Mocna opinia w sprawie zachowania Immobile. „Wstydziłbym się”

Wciąż dużo mówi się o zachowaniu Ciro Immobile z ćwierćfinałowego spotkania Włochów z Belgią. Swoje zdanie na temat „zmartwychwstania” włoskiego napastnika przedstawił Michael Ballack. Według legendarnego Niemca to było bardzo niesportowe zachowanie, którego on by się wstydził.

Ciro Immobile upadł w polu karnym Belgów tuż przed strzeleniem bramki. Po trafieniu do siatki „Czerwonych Diabłów” przez Barellę napastnik wstał i cieszył się ze zdobytego gola. Całość opisanej sytuacji TUTAJ.

Ballack by się wstydził

Głos w sprawie zachowania Włocha zabrał legendarny Niemiec, Michael Ballack. Były piłkarz Chelsea, Bayernu Monachium i Bayeru Leverkusen w rozmowie z Magneta TV uważa, iż to było niesportowe zachowanie.

– Włosi są od pewnego czasu znani z tego, że potrafią wyprowadzać rywali w pole za pomocą pewnych środków. To było oczywiście niesportowe. Wstydziłbym się, gdybym był Immobile – ocenił legendarny Niemiec.

– Dzisiaj każdy powinien wiedzieć, że na boisku jest dziesięć zespołów z kamerami i każde ujęcie jest analizowane pod różnymi kątami. Nie rozumiem tego rodzaju aktorstwa – dodał Michael Ballack.

Zobacz również: Bartosz Bereszyński jednak trafi do Interu? Zaskakujące wieści włoskich dziennikarzy

Ostatecznie spotkanie Włosi pokonali Belgię 2:1. W następnym meczu Azzurri zmierzą się z reprezentacją Hiszpanii. Drugą parę półfinałową rozstrzygną Duńczycy z Anglikami.

Źródło: Magneta TV, Meczyki.pl

Co z przyszłością Paulo Sousy po wyborach na prezesa PZPN? Kandydaci zabrali głos

Już niedługo odbędą się wybory na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak kandydaci zapatrują się na przyszłość z Paulo Sousą?

Marek Koźmiński i Cezary Kulesza przedstawili swoją opinię o selekcjonerze reprezentacji Polski. Obaj kandydaci nie zamierzają rozstawać się z Portugalczykiem po ewentualnym przejęciu władzy w PZPN. Własne przemyślenia zdradzili w rozmowie z portalem sport.pl.

Ocena Koźmińskiego

Według Marka Koźmińskiego Paulo Sousa popełnił pewne błędy. Tłumaczy jednak, że wniósł w grę Polaków sporo optymizmu.

– Uważam, że Paulo Sousa ma dobrą relację z drużyną, że włożył w naszą grę sporo optymizmu, oczywiście popełnił błędy, ale ten ich nie popełnia, kto nic nie robi. Zwolnienie Brzęczka w styczniu uważałem za ryzykowny, pokazujący, że zmarnowaliśmy 50 dni. Teraz każdy oceniając Sousę, zaznacza: miał mało czasu, uczył się. Nie zgadzałem się wtedy z Bońkiem w jego sposobie działania. Był jednak prezesem, zrobił, co uważał za słuszne. Teraz Sousa powinien dokończyć, co zaczął – wytłumaczył Marek Koźmiński.

Co sądzi Kulesza?

Cezary Kulesza nie chce obarczać drużyny ogromnym ryzykiem. Działacz zapowiedział, iż w przypadku wygranej nie zwolni Paulo Sousy. Portugalczyk ma postawiony cel, jakim jest awans na mundial w Katarze.

– Zmiana trenera po mojej wygranej? W takim momencie byłaby obarczona dużym ryzykiem. Mogłaby zwiększyć chaos wokół naszej drużyny – raczej nie jest to nam teraz potrzebne. Trener Sousa ma cele do zrealizowania – awans na mundial. Wszyscy będziemy mądrzejsi po zakończeniu eliminacji – ocenił drugi kandydat, Cezary Kulesza.

