Artur Jędrzejczyk ofiarą stalkingu. „Ta kobieta wymaga specjalistycznej pomocy”

 

Artur Jędrzejczyk padł ofiarą stalkerki. Kobieta od kilkunastu miesięcy podszywa się pod obrońcę Legii Warszawa. – Potrafiła wypisywać do mojej żony, która „miała nie stawać na drodze do naszej miłości”. Do tego dochodziły „życzenia” tego, by poroniła – powiedział piłkarz.

„Jędza” i fake konto stalkerki

Artur Jędrzejczyk jest jednym z najpopularniejszych piłkarzy w PKO BP Ekstraklasie. Stało się to m.in. za sprawą jego gry w reprezentacji Polski i boiskowych kontrowersji. Piłkarz w rozmowie z TVP Sport wyznał, że od wielu miesięcy ktoś zakłada fałszywe konto pod jego nazwisko.

– To dziewczyna, kobieta. Wiem nawet, jak wygląda, bo kiedyś często pojawiała się na Legii przy okazji różnych wydarzeń i treningów. Bywała też na lotnisku i zbierała autografy, gdy wracaliśmy z meczów wyjazdowych. Mam wrażenie, że to osoba z jakąś chorobową przypadłością. Takie sprawia wrażenie. Ta kobieta wymaga specjalistycznej pomocy – powiedział „Jędza”.

Kamil Grabara pewny awansu Kopenhagi. „Prawda się obroni na boisku” [CZYTAJ]

Środowisko się nabiera

– Na zgrupowaniu reprezentacji jeden z dziennikarzy miał do mnie pretensje, że nie pojawiłem się na umówionym wywiadzie. Oczywiście wszystko zostało ustalone z tym fajkowym kontem, bo sam nic nikomu nie obiecywałem. Innym razem Szymon Marciniak podszedł do mnie i zaczął tłumaczyć jakąś sytuację. Pytał, czemu tak reaguję i wypisuję różne rzeczy w internecie. Okazało się, że dyskusja nie była moim dziełem. Musiałem wyjaśnić mu całą sytuację. Miałem wiele takich sytuacji, choćby z Michałem Listkiewiczem. Ktoś się pode mnie podszywa, pisze z ludźmi i ma z tego zabawę – dodał.

Stalkerka podszywa się pod Artura Jędrzejczyka na Facebooku. Piłkarz regularnie zgłasza fałszywe konto, jednak ona zakłada nowe i szybko zyskuje obserwujących.

Źródło: TVP Sport

1 komentarz do “Artur Jędrzejczyk ofiarą stalkingu. „Ta kobieta wymaga specjalistycznej pomocy””

  1. To jest ta sama laska, co nękała Małyszów i Lewandowska, Aleksandra Klukowska. Znam ja niestety. Za dużo rzeczy mi się składa w całość. Cóż…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz