UEFA podjęła decyzję ws. sędziów z zagranicy, którzy przyjeżdżali prowadzić mecze greckiej ekstraklasy. Stanowisko federacji jest jasne i nie pozostawia wątpliwości.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Paweł Raczkowski został wyznaczony do poprowadzenia spotkania AEK-u Ateny z Arisem Saloniki. Na kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem meczu Polak został jednak odsunięty. Powodem było spięcie arbitra (oraz jego asystentów) z greckimi kibicami.
Sędziemu zarzucano, że pod wpływem alkoholu zachowywał się niestosownie w kierunku sympatyków AEK-u. Finalnie Raczkowski udowodnił, że w momencie zdarzenia był trzeźwy, a cała sytuacja była prowokacją Greków.
Warto zaznaczyć, że nie była to jedyna tego typu afera. Pod koniec kwietnia Davide Massa został kopnięty w krocze przez jednego z kibiców. Miało to miejsce po spotkaniu Olympiakosu z AEK-iem.
Koniec z zagranicznymi sędziami
UEFA postanowiła w końcu wziąć się z tę sprawę. Aleksander Ceferin wysłał list do prezesa greckiej federacji, w której zdecydowanie przedstawił swoje stanowisko.
– Z głębokim smutkiem i zaniepokojeniem muszę poinformować, że UEFA dowiedziała się o kolejnym incydencie obejmującym obelgi i przemoc wobec sędziów piłkarskich, którzy zostali wyznaczeni do sędziowania ostatnich meczów w lidze greckiej. Pomimo naszych wspólnych wysiłków, w świetle ostatnich wydarzeń, UEFA ponownie rozważyła swoje poparcie dla wysyłania sędziów kategorii „Elite” i „A” do sędziowania meczów play-off greckiej Superligi i postanowiła na razie zaprzestać tej praktyki – napisał prezes UEFA.
🚨 Breaking 🚨
An official letter from UEFA President Aleksander Ceferin to EPO President Panagiotis Baltakos states that the Greek Super League will no longer be provided with elite & category A referee’s due to violent behaviour towards referees in recent matches.#SLGR pic.twitter.com/K7vHjuu5uC
— Hellas Football (@HellasFooty) May 2, 2023
Portal gazzetta.gr zaznacza, że grecka federacja nadal ma prawo działać na własną rękę i teoretycznie może wysłać zaproszenie dla sędziego z innego kraju. W świetle wszystkich ostatnich afer wątpliwe jest jednak, aby ktokolwiek zdecydował się skorzystać z takiej opcji.