Źródło: Sport.pl

Selekcjoner Danii apeluje do premiera. „Mamy nadzieję, że się ocknie i umożliwi wjazd tysiącom fanów”

Selekcjoner Kasper Hjulmand chciałby, aby występ jego podopiecznych obejrzeli kibice z ojczyzny. Szkoleniowiec apeluje do premiera Wielkiej Brytanii o wpuszczenie na Wembley fanów reprezentacji Danii.

Mecze obejrzą tubylcy

Znamy półfinałowe pary turnieju EURO 2020. Anglia zmierzy się z Danią, a Włosi zagrają z Hiszpanią. Ostatnie 3 mecze tegorocznych mistrzostw Europy odbędą się na Wembley. Panujące w Wielkiej Brytanii zasady zmuszają kibiców do przejścia obowiązkowej kwarantanny. To oznacza, iż półfinałowe spotkanie Anglików z Danią obejrzą tylko lokalni mieszkańcy.

Otrzymają zestaw kibica

Duńczycy, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, mają otrzymać od federacji flagi i koszulki. Dzięki temu mają jak najlepiej wspierać swoich piłkarzy. Dla Skandynawów przekazano łącznie 5 tysięcy biletów. Kasper Hjulmand żałuje jednak, że Duńczycy nie będą mogli przylecieć do Londynu. Selekcjoner zaapelował do premiera Wielkiej Brytanii.

– Mamy nadzieję, że premier Boris Johnson się ocknie i umożliwi wjazd tysiącom duńskich fanów. Jestem jednak przekonany, że na Wembley uda się zapewnić tak samo dobry doping, jak przy okazji wcześniejszych meczów – powiedział szkoleniowiec reprezentacji Danii.

Źródło: TVP Sport – PAP

Okolicznościowe logo Lecha Poznań na 100-lecie istnienia. Nawiązali do nieskończoności

Lech Poznań niedługo będzie obchodził stulecie istnienia. Z tej okazji Kolejorz przedstawił swoją okolicznościową wersję herbu na sezon 2021/2022.

Specjalny herb na 100-lecie

19 marca 1922 roku dopięto formalności związane z założeniem Lutni Dębiec, która teraz jest Lechem Poznań. Już za kilka miesięcy Kolejorz będzie obchodził swoje stulecie, dlatego z tej okazji zaprezentowano okolicznościowy herb klubu. Kolejorz przedstawił nowe logo niedługo przed sparingowym meczem z Lechią Gdańsk.

– Od teraz będą nam towarzyszyć przede wszystkim na wszystkich naszych kontach w mediach społecznościowych, widoczne będą także podczas transmisji z naszych meczów i przy wszystkich innych publikacjach – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną klubu szef działu marketingu Lecha Poznań.

Nieskończoność

Projektantem nowego herbu Kolejorza jest Jakub Malicki. Wspomniany grafik działał już z Lechem Poznań przy okazji tworzenia loga na 90-lecie klubu. Na łamach oficjalnej strony Kolejorza wytłumaczył swoją wizję projektu na 100-lecie.

 – Na początku wyrysowałem logotyp Kolejorz, w którym zawarłem liczbę 100. Zwięzłe liternictwo o mocnym charakterze zestawiłem z eleganckim logotypem, który został umieszczony również w kompozycji z tarczą herbową – wytłumaczył Malicki.

– Wpleciony w napis symbol nieskończoności nawiązuje do nieśmiertelność klubu, który kilkakrotnie w przeszłości był poddawany transformacjom, lecz od przeszło 64 lat nie zatracił swoich wyróżników: nazwy i niebiesko-białych barw – zakończył projektant.

Źródło: Lech Poznań

Kowalczyk dobitnie o Szczęsnym. „Przy następnym turnieju bałbym się go zabrać nawet na ławkę”

Wojciech Kowalczyk zagościł w programie „Hejt Park” na antenie „Kanału Sportowego”. Były piłkarz Betisu wypowiedział się na temat postawy Wojciecha Szczęsnego w bramce reprezentacji Polski.

