Nietypowe przygotowania Jakuba Kamińskiego. Polak wyrasta na kluczową postać Wolfsburga

Jakub Kamiński od początku sezonu prezentuje wysoką formę. Polak w rozmowie z Kickerem pochwalił się swoimi metodami treningowymi z letniego okresu.

Powrót do gry

Jakub Kamiński od początku sezonu imponuje formą. Polak wyrasta na jednego z kluczowych zawodników swojego zespołu. Jego dobra dyspozycja znalazła odzwierciedlenie w występach na boisku.

 

Skrzydłowy VfL Wolfsburg asystował w meczu Pucharu Niemiec przeciwko piątoligowemu Koblenz. Choć Wolfsburg wygrał skromnie 1:0, Kamiński spełnił swoje zadanie.

Przygotowania do nowego sezonu Kamiński traktował bardzo poważnie. Oprócz standardowego planu treningowego, 22-latek pracował indywidualnie pod okiem swojego ojca, Pawła.

 

Treningi, które odbywały się dwa razy w tygodniu w rodzinnej miejscowości pod Katowicami, polegały na biegach na symulowanej wysokości 3000 metrów. Jak sam przyznał w rozmowie z portalem kicker.de, było to wymagające zadanie, ale przyniosło oczekiwane rezultaty.

Obecny trener Wolfsburga, Ralph Hasenhuttl, zauważył, że Kamiński wyróżnia się na tle zespołu. Być może to zasługa wspomnianych treningów.

 

Jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja Kamińskiego w Wolfsburgu wyglądała zupełnie inaczej. Pod wodzą poprzedniego trenera – Niko Kovaca, Polak był jedynie rezerwowym. Wówczas wychowanek Lecha Poznań był sfrustrowany i rozważał odejście z klubu.

Sytuacja jednak zmieniła się diametralnie po zmianie trenera. Dziś Kamiński jest pewnym punktem drużyny, a jego ambicje na nadchodzący sezon są jasno określone. Po udanym okresie przygotowawczym, Polak zamierza spędzać na boisku więcej minut niż w poprzednim sezonie, a także przyczynić się do sukcesów zespołu.

– Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć sześć lub siedem bramek i tyle samo asyst – mówił Kamiński, który chce pomóc Wilkom w walce o europejskie puchary.

Źródło: Kicker

fot. VfL Wolfsburg

Nicola Zalewski może odejść z Romy! Wielki klub zainteresowany Polakiem

Nicola Zalewski może wkrótce zamienić Rzym na Mediolan. Według doniesień „Ilromanista”, trwają rozmowy na temat jego wymiany na Alexisa Saelemaekersa z Milanu.

 

Zalewski odejdzie z Romy?

22-letni polski wahadłowy zmaga się z poważnymi trudnościami w Romie. Jego rola w drużynie znacząco zmalała. Pomimo obiecujących początków pod wodzą Jose Mourinho, zmiana trenera na Daniele De Rossiego przyniosła Polakowi ograniczone minuty na boisku.

W ubiegłym sezonie Zalewski wystąpił w 33 meczach. Zanotował w tym czasie trzy asysty, jednak jego występy były sporadyczne. Według informacji podanych przez portal „Ilromanista”, AC Milan poważnie rozważa wymianę Zalewskiego na Alexisa Saelemaekersa.

 

Włodarze klubu z Mediolanu prowadzą rozmowy z Romą na temat tego transferu, jednak szczegóły wciąż nie zostały ostatecznie ustalone.

Dla Romy plany transferowe uległy zmianie po pozostaniu Paulo Dybali w klubie. Wymiana Polaka na belgijskiego skrzydłowego mogłaby więc okazać się korzystnym rozwiązaniem.

Daniele De Rossi wciąż w stu procentach nie ufa Zalewskiemu. Przenosiny do Milanu mogłyby być dla reprezentanta Polski szansą na odbudowanie kariery, jednak historia wcześniejszych polskich zawodników w zespole „Rossonerich” każe podchodzić do tego z pewną ostrożnością.

