Raków Częstochowa musi szukać nowego celu transferowego. Jak poinformował portal Interia.pl, lider Ekstraklasy nie jest w stanie sprostać wymaganiom finansowym piłkarza Fenerbahce Stambuł, Serdara Dursuna.
Pomimo dużego budżetu na zimowe okienko Raków Częstochowa rozsądnie gospodaruje pieniędzmi. Dotychczas szeregi drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna zasilili Jean Carlos z Pogoni Szczecin oraz Adrian Gryszkiewicz z SC Paderborn. Jeszcze przed zamknięciem rynku ekipa „Medalików” chciała zakontraktować nowego napastnika.
Na celowniku lidera Ekstraklasy znalazł się Serdar Dursun z Fenerbahce. W ubiegłym sezonie Turek zdobył aż piętnaście goli w Super Lig, jednak aktualnie nie imponuje formą strzelecką i jest tylko rezerwowym. Tę sytuację chciał wykorzystać Raków Częstochowa.
Sławomir Peszko zawalczy w federacji Freak Fight? „Sławuś, będzie się działo” [CZYTAJ]
Dursun nie dla Rakowa
Od samego początku wiadomo było, że turecki napastnik będzie żądał od „Medalików” wielkiego wynagrodzenia. Przy Limanowskiego nie spodziewano się jednak aż tak ogromnych wymagań. Według informacji przekazanych przez Interię, Dursun chciałby zarabiać w Polsce kilkaset tysięcy euro za rundę, co czyniłoby go najlepiej opłacanym graczem w historii ligi.
W tym momencie najbliżej pozyskania 31-latka jest klub FK Chimki. Rosjanie zaproponowali Fenerbahce milion euro odstępnego, tyle samo na mocy kontraktu ma zarabiać sam zawodnik. Strony muszą jednak pośpieszyć się w kwestii finalizacji transferu, bowiem zimowe okno zamyka się w Rosji za kilkanaście godzin.
Czy Turek może jeszcze trafić do Rakowa? Tak, jednak prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw jest bardzo niskie. Po pierwsze FK Chimki muszą nie zdążyć z dopięciem szczegółów. Po drugie, sam zawodnik byłby zmuszony do znacznego obniżenia swoich wymagań.