Jerzy Dudek udzielił wywiadu Foot Truckowi. Były reprezentant Polski opowiedział o smaczkach ze swoich czasów w kadrze Biało-Czerwonych. Legendarny golkiper przyznał, że funkcjonowanie drużyny pod wodzą Zbigniewa Bońka pozostawiało wiele do życzenia.
Dudek o kadencji Bońka
Zbigniew Boniek nie sprawdził się jako trener. Były piłkarz Romy i Juventusu nie wprowadził Polski na EURO 2004, notując m.in. porażkę z Łotwą. Jerzy Dudek w rozmowie z Foot Truckiem przyznał, że nie najlepiej wspomina ten czas w kadrze.
– Wtedy się wylały dobre jaja. Dużo chaosu było. Stefan Majewski był jego asystentem, z komputerem chodził, coś tam pokazywał statystyki… Mieliśmy dwa treningi. Co miał zrobić jako trener? Pamiętam tylko, że Zbyszek mówił, że tę całą presję bierze na siebie. Że 20 lat ludzie na niego w kraju czekali, żeby go pstryknąć w ucho. I to się wydarzyło. Nie spodziewał się chyba aż takiej fali. Grubo po nas pojechano – powiedział Jerzy Dudek.
Były bramkarz zdradził również kulisy z szatni tamtejszej kadry. Dudek przypomniał anegdotę, kiedy Tomasz Hajto miał narzekać na obiadowe porcje, po czym sam zaprosił kolegów na wspólne zjedzenie posiłku.
– Każdy miał wyznaczone porcje żywieniowe. Jesteśmy w hotelu „Victoria” i każdy dostaje porcje. Zupka, kotlecik, ziemniaczki i sałatka. A gdzie jest stół szwedzki, żeby można było sobie wybrać makaron, ryż, cielęcinkę, kurczaczka? Po obiedzie Hajto wstał i ostentacyjnie mówi: „Panowie, jakby ktoś chciał, to taksóweczka na dole czeka, zapraszam na obiadek”. Tam już było grubo… – dodał były piłkarz.
Źródło: Foot Truck