Źródło: Ilromanista

Jakub Kiwior może odejść do Serie A. Arsenal chce go włączyć w inną transakcję

Arsenal rozważa możliwość wymiany Jakuba Kiwiora na Ademolę Lookmana z Atalanty Bergamo. Według informacji Alfredo Pedulli, transakcja mogłaby obejmować 50 milionów euro oraz polskiego obrońcę jako część rozliczenia.

Nikłe szanse na grę

Jakub Kiwior może wkrótce zmienić klubowe barwy. Według doniesień Alfredo Pedulli, Arsenal rozważa wymianę z Atalantą Bergamo, która obejmowałaby transfer Ademoli Lookmana do Londynu, a polskiego obrońcy w przeciwnym kierunku.

 

Jakub Kiwior dołączył do Arsenalu stosunkowo niedawno. W tym sezonie może mieć jednak trudności z regularnymi występami. Kanonierzy sprowadzili Riccardo Calafioriego, co dodatkowo ogranicza szanse Polaka na grę. W tej sytuacji transfer do Serie A mógłby okazać się korzystnym rozwiązaniem dla obu stron.

Polski obrońca zyskał uznanie we Włoszech, kiedy jeszcze występował w Spezii. Jego solidne występy na włoskich boiskach sprawiły, że stał się interesującą opcją dla klubów Serie A. Niejednokrotnie mówiło się o jego potencjalnych przenosinach do potentatów z tego kraju.

Przenosiny do Atalanty w ramach rozliczenia za Lookmana

Alfredo Pedulla informuje, że Arsenal jest zainteresowany Ademolą Lookmanem. Klub z Bergamo wycenia swojego zawodnika na 65-70 milionów euro, jednak Kanonierzy mogą zmniejszyć tę kwotę, włączając Kiwiora w rozliczenie.

 

Według włoskiego dziennikarza, Arsenal jest gotów zaoferować 50 milionów euro plus polskiego obrońcę.

Źródło: Alfredo Pedulla

Marciniak doceniony za eliminacyjny mecz Ligi Mistrzów. „To idealnie obrazuje, jak sobie poradził”

Szymon Marciniak w swoim pierwszym meczu tego sezonu w europejskich rozgrywkach spisał się na medal. Według Przeglądu Sportowego Onet Polak ustrzegł się kontrowersji w starciu Lille ze Slavią Praga.

Przegląd Sportowy Onet docenia pracę Marciniaka

Szymon Marciniak rozpoczął nowy sezon na międzynarodowych boiskach od prowadzenia meczu eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille a Slavią Praga (2:0). W spotkaniu polski sędzia dwukrotnie podjął kluczowe decyzje, które miały duży wpływ na przebieg gry.

 

Nie uznał dwóch bramek zdobytych przez zawodników Slavii Praga. Jak podkreśla „Przegląd Sportowy Onet”, obie decyzje były słuszne, a Marciniak wykazał się dużą precyzją w ocenie sytuacji.

Pierwsza z nieuznanych bramek miała miejsce w 63. minucie, kiedy El Hadji Malick Diouf zdobył gola dla Slavii. Marciniak dostrzegł zagranie ręką przez Dioufa.

 

Decyzja ta została potwierdzona przez Tomasza Kwiatkowskiego i Pawła Malca, którzy obsługiwali system VAR. Cała sytuacja została szybko wyjaśniona.

Podobna sytuacja miała miejsce 10 minut przed końcem meczu, kiedy Mojmir Chytil trafił do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej. Marciniak ponownie nie uznał gola, co również było dobrą decyzją.

– W pracy sędziego sprawa wygląda dość jasno – jeden błąd wystarczy, by stało się o nim głośno. Gdy arbiter ma za sobą natomiast dobre spotkanie, jest o nim cicho. Tym razem o Szymonie Marciniaku trudno znaleźć jakąkolwiek wzmiankę w mediach społecznościowych. A to idealnie obrazuje, jak sobie poradził – napisano w Przeglądzie Sportowym Onet.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Konflikt na linii PSG – Mbappe. Piłkarz może doprowadzić do sporych kłopotów klubu

Po zakończeniu sezonu 2023/24 Kylian Mbappe opuścił PSG. Francuz odszedł do Realu Madryt. Jego sprawy z paryskim klubem nie dobiegły jednak końca.