Nie brałby Szczęsnego nawet na ławkę

Według Wojciecha Kowalczyka powinno dojść do zmiany w bramce reprezentacji Polski. „Kowal” uważa, że Wojciech Szczęsny nie powinien być pierwszym wyborem Paulo Sousy. 49-letni ekspert twierdzi, iż on jako selekcjoner bałby się zabrać „Szczeny” nawet na ławkę.

– Zastanawiałem się przy kolejnym selekcjonerze, czy Szczęsny zagra cały turniej, to zrobił, ale też czy nie popełni na nim błędu. Niestety się nie udało. Czas najwyższy na odmianę – powiedział „Kowal” w programie „Hejt Park” na antenie „Kanału Sportowego”.

– Powoli musimy się przestawać na zmianę. Tym bardziej że jeśli pojedziemy na następną imprezę, to bałbym się go zabrać. Nawet na ławkę, bo jeszcze mógłby z niej wejść i wiadomo by było, że popełni błąd – dodał.

Kwestia bramkarza kadry od dawna budzi zamieszanie

To nie pierwszy głos eksperta sugerujący zmianę pierwszego golkipera. Spora część kibiców chciałaby, żeby Łukasz Fabiański powrócił na stałe do bramki reprezentacji Polski. Inni twierdzą jednak, że trzeba postawić na przyszłość, czyli Bartłomieja Drągowskiego.

Źródło: Kanał Sportowy, Meczyki.pl

Enrique o rzutach karnych i zmianie Moraty. „Gdyby to on nie trafił, nabilibyście go na pal”

Hiszpania pokonała Szwajcarię w ćwierćfinale mistrzostw Europy. La Roja wyeliminowała rewelację EURO dopiero po rzutach karnych. Spotkanie podsumował selekcjoner zwycięzców, Luis Enrique.

Pomęczyli się ze Szwajcarami

Reprezentacja Hiszpanii wyeliminowała Szwajcarię dopiero po serii rzutów karnych ćwierćfinałowego starcia. La Roja musiała drżeć do samego końca, by mieć pewność tego zwycięstwa. Selekcjoner Luis Enrique przyznał jednak, że podczas „jedenastek” był bardzo spokojny.

– Przeżyłem najspokojniejszy konkurs rzutów karnych w moim życiu, bo wszystko zostało dopracowane i nie można było nic więcej zrobić. Nikogo nie zmuszałem do strzelania. Dałem im wybór i powiedziałem, że nic się nie stanie, jeżeli ci, którzy się zdecydowali, nie strzelą – wytłumaczył po meczu „Lucho”.

Cieszył się, że ktoś inny zmarnował okazje

Luis Enrique zadziwił kibiców i dziennikarzy zmianą przy stanie 1:0. Boisko opuścił Alvaro Morata, a jego miejsce zajął Gerard Moreno. To właśnie drugi z wymienionych miał sporo okazji na podwyższenie wyniku. „Lucho” cieszy się, że to Moreno zmarnował tę sytuację, bo Moratę „nabito by na pal”. To oczywiste nawiązanie do krytyki opinii publicznej względem zawodnika Juventusu.

– Zmieniłem Alvaro, bo wywierana na niego presja jest niesamowita i zrozumiałem, że potrzebuje trochę świeżości. Na szczęście to Gerard Moreno nie wykorzystał okazji. Gdyby Morata spudłował, to nabilibyście go na pal. Zarówno Morata, jak i Moreno są świetnymi piłkarzami. Obaj są moimi zawodnikami i bardzo ich kocham – podsumował Enrique.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Co z przyszłością selekcjonera Belgii? „Nie chcę czegoś powiedzieć pod wpływem emocji”

Reprezentacja Belgii odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie ćwierćfinału. Selekcjoner Roberto Martinez zabrał głos w sprawie swojej przyszłości po porażce z Włochami.

