Michał Listkiewicz udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przestrzega Cezarego Kuleszę przed wybieraniem selekcjonera pod wpływem mediów.
Sztab z Polski
Michał Listkiewicz w rozmowie z Maciejem Siemiątkowskim z portalu WP Sportowe Fakty przyznał, że nie ma dla niego znaczenia, jakiej narodowości będzie nowy selekcjoner. Były prezes PZPN uważa jednak, że w sztabie powinni się znaleźć polscy trenerzy.
– Najważniejsze, by sztab był polski. Największą zdobyczą kadencji Beenhakkera była jego otwartość na otoczenie się polskimi trenerami. Jeden z nich, Adam Nawałka, wszedł na bardzo wysoki poziom i został świetnym selekcjonerem. Byli też inni – Jan Urban, Radosław Mroczkowski, Rafał Ulatowski, Andrzej Dawidziuk, Bogusław Kaczmarek, Dariusz Dziekanowski – powiedział Michał Listkiewicz.
– Nie byłem zadowolony z Paulo Sousy, który ściągnął za sobą cały swój sztab. Wyglądało to jak cyrk objazdowy. A przecież to jest reprezentacja! Poza tym trener cudzoziemiec nigdy nie pozostanie na długo. Dla niego nasza reprezentacja to po prostu etap w karierze zawodowej – dodał.
Nie wybierać pod wpływem mediów
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przestrzegł również Cezarego Kuleszę przed wybieraniem nowego trenera pod wpływem mediów.
– Już raz wybraliśmy trenera pod wpływem mediów. Wprawdzie nie były one wtedy tak rozbudowane i wpływowe jak teraz, ale to audiotele (oddawanie głosów w telewizyjnych konkursach i sondach przez połączenie telefoniczne – przyp. red.) zdecydowało, że Janusz Wójcik został w 1997 roku selekcjonerem. To nie wypaliło. Mianowanie trenera pod wpływem opinii publicznej, żeby mieć spokój na kilka miesięcy, jest ryzykowne. Ludzie szybko zmieniają poglądy i uczucia. Nawet uwielbiany przez wszystkich szkoleniowiec dostaje po głowie, kiedy przegra dwa lub trzy mecze – podsumował.
Źródło: WP Sportowe Fakty