 

Kasa dla Mbappe

Napastnik reprezentacji Francji domaga się od byłego klubu znacznej sumy pieniędzy, która według jego prawnika, powinna zostać mu wypłacona. Mowa o 55 milionach euro, na które składają się bonus lojalnościowy, wynagrodzenie za ostatnie trzy miesiące kontraktu, a także premia za podpisanie wcześniejszej umowy. PSG jednak nie zamierza spełnić tych żądań.

 

Według doniesień „Le Monde”, prawnicy piłkarza zgłosili sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP) oraz UEFA. Ta strona konfliktu zarzuca klubowi naruszenie przepisów.

Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla PSG, jeśli nie dojdzie do porozumienia z piłkarzem. LFP dysponuje narzędziami, które mogą uniemożliwić klubowi rejestrowanie nowych zawodników do czasu rozwiązania sporu. Takie ograniczenia mogłyby wpłynąć na plany transferowe paryskiego klubu.

Na razie konflikt nie trafił na drogę sądową, ale sytuacja może się szybko zmienić. Przedstawiciele Mbappe już dwukrotnie wysłali ostrzeżenie do PSG, dając do zrozumienia, że są gotowi na podjęcie dalszych kroków.

Źródło: Le Monde

Erling Haaland wyjaśnił Marca Cucurellę. „To zabawny człowiek” [WIDEO]

Manchester City zainaugurował nowy sezon Premier League od pewnego zwycięstwa nad Chelsea, ale to piosenka Marca Cucurelli stała się głównym tematem dyskusji wśród kibiców. Hiszpański obrońca nawiązał w niej do Erlinga Haalanda, co skłoniło norweskiego napastnika do drwiącej odpowiedzi po wygranym meczu.

Cucurella nie dojechał

Nowy sezon Premier League rozpoczął się od wyraźnego zwycięstwa Manchesteru City nad Chelsea. Mistrzowie Anglii pokonali londyński zespół 2:0, dzięki bramkom Erlinga Haalanda i Mateo Kovacicia.

 

W trakcie meczu uwagę przykuł słabszy występ Marca Cucurelli, który popełnił błąd przy golu zdobytym przez Haalanda. Hiszpański obrońca opuścił boisko w 80. minucie spotkania.

Podczas EURO 2024 Marc Cucurella stał się bohaterem internetu, gdy po triumfie Hiszpanii śpiewał piosenkę odnoszącą się do norweskiego napastnika.

Fragment tekstu, który szybko zdobył popularność wśród kibiców, brzmiał: „Cucu-Cucurella je paellę, Cucu-Cucurella pije Estrellę, Haaland drży, bo nadchodzi Cucurella.”

 

Ta piosenka szybko stała się punktem odniesienia dla fanów i mediów, szczególnie w kontekście meczu pomiędzy Manchesterem City a Chelsea. Po meczu z Chelsea Haaland postanowił skomentować piosenkę Cucurelli.

– Cucurella to zabawny człowiek. W zeszłym sezonie poprosił mnie o koszulkę, a tego lata śpiewa o mnie piosenkę – powiedział Haaland, cytowany przez norweskiego dziennikarza Jana Aage Fjortofta.

Marc Cucurella dołączył do Chelsea w sierpniu 2022 roku. Od momentu transferu Hiszpan rozegrał 60 spotkań w barwach „The Blues”.

Źródło: X

Marciniak wraca do piłki międzynarodowej. UEFA wyznaczyła Polakowi mecz

UEFA poinformowała o wyznaczeniu Szymona Marciniaka do meczu na międzynarodowym poziomie. Polak posędziuje spotkanie czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.

Marciniak posędziuje Lille i Slavii

Po intensywnym okresie sędziowania na Euro 2024 Szymon Marciniak powraca do pracy na międzynarodowych arenach. Choć ostatecznie polski sędzia pełnił funkcję sędziego technicznego w decydującym meczu turnieju, to szybko wrócił do pracy w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.

 

W nowym sezonie Marciniak poprowadził już trzy spotkania polskiej ligi. Ostatnio był arbitrem głównym starcia Jagiellonii z Cracovią (2:4). Teraz UEFA wyznaczyła go do prowadzenia swojego pierwszego meczu w europejskich pucharach w tym sezonie.