Faworyci odpadli w ćwierćfinale

Włosi pokonali Belgów 2:1 w piątkowym starciu ćwierćfinału mistrzostw Europy. „Czerwone Diabły” były jednymi z faworytów do wygrania EURO 2020, jednak pożegnali się z turniejem już na etapie 1/4 finału. Głos po meczu zabrał Roberto Martinez, który z oczywistych względów nie mógł być zadowolony z przebiegu spotkania.

– Patrzę wstecz i nie powiedziałbym, że zrobiliśmy coś złego. Wręcz przeciwnie. Moi zawodnicy zrobili wszystko, co mogli, aby awansować jak najdalej. Wykonali wielką pracę, aby być gotowym każdego dnia. Zmierzyliśmy się z drugim dobrym zespołem, ale uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę – powiedział na antenie Sky Sports.

Powody słabszej dyspozycji i przyszłość trenera

Martinez dodał, że jednym z powodów słabszej postawy zespołu mogły być kontuzje. Przypomnijmy, iż nie do końca pewne było, czy w spotkaniu z Włochami zagrają Kevin De Bruyne i Eden Hazard. Ostatecznie zdążono wyleczyć tylko tego pierwszego.

47-letni szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie odpowiedział także na pytanie o swoją przyszłość. Roberto Martineza obowiązuje jeszcze roczny kontrakt z reprezentacją Belgii. Hiszpan stwierdził jednak, że musi przeanalizować sytuację.

– Nie da się ukryć smutku i rozczarowania. Teraz nadszedł czas na analizę. Nie chcę czegoś powiedzieć pod wpływem emocji – zakończył Roberto Martinez.

Źródło: Sky Sports, WP Sportowe Fakty

Nowe ustalenia ws. transferu Lubomira Satki. Napoli złożyło ofertę Lechowi Poznań

Portal Interia Sport poinformował o decyzji Lecha Poznań w sprawie Lubomira Satki. Kolejorz nie zamierza sprzedawać słowackiego obrońcy.

Lubomir Satka zwrócił na siebie uwagę Napoli podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Słowak zagrał w trzech spotkaniach grupowych swojej reprezentacji.

Oferta od Napoli

Według doniesień mediów Włosi złożyli nawet ofertę za 25-letniego piłkarza Lecha Poznań. Kolejorz mógł zgarnąć za niego ok. 3 milionów euro. O szczegółach poinformował portal Interia Sport.

– Jak ustaliliśmy w poznańskim klubie, nie ma opcji, aby Lubomir Satka go w tej chwili opuścił. Ani za 3 miliony euro, ani za kwotę wyższą. Oferta SSC Napoli nie będzie brana pod uwagę – czytamy w artykule.

Mogli na nim zarobić

Lubomir Satka dołączył do Lecha Poznań latem 2019 roku. Według transfermarkt.de Kolejorz zapłacił za Słowaka 750 tysięcy euro. 25-latek ma na swoim koncie 62 występy w niebiesko-białych barwach. W tym czasie zanotował 3 trafienia oraz 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Satkę na 2,5 mln euro.

Źródło: Interia Sport

Ojciec Krychowiaka o hejcie na jego syna. „Trzeba znać umiar”

Edward Krychowiak udzielił wywiadu „Faktowi”. Ojciec piłkarza reprezentacji Polski opowiedział o hejcie związanym z postawą jego syna na tegorocznych mistrzostwach Europy. Według 65-latka każdy ma prawo do krytyki.

Obwiniony

Grzegorz Krychowiak obejrzał dwie żółte kartki (w konsekwencji czerwoną) w pierwszym meczu Polaków na EURO 2020. Z pomocnika Lokomotivu Moskwa zrobiono kozła ofiarnego. Według wielu kibiców to przez „Krychę” biało-czerwoni odpadli z mistrzostw.

