Arthur Melo poinformował, że nie ma zamiaru występować w sierpniowych spotkaniach Ligi Mistrzów. Piłkarz pojawił się jednak w Barcelonie, ale władze klubu uniemożliwiły mu obejrzenie spotkania z trybun.
W sobotni wieczór Barcelona pokonała Napoli 3:1 i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W składzie Dumy Katalonii zabrakło Arthura, który nie pojawiał się na treningach i odmówił dalszych występów na boisku. Wszystko to ma związek z przenosinami Brazylijczyka do Turynu. Pomocnik dołączy do Juventusu w ramach wymiany za Miralema Pjanicia.
Meanwhile, Arthur yawning at Barca bench.. 😅 pic.twitter.com/S5uF4U93nB
— Forza Juventus (@ForzaJuveEN) July 16, 2020
Mimo tego, że Arthur do końca sezonu miał być do dyspozycji Quique Setina, Brazylijczyk postanowił zostać w swoim kraju i poinformować klub o swoich zamiarach w ostatniej chwili. Pomocnik wrócił jednak do Hiszpanii na mecz z Napoli. Arthur pomyślnie przeszedł test na koronawirusa i udał się na Camp Nou, aby obejrzeć spotkanie z trybun.
Gdy Brazylijczyk przyjechał na miejsce, okazało się, że nie może wejść na stadion. Według Jakuba Kręcidło piłkarz nie znalazł się na liście osób posiadających zgodę na oglądanie spotkania z trybun.
Wyszedł kolejny kwas na linii Arthur — Barça, ale klub wypełnił protokół UEFA. Arthur test zrobił sobie prywatnie, nie ma koronawirusa, ale listę osób mogących wejść na Camp Nou tworzy Barça. Są na niej wyłącznie ludzie przebadani przez UEFA. Arthur do jej testów nie podszedł.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 8, 2020
Arthur is to Barcelona what Bale is to Madrid.
— Justus Nweke (@just_nweke) August 8, 2020