Polski arbiter będzie sędziował spotkanie IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille i Slavią Praga, które odbędzie się 20 sierpnia. Marciniakowi towarzyszyć będzie doświadczona polska ekipa sędziowska. Na liniach wspierać go będą Radosław Siejka i Adam Kupsik, a rolę sędziego technicznego pełnić będzie Paweł Raczkowski. System VAR obsługiwać będzie Tomasz Kwiatkowski.

 

Zaskakujący jest brak Tomasza Listkiewicza. Długoletni asystent Marciniaka w tym sezonie współpracował z nim tylko raz, w meczu Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin.

Źródło: Polsat Sport, UEFA

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Skandal w Turcji. Prezydent Fenerbahce zaatakowany przez kibiców Goztepe i… dziennikarza [WIDEO]

Podczas wyjazdowego meczu Fenerbahce z Goztepe (2:2) doszło do poważnych incydentów, które przyćmiły rywalizację sportową. Mimo że podopieczni Jose Mourinho prowadzili w meczu, nie udało im się utrzymać przewagi i musieli zadowolić się podziałem punktów.

Incydenty na trybunach

Jednak to, co wydarzyło się poza murawą, przyciągnęło największą uwagę. Część kibiców Fenerbahce, którzy przybyli na mecz do Izmiru, nie została wpuszczona na stadion. W odpowiedzi na narastające napięcia, prezydent klubu, Ali Koc zdecydował się interweniować osobiście.

 

W przerwie spotkania podszedł pod sektor gości, aby spróbować załagodzić sytuację i znaleźć rozwiązanie problemu. Interwencja Koca nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów, a wręcz pogorszyła sytuację.

 

Jego pojawienie się pod sektorem gości rozwścieczyło kibiców Goztepe, którzy zaczęli rzucać w niego różnymi przedmiotami. Agresja wobec prezesa Fenerbahce nasiliła się, a w pewnym momencie Koc został nawet trafiony przez dziennikarza obecnego na stadionie.

Po zakończeniu meczu Fenerbahce złożyło oficjalną skargę do organizatorów spotkania, domagając się wyjaśnień i reakcji na zachowanie kibiców gospodarzy. Klub potępił to, co wydarzyło się na trybunach, określając incydent mianem „piłkarskiego terroryzmu”.

Źródło: Weszło

Ekstraklasa zareagowała na śmierć Smudy. Ligowcy uhonorują jego pamięć

Franciszek Smuda zmarł w wieku 76 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. Ekstraklasa w trakcie najbliższych spotkań upamiętni legendarnego trenera.

Hołd dla Smudy

Franciszek Smuda najbardziej kojarzony jest z prowadzeniem Widzewa Łódź, z którym dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski oraz awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

 

Oprócz pracy w Widzewie, Smuda trenował również takie zespoły jak Wisła Kraków, Legia Warszawa oraz Lech Poznań.

 


Śmierć Smudy poruszyła środowisko piłkarskie, a kluby, w których pracował, oddają mu hołd w mediach społecznościowych.

Władze Ekstraklasy również postanowiły uhonorować jego pamięć – niedzielne i poniedziałkowe mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy rozpoczną się minutą ciszy, jak poinformowano na oficjalnym koncie ligi na portalu X.

Źródło: X

Poruszenie w trakcie programu na antenie Canal+ Sport. Dziennikarze oddali hołd Smudzie [WIDEO]

Dziennikarze goszczący w programie „Wysoki Pressing” na antenie Canal+ Sport oddali hołd zmarłemu Franciszkowi Smudzie. Inicjatorem tego pomysłu był Andrzej Janisz.

 

Oddali hołd zmarłemu

W wieku 76 lat zmarł Franciszek Smuda. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych trenerów w historii polskiej piłki nożnej. Smuda, znany ze swojej charyzmy i wyjątkowego podejścia do piłkarzy, przez lata kształtował oblicze polskiego futbolu. W przeszłości prowadził m.in. Widzewa Łódź oraz Lecha Poznań.

Franciszek Smuda od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Trener cierpiał na nowotwór krwi, co przez ostatnie miesiące znacząco wpłynęło na jego stan zdrowia. Pomimo walki z chorobą, jego stan stopniowo się pogarszał. Ostatecznie Smuda zmarł w nocy z soboty na niedzielę.

