu?!”

Crvena Zvezda wygrała w środę pierwszy mecz z Lechem Poznań (3-1). Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa. Jeden z dziennikarzy rozwścieczył trenera „Czerwonej Gwiazdy”, Vladana Milojevicia.




Lech w pierwszej połowie nawiązał równą rywalizację z Crveną. Do szatni obie drużyny schodziły z dorobkiem jednego gola. Niestety po zmianie stron goście zdominowali mistrzów Polski i wygrali 3-1.

„Mamy go wyrzucić z samolotu?”

Jedyne trafienie dla „Kolejorza” zanotował Mikael Ishak. Szwed uderzył idealnie z ostrego kąta, wykorzystując doskonałe dośrodkowanie.




Lepiej przy tej akcji mógł z kolei zachować się obrońca Crveny, Matheus. Na konferencji prasowej jeden z serbskich dziennikarzy zapytał Vladana Milojevicia, czy wini za stratę gola właśnie defensora.

– Jeśli mógłbym was poprosić, żebyście mnie o to nie pytali – bezpośrednio winny? Chłopaki grają w piłkę. Pomóżcie im trochę. Co to ma znaczyć? – pytał trener Crveny.

– Mamy go teraz wyrzucić z samolotu?! Nie będę więcej odpowiadał na takie pytania, osobiście mnie obrażacie jako trenera (…) Nie zamierzam wam odpowiadać – dorzucił.

Lech w przyszłym tygodniu poleci do Belgradu na rewanż z Crveną. Niestety wizja awansu dla „Kolejorza” jest bardzo oddalona.

Fot. Screen – YouTube / Lech Poznań

Arsenal mógł dostać prawie 30 milionów za Jakuba Kiwiora! Oferta została odrzucona

Jan Bednarek nie był jedynym Polakiem, którego rozważało FC Porto. Według portalu „Foot Mercato”, Portugalczycy złożyli wcześniej ofertę za Jakuba Kiwiora. Arsenal jednak ją odrzucił.




Kiwior jest regularnie łączony z opuszczeniem Londynu. Polak nie może liczyć na regularną grę w Arsenalu, choć Mikel Arteta nie szczędzi pochwał pod jego adresem.

Odrzucili ofertę

Inne kluby widzą, w jakiej sytuacji znalazł się Kiwior, wobec czego składają „Kanonierom” swoje propozycje. Jedna z takich ofert miała przyjść z FC Porto. Tak przynajmniej twierdzi dziennikarz „Foot Mercato”, Santi Aouna.




Z jego informacji wynika, że „Smoki” miały oferować nawet 27 milionów euro za wypożyczenie Kiwiora z obowiązkiem wykupu. Arsenal nie chciał jednak tej propozycji przyjąć.

Finalnie do Porto zawędrował natomiast inny Polak. Kilka dni temu Portugalczycy potwierdzili transfer Jana Bednarka z Southampton. „Święci” zarobili na swoim byłym stoperze 7,5 mln euro.

Konflikt Ter Stegen vs Barcelona trwa w najlepsze. Niemiec oskarżony o działanie na szkodę klubu!

Coraz wyraźniej rysuje się ewidentny konflikt Marca-Andre Ter Stegena z FC Barceloną. Niemiec, według „Mundo Deportivo”, odmówił podpisania raportu medycznego, który ma trafić do komisji medycznej LaLigi. Klub w odpowiedzi przekazuje sprawę prawnikom.




Pod koniec lipca Ter Stegen osobiście poinformował, że odnowiła mu się kontuzja pleców. Nie zaczekał na komunikat ze strony Barcelony, czym naraził się swoim przełożonym.

Droga prawna

Sytuacja pogorszyła się obecnie na tyle, że nie jest to już jedynie drobny, wewnętrzny konflikt. „Mundo Deportivo” przekazuje, że Niemiec odmówił podpisania raportu medycznego, który miał trafić do komisji medycznej LaLigi. To stawia Barcelonę w niewygodnym położeniu.




