Saga z tzw. „aferą premiową” zaczyna zmieniać się w farsę. Kolejny punkt widzenia w tej sprawie przedstawił dziennikarz „Canal+” w transmisji na żywo na kanale „Foot Truck”. Opowiedział o reakcji piłkarzy na negocjacje kwoty z premierem Mateuszem Morawieckim.
Gęstnieje atmosfera wokół reprezentacji Polski. Po historycznym awansie do 1/8 finału mistrzostw świata nie milkną echa „afery premiowej”, wywołanej tuż po odpadnięciu Polaków z mundialu. Szczegóły odnośnie do całej sprawy i poprzednie doniesienia opisywaliśmy już w poprzednich artykułach. Linki znajdziecie poniżej:
Nowe wieści
Łukasz Wiśniowski przedstawił także swój punkt widzenia w całej sprawie. Z jego informacji wynika, że rzeczywiście doszło do negocjacji premii, która miała obowiązywać piłkarzy, bez uwzględnienia PZPN-u. Narracja zmieniła się jednak, kiedy wybuchła afera.
– Rzeczywiście historia z premiami miała miejsce. To znaczy podczas spotkania premiera Morawieckiego z otoczeniem drużyny, trenerem i piłkarzami była mowa o premiach. Pojawiły się nawet powiedziałbym takie żartobliwe negocjacje ze strony niektórych członków drużyny. I na wszystko premier Morawiecki przystawał, bo pewnie też nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie mogą być okoliczności wyjścia z grupy – powiedział Wiśniowski na kanale „Foot Truck”.
– Gdy te kwoty padły i otoczenie premiera z nim na czele stwierdziło, że to jest okej, to sami piłkarze mieli taką reakcję: „To jest wstyd. To jest wstyd, jeśli chodzi o te pieniądze. My nie możemy wziąć takich pieniędzy w takich okolicznościach, w jakich znajduje się nasz kraj przy galopującej inflacji i rosnących cenach”. To było przed mundialem. I dzisiaj czytam oświadczenie rzecznika rządu, który mówi, że chodziło o fundusz pomocy polskiej piłce. No bo już wyczuli, co się dzieje i narracja się zmieniła – oświadczonko i papcie czyste. Mam wiedzę, że samych piłkarzy ta sprawa lekko zniesmaczyła, jeśli chodzi o te kwoty. Jedyna wersja wyjścia z tego to stworzenie alternatywnej historii, albo przeznaczenie całej kwoty na cele charytatywne – dodał dziennikarz „Canal+”.
Jeśli jest to prawda, to afera nabiera kolejnego wydźwięku. W najbliższych dniach pojawiać się będą na pewno kolejne wersje i sprostowania. Na oficjalne oświadczenia poczekamy najpewniej jeszcze kolejne dni. Na bieżąco postaramy się relacjonować wszystkie nowe doniesienia.
Pamiętajcie chłopaki zawsze na piśmie nic na gębę 🤣🤣🤣