Ojciec piłkarza w rozmowie z „Faktem” opowiedział o hejcie po nieudanych występach jego syna. Edward Krychowiak uważa, że każdy ma prawo do krytyki, jednak powinna ona mieć umiar.

– Kibic ma prawo do własnego zdania i krytyki. To normalne. Jednak trzeba znać umiar. To nie fair, kiedy wali się jak w bęben w chłopaka, który wielokrotnie ratował skórę drużynie. Kiedy rodzic jest z dzieckiem bardzo związany emocjonalnie, ma świetny kontakt, to ten hejt boli podwójnie – mówił w wywiadzie Edward Krychowiak. 

Brak kalkulacji

Ojciec „Krychy” broni piłkarza twierdząc, że jego syn nie kalkulował. Dodał, iż Grzegorz pierwszą kartkę otrzymał przez naprawę błędu kolegi, a drugą przez sytuację stykową. Według Edwarda Krychowiaka pomocnik rusza jako pierwszy, by ratować drużynę.

Zostaje w kadrze

Zapytany o zakończenie kariery reprezentacyjnej przez syna znacząco odpowiedział, że nie ma takiej opcji. Według niego Grzegorz Krychowiak przetrwał trudny okres w PSG (więc, na pewno da radę), a gra w kadrze to dla niego ogromny zaszczyt.

– Nie ma takiej opcji. Grzesiek jest twardy. Przetrzyma ten zły czas. Dla niego gra dla Polski to największy zaszczyt. Przez lata udowodnił, że dla tego zespołu jest gotów na bardzo wiele, że zostawia na boisku całe zdrowie – zakończył.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Fakt

Wielki powrót do Lecha Poznań. Barry Douglas zostanie piłkarzem Kolejorza

Wielki powrót Barry’ego Douglasa do Lecha Poznań. Lewy obrońca przyleci w piątek do Polski, by po dopięciu formalności podpisać kontrakt z Kolejorzem.

Powrót po latach

Lech Poznań w piątkowe przedpołudnie dał kibicom kolejną zagadkę do rozwiązania. Za pomocą szyfru zakodowali nazwisko piłkarza przychodzącego do klubu. Okazuje się jednak, że pod szyfrem kryło się słowo „Basher”. To oznacza, że po sprowadzeniu do drużyny Joela Pereiry i Artura Sobiecha, do drużyny dołączy także Barry Douglas. 31-letni piłkarz wróci do Poznania po ponad 5 latach. Z Kolejorza odszedł do tureckiego Konyasporu, z którym zdobył puchar kraju.

Po przygodzie w Turcji reprezentował barwy Wolverhampton, Leeds i Blackburn Rovers. Do Lecha Poznań przechodzi jako wolny agent. Po dopięciu formalności podpisze z Kolejorzem dwuletni kontrakt.

– Wielki powrót! Barry Douglas znów w Lechu! Szkot dziś przylatuje do Polski i po dopełnieniu formalności podpisze kontrakt – napisał klub do swoich karnetowiczów.

Niemiecki dziennikarz o przyszłości Erlinga Haalanda. „Będą bardzo naciskać na ten transfer”

Erling Haaland wzbudza spore zainteresowanie podczas letniego okna transferowego. Według Christiana Falka, jeśli Norweg zmieni drużynę w ciągu najbliższych tygodni, to jego nowym klubem będzie Chelsea.

Ceniony niemiecki dziennikarz, Christian Falk wypowiedział się na temat sytuacji Erlinga Haalanda w Borussii Dortmund. BVB nie zamierza sprzedawać Norwega, ponieważ dopiero co zgodzono się na transfer Jadona Sancho. Według Falka jest jednak jedna drużyna, która może sobie pozwolić na sprowadzenie Haalanda. Mowa o Chelsea.

Powalczą o ściągnięcie go na Stamford Bridge

W przypadku Erlinga Haalanda za rok aktywuje się klauzula odstępnego w wysokości 75 mln euro. Piłkarz wówczas będzie na świeczniku Realu Madryt. Na to jednak nie chce pozwolić Chelsea. Według Christiana Falka londyńczycy będą mocno naciskać na transfer Norwega do The Blues.

