62-krotny reprezentant Polski, Tomasz Hajto wydał w listopadzie 2020 roku swoją autobiografię, w której postanowił zmierzyć się ze swoimi demonami z przeszłości. Książka napisana przez byłego piłkarza i Cezarego Kowalskiego wywołała duży szum w mediach społecznościowych. Postanowiliśmy przybliżyć państwu pięć anegdot ze wspomnianej lektury.
Pierwszą z historii, która według nas jest warta uwagi jest wspomnienie Tomasza Hajty z lat juniorskich. Były reprezentant Polski opowiedział jak kiedyś zagrał pod innym nazwiskiem przez co spotkanie zakończyło się walkowerem.
Gdy miałem niespełna 17 lat, zdarzyła się taka historia: przyjechał do nas Góral Żywiec, który był na pierwszym miejscu w tabeli i walczył o awans do ligi międzyokręgowej juniorów. Grałem wtedy w soboty i niedziele, a że to było nielegalne, to z Góralem wystąpiłem na lewą kartę, na nazwisko kolegi. No i jako Jończyk strzeliłem im trzy gole. Po meczu powiedzieli, że chcą kupić tego Jończyka, i to już. Ale Marek Zajda zdradził im, że to nie Jończyk strzelił im te gole, tylko Tomek Hajto, więc założyli nam sprawę w komisji dyscyplinarnej w Bielsku. Halniak się do wszystkiego
przyznał, ukarali nas walkowerem, a tamci awansowali.