Wieść o śmierci Smudy szybko rozeszła się w środowisku sportowym. W trakcie programu „Wysoki Pressing” na antenie Canal+ Sport, prowadząca Daria Kabała-Malarz poinformowała widzów o tej smutnej wiadomości, co spowodowało, że rozmowa w studio na chwilę została przerwana.

 

– Może zróbmy sobie przerwę w tej rozmowie o piłce i powspominajmy chwilę – zaproponowała, oddając hołd zmarłemu szkoleniowcowi.

Andrzej Janisz zaapelował o symboliczne upamiętnienie Franciszka Smudy na wszystkich polskich stadionach.

– Dzisiaj i podczas następnej kolejki na wszystkich stadionach w Polsce wstaną ludzie, żeby uczcić pamięć Franciszka Smudy – powiedział Janisz, po czym cała ekipa w studiu wstała, by uczcić pamięć trenera.

W reakcji na wiadomość o śmierci Smudy, Ekstraklasa ogłosiła, że wszystkie niedzielne i poniedziałkowe mecze ligowe będą poprzedzone minutą ciszy.

Źródło: Canal Plus

Były piłkarz Legii na radarze klubów z zaskakującego kierunku. Wojskowi zacierają ręce

Ernest Muçi dołączył do Beşiktaşu na początku lutego 2024 roku. Aktualnie albański napastnik znajduje się w trudnej sytuacji.

Trudna sytuacja Albańczyka

Mimo że początkowo jego obecność w zespole była regularna i znacząca, to jego pozycja uległa zmianie po przyjściu nowego trenera Giovanniego van Bronckhorsta oraz po transferze Rafy Silvy. Wiosenną rundę poprzedniego sezonu Muçi zakończył z 17 występami i czterema golami.

 

Jednak ostatnie decyzje trenera sprawiły, że jego przyszłość w Beşiktaşie stanęła pod znakiem zapytania. Według informacji podanych przez stambulski dziennik „Aslında”, Ernest Muçi wzbudził zainteresowanie klubów z Saudi Pro League. Jest to jeden z możliwych kierunków dla albańskiego piłkarza.

Giovanni van Bronckhorst wyraził zgodę na jego odejście. To z kolei otworzyło drzwi do potencjalnych transferów. Pomimo zainteresowania Aston Villi, która obserwowała Muçiego podczas rozgrywek Ligi Konferencji, oferta z Arabii Saudyjskiej wydaje się być również bardzo realna.

 

Na chwilę obecną nie wiadomo, jak sam Muçi zapatruje się na ewentualny transfer do Arabii Saudyjskiej. Pomimo zainteresowania zarówno z Bliskiego Wschodu, jak i z Anglii, decyzja o przyszłości zawodnika pozostaje w jego rękach. Wiele wskazuje jednak na to, że napastnik opuści Turcję.

Legia zaciera ręce

Legia Warszawa, która sprzedała Muçiego do Beşiktaşu za 10 milionów euro wypłaconych w kilku ratach, ma powody, by uważnie śledzić rozwój sytuacji.

Polski klub zabezpieczył sobie dziesięć procent od przyszłego transferu albańskiego napastnika. To oznacza, że każde jego odejście z Beşiktaşu może przynieść dodatkowe korzyści finansowe Legii.

W kontekście ofert, które miałyby osiągnąć kwotę nawet 15 milionów euro, Legia może liczyć na znaczący zastrzyk gotówki.

Źródło: Aslında

Cannavaro o Polakach w Serie A. Piękne słowa o reprezentantach Biało-Czerwonych

Fabio Cannavaro w rozmowie z Przeglądem Sportowym ocenił umiejętności polskich piłkarzy w Serie A. Szczególną uwagę Włocha przykuli Piotr Zieliński i Kacper Urbański.

Szybki start kariery trenerskiej

 

Fabio Cannavaro po zakończeniu piłkarskiej kariery w 2012 roku szybko wszedł w świat trenerki. Już rok później pełnił funkcję asystenta trenera w Al-Ahli w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a następnie jako główny szkoleniowiec prowadził kluby w Chinach, Arabii Saudyjskiej, Tajlandii oraz we Włoszech.

