Były reprezentant Anglii, który ma na koncie prawie 200 meczów w Premier League przyznaje, że mógł grać dla Polski. Z perspektywy czasu żałuje, że nie skorzystał z tej opcji.
Andy Johnson, który zakończył karierę w 2015 roku grał w przeszłości dla kilku angielskich klubów. Głównie występował w Evertonie, Fulham czy Crystal Palace. 42-letni napastnik uzbierał łącznie 187 meczów na poziomie Premier League. Strzelił w nich 51 goli i zanotował 22 asysty.
Mógł grać z Lewandowskim
Były napastnik nieźle prezentował się na boiskach Premier League, więc naturalnie przykuwał uwagę selekcjonerów reprezentacji Anglii. W sumie w narodowej kadrze zagrał jednak tylko ośmiokrotnie i ani razu nie pokonał bramkarzy rywali.
W rozmowie z „Ladbrokes Fanzone” przyznał, że ze względu na swoje pochodzenie mógł reprezentować Polskę. Nie skorzystał jednak z tej opcji i wybrał Anglię. Z perspektywy czasu żałuje, że nie udało mu się stworzyć duetu z Robertem Lewandowskim.
– Ojciec mojej mamy jest Polakiem, więc mam polskie korzenie. Miałem w przeszłości kontakt z polską federacją i istniała realna szansa, że mógłbym zagrać dla nich. Ale zadzwonili z angielskiego związku – przyznał Johnson.
– Gdybym nie otrzymał powołania do kadry Anglii, mógłbym grać dla Polski? Tak! Pojechałbym na dwa finały mistrzostw świata, dwa turnieje mistrzostw Europy. Być może strzeliłbym dziesięć goli w najważniejszych turniejach reprezentacyjnych. Mógłbym stworzyć duet z Robertem Lewandowskim – podsumował.