– Nie sądzę, aby Haaland opuścił Dortmund tego lata. Są wystarczająco silni, aby zatrzymać go na kolejny rok. Chelsea jest jednak chętna i będzie bardzo naciskać na transfer – informuje niemiecki dziennikarz.

– To podobna sytuacja jak w przypadku Havertza. Chelsea wykorzystała sytuację z pandemią, aby go zdobyć. To samo dzieje się z Haalandem. Chelsea ma dużą szansę, aby go zdobyć, jeżeli rozbije bank i zapłaci wielkie pieniądze – zakończył.

Szansa na większe pieniądze dla Borussii

Takie rozwiązanie może odpowiadać Borussii Dortmund. Niemcy otrzymaliby zdecydowanie więcej pieniędzy niż 75 mln euro, przez co mogliby załatać dziurę finansową po okresie pandemicznym. Kolejne informacje w sprawie przenosin norweskiego snajpera powinny pojawiać się w następnych tygodniach.

Źródło: Christian Falk, Meczyki.pl

Rafał Gikiewicz wciąż liczy na występy w reprezentacji. „Nigdy nie wywieszę białej flagi dla kadry”

Rafał Gikiewicz udzielił wywiadu Tomaszowi Włodarczykowi z portalu Meczyki.pl. Bramkarz Augsburga opowiedział m.in. o tym, że wciąż nie składa broni w walce o powołanie do reprezentacji Polski. Piłkarz zdradził również swoje odczucia na temat pracy w telewizyjnym studiu.

Paulo Sousa powołał na EURO 2020 trzech bramkarzy. Wśród nich znaleźli się Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański oraz Łukasz Skorupski. Przed wyjazdem na turniej z kadrą trenował także Radosław Majecki. Rafał Gikiewicz w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem z portalu Meczyki.pl podkreślił, że powołanie na mistrzostwa Europy było jego marzeniem — okazało się, że niespełnionym.

Wciąż liczy na występy w reprezentacji

Piłkarz podczas turnieju pełnił rolę eksperta TVP Sport. Bramkarz Augsburga przyznał jednak, że nie składa broni w walce o powołanie do kadry biało-czerwonych.

– Nie spełniło się moje marzenie o otrzymaniu powołania przez Paulo Sousę, więc postanowiłem załapać się na EURO w innej roli. Mam za sobą kilkanaście dni świetnych doświadczeń. Po części spełniłem swoje marzenie, ale jestem zawodowym piłkarzem i nigdy nie wywieszę białej flagi dla kadry – powiedział na łamach Meczyki.pl Gikiewicz.

– Wciąż walczę o powołanie, ale skoro tym razem się nie udało, to na turniej załapałem się w inny sposób. Nie ukrywam, że strasznie zajarałem się tą rolą (eksperta – przyp. red.), choć nie wydaje mi się, żeby to było coś, co będę robił po karierze – przyznał.

– Nie widzę siebie siedzącego cały rok w studiu. Może od czasu do czasu, przy jakiś większych wydarzeniach takich jak EURO? Różnie może wyjść. Na dziś mam kilka innych pomysłów, co chcę robić po zakończeniu przygody z piłką – zakończył.

Źródło: Meczyki.pl

Czy szatnia reprezentacji Chorwacji ma konflikt z selekcjonerem Zlatko Daliciem? Rebić opublikował kontrowersyjny wpis

Słowne przepychanki po odpadnięciu Chorwacji z EURO 2020. Czy szatnia ma konflikt z selekcjonerem Zlatko Daliciem? Ante Rebić opublikował kontrowersyjny wpis mówiący wiele o atmosferze w zespole.

Chorwaci odpadli z mistrzostw Europy na poziomie 1/8 finału. Hiszpanie okazali się lepsi od wicemistrzów świata dopiero w dogrywce. Po spotkaniu na światło dzienne wyszły zgrzyty z kadry. Czy atmosfera w chorwackim zespole jest napięta przez selekcjonera Zlatko Dalicia?