 

W czerwcu bieżącego roku rozstał się z Udinese i od tego czasu pozostaje bez pracy. Mimo to, Cannavaro regularnie udziela wywiadów, w których dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat współczesnego futbolu.

Cannavaro o Polakach

Zdobywca Złotej Piłki w 2006 roku w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” w ciepłych słowach wypowiedział się na temat Piotra Zielińskiego, który na początku lipca przeniósł się z SSC Napoli do Interu. Włoski trener zauważył, że Zieliński to niezwykle utalentowany zawodnik, który ma potencjał, aby stać się kluczową postacią w mediolańskim klubie.

– On jest niesamowitym i bardzo utalentowanym zawodnikiem. Kiedy chce, swoją grą jest w stanie sprawiać wszystkim przyjemność. W Mediolanie powinien znaleźć ciągłość gry na odpowiednim poziomie, czego trochę nie udało mu się dokonać w Neapolu. Jeśli będzie potrafił to zrobić, może wykonać skok jakościowy – powiedział Włoch.

Były piłkarz dodał również, że Zieliński potrafi występować na różnych pozycjach, co czyni go jeszcze bardziej wartościowym dla zespołu. Cannavaro widzi go jednak raczej jako półskrzydłowego lub cofniętego napastnika.

Fabio Cannavaro wypowiedział się także na temat Kacpra Urbańskiego. 19-letni zawodnik ma na koncie 27 występów w pierwszej drużynie Bolonii, w których zanotował jedną asystę.

– To jeden z takich zawodników, który sprawia, że zakochujesz się w piłce nożnej – ocenił.

Źródło: Przegląd Sportowy

Gikiewicz wkurzony po meczu ze Śląskiem. Mocne słowa bramkarza Widzewa

Rafał Gikiewicz nie krył rozczarowania po niedzielnym meczu ze Śląskiem Wrocław. W wywiadzie po spotkaniu mocno skomentował końcowy wynik (0:0).

Gikiewicz wkurzony po meczu ze Śląskiem

Bramkarz Widzewa Łódź wypowiedział się ostrych słowach na temat remisu ze Śląskiem Wrocław. W rozmowie z klubowymi mediami jasno dał do zrozumienia, że drużyna straciła szansę na objęcie prowadzenia w tabeli Ekstraklasy.

– W d***e mam ten punkt. Chciałem być liderem – powiedział.

Sezon rozpoczął się obiecująco dla Widzewa Łódź. Po remisie 1:1 ze Stalą Mielec, zwycięstwach 2:1 nad Lechem Poznań i 3:1 nad Cracovią, drużyna Daniela Myśliwca znalazła się w czołówce tabeli.

Niedzielny mecz ze Śląskiem Wrocław był okazją do objęcia pozycji lidera, jednak mimo kilku groźnych sytuacji, łodzianie nie zdołali zdobyć bramki.

 

Sytuację skomplikowała czerwona kartka dla Samuela Kozlovsky’ego w 64. minucie, co zmusiło Widzew do gry w osłabieniu.

Mimo to, drużyna zdołała wywalczyć jeden punkt, choć to nie przyniosło oczekiwanego awansu na pierwsze miejsce.

Rafał Gikiewicz zwrócił uwagę na problemy, z którymi boryka się drużyna, zwłaszcza w końcowej fazie boiska.

– Brakuje nam cierpliwości i jakości w tej trzeciej tercji boiska. Mamy dobry zespół i musimy się skupić na tym, żeby pierwsze przyjęcie było lepsze – podkreślił „Giki”.

Bramkarz dodał również, że Śląsk nie zagrał na swoim najwyższym poziomie, co tym bardziej potęgowało jego frustrację z powodu niewykorzystanych okazji.

 

Daniel Myśliwiec także nie krył rozczarowania po meczu. Zaznaczył, że zespół dążył do zdobycia pełnej puli punktów, ale nie udało się pokonać dobrze broniącego się Śląska.

– Nie jesteśmy zadowoleni z remisu. Patrząc na nasze pragnienie i pracę, jaką wykonali moi piłkarze, chcieliśmy zagrać o pełną pulę – powiedział szkoleniowiec.

Źródło: Widzew Łódź