Podpis Ter Stegena oraz wysłanie raportu pozwoliłoby działaczom na wykorzystanie 80 proc. jego zarobków na zarejestrowanie nowego piłkarza. Środki zabezpieczyłyby pomyślną rejestrację Joana Garcii.

Barcelona miała odebrać ruch Ter Stegena jako działanie na szkodę klubu. Tym samym wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została przekazana prawnikom i obecnie działacze czekają na ich stanowisko.

Fot. Screen / DAZN

Fenerbahce zdecydowane ws. Sebastiana Szymańskiego! Jose Mourinho blokuje transfer

Sebastian Szymański jest łączony z odejściem z Fenerbahce. Według informacji meczyki.pl, Turkowie dostali za Polaka ofertę z ligi TOP5. Nie podjęli jednak negocjacji, bo transferowi sprzeciwia się Jose Mourinho.




Szymański przeżywał sporo dobrych chwil w Fenerbahce. Do tej pory udało mu się rozegrać 108 meczów dla ekipy znad Bosforu. Strzelił w nich 20 goli i zanotował 28 asyst.

Bez szans na odejście?

Polak regularnie był łączony z transferem do mocniejszej ligi. W mediach ostatnio pojawiły się informacje o ofercie z Lazio. Fenerbahce miało jednak definitywnie odrzucić propozycję sprzedaży pomocnika.

Według portalu meczyki.pl, do Turcji wpłynęła także inna oferta z topowego klubu. Fenerhabce nie ma jednak zamiaru nawet podejmować negocjacji. Jose Mourinho widzi w Szymańskim zbyt ważnego gracza i nie chce go sprzedawać.




– Władze klubu też wysoko cenią zawodnika i dali do zrozumienia, że nie podejmą rozmów, jeśli propozycja nie będzie naprawdę bardzo wysoka, z kategorii nie do odrzucenia, bo na dziś byłoby trudno zastąpić Szymańskiego innym jakościowym piłkarzem – czytamy na portalu meczyki.pl.

Źródło: meczyki.pl

Lech Poznań staje się coraz silniejszy. Niels Frederiksen publicznie pochwalił jednego z graczy

Luis Palma jest w coraz lepszej dyspozycji. Niels Frederikes oznajmił, że jego podopieczny wkrótce będzie gotowy do gry od pierwszych minut.




Obywatel Hondurasu trafił do Poznania pod koniec lipca. Do tej pory rozegrał trzy mecze dla „Kolejorza”, ale zaczynał je na ławce rezerwowych. W dłuższej perspektywie jest jednak głównym kandydatem do zastąpienia Afonso Sousy, który nieuchronnie zbliża się do odejścia z Lecha.

„Będziemy silniejsi”

Ostatnio mistrzowie Polski wygrali z Górnikiem Zabrze 2-1. Po zwycięstwie Niels Frederiksen przyznał, że Palma potrzebuje jeszcze nieco czasu, żeby wkomponować się do składu. Proces przebiega jednak dobrze i niebawem powinien zagościć na stałe w podstawowej jedenastce.




– Biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę, jestem zadowolony z obsady pozycji ofensywnego pomocnika. Na „dziesiątce” mogą grać zarówno Filip Jagiełło, Pablo Rodriguez, Ali Gholizadeh, jak i Luis Palma. Mamy w tym zakresie spore możliwości. Podejrzewam, że za około miesiąc będziemy w tym aspekcie jeszcze silniejsi – wyjaśnił, cytowany przez portal sportowy-poznan.pl.

Jeśli Palmę uda się wkomponować do składu na stałe, Frederiksen może mieć z niego spory pożytek. To piłkarz na tyle wszechstronny, że może obskoczyć każdą pozycję w ofensywie.