Zgrzyty na linii Rebić – Dalić?

Szkoleniowiec po spotkaniu z Hiszpanią przyznał, że stracił zaufanie do niektórych piłkarzy. Nie zdradził jednak nazwisk tych zawodników. Głos po odpadnięciu zabrał również Ante Rebić. Według mediów wypowiedź piłkarza to odpowiedź na słowa Zlatko Dalicia.

– Czyja to wina, że drużyna od 2-3 lat jest gó***ana? Szkoda, że nie mieliśmy nikogo, kto mógłby wykorzystać nasze utalentowane pokolenie, żeby osiągnąć coś więcej na EURO – napisał na Instagramie piłkarz AC Milan.

27-letni piłkarz po kilkudziesięciu minutach usunął wpis i zawiesił swoje konto na Instagramie.

Źródło: Meczyki.pl

Kałużny dobitnie o reprezentacji Polski. „Jak jest wynik, to Golce nie muszą rzępolić”

Radosław Kałużny udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. 41-krotny reprezentant Polski wypowiedział się na temat reprezentacji Polski. Porównał obecną sytuację do jego czasów z kadry.

Podsumował kadrowiczów

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w EURO 2020 na poziomie fazy grupowej. Biało-czerwoni zdobyli tylko punkt w 3 spotkaniach. Postawę polskiej kadry na łamach Przeglądu Sportowego ocenił Radosław Kałużny.

– Okazaliśmy się zbyt słabi, by wyjść z tak słabej grupy. Atmosfera najbardziej potrzebna jest przy grillu czy na ognisku. Najpierw ma być ogień na boisku, a kiedy on jest, i przy okazji wynik, to do tańca nie muszą rzępolić Golce, by zbudować klimat – powiedział 47-latek.

Kiedyś to było

Kałużny porównał bieżącą sytuację do jego czasów z gry w reprezentacji Polski. Były piłkarz Bayeru Leverkusen przyznał, iż wtedy też była świetna atmosfera. Piłkarze zachowywali się jednak nieco inaczej po porażkach – chodzili z podkulonym ogonem, a nie cieszyli się, że jest dobra atmosfera w drużynie.

Źródło: Przegląd Sportowy, WP Sportowe Fakty

Laporta zabrał głos w sprawie przyszłości Messiego „Poszukujemy najlepszego rozwiązania dla każdej ze stron”

Wraz z końcem czerwca wygasł kontrakt Lionela Messiego z FC Barceloną. Argentyńczyk stał się wolnym agentem. Sytuację postanowił skomentować prezydent Dumy Katalonii, Joan Laporta.

Szukają najlepszego rozwiązania

Leo Messi pierwszy raz od 20 lat nie jest piłkarzem FC Barcelony. Jego kontrakt wygasł wraz z końcem czerwca. Joan Laporta wypowiedział się na temat przyszłości doświadczonego Argentyńczyka. Prezydent klubu ma nadzieję, że Messi zostanie w Dumie Katalonii na dłużej.

– Chcemy, żeby Messi został i sam Leo tego chce. Wszystko jest na dobrej drodze. Musimy jedynie rozwiązać kwestię Finansowego Fair Play. Jesteśmy w trakcie poszukiwania najlepszego rozwiązania dla każdej ze stron – powiedział Laporta w programie „El Transistor” na antenie radia „Onda Cero”.

Umowa na dekadę?

Według doniesień mediów Barca pracuje nad 10-letnim kontraktem dla Messiego. Piłkarz miałby spędzić dwa sezony w Katalonii, by później przenieść się do USA. W Stanach Zjednoczonych pełniłby funkcję ambasadora klubu.

Lionel Messi wystąpił łącznie w 778 spotkaniach w barwach FC Barcelony. W tym czasie zdobył 672 bramki i zanotował 305 asyst.

Źródło: Onda Cero, Meczyki.pl