Szymon Marciniak nie będzie sędziować finału mistrzostwa Europy. UEFA wyznaczyła zamiast Polaka, Francoisa Letexiera. Mimo braku tego zaszczytu, nasz arbiter nie może narzekać. Na udziale w turnieju zarobił krocie.
43-latek na Euro 2024 był sędzią głównym w dwóch spotkaniach. Prowadził grupowe starcie Belgii z Rumunią (2-0) oraz mecz 1/8 między Włochami a Szwajcarią (0-2). Poza tym był również arbitrem technicznym w ćwierćfinałowym spotkaniu Portugalia – Francja.
Spora sumka na koncie
Choć Marciniak do samego końca liczył się w walce o poprowadzenie finału, ten zaszczyt ostatecznie przypadł Francuzowi, Francois, Letexierowi. Polak nie może jednak narzekać. Dzięki dwóm spotkaniom, które poprowadził, wróci do Polski ze sporą sumka na koncie. Mowa konkretnie o 25 tysiącach euro, co daje w przeliczeniu około 106 tys. złotych!
Wynagrodzenie zostało wyliczone przez listę płac, którą opublikowała UEFA. Wynika z niej, że za każdy poprowadzony mecz w fazie grupowej, arbitrzy główni otrzymywali 5 tysięcy euro. Stawka ta wzrastała natomiast w fazie pucharowej. Tam, za każdy poprowadzony mecz, sędziowie otrzymywali już 10 tysięcy euro. Arbitrzy techniczni w obu przypadkach otrzymywali z kolei połowę kwot.