Były lekarz Raphaela Dwameny wyjaśnił problemy zdrowotne swojego byłego podopiecznego. Antonio Asso w swoim otwartym liście przekazał, że można było uniknąć tragedii, jaka spotkała ghańskiego piłkarza.
Przed kilkoma dniami doszło do ogromnej tragedii w Albanii. Podczas meczu albańskiej ekstraklasy jeden z piłkarzy, Raphael Dwamena, niespodzieway nie upadł na murawę. Ghańczyk miał doznać ataku serca. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł. Piłkarz już w przeszłości miał problemy zdrowotne, a zasłabnięcia podczas gry w piłkę zdarzały się już wcześniej.
Raphael Dwamena był świadomy swoich problemów zdrowotnych. W 2017 roku wykryto u niego wadę serca. W 2019 roku lekarze zalecali mu zakończenie kariery. Mimo to piłkarz na własne ryzyko zdecydował się kontynuować swoją profesjonalną karierę.
Śmierć piłkarza w otwartym liście skomentował jego były lekarz, Antonio Asso. Kardiolog przekazał, że piłkarz na własne życzenie usunął defibrylator. Przekazał, że gdyby nie decyzja o usunięciu urządzenia, zawodnik by dalej żył.
– Udało mi się go przekonać o pilnej potrzebie wszczepienia defibrylatora, aby przynajmniej zagwarantować mu normalne życie, a jednocześnie odradziliśmy profesjonalne uprawianie sportu – przekazał kardiolog, Antonio Asso.
– Było już za późno. Jego decyzja była nieodwołalna, a całą odpowiedzialność wziął na siebie i wolę Boga. Od tego momentu byłem świadomy, że pewnego dnia wydarzy się tragedia, która miała w sobotę na boisku w Albanii – skomentował były lekarz Dwameny.
– Zmarł w wyniku uszanowanej, osobistej decyzji, ale gdyby defibrylator nie został odłączony, Raphael dalej by żył – dodał.
źródło: tvp sport