Czesław Michniewicz pojawi się dziś wieczorem w „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. Tuż po powrocie z Kataru selekcjoner udzielił jednak wywiadu w „Radiu ZET”. Zapewnił w nim między innymi, że nie chce rezygnować z prowadzenia kadry.
Michniewicz w roli selekcjonera sprawdził się doskonale pod względem spełnienia postawionych mu celów. 52-latek wygrał baraż o wyjazd na mistrzostwa świata, a następnie po raz pierwszy od 36 lat wyprowadził „Biało-Czerwonych” z grupy. Po drodze utrzymał się także w najwyższej dywizji Ligi Narodów. A to wszystko w niespełna rok, od kiedy objął pierwszą reprezentację.
Zostanie na dłużej?
Obecnie nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy Michniewicza. Kibice w Polsce są podzieleni na jego zwolenników i przeciwników. Ostateczna decyzja ws. przedłużenia kontraktu selekcjonera zostanie jednak podjęta przez Cezarego Kuleszę.
– Co zrobi prezes Kulesza, to zobaczymy. Nikt tego nie wie, łącznie ze mną. Mówienie, że między nami jest konflikt, to manipulacja i nieprawda – oznajmił Michniewicz w rozmowie z „Radiem ZET”.
– Nie zamierzam rezygnować. Uważam, że wykonuję swoje zadania. Zawsze może być lepiej. Ale jak popatrzy się, jak tworzy się ta reprezentacja, to może jeszcze bardzo fajnie funkcjonować – dodał.
Po awansie reprezentacji Polski do 1/8 finału mistrzostw świata, media informowały o automatycznym przedłużeniu kontraktu selekcjonera. Michniewicz miał mieć w umowie specjalną klauzulę. Jak się okazuje – nie ma takiego zapisu.
– Nie ma nic takiego. Do 30 grudnia jestem pracownikiem PZPN. Co będzie dalej, to zadecyduje prezes Kulesza. Nie wywieram na nim presji. Mamy bardzo dobre relacje. Cały czas nam pomaga, cały czas nas wspiera – podkreślił szkoleniowiec.