Rafał Gikiewicz przegrał rywalizację w bramce Widzewa. Nie przyjął dobrze decyzji o byciu rezerwowym

Rafał Gikiewicz wypadł z bramki Widzewa Łódź. Przeciwko GKS-owi Katowice między słupkami pojawił się Maciej Kikolski Według portalu „Weszło”, dotychczasowy pierwszy golkiper nie przyjął tej decyzji najlepiej.




Widzew rozpoczął sezon Ekstraklasy z Gikiewiczem w bramce. Były bramkarz Augsburga bronił dostępu do siatki w spotkaniach z Zagłębiem (1-0) i Jagiellonią (2-3). Ostatnie spotkanie z GKS-em Katowice (3-0) oglądał jednak z ławki rezerwowych, natomiast na murawie zastąpił go Maciej Kikolski.

Trudna decyzja

To właśnie 21-latek ma teraz być pierwszym bramkarzem Widzewa. Zapowiadało się zresztą na to od dawna. Kikolski dobrze prezentował się podczas przygotowań do sezonu. Dodatkowo mało nie kosztował. Legia Warszawa otrzymała za niego 300 tysięcy euro (via. Transfermarkt).




Zmiana w bramce była zatem dość naturalna, ale i tak spotkała się ze sprzeciwem Gikiewicza. Według portalu „Weszło”, dotychczasowy pierwszy bramkarz Widzewa miał nie przyjąć dobrze tej decyzji.

– Niezbyt dobrze przyjął informację o tym, że usiądzie na ławce rezerwowych. Może dlatego, że czuł się bardzo pewnie i nie spodziewał się takiej decyzji, twierdząc, że jest lepszy i lepiej się prezentuje – czytamy.

– Po Łodzi krążą już zresztą pogłoski o tym, że Gikiewicz może rozwiązać kontrakt z Widzewem. Tyle że to głosy przesadzone, bo w końcu — jak już informowaliśmy — mówimy tylko i wyłącznie o niezbyt dobrej reakcji na komunikat trenera, nie o kłótni, w której latały talerze, noże czy kuwety na dokumenty – dodaje „Weszło”.

Źródło: Weszło

Specjalny komunikat od kibiców Legii. „Nieznani Sprawcy” apelują i nagłaśniają skandal

„Nieznani Sprawcy”, czyli grupa najzagorzalszych kibiców Legii Warszawa, wydała specjalny komunikat po meczu z Banikiem Ostrawą. Wpis w mediach społecznościowych odnosi się do traktowania kibiców gości przez policję.




W miniony czwartek Legia awansowała do III rundy eliminacji Ligi Europy. „Wojskowi” wygrali z Banikiem Ostrawa 2-1 (4-3 w dwumeczu).

Skandal

Obecnie drużyna z Łazienkowskiej szykuje się do domowego starcia z Arką Gdynia. Z kolei w następny czwartek rozegrają pierwszy mecz z AEK-iem Larnaka w el. Ligi Europy.




Tymczasem na profilu „Nieznanych Sprawców” pojawił się długi komunikat. Grupa najzagorzalszych kibiców Legii odniosła się do skandalicznego traktowania kibiców gości przez policję.

Pełny komunikat „Nieznanych Sprawców”:

„Jako kibice Legii wielokrotnie na przeróżne sposoby mówiąc kolokwialnie upominaliśmy się o swoje. Walczyliśmy o wpuszczanie nas na sektory gości, o możliwość prezentowania oprawy oraz całą masę innych wydawało by się podstawowych «praw kibica». Tym razem czas stanowczo upomnieć się o innych. Oszczędzimy sobie tekstów o niechęci do tych, o których chcemy się «upomnieć» itp. bo to absolutnie jasne. Dla wielu pewnie nie rozsądne, ale nie wszystko w życiu musi być rozsądne. Do sedna.

