W meczu 34. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na swoim terenie Legię Warszawa 2:1. Gdyby Wojskowym udało się strzelić gola na wyrównanie, mogliby świętować przy Bułgarskiej kolejne mistrzostwo Polski.
Spotkanie otworzył w 24. minucie Kamil Jóźwiak, który strzelił gola… plecami. Była to 6. bramka Polaka w tym sezonie.
#LPOLEG Wracamy do tradycji ostatnich kolejek – rywal zdobywa pierwszego gola 🙄 pic.twitter.com/giLlXmPlPF
— Funemanka (@Funemanka) July 4, 2020
5 minut później świetnym technicznym strzałem popisał się Jakub Kamiński. Piłka odbiła się od słupka, po czym wpadła do bramki Muzyka.
.@LegiaWarszawa zatrzymana w Poznaniu❗
Duży udział w zwycięstwie @LechPoznan tradycyjnie mieli wychowankowie💥
Oto #AkcjaMeczu i gol Jakuba Kamińskiego na 2:0💪 pic.twitter.com/UcQkABzXQR
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 4, 2020
Bramkę kontaktową dla Legionistów w 71. minucie spotkania zdobył Igor Lewczuk. Polak wykorzystał to, że był niekryty i bez żadnego problemu dobił strzał Jędrzejczyka, którego uderzenie odbiło się od słupka.
https://www.youtube.com/watch?v=cAtJG0nlKEE
W między czasie doszło do starcia między Luquinhasem a Ramirezem. Zawodnik Wojskowych najpierw został „sfaulowany” przez Hiszpana, a następnie Portugalczyk padł na murawę po tym, jak został „uderzony” przez Brazylijczyka.
Jeden lepszy od drugiego. Kiedy zaczniemy karać takie żenujące sceny?#Ekstraklasa #LPOLEG pic.twitter.com/QbKjNfQUHJ
— Paweł Liszka (@Paweu2000) July 4, 2020
Po meczu na Twitterze można było znaleźć zdjęcie, jak piętrowy autobus z numerem „15” na boku jedzie okryty folią. Czyżby pojazd był specjalnie przygotowany przez Legionistów, do świętowania w Poznaniu kolejnego mistrzostwa? Nie ma się co dziwić, w końcu Wojskowych od tytułu dzieliła jedna bramka.
https://twitter.com/WiktorT96/status/1279469014851506176?s=20