Erling Haaland tego lata najpewniej nie opuści Borussii Dortmund. Norwega łączono z przenosinami do topowego klubu w Europie, jednak póki co się to raczej nie stanie. Mino Raiola, agent zawodnika rozmawiał z przedstawicielami Chelsea w sprawie transferu swojego podopiecznego. Do transakcji nie doszło przez wymagania finansowe.
O Haalanda biją się największe kluby europejskiego topu. W walce o Norwega liczy się niewiele zespołów, jednak każdy monitoruje jego sytuację. Mowa tu między innymi o obu Manchesterach, Chelsea, Realu Madryt czy Bayernie Monachium.
Kasa, kasa…
Christian Falk z „Bild” podał na Twitterze, że Mino Raiola spotkał się z przedstawicielami tego pierwszego klubu. Negocjował z nimi transfer swojego podopiecznego, lecz zażądał zbyt dużych pieniędzy.
Z ustaleń dziennikarza wynika, że agent chciał dla Haalanda 50 milionów euro za sezon gry. Nie wiadomo natomiast, czy była to kwota netto, czy brutto. Poza wynagrodzeniem dla napastnika oczekiwał również 40 mln prowizji dla samego siebie oraz prawdopodobnie dla ojca piłkarza.
TRUE ✅ Mino Raiola demanded a wages of €50m/year for Erling Håland from @ChelseaFC this Summer, in addition to agents fees of €40m
— Christian Falk (@cfbayern) August 25, 2021
Oczekiwania Raioli spotkały się z odmową „The Blues”. Wydaje się, że Roman Abramowicz postąpił słusznie. Zamiast 21-latka na Stamford Bridge sprowadził Romelu Lukaku, który zdążył już strzelił dla Chelsea bramkę w meczu z Arsenalem.
W tym okienku transferowym Norweg raczej nigdzie się już nie wybiera. Przyszłoroczne lato może się okazać jednak wielkim wyścigiem po snajpera BVB. Wówczas klauzula jego wykupu ma wynieść od 75 do 90 mln euro, co będzie istną promocją. Aktualnie portal „Transfermarkt” wycenia go na 130 mln.