Wbrew obiegowej opinii przeróżnych biednych umysłowo ludzi, Legia przed meczami nie spiskuje z przeróżnymi służbami celem uprzykrzenia kibicom gości życia. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie staraliśmy się na ile możemy wpłynąć na to jak wygląda wejście na sektor gości w Warszawie.

Na ostatnim meczu ze zdumienie obserwowaliśmy jak zastępy oszalałych policjantów za wszelka cenę starają się uprzykrzyć życie kibiców gości. Tak jak i zresztą na większość meczów na Łazienkowskiej. Kierowanie mnóstwa osób na kontrole osobista, tworzenie atmosfery ciągłych problemów, nieuzasadnionej agresji wobec kibiców gości i tak dalej.

Dużo słyszy się w ostatnim czasie o tym jak to poziom piłki w Polsce rośnie, pniemy się w rożnych rankingach. Stadiony się zapełniają, a atmosfera na nich dalej jest czymś co najbardziej przyciąga ludzi na stadionu, jest czymś o czym się mówi i czym reklamuje się «produkt» jakim jest Polska piłka nożna.

A gdzieś z tyłu tego wszystkiego, za stadionem, odgrodzone kordonem policji od oczu postronnego obserwatora dalej mamy średniowiecze. Kibic gości to taki sam kibic jak każdy inny. Ma prawo w godnych warunkach wejść na stadion i obejrzeć mecz. Policja dalej żyje w innych czasach, dalej stawia sobie za punkt, czegoś, bo napewno nie honoru aby kibica pognębić. To absolutny skandal i czas aby ktoś się tym zainteresował bo to wstyd dla całej polskiej piłki”

Wyliczono szanse Lecha, Legii, Rakowa i Jagielloni na grę w pucharach. Kogo oceniono najwyżej?

Polskie drużyny w komplecie awansowały do III rund eliminacji europejskich pucharów. Już niebawem rozegrają swoje dwumecze. Piotr Klimek wyliczył szanse na awans do faz ligowych Ligi Mistrzów, Ligi Europy oraz Ligi Konferencji.




Lech Poznań z Crveną Zvezdą, Legia z Larnaką, Raków z Maccabi Haifa oraz Jagiellonia z Silkeborgiem. Tak prezentują się pary III rundy eliminacji europejskich pucharów reprezentantów Polski.

Wyliczone procenty

Pierwsze mecze nasze kluby rozegrają już w przyszłym tygodniu. Piotr Klimek wyliczył, jakie szanse mają wszystkie cztery ekipy na awanse do fazy ligowej.




Według wyliczeń Lech Poznań ma zaledwie 18,8 proc. szans na grę w Lidze Mistrzów. Optymistycznie wygląda natomiast potencjał na awans do Ligi Europy. Tu mówimy już o 64,8 proc.

Legii Warszawa przypisano z kolei 50,5 proc. „Wojskowi” mają także 34,9 proc. szans na grę w Lidze Konferencji. W przypadku Rakowa mówimy już natomiast o aż 64,1 proc. Szanse Jagiellonii oceniono natomiast na 44,2 proc.

Źródło: X / @pklimek99

Crvena finalizuje kolejny transfer przed meczem z Lechem! Serbowie ściągają napastnika z Ligue 1

Crvena Zvezda kontynuuje zbrojenie się przed meczem z Lechem Poznań. Serbskie media podają, że do klubu trafi napastnik z Ligue 1.




W czwartek pojawiły się informacje o sensacyjnym transferze Crveny. Portal mondo.rs podał, że drużynę wzmocni Dusan Tadić. Serb ostatnie sezony spędził w Fenerbahce, a obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem.

Lech powinien się bać?

Na tym jednak nie koniec. Fabrizio Romano potwierdził, że Crvena finalizuje kolejny głośny transfer. Tym razem chodzi o Shavy’ego Babicka. Gabończyk dotychczas występował we francuskiej Toulouse.




