Druga opowieść związana z korupcją jest historią meczu Górnika Zabrze z Legią w Warszawie. Hajto otwarcie przyznaje, że zaatakował słownie sędziego po widocznym przekupstwie.
W sezonie 1993/94 o tytule decydował słynny mecz w ostatniej kolejce, w którym graliśmy z Legią na wyjeździe. Prowadziliśmy 1:0, ale arbiter pokazał nam trzy czerwone kartki i tylko zremisowaliśmy. Grając w dziewiątkę, straciliśmy bramkę po rzucie rożnym – Adam Fedoruk strzelił nam gola głową. A potem dostaliśmy jeszcze jedną czerwoną. Nic nie dało się zrobić.
W pewnym momencie podbiegłem do sędziego Sławomira Redzińskiego, który prowadził ostatni mecz w karierze, i mówię mu: „Ty sku*wysynu, daj mi drugą żółtą i przerwij mecz, bo w siedmiu już nie da się grać. I kończmy ten cyrk”. „Nic się nie bój, jeśli Legia nie strzeli do 85., to ty, gnoju, dostaniesz jako pierwszy” – syknął. Przebiegał obok mnie Wojtek Kowalczyk i pytam go: „Ile daliście temu sku*wysynowi?”. A Wojtek na to w swoim stylu: „Więcej niż wy macie obiecane do podziału za mistrzostwo”.