PZPN zarobił setki tysięcy euro na odejściu Sousy. Portugalczyk zapłacił karę związkowi

Kilka miesięcy temu Paulo Sousa niespodziewanie opuścił reprezentację Polski. Portugalczyk przyjął ofertę z Flamengo i przedwcześnie zerwał swój kontrakt z PZPN. Oznaczało to oczywiście karę, którą szkoleniowiec musiał uiścić na rzecz związku. Sport.pl podaje, że odszkodowanie trafiło już na konto. I to znacznie większe, niż się spodziewano. 

Na trzy miesiące przed meczami barażowymi Sousa zdecydował się zerwać współpracę z reprezentacją Polski. Cezary Kulesza postawił wówczas sprawę jasno – Portugalczyk będzie musiał zapłacić karę za rezygnację z umowy. Nie do końca było jednak wiadomo, jaką kwotę obejmie rekompensata dla PZPN.

Setki tysięcy euro dla związku

Szkoleniowiec w sprawie zerwania kontraktu kontaktował się z jedną z renomowanych portugalskich kancelarii. Pierwotnie wydawało się, że karę zapłaci Flamengo. Tak się jednak nie stało i 51-latek musiał sięgnąć do własnej kieszeni.

I to dość głęboko. Sport.pl dowiedział się, ile dokładnie Sousa musiał przelać na konto PZPN. Kwota wyniosła aż 400 tysięcy euro. Rekompensatę szkoleniowiec przelał w dwóch ratach. Ta druga zbiegła się zresztą z awansem reprezentacji na mundial po zwycięstwie ze Szwecją (2-0).

Sprawa została tym samym zamknięta raz na zawsze. PZPN wyszedł z niej obronną ręką, osiągając przy okazji dodatkowe zyski. Jako że kwota odszkodowania uzgodniona została w euro związek otrzymał większe pieniądze, niż zakładano kilka miesięcy temu. Ostatnio kurs waluty wzrósł względem tego, ile wynosił w grudniu.