25-latkowi nie udało się podbić Ligue 1. Na przestrzeni dwóch sezonów rozegrał 42 mecze, w których strzelił zaledwie 5 goli. Crvena ma za niego zapłacić około cztery miliony euro.

fot. Toulouse FC / X

Fantastyczne wieści po wygranych Lecha, Jagiellonii, Rakowa i Legii! Ekstraklasa zbliża się do TOP10

Za nami piękny tydzień polskich klubów w europejskich pucharach. Wszyscy nasi reprezentanci wygrali swoje mecze i awansowali do kolejny rund eliminacji. Na tym nie kończą się jednak dobre wieści.




We wtorek formalności dopełnił Lech, wygrywając 1-0 z Breidablikiem (8-1 w dwumeczu). Natomiast w czwartek swoje starcia rozstrzygnęła reszta stawki. Jagiellonia wygrała z Novi Pazar 3-1 (5-2), Raków pokonał Żylinę 3-1 (6-1), a Legia po heroicznej walce wyeliminowała Banika Ostrawę 2-1 (4-3).

Co za wieści!

Każde zwycięstwo polskiego klubu daje cenne punkty do rankingu UEFA. Polska w bieżącym sezonie już teraz może pochwalić się imponującym wynikiem. Zebraliśmy aż 2,375 „oczek”. Większą ilością mogą pochwalić się jedynie Szwedzi.

Polska obecnie zajmuje 13. miejsce w rankingu. Do 12. lokaty brakuje już bardzo niewiele. Gdyby na koniec sezonu udało się na nią wskoczyć, mielibyśmy dwie drużyny w eliminacjach Ligi Europy. Dodatkowo mistrz Polski rozpoczynałby zmagania o Ligę Mistrzów od czwartej, ostatniej rundy.




Marzeniem nadal pozostaje zajęcie 10. miejsca. Wówczas mistrz Ekstraklasy nie musiałby nawet brać udziału w eliminacjach.

Harry Kane może wrócić do Premier League! Zaskakujące informacje

Harry Kane od dwóch lat jest zawodnikiem Bayernu Monachium. Anglik zastąpił w Bawarii Roberta Lewandowskiego, ale według „The Teleghraph”, wkrótce może wrócić na Wyspy.




Kane spędził w Tottenhamie wiele lat. W 2023 roku zdecydował się na transfer i przeniósł się do Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec szukali następcy dla Roberta Lewandowskiego, który przeniósł się do FC Barcelony.

Powrót?

Co ciekawe, przyszły sezon Kane’a w Bundeslidze może okazać się… ostatnim. Według angielskich mediów, 32-latek rozważa powrót do Premier League. Matt Law przekonuje, że naprawdę istnieje taki scenariusz.

Kontrakt napastnika z Bayernem obowiązuje zaledwie do 2027 roku, wobec czego czas po najbliższych mistrzostwach świata byłby ostatnim dzwonkiem, żeby na nim zarobić. „The Telegraph” dodaje ponad to, że Tottenham zapewnił sobie pierwszeństwo, co do transferu Kane’a.




Spełniony musiałby zostać jeden warunek – piłkarz musiałby chcieć wrócić do Londynu. Na to z kolei się nie zapowiada. Według doniesień to Manchester United ma być faworytem do jego ściągnięcia.

Islandczycy zaskoczyli po porażce z Lechem. Trener Breidabliku: „Byliśmy lepszą drużyną”

Lech Poznań w środę dopełnił formalności i awansował do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. „Kolejorz” wygrał z Breidablikiem na Islandii 1-0, pokonując rywali w sumie 8-1 w dwumeczu. Trener przeciwników stwierdził jednak, że jego podopieczni byli… lepsi.




Lech nie zostawił żadnych szans Islandczykom w pierwszym meczu przy Bułgarskiej. Breidablik został kompletnie zdemolowany, a mistrzowie Polski wygrali aż 7-1. Tym samym rewanż był jedynie formalnością.

