Wojna w Ukrainie dotyka wszystkich, również piłkarzy. Łukasz Fabiański, występujący w West Hamie United gra w jednej drużynie z Andrijem Jarmolenko. Ukrainiec wyznał, że polski bramkarz pomógł w uratowaniu cioci jego żony.
Już niemal dwa miesiące minęły, od kiedy rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Zbrojna inwazja dotknęła wszystkich mieszkańców tego kraju. Wojska Wladimira Putina nie skupiają się wyłącznie na strategicznych, wojskowych punktach. Cierpią także cywile, w tym kobiety czy dzieci.
Pomoc Fabiańskiego
Z Ukrainy wyjechało już ponad pięć milionów osób. Spora liczba uchodźców trafiła do Polski. Nasz kraj mocno angażuje się w pomoc dla ofiar wojny. Polacy przyjmują Ukraińców do swoich domów, lub angażują się w zbiórki odzieży czy innych potrzebnych rzeczy.
Łukasz Fabiański także przejął się losem naszych wschodnich sąsiadów. Golkiper nie chwalił się jednak swoimi czynami. Wyróżnił go natomiast Andrij Jarmolenko, jego klubowy kolega z West Hamu.
– Wielkie podziękowania należą się Łukaszowi Fabiańskiemu. Pomógł uratować ciocię mojej żony – wyznał piłkarz w rozmowie z rosyjskim, antyrządowym YouTuberem, KraSawa.
– Rosjanie zabili ojca, zgwałcili i zabili matkę, zostawili dziecko. Jak to dziecko ma teraz żyć? Wam nie jest wstyd za to? – mówił Jarmolenko, odnosząc się do zbrodni, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze.
– Niektórzy się śmieją, że tak z nami trzeba. Jak was tam wychowują? Jeżeli wam mówią, że walczycie z Banderą albo, że Ukraina wymyśliła Covid, albo trenuje ptaki, albo że Ukraińcy zabijają dzieci mówiące po rosyjsku, to pomyślcie, jak głupi jesteście – dodał.
Jarmolenko: "jeden z piłkarzy chciał wyjechać autem z Kijowa, ale go zatrzymano. Gdyby pojechał dalej, czekały na niego czołgi Rosjan.
Jedni siedzą w bezpiecznych miejscach Ukriany, inni stracili dom, albo nie ma już ich miasta"
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) April 18, 2022