Bojan Krkić przez długi czas był uznawany za „nowego Messiego”. Piłkarz zmagał się jednak z licznymi kontuzjami, przez co nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. 32-latek przestrzegł Ansu Fatiego i innych utalentowanych piłkarzy FC Barcelony przed psychicznym obciążeniem.
Nie spełnił oczekiwań
Liczne kontuzje spowodowały, że Bojan Krkić nie spełnił oczekiwań kibiców i władz FC Barcelony. Posiadanie łatki „nowego Messiego” nie pomogło wychowankowi La Masii. 32-latek przestrzegł swoich młodszych kolegów przed presją w klubie z Camp Nou.
– Nikt mnie niczego nie nauczył, musiałem zrobić to sam. Musiałem konkurować z zewnętrznymi etykietami, które przypisywali mi inni, nazywając mnie „nowym Messim”. Na początku nie rozumiałem w ogóle, jak mógłbym sprostać takim oczekiwaniom. Mój pierwszy rok w zespole był bardzo dobry zawodowo, ale bardzo trudny na poziomie osobistym – powiedział Bojan Krkić.
Rośnie zainteresowanie Michałem Skórasiem. Młody Polak może opuścić Europę [CZYTAJ]
– Doświadczyłem na własnym ciele tego, przez co właśnie przechodzi Ansu Fati. Generujesz dużo entuzjazmu, gdy klub potrzebuje produktu z La Masii. Nie lubię tego mówić, bo sam nie lubię tego słuchać, ale właśnie tak jesteśmy traktowani – dodał.
– Kiedy zaczynasz grać bardzo dobrze, wszystko jest super. Ale gdy zaczynasz mierzyć się z czymś, co jest częścią tego sportu, jak kontuzje, musisz ciężko pracować emocjonalnie i psychicznie. Musisz mieć narzędzia, aby sprostać temu wyzwaniu – podsumował.
32-latek do niedawna reprezentował barwy japońskiego Vissel Kobe. Obecnie Hiszpan pozostaje bez klubu. Portal transfermarkt.de wycenia wychowanka FC Barcelony na 500 tysięcy euro.
Źródło: Sport.es, Meczyki.pl