Lepsi

I faktycznie tak było. Lech na wyjeździe wygrał 1-0 i pewnie awansował do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Islandzkie media po pierwszej porażce przejechały się po Breidabliku. Po rewanżu, mimo porażki, drużyna została pochwalona za walkę.

Portal visir.is zacytował przy tym słowa trenera Breidabliku. Halldor Arnason stwierdził, że jego piłkarze zagrali lepiej, niż rywale.




– Byliśmy lepszą drużyną przez 90 minut przeciwko mistrzom Polski, którzy przyjechali z prawie najsilniejszym składem. Zdaję sobie sprawę, że nie przyjechali w pełni przygotowani, ale zagraliśmy naprawdę dobrze i szkoda, że nie udało nam się umieścić piłki w siatce – ocenił szkoleniowiec.

– Po porażce 1:7 w pierwszym mecz Breidablik zaprezentował się dziś dobrze i może być dumny z dzisiejszego spotkania – dodał wspomniany portal.

Lech Poznań w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów stanie przed trudnym zadaniem. Na „Kolejorza” czeka już Crvena Zvezda, która wielokrotnie w poprzednich latach awansowała do elity.

Ze Śląska do FC Porto! Kolejny Polak po Bednarku przenosi się do Portugalii

Jan Bednarek będzie mieć w FC Porto towarzystwo kolejnego Polaka. Według portalu meczyki.pl podpisze niebawem Hubert Charuży ze Śląska Wrocław.




Kilka dni temu pojawiły się sensacyjne doniesienia z Portugalii. Jan Bednarek miał dogadać się w sprawie transferu z FC Porto. Ruch potwierdzono we wtorek, a Polak został oficjalne zaprezentowany.

Polska kolonia

Na tym jednak nie koniec. Do Porto lada moment ma się przenieść także 17-latek ze Śląska Wrocław. Hubert Charuży, bo o nim mowa, nie doczekał się jeszcze debiutu w seniorskim zespole i grał jedynie w Centralnej Lidze Juniorów oraz trzecioligowych rezerwach.

Portal meczyki.pl podaje, że szczegóły zostały już dopięte i Charuży podpisze trzyletni kontrakt. Obecnie ma przebywać już na obozie z rezerwami „Smoków”.




Ostatnią formalnością, jaka została do spełnienia, jest zgoda od FIFA. Federacja musi zatwierdzić transfer, jeśli zawodnik jest niepełnoletni. Po tym 17-latek zostanie oficjalnie zaprezentowany.

Transfer Szymańskiego do Legii znacząco się komplikuje. Grecy żądają zaporowej kwoty

Choć AEK Ateny nie wiąże przyszłości z Damianem Szymańskim, to nie zamierza oddawać go za bezcen. Jeśli Legia poważnie myśli o takim transferze, będzie musiała głęboko sięgnąć do kieszeni.




Po zmianie trenera, Damian Szymański znalazł się na wylocie z AEK-u Ateny. Pomocnik dostał zielone światło na poszukiwania nowego klubu. Wśród chętnych miała być między innymi Legia Warszawa, która szuka zastępstwa dla Maxiego Oyedele.

Słona zapłata

Szymański miał już odbyć pierwsze rozmowy z Michałem Żewłakowem. Co więcej, miał być zainteresowany powrotem do Polski. Przy Łazienkowskiej miałby podpisać trzyletni kontrakt.




Jak się jednak okazuje, transfer zaczął się znacząco komplikować. Początkowo liczono, że zawodnik będzie mógł rozwiązać obowiązującą go umowę z AEK-iem za porozumieniem stron. Na to nie chcą się z kolei zgodzić Grecy.

Portal enwsi.gr podaje, że klub oczekuje za Szymańskiego aż dwóch milionów euro. Na takie warunki nie chce przystać Legia, która oferuje pół miliona. Negocjacje jeszcze się nie załamały, ale najpewniej zaczną się teraz mocno przeciągać.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.