Zbigniew Boniek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wypowiedział się o Kamilu Gliku. Były prezes PZPN uważa, że doświadczony stoper, mimo braku regularnej gry, wciąż może sporo dać od siebie reprezentacji Polski.
W najbliższy wtorek „Biało-Czerwoni” rozpoczną zmagania w grupie mistrzostw świata. Pierwszym rywalem Polaków będzie Meksyk. Na tę chwilę największą niewiadomą dla kibiców jest to, na kogo postawi Czesław Michniewicz w linii defensywy.
Konkretnie chodzi o środek obrony, gdzie mamy spore braki. Michniewicz preferuje grę „trójką”, ale dotychczasowi podstawowi stoperzy (Glik i Bednarek) mają problemy z regularną grą. Największym pewniakiem do składu wydaje się obecnie Jakub Kiwior.
Pomyłka i nadzieja?
Według Zbigniewa Bońka Michniewicz popełnił spory błąd przy swoich powołaniach. Były prezes PZPN stwierdził, że selekcjoner pominął „najlepiej broniącego zawodnika”.
– Dla mnie najlepiej broniącym polskim piłkarzem jest dziś Paweł Dawidowicz z Hellas Verony, który w ogóle nie dostał powołania na mundial. Mógł Czesław Michniewicz postawić na młodych, ale uznał, że doświadczenie jest dla niego bezcenne – stwierdził dla „Gazety Wyborczej”.
Działacz zaznacza, że nie warto skreślać jeszcze Kamila Glika. Choć 34-latek ma problemy z regularnością i gra „zaledwie” na poziomie Serie B, to według Bońka wciąż może dać sporo dobrego reprezentacji.
– Kamil Glik to piłkarz, który przez kilkanaście lat trzymał defensywę kadry. Jest jednym z liderów obok Krychowiaka, Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego. Selekcjoner uznał, że oni wezmą odpowiedzialność za drużynę w Katarze. Można się z tym zgadzać lub nie, ale decyzja należała do Michniewicza – ocenił.
– Jeśli jest w formie, wciąż może dać dużo drużynie narodowej. Jeśli nie jest, to najlepiej wie o tym Michniewicz. Kiedy poda skład na Meksyk, będziemy wiedzieli, jak ocenił aktualną dyspozycję Kamila. Glik nas nigdy nie zawiódł i mam nadzieję, że w Katarze będzie tak samo – podsumował Boniek.